Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od 6 lat mieszkamy wraz z mężem w naszej cudnej stolicy, jako…

Od 6 lat mieszkamy wraz z mężem w naszej cudnej stolicy, jako jednak, że moi rodzice pochodzą z mniejszego miasta, w odwiedziny do nich najczęściej wybieram się pociągiem. Nie inaczej było w ten weekend, wizyta udana, mamusia uradowana jako, że spodziewam się dziecka. Piekielnie zrobiło się niestety dopiero w trakcie powrotu. Przewidując tłum w pociągu spowodowany niedzielnym popołudniem i falami studentów etc. wykupiłam wcześniej bilet z rezerwacją na miejsce siedzące. Pewna, że podróż minie mi spokojnie, wsiadam do pociągu i kieruję się w stronę mojego przedziału. Otwieram drzwi i widzę panią w wieku przypuszczam ok lat 50 czyli ani nie schorowaną ani w wieku wybitnie podeszłym, która siedzi na moim miejscu. Grzecznie informuję, że mam bilet z 'miejscówką' i że szanowna pani siedzi na moim miejscu. Reakcja kobietki przeszła jednak moje oczekiwania. Otóż usłyszałam, że jestem niewychowaną gówniarą, że starszym się miejsca ustępuje i że ona nie wstaje. Tłumaczę więc, że jestem w 7 miesiącu ciąży i raczej ciężko mi będzie stać na zatłoczonym korytarzu przez kilka godzin. Na nic się to zdało, bo przecież jak trochę postoję to nic się dzieciakowi nie stanie, a ja młoda jestem, ciąża to nie choroba i mogę stać. Nie dyskutując, wycofałam się na korytarz i postanowiłam poczekać na konduktora, którego dziwnym trafem (czyżby z powodu tłoku?) ani widu ani słychu.
Nie wspomnę nawet o tym, że nikt z pozostałych pasażerów nie zareagował w żaden sposób.
Nigdy nie lubiłam tego typu bab ale tym razem przekroczone zostały wszelkie granice.
Chyba zrezygnuję na jakiś czas z usług PKP dla własnego dobra.

pkp pociągi

by cruelka89
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
33 33

Czy konduktor też nie zareagował? Bo wkurzyła Cię kobieta, a jedziesz na pkp...

Odpowiedz
avatar paula3mi
14 16

Miałam bardzo podobną sytuację, tylko w drugą stronę. Matka z dzieckiem próbowała na mnie wymusić ustąpienie miejsca siedzącego (ja miałam wykupioną miejscówkę), bo ona z dzieckiem, tłoczno w korytarzu i stać nie może tyle godzin. Cóż...

Odpowiedz
avatar hotchilli
18 18

To się PKP "zmartwi", że straci klienta.

Odpowiedz
avatar Evergrey
28 28

Z całym szacunkiem, ale konduktor siedzi zawsze z przodu pociągu w 1 przedziale. Jest nawet przy drzwiach wywieszona informacja na ten temat. Można było pójść i go poszukać samemu, a nie teraz narzekać na całą firmę. Konduktor nie ma obowiązku łazić ciągle po pociągu.Ma obowiązek sprawdzić bilety i pilnować porządku. W razie kłopotów należy je zgłosić, a nie czekać aż ktoś je zauważy.

Odpowiedz
avatar gumis1412
0 0

Nie wiem czy ma obowiązek, bo wiele ale to wiele razy zdażyło się, że jadąc pociągiem nie miałem sprawdzanego biletu, mimo, że konduktor był.

Odpowiedz
avatar Evergrey
8 8

AliceBloom, a kto autorce kazał stać? Ktoś jej zabronił pójść po konduktora i przedstawić sytuację?Na siłę ją przybili w korytarzu?Rejtan się jej pod nogi rzucił? Nie. Po prostu wolała biadolić nad swoim losem i kilka godzin stać na korytarzu zamiast zawalczyć o swoje.Po za tym miejsce konduktora jest w 1 przedziale właśnie po to, żeby w razie problemów NIE trzeba było szukać go po całym pociągu.

Odpowiedz
avatar karrola
4 4

W zatłoczonych pociągach konduktorzy rzadko decydują się na wędrówkę i przepychanie między pasażerami. Możliwe też, że po prostu konduktor sprawdził bilety już wcześniej i stąd autorka historii nie mogła się go doczekać, bo nie każdy przeprowadza kontrolę kilkakrotnie, zwłaszcza w pociągach długodystansowych (a po przedziałach i miejscówkach wnioskuję, że to właśnie taki był) bilety sprawdzane są najczęściej po zmianie konduktora, czyli te kilka godzin czekania to w sumie nic nadzwyczajnego.

Odpowiedz
avatar Reira
34 34

Nie rozumiem, dlaczego dobrowolnie zrezygnowałaś z należnego Ci miejsca? I po co wdajesz się w dyskusje i tłumaczysz? Zapłaciłaś i masz prawo siedzieć na tym miejscu, w przeciwieństwie do tej pani. Jeśli nie reaguje na twarde obwieszczenie tego faktu idziesz po konduktora i domagasz się rozwiązania problemu, a nie czekasz bezczynnie, aż ktoś zrobi to za Ciebie. Na przyszłość polecam więcej asertywności, przy dziecku naprawdę się przydaje.

