Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie tyle historia, ile paranoja w polskich przepisach dotyczących jednocześnie nas, Policji,…

Nie tyle historia, ile paranoja w polskich przepisach dotyczących jednocześnie nas, Policji, oraz Służby Zdrowia.

Otóż, ktoś, zapewne światły, wymyślił ciekawą rzecz. Do jakiegoś czasu wstecz, gdy wzywano Policję do zgonu, automatycznie wysyłana była karetka pogotowia. Teraz ktoś uznał, że widocznie to jest zbytek i postanowił "ułatwić" pracę. Wymyślono sobie, że w godzinach normalnych, tzn powiedzmy 7-15, karetka jeździć nie będzie do trupa. Nadmieniam, że nie chodzi o przewożenie zwłok, lecz o wypisanie takiej małej karteczki, na której jest krótka notka, że zgon itp. Wymyślono, że w tychże porannych godzinach, jeden z policjantów będzie czuwał przy trupie (pewnie żeby nie uciekł, albo żeby go ktoś nie ukradł), a drugi pojedzie do przychodni, najlepiej do lekarza rodzinnego tego denata i ten będzie mógł przyjechać i tę karteczkę wypisać.

"Bardzo" to ułatwia pracę patrolowi, który zamiast jechać na interwencję kolejną, musi szukać przychodni do której należał denat i dodatkowo szukać właściwego lekarza, który może ma akurat czas na to, by z przychodni wyjść. Świetna sprawa, powiem, że rewelacja. Na szczęście takich cudów nie trzeba robić w godzinach wieczornych i nocnych. Tyle dobrego.

słuzba_zdrowia

by magic1948
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar onna
7 9

Srsly?! Ahahahahaha ;D A sądziłam, że w naszej rodzince nic mnie już nie zdziwi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

Jak umierać, to tylko wieczorem!

Odpowiedz
avatar MaybeXX
20 20

Skoryguję wymienione godziny, chodzi o czas 8.00- 18.00. Są to godziny pracy lekarza rodzinnego. W pozostałym czasie obowiązek stwierdzenia zgonu jest na lekarzu opieki całodobowej. Pogotowie nie jeździ stwierdzać zgonu z kilku przyczyn. Często w ekipie pogotowia jest ratownik medyczny i nie ma lekarza. Tylko lekarz może stwierdzić zgon. Kolejnym powodem stała się afera łowców skór w Łodzi. Personel pogotowia zaczął bać się wystawić akt zgonu, żeby nie być o nic posądzanym. W innych krajach stwierdzenie zgonu należy do koronera. U nas nie ma lekarzy pełniących taką funkcję. Istnieje też inny problem. Stwierdzenie zgonu osoby nie zadeklarowanej do żadnego lekarza. Kto ma to zrobić?

Odpowiedz
avatar magic1948
4 6

Być może lekko godziny zostały przeze mnie przekręcone, bo już nie jeżdżę w patrolu, tylko co najwyżej oględziny robię w takich sytuacjach. Wiem również że może się zdarzyć że nie ma lekarza a jedynie ratownik medyczny. Jednak uwierz mi, co karetka jeździła w takich przypadkach, zawsze lekarz był i w moim mieście jest dość duża liczba lekarzy. Może przepis wyszedł naprzeciw małym miejscowościom, gdzie o takowego bywa trudno, jednak nie brano pod uwagę faktu sytuacji zaistniałej w miastach, gdzie np. natłok interwencji jest ogromny. Co do przypadku osoby osoby niezadeklarowanej, tego to nikt nie wie na 100% i po prostu jest tak, że dzwoni się po pogotowie. Może faktycznie lepszą opcją byłoby zatrudnienie tak jak mówisz "koronera"? Niestety, u nas najpierw coś na szybko się wymyśla a potem dopiero robi do danego przepisu setki poprawek, bo się tenże przepis okazuje bublem.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
1 9

Gdy znalazłem sąsiadkę martwą w jej mieszkaniu zadzwoniłem na pogotowie. Po 4 godzinach oczekiwania pojawiły się własno nożnie dwie panie. Pielęgniarka a z nią lekarka, która wypisała stosowny dokument - akt zgonu sąsiadki.

