Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O rowerzystach, słów kilka... ... piekielnie. Strasznie wkurza mnie sytuacja, jaka ma…

O rowerzystach, słów kilka...

... piekielnie. Strasznie wkurza mnie sytuacja, jaka ma miejsce obecnie na wszelkich szczecińskich drogach rowerowych.

I żeby było jasne. Nie do rowerzystów tutaj pije.

Zgodnie z europejska troską o rowerzystów, ich bezpieczeństwo i wszelkie "normy" społeczne związane z ekologicznym transportem, postanowiono, że bierzemy kasę z UE i budujemy na hura ścieżki dla rowerów.

Czy ktokolwiek usiadł i pomyślał nad tym? Czy ktokolwiek zastanowił się przez chwilę jak to zrobić, żeby było faktycznie bezpiecznie i fajnie dla wszystkich?

Szczecin. Prawobrzeże. Okolice Słonecznego i Bukowego.
Wylazłem sobie z rodziną w składzie ja, żona, starszy przedszkolny i młodszy w wózku, na spacer. Drepce ja sobie z rodziną po chodniku. I zamiast niedzielnie cieszyć się radością ze spaceru z rodziną, muszę kurczowo trzymać dziecko i co chwilę spoglądać za siebie, bo w odległości pół metra ode mnie rowerzyści pokonują pierwszą prędkość kosmiczną.

Co za kretyn, bo inaczej tego nazwać się nie da, postanowił na tworzenie ścieżek rowerowych "przyklejonych" do chodnika.
Biednym, wystraszonym samochodami rowerzystów zabrano z ulic i... wklejono ich pieszym. I teraz wszyscy uważajcie, trzymajcie swe pociechy kurczowo, bo oto jedzie Waść na bicyklu.

80% rowerzystów potrafi się na szczęście zachować. Ale dzisiaj mój 4 letni syn dostał kopa od dresiarza na rowerze, bo bawiąc się z rodzicami na spacerze śmiał nadepnąć na krawężnik oddzielający chodnik od ścieżki rowerowej.

Dlaczego do cholery jasnej, nowo budowane arterie miejskie wyglądają tak: ulica, trawnik, ścieżka rowerowa z chodnikiem. Czemu nie można zrobić tak: ulica, wysoki krawężnik, ścieżka rowerowa, trawnik i chodnik.
Czemu jest to abstrakcyjne? Bo co? Bo się rowerzyści boją?
Fajnie... Teraz ja boje sie chodzić po chodnikach...

Szczecin ścieżka rowerowa rower chodnik

by MaK86
Dodaj nowy komentarz
avatar piter233
3 9

Dużo jeżdżę rowerem i moim zdaniem najlepsze wyjście to poszerzenie ulic i zostawienie części pasa dla rowerzystów. Bezpieczniej dla pieszych, wygodniej dla rowerzystów (szybciej i bez ciągłego wjeżdżania i zjeżdżania na/z ścieżki)

Odpowiedz
avatar inga
6 16

Pomysł, że rowerzyści mają jakikolwiek wpływ na projektowane ścieżek jest... absurdalny. Gdyby tak było - nie byłoby znaków na środku ścieżek, zakrętów pod kątem 90 st., prowadzenia ścieżek sinusoidą po płaskim terenie, ścieżek kończących się w środku niczego a zwłaszcza koszmarnego zwyczaju budowania ich z betonowej kostki (na to mógł wpaść tylko ktoś, kto nigdy nie jeździł na rowerze). Oddzielenie chodników od ścieżek byłoby równie wygodne dla rowerzystów! Tobie przeszkadzają "pędzący" rowerzyści (swoją drogą - trochę bawi mnie to określenie... przeciętny rowerzysta wyciąga może 25 km/h, kierowca zmuszony do jazdy z prędkością 30 km/h już twierdzi, że się wlecze...). Kiedyś często jeździłam podobną trasą do pracy - nie było dnia, w którym nie trafiłabym na: wózek z bobasem, cienką smycz rozpiętą w poprzek, wbiegające na ścieżkę dziecko, zagadane staruszki, gimnazjalistki które są taaaakie antysystemowe, że nie będą chodzić chodnikami, bo lubią życia na krawędzi ;) A że droga kręta i obsadzona krzakami (te też genialny pomysł!) - nie da się ich zauważyć i zareagować z wyprzedzeniem, nawet jeśli jedzie się tempem spacerowym. Teraz wybieram ulicę. Przynajmniej wiem, czego się spodziewać. A jest przecież tyle rozwiązań, sprawdzonych na Zachodzie, np. w Holandii. Chodnik, wąski trawnik, ścieżka wydzielona krawężnikiem, szpaler drzew, miejsca parkingowe, ulica. Wtedy pieszy na chodniku i dziecko, jadące na rowerze do szkoły są równie bezpieczne. Bo przecież nie każdy rowerzysta to 20-letni wysportowany mężczyzna, który może bez obaw jeździć ulicą.

