Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kocham Przewozy Regionalne. Nienawidzę Intercity. Poniżej historia, która zmusiła mnie ostatecznie do…

Kocham Przewozy Regionalne. Nienawidzę Intercity. Poniżej historia, która zmusiła mnie ostatecznie do takiego szufladkowania ww. przewoźników.

Otóż jechałem w czerwcu na ślub kogoś z rodziny. Mieszkam w Poznaniu i stąd wyruszałem z moją dziewczyną pociągiem, koniec podróży natomiast był w małym miasteczku po drodze z Krakowa do Nowego Sącza. Konkretnie w Gromniku. Do Gromnika (oraz następnej stacji, Ciężkowic) można dojechać chyba tylko Przewozami Regionalnymi, pociągiem Regio. Zaś do Krakowa po prostu godzinowo najbardziej pasował pociąg TLK. Następnym razem wykupię nocleg jeśli będzie trzeba, a pojadę InterRegio. Ale do rzeczy.

Podróż poprzedziliśmy rzecz jasna zakupem biletu w kasie w Poznaniu, na całą trasę, więc na oba pociągi obu przewoźników, w kasie jak się okazało Intercity, i o dziwo pani w kasie nawet zniżkę u konkurencji („Ty i Raz Dwa Trzy” w PR) naliczyła. Brawo. Obyło się bez piekielności. Niestety powrót już do przyjemnych nie należał.

Najpierw jednak rzecz bardzo przyjemna za sprawą kierpocia z pociągu Regio: Wracaliśmy z Bogoniowic-Ciężkowic, bo pociąg, który nam pasował (przyspieszony Regio z Nowego Sącza do Krakowa Głównego) nie zatrzymywał się w Gromniku. Dworca tam nie ma. Wsiedliśmy do pociągu, a kierownik sprzedając nam bilet zasugerował, że na tej trasie jest jakaś promocja i kupując bilet na całą trasę (czyli od Nowego Sącza) zapłacimy mniej, niż z Ciężkowic. Przystaliśmy z radością na promocję. Spytaliśmy kierownika, czy może sprzedać nam bilet od razu do Poznania. A czym jedziecie? A TLK. A to niestety nie może, jakbyśmy jechali z Przewozami Regionalnymi to i owszem. No trudno – kupimy na dworcu w Krakowie. Nic bardziej mylnego.

Na dworcu w Krakowie czasu mało, a trasa do wyboru jedna, niestety o tej godzinie nie bezpośrednia a przez Warszawę. Trudno, drożej, dłużej ale jedziemy. Usiłuję kupić bilet w kasie. Pani stuka w komputer, stuka, i jak w filmie Barei: nie może mi sprzedać biletu, bo komputer jej odrzuca. Wow. Odchodzę z kwitkiem, a właściwie… BEZ kwitka, co istotne. Idę do biletomatu. Biletomat też nie umie wystawić biletu do Poznania Głównego… Trzy minuty do odjazdu. Biegiem na pociąg.

W pociągu (relacji Kraków Główny – Warszawa Wschodnia) idziemy do Jaśnie Pani Kierownik. Pokornie prosimy o sprzedaż biletu, zaznaczając, że chcemy kupić do Poznania. Mówimy, że nie kupiliśmy w kasie, bo się nie dało. Jaśnie Pani Kierpoć coś fuknęła, postukała w komputerek i oznajmiła, że nie może sprzedać do Poznania, bo coś system nie chce załapać, i może co najwyżej wystawić bilet do Warszawy. No to cóż, wyboru nie ma, to kupujemy. I podróż do Warszawy mija już bez dalszych wrażeń – poza jednym, już w przedziale zauważam, że na bilecie widnieje doliczona opłata 10 zł za kupno biletu u kierownika na stacji, na której są czynne kasy. Nieładnie – mówiliśmy przecież kierowniczce, że w kasie się nie dało. No ale trudno, nakichać że tak powiem przy 120 zł na tę marną dychę.

Warszawa. Nareszcie, pierwsza kompetentna osoba – kasjerka na Centralnym. Niestety nie miała dla nas dobrych wieści. Zamiast dopłaty do biletu i przedłużenia podróży do Poznania musiała nam sprzedać bilet pełny, na trasę Warszawa – Poznań. Cóż – drogo, tracimy na tym (na dwóch osobach) chyba ponad stówę, więc pytamy, czemu to tak. Pani – fakt, kompetentnie – tłumaczy, że to wina kierowniczki z pociągu, że nie zrobiła na bilecie adnotacji „dalsza podróż z PKP Intercity”. Krew mnie zalała, bo przecież wyraźnie kierowniczce mówiłem, że jedziemy do Poznania i jej OBOWIĄZKIEM było ową adnotację sporządzić. Pani kasjerka z Warszawy mogła nam tylko współczuć i poradziła złożenie reklamacji.

Reklamację oczywiście złożyłem. W Poznaniu, ma się rozumieć. Osobiście. Od pani w biurze obsługi klienta PKP IC dowiedziałem się dodatkowo, że płacenia owej dychy za zakup biletu w pociągu mógłbym uniknąć, zabierając specjalny druczek z kasy, w której mnie nie potrafiono obsłużyć. Znów: pani kasjerka w Krakowie powinna mi taki druczek dać sama z siebie, to jej obowiązek, którego nie dopełniła.

