Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zanim rozpocząłem studia, uczęszczałem do technikum na profilu informatycznym. Tak się złożyło,…

Zanim rozpocząłem studia, uczęszczałem do technikum na profilu informatycznym. Tak się złożyło, że w tym okresie moja szkoła otrzymała dotacje na unowocześnienie szkoły. W planach było zainstalowanie trzech interaktywnych tablic multimedialnych, sieci wifi, której zasięg miał obejmować całą placówkę z dostępem dla uczniów i nauczycieli oraz rzutnika i komputera w każdej sali. Brzmi pięknie, niestety jak zwykle rzeczywistość jest gorsza niż założenia.

Zainstalowano trzy tablice multimedialne, kolejno w sali komputerowej, językowej i matematycznej. Tablice montowały ekipy z firmy dostarczającej sprzęt, do nauczycieli należało jedynie podłączenie trzech kabli i instalacja oprogramowania na komputerze. W sali językowej poszło wszystko bezproblemowo i bardzo często wykorzystywaliśmy nowy sprzęt. W sali matematycznej instalacja również poszła szybko, jednak tablica była bardzo rzadko wykorzystywana. I na koniec sala komputerowa, gdzie po dziś dzień tablica nie jest używana. Czemu? Nie wiadomo, ale prawdopodobnie zadanie podłączenia tablicy przerosło panów informatyków. Aż chce się rzec o ironio...

Nadszedł czas na sieć wifi. Po pierwsze jej instalacja trwała tydzień a późniejsza konfiguracja 2 lata. Gdy jednak w końcu udało się uruchomić sieć, okazało się, że coś co miało być ogólnodostępne było dostępne tylko dla kadry nauczycielskiej. Jednak zaradni uczniowie, po kilku dniach, dali radę zdobyć hasło. Gdy informacja o tym doszła do nauczycieli hasło zostało zmienione. Ta batalia o dostęp do wifi, z tego co wiem, trwa do dziś. Pierwsza piekielność tej sytuacji jest oczywista, to co miało być dostępne dla wszystkich, jest dostępne tylko dla nauczycieli. Druga piekielność to fakt, że informatycy z mojej szkoły nie umieli nawet zabezpieczyć porządnie sieci. Kto by chciał zatrudniać takiego informatyka?

Rzutniki i komputery w salach pojawiły się stosunkowo szybko, jednak ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Po trzech latach eksploatacji ilość bad pixeli w rzutnikach była tak duża, że czasami ciężko było rozczytać tekst. Przetrwały jedynie te, które były bardzo rzadko używane. O specyfikacjach komputerów nie będę wspominał. Powiem tylko tyle, że są one porównywalne do komputera, który dostałem na komunię.

Ps. Informacje o tym co się dzieje w szkole mam od znajomego, który w nadal do niej uczęszcza.

szkoła

by Satsu
Dodaj nowy komentarz
avatar lady0morphine
17 17

"Druga piekielność to fakt, że informatycy z mojej szkoły nie umieli nawet zabezpieczyć porządnie sieci. Kto by chciał zatrudniać takiego informatyka?" No właśnie nikt, dlatego pracują oni w szkole, zamiast zbijać niezłą czasem kasę :)

Odpowiedz
avatar grupaorkow
-1 11

Macierewicz też by ich zatrudnił :D

Odpowiedz
avatar theg
5 5

Inne wytłumaczenie. Kobieta-informatyk idzie do szkoły ze względu na elastyczny grafik, brak uprzedzeń zawodowych(większość nauczycieli to kobiety), możliwość pogodzenia wychowania dziecka z pracą. Mężczyzna-informatyk idzie do szkoły bo nikt inny go nie zatrudnił.

Odpowiedz
avatar AsiR
10 10

Pierwsza zasada zabezpieczania sieci i baz danych we wszystkich szkołach i uczelniach o profilu informatycznym: Zabezpiecz wszystko żebyś sam nie mógł się włamać i przygotuj na to, że studenci mają dużo wolnego czasu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Ogólnodostępne WiFi, ale tylko dla nauczycieli- czemu mnie to nie dziwi. Szybko psujące się rzutniki- czemu to też mnie nie dziwi... "Druga piekielność to fakt, że informatycy z mojej szkoły nie umieli nawet zabezpieczyć porządnie sieci. Kto by chciał zatrudniać takiego informatyka?" - no właśnie nikt nie chciał takiego informatyka (czy raczej "informatyka") dlatego oni pracują w szkole, a nie w firmach :) Powiedzmy sobie wprost- informatyka i informatyzacja w szkołach to zawsze była zwykła parodia. Też chodziłem do technikum informatycznego, ale u nas cała ta informatyzacja stanęła na zamontowaniu interaktywnych tablic, z których i tak nikt nie korzystał, "bo jeszcze się zepsuje". WiFi w mojej szkole to było co najwyżej w sferze marzeń- chyba, że się miało niesamowite szczęście i raz: łapało się zasięg sieci z gabinetu dyrektora oraz dwa: znało się hasło, które przezorny szefu zmieniał średnio co miesiąc. Sprawne komputery podobnie. W ogóle u nas komputery to była sztuka sama w sobie- moje technikum ma 4 pracownie komputerowe, które kiedyś (!) uwieczniono na zdjęciach. Haczyk w tym, że na fotkach wyglądają, jak stanowiska developerów w porządnej firmie, w praktyce są to tak obskurne pracownie, że aż się nie chce tam siedzieć. Komputery pamiętają tam jeszcze poprzednią erę, bo nie dość, że po odpaleniu Turbo Pascala potrafią się sukcesywnie zawieszać, to czasem w ogóle nie startują. A jak już wystartują, to zwykle z jakimś błędem, przez co mając lekcje informatyki na 8:00 mieliśmy zawsze taki minitest na przyszłego technika, w którym jakieś 30 minut lekcji przeznaczaliśmy na rozkręcenie maszyny, odgadnięcie o co biega (bo zdiagnozować się tego ni cholery nie dało), resetach, kilku(nastu startach), złożeniu. I tak do dnia następnego, bo przezorni nauczyciele wręcz zabraniali komputery po lekcji wyłączać, żeby po przerwie tego cyrku nie powtarzać.