Odpowiedz
avatar MaK86
0 12

Czytanie ze zrozumieniem się kłania. "I żeby było jasne. Nie do rowerzystów tutaj pije." Ponadto, z samego kontekstu można wywnioskować, że swe żale wylewam na tych, co to wymyślili.

Odpowiedz
avatar Wredzma
1 5

"Dlaczego do cholery jasnej, nowo budowane arterie miejskie wyglądają tak (...) Bo co? Bo się rowerzyści boją?" Sam to napisałeś, a Inga odpowiada.

Odpowiedz
avatar MaK86
-2 8

@Wredzma Chodzi o to, że projekty są zatwierdzane w/g tej myśli. Całe myślenie opiera się według tej zasady. Proszę nie wyrywać zdań z kontekstu, tylko odnosić się do całości. Po raz kolejny. Czytanie ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar Wredzma
1 3

MaK86, przecież nikt Cię nie atakuje, w większej części postu Inga popiera Twoje zdanie pisząc, że potrzeba mądrych, sprawdzonych rozwiązań, które ułatwiłyby życie obu stronom. Ja też tak uważam, dużo jeżdżę na rowerze i niejedno już widziałam. A co do czytania ze zrozumieniem - na początku zastrzegasz, że nie pijesz do rowerzystów, jednak w tekście kilka jadowitych zdań się przewija, a to, mimo Twoich deklaracji prowokuje ;)

Odpowiedz
avatar inga
1 3

Dzięki Wredzma, dokładnie do tego zdania się odnosiłam. MaK86 - Nie bardzo wiem, wg jakiej myśli są zatwierdzane projekty. Mam przeczucie, że w 80% w ogóle bez myśli ;) Tak to przynajmniej wygląda w moim mieście. Wbrew pozorom właśnie rowerzyści protestują przeciw takim idiotycznym rozwiązaniom, ale skoro nasze władze nie widzą problemu w stawianiu betonowego słupa na środku 1,5-metrowej DDR, trudno uwierzyć w ich wolę współpracy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Myślę, że to nie wina projektu ciągów pieszych, rowerowych i samochodowych (choć często są bezsensowne i nawet na papierze nie wyglądają dobrze, a co dopiero w użytkowaniu). Inga ma rację, to ludzie stanowią dla innych zagrożenie. Choćby ścieżka była odgrodzona trawnikiem czy zgoła płotem, zawsze znajdzie się jakaś babcia, psiarz czy gimnazjalista, którym chodnik wyda się zbyt mainstreamowy.

Odpowiedz
avatar peeYie4o
-2 8

Literka "ę" ci się zacięła, autorze. "Ja się boj*ę*", a nie "ja sie boje". I to nie zalicza się do literówek, bo się powtarza systematycznie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Mnie w sciezkach rowerowych przy chodnikach denerwuje cos innego- taka sciezka jest nieraz 2-3 razy szersza, niz ta czesc dla pieszych. Czyli zmiesci sie trzech rowerzystow, ale juz rodzic z dzieckiem, albo czlek z siatka z zakupami juz nie. A najglupsze, co widzialam, to dwa waskie chodniczki po obu stronach sciezki.

Odpowiedz
avatar anonimek94
0 2

Oj tam, największy absurd jaki widziałam był w UK, ściężka dla pieszych tak jak mówisz wąższa o trzy, nawet cztery razy, ale ta druga część jest dla wszystkiego co jeździ. Czyli nie ma problemu który Ty opisałaś, bo wózek spokojnie się zmieści na "jego" części. Tylko skoro rower i wózek jeżdżą tą samą drogą to jak bardzo bezpieczne to jest i jaki sens ścieżek 'rowerowych'? Chociaż z drugiej strony, nie widziałam tu rowerzystów osiągających niewiadomo jakie prędkości, więc aż tak źle nie ma :)

Odpowiedz
avatar Czomolungma
6 6

To raczej czynnik ludzki ma na to duży wpływ. Np. w Niemczech nie ma z tym problemu, że pas dla rowerów znajduje się na chodniku i nie jest nawet krawężnikiem oddzielony. Kto wlezie pod koła na pasie ten płaci mandat. Od dziecka mnie o tym uprzedzano, zawsze trzymam się zasad i nie boję się chodzić po chodniku. Rowerzyści także przestrzegają przepisów i nigdy, przez te wszystkie lata, nie byłam świadkiem żadnej piekielnej sytuacji.

