Od wielu lat pracuję jako wolontariusz- każdy ma jakieś zboczenie w końcu jedni lubią pomarańcze, a drudzy jak im stopy śmierdzą zaś ja zajmuję się bezdomnymi. Zbliżały się święta (te chrześcijańskie, kojarzycie? Boże narodzenie czy coś takiego), więc większość wolontariuszy, którzy w mieście X, gdzieś na obrzeżach Polski B tylko studiują, wróciła do domów. Ja należę do grupy "lokalnych", którzy z tego powodu mieli więcej pracy. Nasi beneficjenci spędzali święta różnie- jedni pili inni jechali na rekolekcje, a pili po powrocie jeszcze inni czekali na przyjazd rodziny, a gdy ten nie następował również pili. W różnych ilościach i w rożnych stanach stawiali się w naszej "jadłodajni" - nikomu nie odmawiamy pomocy i nie wisi u nas alkomat przy wejściu. Od zawsze byliśmy swego rodzaju oddziałem paliatywnym- pomagamy tym bez szansy na zmianę swojego statusu społecznego czy znalezienia stałej pracy. Zmierzając jednak do sedna i piekielności... Właśnie zamknęliśmy nasz lokal, a ja odpaliłem papierosa. Na krawężniku przed nim siedział najbardziej natrąbiony ostatni muszkieter, który po posiłku postanowił troszkę przetrzeźwieć. Mijała nas rodzinka z choinką i usłyszałem z ust mężczyzny rzucone pogardliwie:
"Takie ścierwa nie zasługują na jedzenie, a jak już się je karmi to powinno się to robić gdzieś na obrzeżach miasta"
Nie wytrzymałem i wesoło odkrzyknąłem do oddalającej się eleganckiej pary:
"I wam również wszystkiego najlepszego w te święta miłości bożej"
Przyśpieszyli kroku.
Ja rozumiem, że żyjemy w kulcie sukcesu, a święta to ikona popkultury i komercjalizacji. Ja rozumiem, że bezdomni piją, palą, śmierdzą i zaniżają wartość nieruchomości ale niosąc pod pachą symbol, którym okazujemy radość z przyjścia na świat dzieciątka, którego rodzice byli bezdomnymi....
Nie do końca 'którego rodzice byli bezdomnymi'. Przekładając na nasze - zabrakło dla nich miejsca w hotelach.
Odpowiedz"rodzice dzieciątka byli bezdomnymi"? fajnie wiedzieć. Nigdy nie szanowałam i szanować nie będę pijących, palących i śmierdzących bezdomnych, którzy żyją tak na własne życzenie.
OdpowiedzMasz rację, być bezdomnym - fajna sprawa. Od jutra chyba się na to przerzucę, zawsze o tym marzyłam. Tak jak ci wszyscy bezdomni pałętający się po ulicach. Gadałam z nimi, mówią, że jest wprost za***iście. Może się do nas przyłączysz?
OdpowiedzAliceBloom połowa bezdomnych jest bezdomnymi na własne życzenie. Przykro mi to mówić ale taka prawda.
OdpowiedzBezdomnym można stać się przez przypadek. Ale pijakiem jest się zawsze z własnej winy.
OdpowiedzOt odezwali się chrześcijanie;]
OdpowiedzA kto tu napisał, że jest chrześcijaninem?
OdpowiedzJa nie do ciebie tylko o ilości minusów;] W końcu Jan Chrzciciel też niewątpliwie śmierdział dzięki wielbłądziemu odzieniu był bezdomnym, a sam Chrystus zamienił wodę w wino- czyżby był ukrytym alkoholikiem? Jednak będąc całkowicie poważnym w społeczeństwie gdzie tak wielu jest chrześcijan dziwi mnie ta ilość minusów....w końcu kochać bliźniego swego jak siebie samego jest najważniejszym z przykazań, a alkoholikami są też poważani lekarze, prawnicy czy profesorowie. jedyną różnicą między nimi jest tak naprawdę status jaki mają w społeczeństwie
OdpowiedzW tym kraju Chrześcijan jest nie więcej niż 50%. A porównywanie Chrystusa do zaszczanego pijaka wydającego ostatni grosz na dyktę, jest raczej nie na miejscu.