Odpowiedz
avatar MaybeXX
16 18

Zapewne była do lekarka rodzinna, którą odnalazło pogotowie. Przyjęła zarejestrowanych pacjentów i poszła stwierdzić zgon. Tak to w praktyce wygląda. Jeśli by poszła w trakcie przyjmowania pacjentów, a komuś by się w międzyczasie coś stało, nie wybroni się. Pacjent żywy jest ważniejszy od nieboszczyka. W sumie logiczne. Lekarz rodzinny póki co, nie potrafi się rozdwoić. Niemniej presja, żeby się tego nauczył jest czasami ogromna.

Odpowiedz
avatar magic1948
5 9

@MaybeXX: Taka sama presja jest u nas, bo też musimy się rozdwajać. Jak jeden policjant jest "uwięziony" przy trupie a drugi w przychodni, to ktoś też może ucierpieć, bo nie damy rady przyjechać na czas na jakąś inną interwencję.

Odpowiedz
avatar b_b
10 12

ja tam osobiście wolę, żeby dwóch policjantów zostało "uwięzionych", niż żeby karetka z lekarzem zamiast ratować życie papierologię wypisywała

Odpowiedz
avatar iceman44
-3 7

tylko że lekarzowi stwierdzenie zgonu i wypisanie zaświadczenia zajmuje do 5 min, patrolowi policji odnalezienie lekarza rodzinnego i poczekania aż skończy przyjmować pacjentów czasem 4-5 godzin, a w tym czasie, na ulicy obok banda dresiarzy może skopać do nieprzytomności kogoś i spokojnie się rozejść, a potem ludzie psioczą na policję, że dzwonią że kogoś biją, a patrol nie przyjeżdża,,, a i z karetkami nie zawsze jest tak kolorowo,,, ostatnio byłem na wypadku, ponieważ służę w drogówce, musiałem dojechać na sam koniec powiatu, 30 km, i byłem tam szybciej, niż załoga pogotowia, która miała do przejechania 6 km, a wiem, że w tym czasie byli na bazie, tylko musieli dokończyć kawkę, ciasteczko,,, poszkodowany kierowca niestety zszedł,,, ponieważ zacząłem RKO za późno, a pompowałem go dobre 10 min, zanim przyjechała karetka,,, więc nie mówcie mi, że lepiej żeby oni nie przyjeżdżali do zgonów, bo i tak mają natłok roboty,,, chyba w tym, żeby bajerować młode pielęgniarki,,,

Odpowiedz
avatar magic1948
8 16

Wypisanie karteczki zajmuje ok. 10minut. Naprawdę uważasz, że lepiej by było, gdybyśmy jeździli po przychodniach, ostatnio chłopakom zajęło ok. 45 minut, niż np. jechali na kolejną interwencję? Ja mówię o interwencjach a nie o mandatowaniu za prędkość, co robi Ruch Drogowy a nie zwykły patrol, który przecież nie ma suszarki. Ale Ciebie jako osobę, która nie zna się dokładnie na pracy Policji, jestem w stanie zrozumieć, że nie do końca się orientujesz i wypisujesz błędne teorie. Co do kwitowania za parkowanie, to głównie zadanie SM a nie nasze, jednakże sądzę, że jak Ciebie np. ktoś zastawi, to przeszczęśliwy nie będziesz.

Odpowiedz
avatar MaybeXX
10 12

A mi się wydaje, że lepiej by było, gdyby był koroner. Na przykład przy pogotowiu. Wiadomo, gdzie zadzwonić. Czas oczekiwania na koronera byłby krótszy. Ten czas jest bardzo ważny. Nieboszczykowi już się nie pomoże, ale pamiętajmy, że czeka też rodzina, która jest w wielkiej traumie i stresie. Tak po ludzku- tej rodzinie byłoby łatwiej.

Odpowiedz
avatar magic1948
2 4

@MaybeXX: Jestem jak najbardziej za.

Odpowiedz
avatar dnr
-5 11

A dojazd na miejsce i powrót ile zajmuje? Chyba więcej niż 10 minut... Nie widzę was też robiących interwencji wulgarnym, pijanym agresywnym kibolom i menelom.