Podsumowując: straciłem ponad 100 zł z powodu niekompetencji pracowników firmy PKP Intercity. Straciłem – bo na reklamację nie odpisali. Teoretycznie mogę chyba iść do komornika z kserokopią reklamacji, bo nie odpowiedzieli w terminie, czyli ją zaakceptowali...
Teoretycznie...

kolej

by SomewhereOverTheRainbow
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Mirame
4 10

Dlaczego teoretycznie? Myślę, że w przypadku ponad stówy, to juz nawet nie o same zasady chodzi... Jak mają burdel na kolei, to nie wiem, dlaczego miałbyś im pomagac zamiatać go pod dywan...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

Wiesz,rzadko się udaje odzyskać z Pkp pieniądze,mnie sie cudem udało,choć oczywiście niepełną kwotę.Pojechałam do Kołobrzegu z chłopakiem,i od razu po przyjeździe(niedziela)kupiliśmy bilety powrotne.Wyraźnie mówiłam kasjerce,że chce bilet na poniedziałek 31-go za 8 dni.Moja wina,że nie sprawdziłam,ale przecież 2 razy powtarzałam.I co,za 8 dni idziemy na dworzec,zerkam na bilet a tam data...sprzed 7 dni;/Sprzedała mi w niedziele bilet na następny dzień poniedziałek.Ale wysłałam im rachunki i bilety a także dowód wpłaty z pensjonatu,że było oczywiste że chcę wracać po 8 dniach a nie następnego.Wszystko dokładnie wyjaśniłam w liście plus załączniki.Miałam szczęście,że wszystko zachowałam ale prawda jest taka,że mogli mi odmówić,bo moja wina że od razu nie sprawdziłam.Jak widać chyba wszystko zależy od humoru przyjmującego reklamacje.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 grudnia 2013 o 7:51

avatar express
6 8

Wysłąne żądanie zapłaty za uznaną reklamację? Do wiadomości UOKiK? i z informacją, że nastepny krok będzie w sądzie? Co masz do stracenia?

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
-5 5

Do stracenia mam głównie czas, oraz w pewnym stopniu nerwy. W czasie potrzebnym na załatwienie zwrotu tej stówy w sądzie zapewne zarobię więcej niż 100 zł. Bez nerwów. UOKiK itp. No cóż. To było w czerwcu, trochę czasu minęło, nie pomyślałem o tym zawczasu. Może to byłaby i jakaś metoda, choć z pewnością nagle znaleźliby uchybienia w mojej pisanej na kolanie reklamacji.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 grudnia 2013 o 14:53

avatar express
2 4

jezeli eklamacja zostala uznana ze wzgledow proceduralnych to nie ma juz zadnych uchybien. Wygrales i tyle.

Odpowiedz
avatar hitman57
-4 20

Piekielny to był podróżny, niby to to potrafi z internetu korzystać, ale tylko żeby narzekać. A już rozklad-pkp.pl to czarna magia, nie kumam po co wyście się tak gimnastykowali. Wystarczylo wklepać tam stacje pocz. i końcową, a w wyniku tej prostej czynności można było znaleźć multum połączeń w dogodnych godzinach.

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
-1 7

Że niby ja? Chyba nie zrozumiałeś. Może chodzi Ci o zakup biletu przez internet, ale to z tego co pamiętam, nie jest przymusowe. Z kilku powodów nie pasowało nam wtedy. Notabene jest tu dość świeża historia o podróżujących do Gdańska z biletem z internetu. Anulowanym. Co do rozkładu w internecie – jakie „gimnastykowali”? Rozkład był oczywiście sprawdzony, pociąg dopasowany. A że w Krakowie 15 czy 10 minut nie starczyło na szarpanie w kasach z niedziałającym komputerem? Tego już mi żadna strona z rozkładem nie zapewni. Nigdzie nie narzekam na połączenie czy wyszukiwanie, tylko na ten bilet, którego Krakusy nie umieją wystawić. Notabene potem słyszałem kilka opinii w stylu: Kraków Główny? Tam zawsze są jakieś jaja z biletami…

Odpowiedz
avatar grzejniczek
0 0

@SomewhereOverTheRainbow: nie wiem jak było te kilka lat temu, ale obecnie z tego co wiem bilet na pociąg intercity możesz kupić w kasie tylko na 30 minut przed odjazdem pociągu, kest to chyba związane z rozdziałem miejsc.

Odpowiedz
avatar alojzo
4 4

Żaden Komornik nie rozpocznie Ci egzekucji. Po pierwsze w tym przypadku to nie jest tak, że nie odpowiedzenie na reklamację równa się jej uznaniu, bo tutaj nie wchodzi rygor prawny przewidziany przez Ustawę o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. Więc do rozpoczęcia egzekucji potrzebujesz tytułu wykonawczego (tzw. klauzuli wykonalności). A tytułu wykonawczego nie dostaniesz bez tytułu egzekucyjnego (wyroku), zatem jeżeli chcesz się bawić w egzekucję najpierw musisz pozwać przewoźnika, wygrać, a następnie uzyskać klauzulę. :)

Odpowiedz
avatar express
2 2

dlaczego nieodpowiedzenie nie oznacza uznania?