Odpowiedz
avatar babubabu89
-1 3

Co jak co ale pod tym względem Cosinus (przynajmniej w łodzi) bije wszystkie państwowe szkoły na głowę. Komputery może nie są najnowsze ale mają sensowną konfigurację i wszystko płynnie chodzi i się nie zawiesza. Wi-Fi wprawdzie nie ma ale na komputerach jest internet. Wszystko jest wyświetlane na rzutnikach dobrej jakości i uczniowie materiały dostają za darmo. Ogólnie szkoła jest za darmo. Ma jedną wadę (a może zaletę?) zjazdy są w weekeny więc od poniedziałku do piątku można pracować, a w weekendy się uczyć (wiem że dokładnie to tak nie działa).

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
4 4

@babubabu89 Zapomniałaś o największym plusie, mianowicie każdy tuman może ją skończyć. Przynajmniej tak sprawa wygląda jeśli chodzi o liceum dla dorosłych.

Odpowiedz
avatar babubabu89
-1 1

@Skull_Kid No mi akurat o technikum chodziło i fakt technikum każdy tuman może skończyć ale co mu po zaocznym technikum bez egzaminu ;]

Odpowiedz
avatar AsiR
0 0

Turbo Pascal w technikum? Uciekłbym, podpalił i posypał solą. Pewne rzeczy powinny pozostać zapomniane. Oczywiście mówię o czasach obecnych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

U mnie w szkole było otwarte wifi dla uczniów. Na całą szkołę i wcale nie wolne. Trwało to aż do tego roku, ponieważ pierwsze klasy, które doszły do szkoły zaczęły pobierać jakieś bardzo duże pliki. I już jest wszystko zabezpieczone :-)

Odpowiedz
avatar Yukkariko
-1 5

Tak przy okazji... Wyjaśniłby mi ktoś może, po co w ogóle ma istnieć WiFi dla uczniów? W większości szkół i tak można skorzystać z internetu w bibliotece.

Odpowiedz
avatar lasooch
1 3

Bo powoli wychodzimy ze średniowiecza i mobilny dostęp do Internetu jest potrzebny. A po co WiFi nauczycielom, przecież można skorzystać w bibliotece? Po co studentom na uczelni, przecież można skorzystać w bibliotece? Po co darmowe WiFi w centrach handlowych, skoro można skorzystać w domu?

Odpowiedz
avatar Yukkariko
-1 3

Nauczyciele uzupełniają dziennik elektroniczny, to rozumiem. Ale powiedz, mi, w jaki sposób, Twoim zdaniem przeciętny uczeń będzie korzystał z bezprzewodowego internetu - szukając potrzebnych informacji, czy raczej przeglądając facebooka w czasie lekcji?

Odpowiedz
avatar lasooch
1 3

Oprócz lekcji są jeszcze przerwy. W niektórych szkołach - okienka.

Odpowiedz
avatar Satsu
2 2

A co za różnica czy będzie wifi czy nie i tak większość ludzi ma teraz pakiet internetowy w telefonie, więc i tak uczniowie siedzą na facebooku. Tu jednak chodzi o to, że jeśli obiecano to wypadałoby słowa dotrzymać.

Odpowiedz
avatar Stevills
1 1

"Tak się złożyło, że w tym okresie moja szkoła otrzymała dotacje na unowocześnienie szkoły." Zanim dostali, pisali wniosek. Później wnioski były rozpatrywane. Następnie ogłoszony był przetarg. A że wszystko trwa, to od pomysłu do zakupu mija czasem i rok, i trzy. Zatem niestety tak to w dotacjach jest. Druga sprawa to kto to wszystko specyfikował. Bo projekty to trzeba pisać bardziej z rozmachem, niż z myślą "nie, za dużo nie można sobie życzyć". Jeśli przysłowiowy Pan Henio robił kosztorys na podstawie najtańszych ofert z ceneo czy allegro, to tak to później wygląda :)

Odpowiedz
avatar Satsu
0 0

Wszelkie przetargi odbywały się wcześniej, gdy ja rozpoczynałem naukę to zaczynano wdrażać projekt. A kto kosztorysem się zajmował niestety nie wiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Autor ma problem z logicznym myśleniem: Sieć miała być ogólnodostępna, więc sieć jest zabezpieczona standardowo, gdyż nie ma potrzeby zabezpieczać dobrze coś co jest ogólnodostępne. Co za tym idzie do zrealizowania tego "projektu" zastosowano sprzęt tańszy, pozbawiony bardziej zaawansowanych funkcji "bezpieczeństwa" (zapewne użyto zwykłego "rutera" + parę "repeaterów"). Kto chociaż trochę się zainteresował tematem wie że złamać "hasło wifi" można nawet w 20 minut i wszelkie "howto" oraz appki są dostępne przy użyciu wujka google. Dodatkowo chciałbym zwrócić uwagę że większość modeli tablic multimedialnych jest ciężka w użytkowaniu poza oryginalnym oprogramowaniem, oraz tablice wykorzystuje się w przedmiotach gdzie przed uczniem nie ma komputera, co znów, logicznie rzecz biorąc stawia taką tablicę bezużyteczną w sali komputerowej.

Odpowiedz
Udostępnij