Odpowiedz
avatar karrola
6 6

Konduktor nie zawsze sprawdza bilety, często jeśli pociąg jest zatoczony to z tego rezygnuje, bo przepychanie się przez ludzi nie jest dogodne ani dla podróżnych, ani dla niego samego (pomijając już setki pretensji o to, że pociąg za mały jakby konduktor miał wpływ na to jaki pociąg podstawiają). Wystarczyło się przejść na początek pociągu do konduktora i zgłosić jaka jest sprawa, myślę, że bez problemu by zareagował i pomógł. Myślę też, że trochę więcej stanowczości w rozmowie z kobietą, która usiadła na nieswoim miejscu też by pomogło, możliwe nawet, że wystarczyłoby poinformować panią, że albo wstaje, albo idziesz po konduktora, bo miejsce jest Twoje i już. Uległością utwierdziłaś ją jedynie w tym, że racja była po jej stronie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Z tym podejściem to radzę zrezygnować z wychodzenia z domu, a najlepiej zawinąć się w kołdrę i może nie spotka Cię nic złego.

Odpowiedz
avatar morgoroth
3 7

Ja tam bym babie bez ceregieli usiadła na kolanach. To moje miejscówka i będę siedzieć, a jak jej się nie podoba to wynocha bo miejsce na bilecie jest moje. A co do konduktora- wszyscy mają rację- jest w pierwszym wagonie. Ja rozumiem że przepychanie się przez tłum ludzi nie jest fajne no ale sorry- nic za darmo w życiu nie dają. Poza tym, skoro autorka wiedziała że w niedzielę rak wygląda sytuacja- mogła albo jechać w inny dzień, ale w innych godzinach.

Odpowiedz
avatar ShitStorm
0 0

@OliwaDoOgnia A mnie ch.j obchodzi że jakiś drukarniany robol musi wcześniej wstawać. Kiedyś prole zapierd.lały zbiorkomem na 6.00 do fabryki a wartościowsza część społeczeństwa na 8 - 9.00. I komu to przeszkadzało? Problemu korków nie było. Miałbyś ten swój bus "5.10 do Yumy" i byś nim sobie, razem ze stadem innych brudasów z czarnymi pazurami, lajtowo mknął bez korków do tej swojej drukarni czy innej rypanej poligrafii. W ramach transportu publicznego, który cię tak jara. A co do reszty pierdół o likwidacji prywatnych samochodów - jesteś takim młotem z bólem dupy, że nawet mnie rozśmieszyłeś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 13

Założę się że pisał to jeden z tych debili co jeżdżą kombiakami w pojedynkę, przez co powodują pier*dolone niepotrzebne korki przez które muszę wstawać wcześniej do pracy. Chvj ci w serce ćwoku. Rozwiązanie powinno iść w drugą stronę - redukcji samochodów cywilnych, za jednym razem usprawni się komunikację (mniejsze korki) jak i ochroni środowisko (mniejsza emisja szkodliwych substancji). Samochody powinny być dostępne tylko do celów transportowych, czyli dla firm. Osoby prywatne nie mają najmniejszego powodu do posiadania samochodu. Gdyby zebrać wszystkie pieniądze które są rocznie marnowane na paliwo przez cywili, to możnaby z tej kasy trzasnąć świetnie działającą infrastrukturę transportu publicznego. No, ale szpanu na nowe alusy by nie było, więc to się nigdy nie stanie.

Odpowiedz
avatar ShitStorm
0 0

@OliwaDoOgnia: @OliwaDoOgnia A mnie ch.j obchodzi że jakiś drukarniany robol musi wcześniej wstawać. Kiedyś prole zapierd.lały zbiorkomem na 6.00 do fabryki a wartościowsza część społeczeństwa na 8 - 9.00. I komu to przeszkadzało? Problemu korków nie było. Miałbyś ten swój bus "5.10 do Yumy" i byś nim sobie, razem ze stadem innych brudasów z czarnymi pazurami, lajtowo mknął bez korków do tej swojej drukarni czy innej rypanej poligrafii. W ramach transportu publicznego, który cię tak jara. A co do reszty pierdół o likwidacji prywatnych samochodów - jesteś takim młotem z bólem dupy, że nawet mnie rozśmieszyłeś.

Odpowiedz
avatar moniap
1 1

W ostateczności, jeśli już postanowiłaś stać, powinnaś zażądać od niej zwrotu pieniędzy za miejscówkę. Jeśli chce siedzieć na płatnym miejscu niech za nie zapłaci. No chyba , że liczyłaś do końca, że wywalczysz to miejsce.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

ale ona też zapłaciła tyle samo - kiedy pociąg jest pełen w kasie dostaje się bilet bez wskazanego miejsca, ale za cenę takiego z miejscówką. Ot, logika pkp :)

Odpowiedz
Udostępnij