Odpowiedz
avatar magic1948
8 18

@dnr: Wypisanie karteczki, tak naprawdę, to kwestia 2 minut łącznie z przybiciem pieczątki. Ja napisałem 10minut, bo miałem na myśli również dojazd. Może równie dobrze być to łącznie 20 minut. Tylko pamiętaj, że nasz dojazd do jakiejś przychodni, którą najpierw trzeba ustalić, potem znalezienie tego właściwego lekarza, może również zająć więcej niż wspomniane 45minut. Uwierz mi, że chłopaki z patroli robią interwencje pijanym, agresywnym, kibolom lub menelom. Wiem, bo sam takie interwencje przeprowadzałem. To, że Ty tego nie widzisz, to nie jest mój problem. Przecież lepiej pooglądać TV, poczytać informacje na portalach internetowych, gdzie tylko piszą o jakichś skandalach, nierzadko je bardzo koloryzując. Nawet często za bardzo. Nie bierzesz pod uwagę faktu, że media gonią za sensacją? Że robią Ci pranie mózgu?

Odpowiedz
avatar saloo
17 17

Mój dziadziuś przewrócił się w domu na schodach i zmarł (nie w skutek uderzenia, prawdopodobnie dostał jakiegoś udaru, był już sporo po 80-tce ale głowę miał rozbitą). Znalazła go moja mama. Wiadomo jak to to w takiej sytuacji- szok, stres. Wybłagała z płaczem przyjazd pogotowia ale oni nie mogli nic zrobić. Kazali mojej mamie jechać do lekarza rodzinnego, który zbada ciało i wystawi akt zgonu. Zawiadomili też policję,która przyjechała i po krótkim wywiadzie wykluczyła udział osób trzecich w tym zdarzeniu. Tylko,że nie mogli ruszyć się z naszego domu dopóki nie dostaną aktu zgonu. Także zostali u nas w domu i czekali parę godzin aż moja mama znajdzie jakiegoś lekarza. Takiego lekarza mama znaleźć nie mogła. W przychodni żaden lekarz przyjechać nie chciał bo była to godzina mniej więcej 13 i było dużo pacjentów. Po kilku godzinach poszukiwań jakiegoś lekarza, mama podjechała do swojej znajomej lekarki i dopiero ta zgodziła się przyjechać oraz wypisać akt zgonu. Cała akcja trwała około 3 godziny, w tym czasie policjanci siedzieli u nas w domu i popijali kawkę,a mój dziadziuś leżał na schodach i nie można było go nawet ruszyć. Dopiero po stwierdzeniu zgonu przez lekarkę można było wezwać ludzi z domu pogrzebowego. I to chyba były najgorsze godziny dla całej naszej rodziny. Czuliśmy,że brak w tej całej sytuacji po prostu szacunku dla tego zmarłego człowieka, który musi leżeć martwy, zakrwawiony kilka godzin na schodach. Czy w takim razie, drugi policjant ma obowiązek sprowadzić na miejsce lekarza? Bo nam nic takiego nie powiedziano. Moja mama sama musiała go szukać. Czy nie dałoby się w takim razie wyznaczyć jakiś dyżurów lekarzy,którzy jeździliby właśnie do zgonów? Przecież to chore,że przez parę godzin rodzina zmarłego musi jeździć,szukać i prosić kogoś żeby wystawił akt zgonu.

Odpowiedz
avatar magic1948
7 7

Powiem Ci szczerze, że na Twoje pytanie nie znam odpowiedzi. Spróbuję się zorientować i Ci na nie udzielić takowej. Na pewno nie dziś, bo weekend. Jednak ja z taką sytuacją się nie spotkałem, zawsze było tak, że albo dyżurny powiadamia pogotowie, albo jeden z patrolu jedzie po lekarza. U nas w jednostce, nie było takiej sytuacji, żeby lekarza musiała szukać rodzina itp itd. Natomiast z tego co mi wiadomo, to policjanci nie mogą zostawić denata samemu sobie i odjechać/odejść. Zazwyczaj, jeśli wzywana jest Policja, to przyjeżdża referent, nierzadko również Prokurator i wykonują swoje czynności. Dopiero w trakcie tych czynności zapada decyzja co ze zwłokami.

Odpowiedz
avatar saloo
6 6

Do nas przyjechali zwykły policjanci. Powiedzieli tylko,że jeśli moja mama nie znajdzie lekarza,który stwierdzi zgon do końca dnia czyli do godz. 24 to oni będą musieli zawiadomić prokuraturę i zabrać zwłoki na sekcję. Natomiast ani pogotowie ani policja nie powiedzieli nam,że ktoś inny może tego lekarza poszukać więc szukała go moja mama. Zadałam to pytanie bo autor napisał,że jeden z policjantów zostaje ze zwłokami, drugi jedzie po lekarza. Myślałam po prostu,że to jest jego obowiązek,a nam o tym nie powiedzieli.

