Ostatni odcinek o mojej "siostrze". Nie będę więcej o niej pisać, bo mam nadzieję jej więcej nie spotkać.
W poprzedniej historii opisałam jak tłumaczyła mi, że wyrodna ze mnie córka, bo matki na święta odwiedzić nie chcę. Zapowiedziała się na całe 3 dni, a ja nie chcę mieć z nią kontaktu, więc uprzedziliśmy moją mamę, że wpadniemy, ale po świętach.
Dzień przed Wigilią dzwoni do mnie zapłakana mama. Najcudowniejsza z córek i najwspanialsza z sióstr oznajmiła jej, że w Wigilię będą u niej teściowie, w związku z czym do mamy nawet nie zajrzy. A i lepiej żeby mama się nie pokazywała, bo jej teściowie to ludzie na poziomie!
Powiedzieć, że się zdenerwowałam, to mało, ale nie chcę używać niecenzuralnych słów. Mieliśmy z mężem spędzić spokojny wieczór objadając się pierogami, a tak spakowaliśmy te pierogi i przyjechaliśmy do mamy. W czasie kolacji siostra dzwoniła i do mamy i do mnie. Żadna z nas nie odebrała. Pewnie chciała się upewnić, że zgodnie z jej życzeniem mamy zepsute święta, a tylko ona ma takie "na poziomie".
Niedoczekanie.
siostra
A może ona jest adoptowana i dlatego się tak zachowuje? Mam taką nadzieję, bo nie rozumiem jak można tak potraktować własną matkę, która ją przecież urodziła...
OdpowiedzHola, hola, nawet, gdyby nie była biologiczną matką, nie powinna jej tak traktować.
OdpowiedzKobieta ma po prostu zaburzenia psychiczne. Takie rzeczy się leczy.
Odpowiedz@biała_czekolada - zostańmy przy wersji: Osoba, która wychowała w miłości i poczuciu bezpieczeństwa, z pełnym oddaniem ;)
OdpowiedzNie jest adoptowana, nawet pamiętam mamę z brzuchem.
OdpowiedzMoże w szpitalu podmienili?
Odpowiedz...siostrunia najwyraźniej jest chora na głowę. Albo dorobiła się naprawdę sporych kompleksów na swoim punkcie... W każdym razie- rób tak dalej- nie odbieraj telefonów, maili, nie pisz, po prostu zerwij z nią kontakty. Skoro ona do tego dąży, to co jak co, ale w tym możesz jej spokojnie dopomóc :) Naprawdę szczerze współczuję twojej mamie. Nie dość, że córka wyrosła na coś takiego, to jeszcze najlepiej objawiło się to akurat w Wigilię :( Anyways- wesołych świąt dla ciebie i domowników :)
OdpowiedzNie jest chora, jest po prostu pie*dolnieta :/
OdpowiedzOna jest naprawdę nienormalna. Jak czytałam pierwszą historię - "zastaw się a postaw się" - byłam w stanie zrozumieć, ogarnąć to jakoś, no każdy ma jakieś tam marzenia i sposób bycia, poza tym dużo takich ludzi. A gdy czytam te ostatnie dwie to mi słabo. Nie wiem jak można tak kogokolwiek traktować.
Odpowiedzzerwijcie z nia kontakt obie? matka to ja wydziedziczyc powinna za takie numery a wy- zero odbierania telefonow, odpisywania na sms, zero otwierania drzwi itp.
Odpowiedz" Bo jej teściowie to ludzie na poziomie" Nic dodać, nic ująć. Szanownej siostruni słomę w butach wypada przyciąć bo strasznie jej wystaje. Ale wiesz co? Tak sobie myślę, że teraz juz wiesz, dlaczego poprzednim razem tak bardzo nalegała na to, żebyście z mężem byli na wigilii u matki. Wy byscie planowo przyjechali a ona z czystym sumieniem mogłaby zadzwonić, że ma niespodziewaną wizytę teściów. I byłby cacy. A tak: nie miała wyjścia. Co za wstrętna kobieta. Przypomina mi pannę mojego brata. Widać i ja i moi rodzice też nie jesteśmy na poziomie, w jej mniemaniu. Ale to już temat na sto piekielnych historii o zadufaniu, cwaniactwie i głupocie. A także o zwyczajnej podłości.