Odpowiedz
avatar pasia251
2 2

Nieodpowiedzenie oznacza uznanie, ale to uznanie musi mieć klauzulę wykonalności, czyli najpierw sąd.

Odpowiedz
avatar express
0 2

No bez zartow. Uznanie reklamacji nie jest rowne sciaganiu naleznosci. Czy uwazasz, ze jezeli domagam sie wymiany towaru to musze uzyskac klauzule wykonalnosci? Ja pytam alojzo, dlaczego wyklucza ten przypadek ze standardowych procedur reklamacyjnych?

Odpowiedz
avatar sempai
-4 18

A wystarczyłoby znać przepisy spółki IC i informować pracowników o ich obowiązkach... Jeśli sam nie dopilnujesz swoich spraw, to nie oczekuj, że ktokolwiek zrobi to za ciebie

Odpowiedz
avatar Ferian
-1 1

Polskie PKP, to normalne, że się spóźnią. Nie tylko pociągiem :P

Odpowiedz
avatar grzejniczek
0 0

@Ferian: Opóźnienia w Intercity to smutna codzienność. Pociągi jeżdżą na odległe trasy, wystarczy że załapie krótkie opóźnienie po drodze a obo już się nawarstwia, bo spóźnione pociągi muszą przypuszczać te jadące o czasie. Intercity też w dużym stopniu wciąż opiera się o stare, awaryjne składy więc w zimie opóźnienia występują dosłownie codziennie z tym przewoźnikiem i to nawet kilkudziesięciominutowe.

Odpowiedz
avatar grzejniczek
0 0

Aż założyłem konto, chociaż historia ma 8 lat, tylko dlatego że to moje okolice po pierwsze a po drugie bo już mam doświadczenie na tej trasie. A nuż ktoś losując też na nią trafi tak jak ja. Szczerze współczuję Ci doświadczeń z Intercity, ale taka jest prawda, że bilety są drogie, pociągi niewygodne, a do tego co drugi Intercity spoźniony. Połączenia Regio i teraz kolei małopolskich to złoto w porównaniu z Intercity. Jeszcze kilka lat temu istniało coś takiego jak bilet górski (chyba tak to się nazywało) i rzeczywiście, bardziej opłacało się kupić bilet na całą trasę niż od stacji, na której wsiadałeś, szkoda że już nie istnieje. Ponadto od tamtego czasu Koleje Małopolskie na prawdę się zmieniły, zostały zakupione nowe pociągi, jedzie się nimi na prawdę wygodnie, jest dużo miejsca, są biletomaty, można kupić bilet kartą w pociągu, toalety nie odstraszają wyglądem, nie czuć ich z drugiego końca pociągu, przedziały są dobrze klimatyzowane (nie ma możliwości przysmażenia sobie butów na grzejnikach jak w Regio), jest Wifi (chociaż ne tej trasie zasięg pojawia się i znika jak David Copperfield), są świetnie przystosowane dla osób niepełnosprawnych, obsługa pociągu w znakomitej większości to młodzi, kulturalni, kompetentni ludzie, przejazdy są tanie (cena przez ostatnie 10 lat poszła w górę chyba o 1 zł), trasa jest ciągle remontowana na pewnych odcinkach, więc wkrótce będzie można szybciej się tam poruszać (dodatkowo muszę przyznać że w czasie remontów jeśli pojawiają sie trudności to nie ma problemów z informacją, obsługa na bieżąco informuje o wszystkim). Cud miód i orzeszki. W tym czasie mam wrażenie że Intercity stoi w miejscu, na przestrzeni ostatnich 15 lat miałem możliwość jechać tymi przewozami kilkadziesiąt razy i pociągi wciąż jeżdżą te same, są notorycznie spóźnione, wejście z peronu już z cięższą walizką jeat utrudnione, a co dopiero dla osoby niepełnosprawnej, kupienie biletu u kierownika wiaże się z przeciskaniem po całym pociągu (dosłownie, bo przejścia są wąskie, a pasażerów multum), bilety drogie (2x droższe niż w Kolejach Małopolskich i Regio), a podróż w cale nie jest szybsza (jeżeli twój pociąg się spóźnia to licz że opóźnienie będzie tylko rosło - spóźniony pociąg zawsze musi puszczać te jadące o czasie). Nie polecam z całego serca. No i jest jeszcze Regio, wybieram je tylko wtedy kiedy chcę się przespać w pociągu, turbulencje jak w samolocie, hałas i dramatycznie różne temperatury między przedziałem a szybą, o która opieram głowę niesmowicie mnie usypia. Syf kiła i mogiła, pociągi jak z lat 90. ceny jak w Kolejach Małopolskich. Mam pewien sentyment do tego przewoźnika?

Odpowiedz
Udostępnij