OdpowiedzPierwotnie, był to prorok wyznawany przez ubogich, pijaków, prostytutki i gladiatorów oraz wszelkiej maści innych niewolników. Więc czemu niewłaściwe? Nie tego uczymy się aby Chrystusa widzieć w każdym człowieku? Niezależnie od rasy, płci majątku? Na tym opiera się miłosierdzie- na dostrzeganiu Jezusa w każdym człowieku.Chrystus przychodził do celników- najgorszych ścierw rzymskiego imperium. Prostytutki ocalał przed kamienowaniem, karmił zgłodniałych chlebem i rybami- ale zarzygany pijak w jego kręgu zainteresowań się nie mieści już?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 stycznia 2014 o 0:35
Autorze, powolutku. Już sam Twoj wpis mocno mi pachnie samouwielbieniem (jestem taki chrześcijański, takim dobrym wolontariuszem jestem), ale tego się nie czepiam, zakładając, że to młodzieńczy idealizm (bo pewnie więcej niż 25 lat nie masz), natomiast za Chiny pojąć nie mogę, czemu prawisz tu kazania na publicznym forum i jakim prawem chcesz czegoś od naszych sumień?
OdpowiedzMoże Ty chcesz widzieć Chrystusa w każdym człowieku. Ja jednak w każdym widzę kowala własnego losu. I o ile biednemu pomogę, tak pijakami po prostu gardzę.
OdpowiedzPo prostu uwielbiam trollować tych których gryzie sumienie;]
OdpowiedzA czemu ma mnie gryźć sumienie? Czy to ja tych panów doprowadziłam do takiego stanu?
OdpowiedzArcheoziele - gardzisz wszystkimi pijakami, czy tylko tymi biednymi? Jeśli piję za swoje, to też mną gardzisz? No i kiedy w twoich oczach staję się pijakiem? Czy jest jakaś graniczna ilość spożytego alkoholu, powyzej której zasługuję na miano pijaka?
Odpowiedz"Co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych - mnie uczyniliście". Podziwiam Cię Wodzu
OdpowiedzFomalhaut, wszystkimi. Mam złe doświadczenia rodzinne. Nienawidzę pijaków. A pijakiem stajesz się w momencie, w którym to Ty istniejesz dla alkoholu, nie alkohol dla Ciebie.
OdpowiedzArcheoziele Chcesz o tym pogadać? Nie chcę nic mówić, ale ja walczyłam o bliską osobę latami, by wyrwać ją z nałogu i się udało. Już trzy lata nie tyka nawet cukierka z alkoholem. Ale Ty potrafisz tylko kopnąć człowieka w dupę. Tak trzymać (:
OdpowiedzJemu już się nie pomoże. Najpierw zniszczył rodzinę, potem zachlał się na śmierć.
OdpowiedzOj tak, świętowanie w grudniu urodzin kogoś, który przyszedł na świat wiosną jest taaak, wiążące.
OdpowiedzNaprawdę myślisz, że masz jakąś tajemną wiedzę na temat Pisma? Nie wiesz, czemu Boże Narodzenie obchodzi się akurat 24 grudnia? I najważniejsze-jakie znaczenie w tym wypadku ma data? Nawet gdyby komuś jakimś cudem udało się ustalić dzienną datę narodzin Jezusa, to czy ten dzień zobowiązywałby do lepszego zachowania niż 24.12, albo każdy inny?
OdpowiedzI dlatego lepiej pod koniec grudnia świętować Dzień Słońca. Jego istnienie jest w stu procentach weryfikowalne.
OdpowiedzCóż, nie jedna osoba już udowodniła, że chrześcijaństwo, to zlepek największej ilości religii różnych maści. Przejmowali daty świąt i ważnych wydarzeń od pogan, bo tak było łatwiej ich "przestawić" na jedyną słuszną...