Odpowiedz
avatar Przemek77
0 6

W tym tkwi problem. Rowerzystom wmówiono, że są dyskryminowani, poniżani itp. i z racji tego wszystko im wolno i nie obowiązują ich żadne przepisy. Dodatkowo część pieszych nie przyjmuje do wiadomości istnienia ścieżek rowerowych - i mamy to co mamy.

Odpowiedz
avatar cija
3 3

Dla mnie przykry jest pewien brak samokrytyki u autora. Niby wie, że mając obok jadących rowerzystów trzeba pilnować malucha. A potem: "dostał kopa od dresiarza na rowerze, bo bawiąc się z rodzicami na spacerze śmiał nadepnąć na krawężnik oddzielający chodnik od ścieżki rowerowej" - czyli rodzice sami nie pomyśleli, że zabawa przy ścieżce, tak jak przy ulicy, to nie jest dobry pomysł i nie panowali nad potomkiem. Gdyby takie małe właziło mi pod koła z chodnika (przecież z nieba tam nie spadło? i nie da się przewidzieć, co zrobi) możliwe, że sama wolałabym je kopnąć niż dać mu wpaść pode mnie i rower. A pojawienie się magicznego trawniczka (zwłaszcza, że już jest za mało miejsca) czy czego tam i tak niewiele da, gdy użytkownikom brakuje wyobraźni. A rodzicom - odpowiedzialności.

Odpowiedz
avatar MaK86
-2 2

Zgadzam się. Brak odpowiedzialności całkowity przejawiłem w tym, że pozwoliłem dziecku iść obok siebie. A dziecko, jak to dziecko pozwoliło sobie na hasanie po chodniku. Ale! Przecież rowerzysta na ścieżce rowerowej, nie musi zważać na rodziny spacerujące po chodniku! Rowerzysta na ścieżce rowerowej może mieć słuchawki na uszach. Rowerzysta na ścieżce rowerowej, to Waś Pan na wysokich kołach i ma pieszych w poważaniu. Widzę, że trafiłem na wyjątkowo oporne grono niereformowalnych rowerzystów. Przykre to. Zastanawiam się, czy tak samo rowerzyści zachowywaliby się, jak zacznę samochodem zachowywać się identycznie wobec nich, jak rowerzyści wobec pieszych.

Odpowiedz
avatar cija
2 2

MaK86: No proszę, z każdym komentarzem coraz więcej rozumiesz :) "dziecko, jak to dziecko pozwoliło sobie na hasanie po chodniku" - nie, to TY mu pozwoliłeś. I powiem to brutalnie - przy takim podejściu Twoja żona nie powinna Cię z nim zostawiać samego, bo następnym razem maluszek "pohasa sobie" na jezdnię i będziesz musiał planować kolejnego (a może lepiej nie...). Beztrosko stwarzasz zagrożenie dla innych i szkoda, że nie troszczysz się nawet o synka. A rowerzyści po to mają swoje ścieżki, żeby po nich jeździć. Bez obaw, że potrącą dziecko, bo piekielnego rodzica przerosło uważanie na nie w miejscu publicznym (tak à propos zachowania - nie szanujesz prawa rowerzystów do bezpiecznego poruszania się po ICH terenie...)

Odpowiedz
avatar sempai
4 4

Ścieżka rowerowa, gdziekolwiek by nie przebiegała jest dla ROWERZYSTÓW nie dla pieszych, dzieciaków na trójkołowych rowerkach z mamą/babcią/ciocią, pań z wózkami itp. I dzieciak nie ma prawa się na niej bawić, bo jest to tak samo bezpieczne jak zabawa przy ulicy. Trochę wyobraźni rodzicom nie zaszkodzi.

Odpowiedz
avatar MaK86
-2 2

Rowerzystom myślenie też nie zaszkodzi. Gnanie pełną prędkością 30 cm przy spacerującej rodzinie to już normalne? Pacnij się w czoło! Jak zacznę tak samochodem przejeżdżać obok rowerzysty, jak rowerzysta obok pieszego, to byłaby nie lada awantura!

Odpowiedz
avatar MaK86
-2 2

Kończę. Bo nie ma sensu. Większość komentarzy usiłujących przemówić rowerzystom do rozumu jest minusowanych. Widać to po po ocenach. Jak ktoś jest pro-rowerowy, i nie widzi nic złego w zagrożeniu jaki tworzą rowerzyści jest plusowany. Widać, bardzo tendencyjny jest temat... Cóż. Nic tylko rozjeżdżać na chama rowerzystów samochodem łamiących przepisy na ulicy i nagrywać to rejestratorem, a następnie wrzucać do neta.

Odpowiedz
avatar sempai
1 1

Nic tylko rozjeżdżać na chama pieszych na ścieżkach rowerowych, dzwonić po SM lub policję gdy bachory bawią się na ścieżce a inteligentni rodzice na to pozwalają...

Odpowiedz
Udostępnij