Odpowiedz
avatar MaybeXX
3 3

Policjant nie może przywieźć lekarza, bo niby ma go aresztować? Napisałam wyżej, dlaczego to tak długo trwa. A odpowiedź na Twoje końcowe pytanie, to znowu: koroner. Bardzo współczuję złych przeżyć. Ale też o tym wyżej pisałam. O rodzinie czekającej, jej stresie i rozpaczy. Jeśli kogoś problem zainteresował, tutaj może przeczytać o przepisach dotyczących stwierdzenia zgonu i wypisania karty zgonu: http://www.nzoz.wlkp.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=170:problem-obowizku-stwierdzenia-zgonu-i-wystawiania-karty-zgonu-analiza-problemu-&catid=36:aktualnosci&Itemid=77

Odpowiedz
avatar plokijuty
-2 8

Czuwanie przy zwłokach, a tym bardziej w Wielkanoc przy grobie pańskim, jest w Polsce rozpowszechnione. Przepis jedynie ten zwyczaj udokumentował i wskazał, jaka osoba powinna czuwać. Większość jednak zapomina, że przy pańskim grobie w pierwszym wieku n.e. czuwali wrogowie Jezusa, jego nauki i uczniów, żeby nikt ciała nie wykradł.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 3

W Niemczech KAZDY lekarz jest zobowiazany zrobic na zawolanie badanie zwlok w celu stwierdzenia PEWNYCH oznak smierci i potwierdzenie jej na wielostronowym formularzu, innym dla kazdego landu ("wojewodztwa"). W tym celu konieczna jest inspekcja zupelnie nagiego trupa, niezaleznie od tego, czy to sie podoba krewnym, czy nie. Sensowne jest, zeby ta "Leichenschau" zrobil lekarz znajacy pacjenta, ale prawnie zobowiazany jest do dzialania KAZDY lekarz. Sensem tego badania jest stwierdzenie, czy nastapila smierc naturalna, czy nienaturalna (n.p. spowodowana wypadkiem, czy dzialaniem innych osob). Nienaturalny zgon wymaga natychmiastowego zawiadomienia policji przez lekarza, co jest polaczone z wszystkimi konsekwencjami (m.in. sekcja), ale o tych decyduje juz wtedy prokuratura. Zaden lekarz nie pcha sie do tego nieprzyjemnego, czasochlonnego obowiazku (m.in. z powodu bardzo niskiego h

Odpowiedz
avatar archeoziele
-1 5

A czemu ma to robić lekarz znający pacjenta? Trup to trup, oznaki zgonu są takie same niezależnie od człowieka.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
9 9

Lekarz znajacy pacjenta ma ewentualnie informacje na temat przypuszczalnej przyczyny zgonu, bo leczyl go za zycia, czyli zna historie choroby. Trup to trup - moze powiedziec tylko laik. Kazdy trup jest inny, tak jak kazdy czlowiek za zycia.

Odpowiedz
avatar Severian
9 9

Sytuacja szokuje, ale dlaczego? Ponieważ w Polsce przepisy dotyczące orzekania zgonu sięgają roku 1959, a ich część nawet z okresu II Rzeczpospolitej. Aktualnie sytuacja prawna w Polsce jest taka, że faktycznie nikt nie wie kto powinien orzekać o zgonie. Czy kogoś we władzach centralnych to obchodzi? Nie. Ważniejsze są różne inne zastępcze tematy...

Odpowiedz
avatar timo
6 8

Pogotowie RATUNKOWE czy też zespoły RATOWNICTWA medycznego, jak same nazwy wskazują, mają na celu RATOWANIE życia i zdrowia ludzkiego. Denatowi nie ma już czego ratować, więc chyba normalne, że nikt nie będzie zajmował karetki (i to "S", bo tylko lekarz może stwierdzić zgon) na potrzeby trupa, podczas gdy komuś może ona być w tym czasie potrzebna do ratowania życia.

Odpowiedz
avatar magic1948
3 5

Po części masz rację, jednak mnie chodzi o coś innego. Jak nie karetka ratownictwa jest uwięziona, to patrol Policji. Jestem jak najbardziej za propozycją MaybeXX, dotyczącą wprowadzenia "koronera". Tylko że tak jak pisałem, najpierw coś się uchwala a potem dopiero życie pokazuje że jednak coś trzeba zmienić i robi się poprawki. Albo czasem nawet się nie robi tych poprawek.