Odpowiedz@fenirgreyback, całe życie myślałam że Boże Narodzenie na całym świecie jest świętowane 25 grudnia - 25.12...
OdpowiedzAle w grudniu jest tak mało słoneczka, to bez sensu ten Dzień Słońca :(
Odpowiedz@calodniowysen Dlaczego jesteś uprzedzona do muzułmanów? Skąd ten jad i obrażanie "religii pokoju"? Czyżbyś była jakąś rasistką albo antysemitką (Arabowie to przecież semici)? Pytam, bo idąc twoim tokiem rozumowania islam jest jeszcze gorszy, bo przejął wiele z lokalnych kultur, z arabskich wierzeń animistycznych, z judaizmu i z chrześcijaństwa na dodatek!
Odpowiedzcalodniowy: "nie jedna" osoba udowodniła istnienie słownika. Czy ty naprawdę myślisz, że ktoś chociaż odrobinę siedzący w temacie nie wie, o czym ty mówisz? Zagłęb się w temat nieco mocniej, niż pseudonaukowe artykuły z "Focus Historia". Fomalhaut: czyli Jezus nie był postacią historyczną twoim zdaniem? :D LOL
OdpowiedzAleż nie jestem do nikogo uprzedzona! Nawet wręcz przeciwnie - podziwiam ludzi, którzy wierzą i czasami nawet im tego zazdroszczę, bo ja nie potrafię. Jednak sama instytucja kościoła i różne nieścisłości w ich naukach mi się nie podobają tak samo jak fanatyzm. Wydaje mi się, że w każdej religii tak jest. Że czerpie się z przeszłości innych wyznań, żeby załagodzić zmianę (nawet teraz się to odbywa - beatyfikacja JP2 w dniu Święta Pracy?) Na pewno nie chciałam nikogo obrazić... I wilkołaku - nigdy nie czytałam Fokusa Historia, nawet nie wiedziałam, że takowy istnieje, a wiedzy nie zamierzam pogłębiać, ponieważ staram się nie interesować tematami, które sprawiają tylko, że podskakuje mi ciśnienie.
OdpowiedzA jeszcze tak by the way ross, dlaczego Ci muzułmanie przyszli na myśl? Bo ja piłam raczej do przesilenia, które przez Słowian było świętowane właśnie 24 - 25 grudnia.
Odpowiedzcalodniowy- nie mam zbytnio pojęcia, o czym ty mówisz. Nikt niczego nie "udowadniał", żadnych "zlepków" i tym podobne. Argumentów, jak zwykle, brak.
OdpowiedzRadziłeś mi zajrzeć Wilkołaku do literatury - może sam to zrób? Bo jeśli nie chcesz wierzyć mi, może uwierzysz naukowcom (sama zaciągnęłam języka u kolegi po teologii), że każda religia jest zlepkiem rzeczy, które przynajmniej w 50% są wymyślone przez ludzi. Skoro brak argumentów, to chociaż niech przykład będzie - 10 przykazań, a przykazania kościelne - jedno boskie, drugie ludzkie. Jakiś zlepek to reprezentuje, lecz to tylko moje zdanie skromnego ignoranta.
OdpowiedzDalej nie mam pojęcia, o czym mówisz. Czy uważasz, że to o czym próbujesz pisać to jakaś tajemna wiedza, której inni nie posiadają? "przynajmniej w 50% są wymyślone przez ludzi"- NO CO TY!!! To Mszał Rzymski nie został przysłany z nieba?! SZOK I NIEDOWIERZANIE, wiedza bardzo, nauka wow.
OdpowiedzTeraz, to ja Ciebie nie rozumiem... Gdzieś napisałam, że to wiedza "tajemna"? Dla mnie to oczywiste, skoro dla Ciebie nie jest, to tak jak Ty mi, zaleciłam Ci poszperanie wśród książek. I łał, to był zły przykład, będzie lepszy - przesilenie zimowe, które następuję na koniec grudnia, było czczone przez Słowian - naszych przodków, a teraz mamy tam święta. Czy to nie jest zapożyczenie od innej religii czegoś, by przejście było mniej gwałtowne?