Odpowiedzhttp://sjp.pwn.pl/slownik/2542171/ Tobie chodzi o pychę.
OdpowiedzNie. Chodzi mi dokładnie o to, co napisałam. Nadmierną pewnością siebie krzywdzi się tylko siebie. Podłość i cwaniactwo to jednak coś zupelnie innego.
OdpowiedzTo znaczy co tu jest pewnością siebie? I co według ciebie w ogóle znaczy "pewność siebie"? Bo może ty zwyczajnie nie wiesz, że to znaczy "wiara we własne siły" i używasz pojęcia jak, nie przymierzając, inni mówią "bynajmniej" zamiast "przynajmniej"?
OdpowiedzChyba doszlo do nieporozumienia. Pod moim komentarzem wkleiłeś link do słownika pod hasłem :"pycha". Sądziłam, że źle zinterpretowałeś zachowanie piekielnej panny, które opisałam. Albo to ja źle zrozumiałam Twoje intencje. Jedno z dwojga. Jeśli opacznie pojęłam twoje intencje-przepraszam.
Odpowiedzmijanou, napisałaś: "Ale to już temat na sto piekielnych historii o zadufaniu, cwaniactwie i głupocie", a peeYie4o, uważa, że "zadufanie" to niewłaściwy termin i powinnaś podać "pychę". Rzeczywiście, to drugie pasuje trochę lepiej, niż to pierwsze..
OdpowiedzJak dobrze, że ja nie mam takiej siostry. Ale nie mówię hop, mam dwóch małych braci, ciekawe jakie będą ich żony. Tak czy siak, za takie zachowania jak opisujesz, po prostu kazałabym się jej odp***dolić od siebie, przy każdej możliwej okazji (tj. jakby się odzywała sama z siebie) i nawet przy obcych byłabym w stanie jej to powiedzieć, może nie przekleństwem, ale zasugerowałabym wizytę u psychiatry. Co za menda!
OdpowiedzMnie kiedyś brat bardzo zdenerwował i nie odzywałem się do niego chyba ze dwa lata chociaż mieszkaliśmy pod jednym dachem. Nadal nasze relacje są chłodne, że tak powiem... Nic tak nie denerwuje jak unikanie kontaktu drugiej strony. Jeżeli chce się komuś dopiec, najlepiej nie odbierać telefonów, nie kontaktować się z żaden sposób, ignorować. Siostrunie i tak niczego nie zrozumie, ale można się na niej odegrać ;-)
OdpowiedzCzy ona od zawsze taka była? W czasach dziecięcych i nastoletnich też?
OdpowiedzZawsze próbowała być w centrum uwagi, ale było to do zniesienia. Kompletnie jej odbiło, kiedy oznajmiłam, że wychodzę za mąż i że spodziewamy się dziecka. Za wszelką cenę próbuje udowodnić, że jej małżeństwo jest lepsze (nie wiem jakie są kryteria "lepszości" małżeństwa), nasze dziecko na pewno będzie ułomne (nie wie, że oczekujemy dwójki), ona jest mądrzejsza, ją wszyscy lubią, a mnie nie (argumenty są różne, jeden głupszy od drugiego), jaka to ona jest światowa dama (szwagier jest obcokrajowcem) a z nas wieśniary (mama i ja) niegodne pracować jako jej służba. Mijanou dobrze napisała - słoma z butów. Prócz bogatego wyjścia za mąż nic w życiu nie osiągnęła i nadrabia mordą. Nie dociera do niej, że ja w tych rozgrywkach nie mam zamiaru brać udziału. Nie zrobiłam doktoratu jej na złość (tak uważa do tej pory) i nie znalazłam na siłę męża bo jej zazdroszczę (padł taki zarzut). Nie zaczynam rozmowy w towarzystwie od recytowania PITa. Kontakt został zerwany. Bez huku i trzaskania drzwiami. Choćby spała na wycieraczce, do domu nie wpuszczę, nie odbiorę telefonu, nie zareaguję. Nie za to co robi mnie, za to jak potraktowała mamę. Mama też chyba trochę przejrzała na oczy, przynajmniej przestała jej bronić. Dziękuję za życzenia i słowa otuchy. :)
OdpowiedzNo to wydaje mi się, że Twoja siostra po prostu zazdrości Ci aż do porzygu.