Odpowiedz
avatar timo
4 6

Tak po prawdzie, to policja powinna mieć uprawnienia do stwierdzenia zgonu w przypadkach ewidentnych - jak ktoś ma urwaną głowę, został rozjechany przez walec i ma centymetr grubości, względnie jest zielony i aktywny zapachowo bądź też przeleżał 3 lata pod ziemią albo miesiąc w jeziorze, to raczej nie trzeba być lekarzem, żeby być pewnym zgonu.

Odpowiedz
avatar gadery
1 1

@timo O ile mnie pamięć nie myli to gdzieś tutaj wyczytałem historię o takim jednym dość nadpsutym trupie który okazał się być nie tak całkiem martwy jak się wszystkim wydawało.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

czyli poproscie bliskich by umierali np. po 20 albo dzwoncie po 20, to nic, ze zaczynaja sie rozkladac

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 7

No tak, lepiej żeby ktoś zdechł czekając na karetkę która jest pilnie potrzebna trupowi żeby wypisać karteczkę.

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
-1 1

To już wiadomo na kogo czekają ci nieboszczycy, którym zdarzyło się zasłabnąć w środku miasta i już nie wstać.

Odpowiedz
avatar Mike92
1 1

U nas w klatce była taka sytuacja, starszy sąsiad wyszedł rano po zakupy, jedna nie zaszedł daleko, bo w przedsionku przy drzwiach wejściowych złapał go zawał, nikogo nie było w pobliżu i po prostu przy wejściu na podłodze zmarł. Jego syn (który notabene "nie ogarnia życia") nie wiedział co ma zrobić i tak stał (jak zwykle pijany). Dopiero sąsiadka zadzwoniła na policje i pogotowie. Policja zaraz przyjechała, ale z pogotowiem były jakieś problemy i dopiero policja pojechała do przychodni po lekarza, czekali na lekarkę 2-3 godziny (bo dopiero wtedy zaczynała prace) aż w końcu przyjechała na miejsce, stwierdziła oficjalnie zgon, wypisała karteczkę i pojechała. A sąsiad przez pół dnia leżał w czarnym worku przy wejściu...

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
-5 9

No i dobrze... Przynajmniej COS macie teraz do roboty. Jesli o mnie chodzi mozecie go we dwojke pilnowac i we dwojke zapier dalac z karteczkami, bo i tak wiecej pozytku z was spoleczenstwo nie ma.

Odpowiedz
avatar magic1948
-2 4

Widzę że kolejna osoba z pokolenia JP, która wszystkie rozumy pozjadała. Akurat z karteczkami nie mamy jak zap...ć, bo my wypisywać ich nie możemy. Pilnować we dwójkę? Hmmm, ciekawy pomysł. A czy społeczeństwo nie ma z nas pożytku, to chyba w tej kwestii nie jesteś wyrocznią. Jestem ciekaw, czy jak Ci chatę okradną, albo naklupią fest (czego Ci nie życzę), to czy przyjdziesz na Policję to zgłaszać. Zobaczymy wtedy.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
-3 7

No wiec chate okradli raz (ojcu, jak bylem maly), rower ukradli kilka razi i nakopalo tez kilka razy. Telefon tez mi ukradli. Zglaszam za kazdym razem i jakos nigdy mi nikt nie pomogl. Zadnego sprzetu nie odzyskalem i nigdy nikogo nie ukarali. A nie - przepraszam. Dostalem sporo mandatow za nikogo nie obchodzace bzdety - czerwone swiatlo, piwo w parku czy brak swiatel. Jestescie maszynka do robienia pieniedzy dla poje banego rzadu. Mam gdzies, ze kilku. Was moze uczciwie pracowac - caly ogol instytucji to najwiekszy smiec jaki widzialem. Typowa budzetowka. A z JP promowanym przez Firme prosze mnie nie indetyfikowac, choc w kilku miejscach sie z nimi zgadzac. Naprzyklad w tym, zeby was je bac, obiboku. Najbardziej skorumpowana i niepotrzebna instytucja sluzaca tylko i wylacznie rzadowi. Ilu spalowales w listopadzie? Powtorka za rok? Spoleczenstwo dziekuje!