OdpowiedzNo właśnie o to chodzi, że jest to oczywiste dla wszystkich minimalnie chociaż zainteresowanych tematem, a ty robisz z tego jakieś "odkrycia", mające podważyć zasadność religii. " Czy to nie jest zapożyczenie od innej religii czegoś, by przejście było mniej gwałtowne?"- no jest, ale ponawiam pytanie: CO Z TEGO? O ile dobrze pamiętam, to w kościele w Lipnicy Murowanej stoi tysiącletni słup Światowida, który został przerobiony na krzyż, w tym samym celu. Czy to w jakikolwiek sposób jest nielogiczne? Czy wyklucza się z jakimś nauczaniem Kościoła? Czym tu się podniecać? Garść przemyśleń: uwielbiam wolnomyślicieli, którzy przeczytali jeden gówniany artykuł jakiegoś klauna i na tym kończy się ich wiedza o chrześcijaństwie, a potem próbują mi udowodnić, że "coś tu nie gra" za pomocą przemyśleń spłodzonych w swoich miernych umysłach.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 stycznia 2014 o 13:58
Wodzu, trudno szanować kogoś, kto sam siebie tak nie szanuje, jak opisani przez ciebie beneficjenci.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2014 o 23:48
Rozumiem. I nie namawiam nikogo. Po prostu widzę w nich ludzi a nie ścierwa
OdpowiedzAleż dostrzegaj kogo tylko zapragniesz, tylko nie rozliczaj nas (mnie) z miłości bliźniego.
OdpowiedzStać gościa na wódkę, a nie stać na jedzenie? Również uważam, że takich ludzi nie powinno się karmić.
OdpowiedzTaki lokal to nie tylko jedzenie- to pomoc, wparcie, miejsce do podzielenia się opłatkiem. Do ogrzania rąk. Do spotkania z normalnością. Nie wszyscy piją zawsze czy ciągle- ale miło, że oceniacie ich głównie z perspektywy tylko tej jednej słabości.
OdpowiedzBo ciągle w swojej historii ową słabość podkreślałeś.
OdpowiedzWedług ostatnich watykańskich badań w Polsce mamy tylko około 35% chrześcijan. A szkoda, bo chrześcijaństwo to piękna religia ubogich, wykluczonych, odrzuconych. Szkoda, że tak wypaczono to przesłanie.
OdpowiedzChrześcijaństwo to najbardziej hipokrytyczna religia ze wszystkich.
OdpowiedzMyślę, że mylisz chrześcijaństwo w katolicyzmem.
Odpowiedz@goszka: predzej pomoze Ci normalny czlowiek, niz osoba uczeszczajaca na nabozenstwo do KRK.
Odpowiedzmożliwe, nie mam odwagi tego osądzać, natomiast jak ognia boję się ludzi afiszujących się (pośrednio lub bezpośredniop) czy to pobożnością, czy własnymi dobrymi uczynkami.
OdpowiedzGoszka ani ja pobożny ani dobrych uczynków zbytnio nie czynię;]naprawdę nie widzisz w tym co opisuję dystansu i nutki cynizmu? Po prostu na najbardziej boję się ludzi którzy widzą ścierwa a nie ...no właśnie. Niewiele w tym moralizatorstwa. Po prostu uznałem to za piekielne.
Odpowiedznie, nie widzę. Co nie znaczy, że tam ich nie ma. Ty opisałeś, co uważałeś za piekielne, my opiniujemy. Nil novi sub sole.
Odpowiedzpawel78- masz chociaż jeden dowód na potwierdzenie twoich bredni? Goszka: "jak ognia boję się ludzi afiszujących się (pośrednio lub bezpośredniop) czy to pobożnością"- najstarsza sztuczka, stosowana w dyskusji od lat: powiedzieć, że się kogoś nienawidzi, że się nim gardzi, brzydzi się nim- na to oponent łatwo znajdzie argumenty. Ale powiedzieć "boję się ciebie"... Od razu zamyka się ryje przeciwnikom, bo wszystko to, co odpowie, może być użyte przeciwko niemu. Do tego nie trzeba żadnych racjonalnych argumentów. Wygodne.
