Mroźny poranek, minus 2 stopnie na termometrze. Idąc do osiedlowego po bułki mijam długi blok. Do każdej klatki prowadzi 4 czy 5 stopni. Nagle jedne drzwi się otwierają i jakaś kobieta wylewa wiadro brudnej wody prosto na te schody.
Boję się ludzi bez wyobraźni...
chyba ktoś nie lubi sąsiadów albo czekana przyjazd teściowej
Odpowiedzja kiedys wypieprzylem sie na takich schodach, bo debil polozyl zwykle plytki, a nie antyposlizgowe
OdpowiedzSpasc z takich schodkow, to naprawde hamujaca dech w piersi tragedia, bo przewaznie czlowiek wywraca sie na plecy walac nimi o krawedz, w pierwszej chwili mysli sie, ze sie umiera z bolu. Miejmy nadzieje, ze zdebilala sasiadka zapomni o tej wylanej przez nia wodzie i sama zjedzie po oblodzonych stopniach na pysk.
Odpowiedz"Boję się ludzi bez wyobraźni..." - może wręcz przeciwnie, babka miała bardzo wybujałą wyobraźnię..? ;)
OdpowiedzPrzeczytałem "bułkometrze" xD
Odpowiedz