Odpowiedz
avatar magic1948
-1 3

@piesekpreriowy: Rozbawiłeś mnie do łez. Nikogo nie obchodzące bzdety i podajesz czerwone światło? Jedziesz na czerwonym i dziwisz się i oburzasz na mandat? Za światła tak samo? Cytując film:"Trzeba Cię podregulować, bo chyba Ci się w głowie, popierd...o". To samo dotyczy się wycieczek osobistych do mnie. Nie umiesz jak widać czytać ze zrozumieniem. Czy ja gamoniu, napisałem że jestem w prewencji, żeby z pałą biegać? Choć czytając Twoje posty, podejrzewam, że Tobie by się to przydało i to takie konkretne lanie. Na otrzeźwienie. Co do nazwania mnie obibokiem, nie skomentuję tego, bo po prostu nawet nie wiesz co robię. Ja przynajmniej się ujawniłem, czym się zajmuję, Ciebie na to nawet nie stać, bo lepiej być anonimowym w internecie, prawda?

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
-2 4

Na czerwonym przechodzilem po 21~ na nieruchliwej ulicy. Co ja robie? Studiuje i pracuje w, uwaga, FIRMIE. Moja pensja nie jest z budzetu. Twoja jest z mojej. Mam gdzies jak dzielicie swoje oddzialiki i czy jestes gosciem od lania palami czy na to jeszcze nie zasluzyles i gnebisz ludzi mandatami. Byc moze masz za malo sily i do usranej smierci bedziesz tylko wystawial mandaciki i mierzyl predkosc zaraz za znakiem. Jajco mnie to obchodzi co robisz. Mam do policji, jako instytcji, wie do wszyskich pracownikow, zerowy szacunek. Wedlug mnie w malutkim stopniu zajmujecie sie sprawami ktormi bym sobie zyczyl zebyscie sie zajmowali (jakby nie patrzec - tak, jestem wyrocznia. Jestem tak bardzo procentem spoleczenstwa polskiego jak tylko jest to mozliwe dla jednego czlowieka). Opier dalacie sie, albo mnie wkur wiacie i okradacie za MOJE pieniadze a jak potrzebuje pomocy to NIKT nie potrafi mi jej udzielic. Nie odzyskalem ani rowerow (tak, DWOCH), ani telefonu. A jak sie wdalem w bojke w pubie (jak najbardziej nie bylem prowokatorem) to o malo co mnie nie zawiezli na dolek. Jeszcze masz czelnosc narzekac - bo musisz lekarza szukac... Gow no to wszystkich obchodzi i nikt twoich interwencji nie potrzebuje. Kraje bez policji byly duzo bezpieczniejsze i szczesliwsze.

Odpowiedz
avatar magic1948
2 2

@piesekpreriowy: Najbardziej śmieszą mnie ludzie piszący o tym że m.in. mnie utrzymują ze swoich podatków. Jeśli uważasz że Cię okradamy, są odpowiednie instytucje, gdzie można to zgłosić. Co do kwestii czerwonego światła, skoro jest przepis że nie można przechodzić, to nie przechodź. A jak przejdziesz, to nie dziw się, że dostajesz mandat. Taka drobna dygresja. Poza tym, hmmm, kolejny przykład, że jesteś osobą ograniczoną, lub może zwykłym trollem internetowym: Piszesz, że JA narzekam że muszę na lekarza czekać. Mogę Ci powiedzieć jedną rzecz. JA na to nie narzekam. Napisałem w tej historii po prostu jeden(z wielu) bezsens i w żadnym wypadku się nie żalę. Powiem tak, czy chłopaki stoją przy trupie ileś godzin, czy też tak samo jeżdżą szukać lekarza, czy jadą na interwencję, to czas mija i szychta po 8h jest zakończona. Wydaje mnie się jednak, że lepiej pojechać na kolejną interwencję, bo komuś coś może się zdarzyć przykrego. Tak samo ja przecież nie piłem do Służby Zdrowia, bo to nie ich wina. Ja po prostu napisałem absurd z naszej strony. Wyjaśnię Ci dwie kwestie, które nieudolnie poruszyłeś. Próbujesz prowadzić ze mną dyskusję a nawet nie wiesz co robię. Jak ten muł piszesz o mandatach, które wystawiam. Poczytaj moje inne posty, styknie tylko w tym temacie, potem weź głęboki oddech, przeczytaj drugi raz i zrozum, lub spróbuj zrozumieć, choć wiem, że takie działanie może być dla Ciebie abstrakcyjne. Podsumowując, widząc Twoje osobiste wycieczki, kiedy obrażasz mnie i instytucję w której pracuję, nie chce mi się z Tobą prowadzić polemiki, bo dla mnie jesteś jakimś prostakiem i chamem a nie partnerem do dyskusji.