OdpowiedzPo przeczytaniu historii i komentarzy mogę napisać tyle: Jeśli autorze mieszkałbyś z pijakiem pod jednym dachem i wiedziałbyś cokolwiek o związanych z tym 'przyjemnościach' to mógłbyś mieć poważny problem w dostrzeżeniu w nim człowieczeństwa, Chrystusa czy czegokolwiek pozytywnego. Pijak bezdomny, pijak 'robol', czy pijak na stanowisku - nie ma żadnego znaczenia. Różnią się prezencją, poza tym mają wspólne priorytety. A tak poza tym, to nie wierzyłabym w jakąkolwiek pijacką wdzięczność. Pijacy to manipulatorzy, będą wykorzystywać każdego w takim zakresie, w jakim będzie miał możliwość. Nikt pijakowi pić nie karze, on to robi z własnej woli (najczęściej twierdząc, że nie ma problemu). To, że nie piją ciągle o niczym nie świadczy - u alkoholików występowanie ciągów picia jest 'normalne'. W ogóle, dlaczego uczestniczysz w przyzwalaniu na picie i traktujesz to jako coś 'dobrego', 'normalnego'?
Odpowiedz"Co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych - mnie uczyniliście". Podziwiam Cię Wodzu
OdpowiedzA ja nie rozumiem tych atakow na Autora. Sama mam niechętny stosunek do pijakow i meneli bo pijakiem i menelem nie zostaje się z przypadku. Z przypadku można zostać bezdomnym ale nie stawiam znaku równości między bezdomnym a pijanym lumpem. Ale ja nie o tym, w sumie. Myślę, że takich ludzi, jak Wódz nie zostało już wielu. Trzeba naprawdę posiadać sporo wrażliwości, ale także odporności, by pochylić się nad bliźnimi i poświęcać im własne siły i czas. Czy jest sens takiej pomocy, czy nie- to inna sprawa. Chodzi mi tylko o altruistyczną wrecz postawę Wodza bo o tym, czym jest altruizm i bezinteresownośc chyba już w większości zapomnieliśmy. Dlatego nie dziwię się, że dotknął go komentarz tych ludzi z choinką w dzień Wigilii. Czy naprawdę w Boże Narodzenie chodzi tylko o te błyskotki na choince i o to by samemu się najeść i napić? I samemu być sytym i szczęśliwym? Ja rozumiem niechęć do pomocy pijakom bo sama pijakom i niebieskim ptakom nie pomagam. Ale w taki dzień można te komentarze o ścierwach i darmozjadach zachować dla siebie. Dla niektórych taka pomoc pijakom i menelom w Wigilię jest głupotą. Ale dla kogoś innego to, co ja uważam za bezsensowne jest altruizmem i wcieleniem w czyn nauk Chrystusa o miłości bliźniego ( "Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich, nawet tych najmniejszych, mnie uczyniliście"). I ja taką postawę bardzo szanuję. Za słowami idą czyny, idzie poświęcenie własnych sił i własnego czasu.Wigilia to jest wyjątkowy dzień, dzień pokoju i braterstwa. Dzień milosierdzia szeroko pojętego i czas na czynienie dobra kazdemu napotkanemu człowiekowi. W tym kontekście wszelkie komentarze pod adresem Autora i ocena sensu jego działalności powinna zamilknąć.
OdpowiedzMijanou, jak już słusznie napisał(a) Kocio, jakbyś pomieszkała sobie z pijakiem (najlepiej jeszcze będąc dzieckiem i ze świadomością, że ten pijany, zaszczany, awanturujący się człowiek jest Twoim ojcem), to byś inaczej na to patrzyła. Nie masz pojęcia, jak wygląda życie z taką osobą, która niszczy je nie tylko sobie, ale też i innym (współuzależnienie). A przyzwolenie społeczne na picie i udawanie, że alkoholizm nie jest problemem prowadzą do tragedii. A co do komentarzy pod adresem dobrego, niesamowicie bezinteresownego autora, który rości sobie prawo do oceniania cudzej moralności... Jeśli piszesz coś w internecie, miej świadomość tego, że ktoś może się z Tobą nie zgodzić i Cię o tym poinformować. Nie podoba Ci się - nie publikuj historii.