OdpowiedzBez przesady, nie znoszę tłumaczenia wszystkiego, co złe zazdrością. Takie tłumaczenie jest właśnie typowe dla osób pokroju tej siostry. To ona pewnie uważa, że wszyscy JEJ zazdroszczą. Jest po prostu chorobliwie egoistyczna. Też mam takie osoby w rodzinie i rozumiem doskonale.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 grudnia 2013 o 13:32
Myślę, że Brayanka może mieć rację. Miałem problemy z moim bratem, do tej pory nasze relacje są "poprawne", a nie jak pomiędzy braćmi. Przy pewnej okazji wygadał się komuś, że jest strasznie o mnie zazdrosny. O to, że wszystko mi się udaje, że w wielu sprawach jestem od niego lepszy. Przypadkowo słyszałem tę rozmowę. On zachowywał się podobnie jak siostra z historii. Bez przerwy próbował mi udowadniać, że robię coś źle, że się nie znam, że on potrafi lepiej. Teraz już mu chyba przeszło. Nigdy z nim nie rywalizowałem. Zawsze robiłem to, co sam uznawałem za słuszne, a że wychodziło lepiej niż jemu... Nigdy nie chciał mi pomóc chociaż mógł. Często nawet utrudniał mi osiągnięcie czegoś chociaż nie wymagało to od niego żadnego poświęcenia czy wysiłku. Po prostu "nie, bo nie". Najlepiej ograniczać kontakt z tego typu ludźmi. Każdy chciałby mieć normalną rodzinę ale jeśli się nie da, to nie warto o to walczyć. Ludzie i tak niczego nie zrozumieją, a my tracimy czas. Lepiej zająć się własną rodziną, czyli żoną/mężem i dziećmi.
OdpowiedzPalring, mój młodszy brat pewnie będzie miał ze mną przerąbane jak dorośnie, ale w drugą stronę :P Jest tak niesamowicie zdolny i odnosi sukcesy w kilku dziedzinach, więc najnormalniej w świecie się nim chwalę. Jestem z niego cholernie dumna. Pewnie wyjdzie mu to bokiem :P Z drugiej strony między nami jest dziesięć lat różnicy i "specjalizujemy się" w kompletnie innych dziedzinach życia, więc pewnie dlatego nie ma między nami żadnej rywalizacji.
OdpowiedzBryanka, ja ze swoim bratem nigdy nie rywalizowałem. Nawet nie wiedziałem, że on jest o cokolwiek zazdrosny. Zawsze robiłem to, co sam uważałem za właściwe. Nigdy nikomu niczego nie zazdroszczę. Czasami tylko zastanawiam się, co ja mógłbym zrobić aby mieć coś więcej.
OdpowiedzA ja uważam, że w sumie mogą mieć rację oboje, co do tego, że to JEJ zazdroszczą, jak i próbuje dorównać. Jak każdy przytacza przykłady - też się posłużę. Ciocia! W sumie nie ciocia, po prostu żona wujka. Wyjechała sobie do Anglii. Od tamtego czasu jest wielką panią "z kupą kasy". Każdy oczywiście czyha na te pieniążki(których nie ma). Dwa pamiętne dialogi mego ojca z wujkiem: 1. Tata: - No to jest A.? Przyjechała na święta? Wujek: - Nie wiem. 2. Tata: - Jak tam święta? A. przyjechała? Wujek: - *szeptem* Jest, ale nie mów nikomu. Genialne. Albo chowanie się po półkach w hipermarketach byle tylko jej nie zauważyć... Hah.. Ciężko by było bo za każdym razem gdy ją widzę powiększa swoją masę o połowę poprzedniego stanu. Dorzućmy do mojej historyjki to, że mój ojciec też kiedyś jeździł "za chlebem" tylko trochę bliżej. A ona nie może być gorsza! Mamy w domu łuki na parterze zamiast drzwi. Oni zrobili identyczne. Wszystko w porządku było by gdyby nie zaczęła się tym CHWALIĆ. Hm.. Cóż. Szkoda tylko dzieciaków.