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
-2 2

Tu sie zgodze - rownymi partnerami do dyskusji nie jestesmy na pewno. To, ze istnieje przepis, nie powinno funkcjonariuszom zaslaniac tego po co ten przepis powstal. Mianowicie po to, zeby bylo bezpiecznie. Wytlumacz mi w jaki sposob naruszylem bezpieczenstwo przechodzac na zupelnym odludziu na czerwonym swietle? Wytlumacz mi, jaki sens ma pomiar predkosci 2m za znakiem, za zakretem, gdzie znak jest zasloniety krzakami i o czym policjanci dobrze wiedza. Albo w miejscu, gdzie predkosc zmienia sie na odcinku 50m 4 razy? Jakie to ma wedlug ciebie uzasadnienie jesli nie okradanie obywateli? Bo ja tego nie rozumiem. A w twoim poscie widac bardzo dobrze podejscie budzetowki do swoich obowiazkow... Ja w pracy robie wszystko zeby by produktywnym. Zarobic jak najwiecej dla firmy. Zadowolic pod tym wzgledem szefa i zostac za to wynagrodzonym. Ty masz w du pie co robisz, bo 8h ci zlaci tak, czy siak. Gratuluje. Dlatego wlasnie to ja utrzymuje ciebie, a nie ty mnie. A jesli chodzi o "absurd" z waszej strony... Wiesz czym sie zajmuje obecnie policja u mnie na dzielnicy? CALY CZAS stoi jeden radiowoz z dwom policjantami pod MECZETEM. Dodatkowo wracajac w nocy z pracy zostalem juz KILKUKROTNIE spisany. Wszystko dlatego, ze ktos probowal 3 MIESCIACE (SLOWNIE - TRZY MIESIACE!) temu podlozyc pod meczet ogien. Dlatego milion funkcjonariuszy meczy mnie i okolicznych mieszkancow nie robiac wlasciwie nic. Ostatnio jak szedlem z psem to ogladali sobie film w radiowozie. Stoja tam non stop. POD JAKIMS PIERD OLONYM MECZETEM. BO SPRAWA JEST MEDIALNA. Bo jak podpalali szkole obok, to jakos nie widzialem najmniejszego poruszenia ze strony wladz. Niejednokrotnie widzialem przechadzajacych sie policjantow ignorujacych powazne wykroczenia i wpier dalajacych kebaby na zmianie. Pierd ole ciebie i twoja instytucje. Skorumpowana, niepotrzebna... Lepiej zebys ty zapier dalal po druczki niz pogotowie - oni ratuja zycie, a ty przez zdecydowana wiekszosc swoich zmian irytujesz niepotrzebnie obywateli. I tak jak juz wspomnialem - kiedy naprawde potrzebowalem ze strony policji pomocy, ci nie byli w stanie zrobic NIC. Nie postawili nawet najmniejszej hipotezy kto okradl dom jednorodzinny w prawie ze centrum miasta. Wyniosione sprzety na kilkadziesiat tysiecy zlotych byly niczym. Najmniejszego sladu. Nic. A kiedy wrocilismy z dzialki z psem to dopiero on w ogrodzie znalazl buta (najprawdopodbniej) jednego z wlamywaczy. Twoim koledzy po fachu nawet tego nie zrobili. Bezuzyteczne, nieprodyktywne i lojalne wobez wladz a nie obywateli obiboki. Dziekuje, dobranoc. Partnerami do dyskusji rzeczywiscie nie jestesmy - nie oszukujmy sie, na twoim miejscu tez rznalbym glupa i udawal, ze to ja mam cos z glowa. Troche ci pewnie wstyd - to normalny odruch. Polecam sie zwolnic dla spokoju sumienia.