OdpowiedzMiryoku, nie mam pojęcia, jak to jest mieszkać z pijakiem. Temat jest mi znany jedynie z teorii i praktyki z uzależnionymi. Jeśli mimowolnie dotknęłam jakiejś rany- jestem winna przeprosiny: szczere i z serca. Nie taki był mój zamiar, dlatego napisałam post i wyraziłam swoje zdanie tak oględnie, jak to tylko możliwe. Bez osądzania czyjejś moralności i bez wskazywania palcem na winnych/niewinnych. Jestem zresztą ostatnią osobą, która kogokolwiek chce osądzać czy oceniać. Tak, jak wyżej napisałam, nie mam tolerancji dla pijaków i nie pomagam im materialnie. Pomagam natomiast chętnie niewinnym współuzaleznionym (rodzinie alkoholika). Jeśli chodzi o społeczne przyzwolenie i zamykanie oczu na picie, mam dokładnie takie samo zdanie, jak Ty. Po prostu latwiej jest udawać, że problemu nie ma. Nie zmieniam natomiast zdania co do altruizmu Autora, odcinając się od wszelkich jego komentarzy na temat cudzej moralności. Jeszcze raz przepraszam, jeśli, mimowolnie, czymś Cię dotknęłam. Sama wiem, że pewnych ran się nie dotyka i zapewniam, że sprawianie komukolwiek bólu moim postem nie było moim celem/
OdpowiedzNie, nie, absolutnie niczym mnie nie dotknęłaś, nie jest to temat dla mnie specjalnie przykry. Chciałam jedynie wyjaśnić, dlaczego niektóre osoby tutaj (ja zresztą też) zirytowały się postawą autora - po prostu znają temat bliżej. Zresztą ja też uważam, że bardzo dobrze jest pomagać ludziom, którzy tej pomocy potrzebują i na którą zasługują. I trzeba to robić jak najczęściej, ale w odpowiedniej formie. Uważam, że noclegownie dla bezdomnych itp. są potrzebne. Ale chwalenie się, że: "jesteśmy super, alkomat u nas nie wisi, więc nawet pijany może przyjść i u nas zjeść/posiedzieć" budzi we mnie nie smak. Bo prawda jest taka, że dawanie żulom jedzenia jeszcze bardziej ich nakręca - nie są głodni, więc te pieniądze, które mają, mogą bez problemu wydać na alkohol.
OdpowiedzPoza tym, pomóc można tylko człowiekowi, który tej pomocy chce. Nikogo za uszy nie da się wyciągnąć z nałogu. Najpierw taki człowiek musi zacząć myśleć.
Odpowiedzpff wiecej z ciebie szkody niz pozytku skoro pomagasz takiemu menlstwu co nawet trzezwiac nie chce.. najlepij by ylo gdyby pozamarzali a tacy jak ty tylko urzymuja ta spoleczna trucizne mam nadziej ze zdajesz sobie sprae z tego jak bardzo zle i szkodliwie postepujesz?
OdpowiedzMoja wina;] I wiesz co? będę z niej dumny. Jakoś od tak aby zrobić na złość takiemu sukinkotowi jak Ty bo to jedna z moich niewielu przyjemności w życiu.
OdpowiedzNo, teraz, Wodzu, to naprawdę masz się czym chwalić - robienie na złość nieznanemu Ci człowiekowi to jedna z niewielu przyjemności w Twoim życiu... Gratuluję!
OdpowiedzTak wodzu, jeżeli pomagasz osobie bezdomnej uzależnionej od alkoholu materialnie w jakikolwiek sposób to współsponsorujesz jej alkoholizm. Przykro mi to mówić ale tak już jest.
Odpowiedz