OdpowiedzWybacz to co napiszę : dla mnie to bezinteresowna ludzka głupota .Pozdrawiam Ciebie , Twoją matkę i męża Twojego oczywiście
OdpowiedzBiedna Vix... Tak ma ciężko w życiu :( szkoda tylko, że to historia tylko punkt widzenia samej autorki. Inna sprawa, że to strasznie przykre, że SIOSTRY nie mogą się dogadać. Kto jest bliższy niż właśnie siostra? Ale lepiej pomyje wylać w internecie, niech powiedzą, że lepsza jestem JA!
Odpowiedzanah, przecież wszystkie historie tutaj zamieszczane są opisywane tylko z punktu widzenia tych co je piszą, więc w czym problem? Co do bliskości między siostrami, niestety czasem tak bywa, że rodzeństwo nijak dogadać się nie potrafi, nie odczuwa szczególnego przywiązania i wina czasem leży po obu stronach, czasem tylko po jednej, a może być też tak, że to niczyja wina, tak wyszło i tyle.
OdpowiedzNie odniosłam wrażeni, że Vix użala się nad sobą i pisze, że ma w życiu ciężko.
Odpowiedzanah - ja też mam mieszane uczucia gdy czytam te historie. Fakt, że pisane bardzo jednostronnie. Nie mam pojęcia co tam się mogło wydarzyć, że są tak chore relacje rodzinne.
OdpowiedzDroga siostrzyczko - jeśli to czytasz, opisz swoją wersję! Nie zapomnij opisać jak nawiałaś z domu kiedy mamą się trzeba było zajmować po operacji, razem z połową maminej wypłaty. Opisz jak spaliłaś mi skrypty do magisterki w piecu, chętnie się dowiem dlaczego. Nie zapomnij dodać dlaczego mnie okradłaś na kilkanaście tys. zł. bo przecież sama powiedziałaś, że oddawać nie masz zamiaru, "bo nie". To logiczne, że piszę ze swojej strony. Co jej we łbie siedzi chyba wolę nie wiedzieć. Chętnie zobaczę historię napisaną obiektywnie, tylko napisać by ją mógł jedynie wszechwiedzący i wszystkowidzący byt bez zdolności oceny sytuacji. Bo dobry/zły to już jest subiektywne. Anah - jak chcesz mi dogryźć to musisz się bardziej postarać. Na razie brzmisz jak jęcząca gimnazjalistka.
Odpowiedzpewnie jak się dowie, że narodziła Wam się dwójka to też powie, że to jej na złość, bo chcesz pokazać, że jesteś lepsza :)
OdpowiedzA myślisz, że dlaczego nic nie wie? Nawet nie chcę próbować zgadywać jaką teorię by do tego dorobiła.
OdpowiedzNiezła siostrzyczka. Ciekawe co ma w głowie, bo mózg tam się nie znajduje
OdpowiedzO matko, współczuję takiej siostry. Ja z moją mam chyba lepszy kontakt niż z mamą z powodu tego, że mama często wyjeżdżała i chyba więcej jej nie było niż była i zajmowała się mną właśnie siostra. W sumie jej patrząc na to teraz współczuję, bo musiała się mną zajmować kiedy byłam w okresie dojrzewania, a przechodziłam go dość ciężko...
OdpowiedzWspółczuję zakompleksionej siostry. Mam nadzieję że miałaś dobre święta. Pozdrawiam
OdpowiedzDiagnoza jest prosta- od dobrobytu przewróciło jej się w du*ie. Często spotykane ostatnimi czasy ;).
Odpowiedzco ona ma z tym "na poziomie"? kompleks jakiś?
Odpowiedz