Odpowiedz
avatar magic1948
0 2

@piesekpreriowy: Widzę, że jednak nadal masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Czy ja napisałem, ze latam po druczki? Czytałeś to co pisałem w postach umieszczonych wyżej? Przewiń ekran, poświęć chwilę czasu, przeczytaj, pomyśl i zastanów się. Jeśli znak jest zasłonięty krzakami, to jest niewidoczny. Jedziesz, robisz zdjęcie i nie przyjmujesz mandatu, bo istnieje taka możliwość. Ja się osobiście nie spotkałem z tym, żeby ktoś z drogówki stał 2m za zakrętem, tudzież za ograniczeniem. Poza tym trochę wypadków się naoglądałem, na mandaty w pewnych sytuacjach mam swój pogląd. Tylko nie wiem, czemu zboczyłeś tak bardzo z tematu i doczepiasz się do Policji jako instytucji. Historia jest o tym, jak paradoksalne są przepisy i czynności z tym związane do wykonania. Jeżeli uważasz, że masz jakąś historię, gdzie funkcjonariusze okazali się piekielni, lub gdzie pracownicy służby zdrowia, PSP, czy też innej instytucji, firmy, czekam aż umieścisz. Na razie piszesz jedynie ogólniki, które mają taką moc jak te teorie wygłaszane niegdyś przez śp. Leppera. Populizm i nic więcej. Odniosę się również do stania radiowozu pod meczetem. Czy Tobie się wydaje, że jeden z drugim funkcjonariuszem w patrolu nic nie chcą robić, tylko stać akurat pod meczetem? Dodajesz że Ciebie i innych okolicznych mieszkańców to męczy. A czym Cię to tak męczy? Pomyśl co piszesz, głęboki oddech i zastanów się. Jak Ty wykonujesz jakieś obowiązki w firmie, to po to żeby firma zarobiła, żeby komuś było lepiej. Jak kiedyś jeździłem w patrolu, to wolałem jechać na jakąś interwencję, gdzie ktoś mógł potrzebować pomocy itp, niż np. kwitnąć przy trupie i czekać. Różnica między nami a pogotowiem, czy PSP jest taka, że my jesteśmy od tego, by pilnować przestrzegania prawa. Jesteśmy instytucją represyjną. Nie potrafisz tego zrozumieć? Tylko bluzgasz, rzucasz wulgaryzmami, bo dostałeś mandat. Nie jest to mile widziane przez obywateli, że np. ktoś zostaje ukarany mandatem. Zawsze jest tłumaczenie, ze pierwszy raz, że coś tam. I potem następuje wielkie oburzenie. Lub np. teksty, że mamy łapać prawdziwych bandytów. Uwierz mi, każdy robi to, za co jest odpowiedzialny. Jeśli w swojej firmie jesteś odpowiedzialny za to żeby wyładować towar na magazynie, to nie idziesz wykonywać obowiązków kierownika lub dyrektora, prawda? Odniosę się również do stwierdzenia, że jesteśmy niepotrzebni. Nie będę rzucał nazwiskami, ale znam wiele osób, które mi osobiście podziękowały za pracę, trud i np, rozwiązanie sprawy. Powtarzam kolejny raz, bo może kiedyś dotrze. Nie znasz specyfiki pracy tej służby, to się nie wypowiadaj. Jeśli chcesz poznać, to się zatrudnij i zobaczymy czy będziesz tak samo mówił. Jedyne co robisz, to szczekasz i opluwasz, bo czujesz się bezkarny. Przekraczasz przepisy i się złościsz że dostajesz mandat. Gdzie w Twoim zachowaniu sens? Gdzie logika? Piszesz o tym, że policjanci jedli kebaba. Rozumiem, że nawet prawo do przerwy nam odbierasz i uważasz, ze jesteśmy robotami i nie mamy prawa zjeść, napić się? I uwierz mi, jak przeczytasz dokładniej moje posty, które są wyżej a potem je ZROZUMIESZ, to wydaje mnie się, że nie powiesz że przez większość zmiany irytuję obywateli. Obawiam się jednak, że może to być dla Ciebie zbyt trudne, bo już o to Cię prosiłem a Ty dalej swoje.

Odpowiedz
avatar magic1948
2 2

@Maria Marszałek: Masz całkowitą rację w sprawie RATOWANIA i karetek. Ale Policja też jest czasowo "w plecy". Nie chcę się przekomarzać, kto bardziej/mniej potrzebny. Istotą mojej historii nie jest pisanie że TO WŁAŚNIE POGOTOWIE MA JEŹDZIĆ w tych przypadkach. Raczej chodzi mi o fakt stworzenia durnego przepisu nie dając sensownego rozwiązania w zamian.

Odpowiedz
Udostępnij