Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czasami tak się zdarza, że człowiek idzie do lekarza z pierdołą, a…

Czasami tak się zdarza, że człowiek idzie do lekarza z pierdołą, a wychodzi z plikiem skierowań do specjalistów, do laboratorium, na rezonans mózgu i stanem przedzawałowym. Potem musi powiedzieć rodzinie o wszystkich możliwościach, uspokajać wszystkich, że to są tylko możliwości i udawać, że sam nie ma stanu przedzawałowego. Nawet wykazywać się poczuciem humoru, którego z natury nie ma.

Czasami ten człowiek jest nerwowy tak sam z siebie i kiedy słyszy u neurologa- luty, u okulisty - luty a u ortopedy - marzec a google mu mówi, że czas w tym wypadku może mieć znaczenie strategiczne, to likwiduje lokatę i rusza prywatnie.

No i zapisuje się na rezonans, żeby pójść z nim od razu do neurologa, bo bez tego badania to ów lekarz każe dotknąć nosa, podnieść nogę po czym wyśle do domu i powie, żeby wrócić z jak się będzie miało rezonans.

Rezonans z NFZ mam mieć 25 stycznia, prywatnie to 9.12, ale za 600 zł. Raptem niecałe trzy tygodnie oczekiwania. Godzina: 20.00.
Tak więc dziś- w samym środku krucjaty, 900 zł lżejsza po wizytach u specjalistów odbieram telefon, dzwoni Pani z rezonansu- czy potwierdzam wizytę. No potwierdzam. A czy mogę przyjść o 15tej, bo jej jeden pacjent wypadł. No mogę.No to fajnie, to ona sobie pójdzie wcześniej do domu.

Noszkufa!

Resztką opanowania nie wywrzeszczałam jej, że każda z tych osób co czeka w tej koszmarnej kolejce traktuje rezonans prawie jak ogłoszenie wyroku. I chętnie by za mnie o tej 20 tej poszła i darowała sobie kilka tygodni nieprzespanych nocy z nerwów, kiedy to szlachetna pani recepcjonistka/sekretarka (czy kim jest ta baba) będzie relaksować się w domu.
I że jak pracuje się na rezonansie, to się powinno wiedzieć, że jak człowiek czeka, to się zastanawia czy był wystarczająco dobrą osobą i komu by tu opchnąć kota po śmierci.

Ale nic nie powiedziałam.
I w poniedziałek, jako osoba prowadząca własną działalność zapłacę 600 zł za rezonas i 1000 zł ZUSu, na moją bezpłatną opiekę lekarską.
A jadąc dzisiaj autem usłyszałam w radiu, że NFZ nie wydał w tym roku 2 miliardów zł i zostaną one zwrócone do budżetu państwa.

słuzba_zdrowia

by takatamtala
Dodaj nowy komentarz
avatar annabel
30 48

czyli ta pani powinna plakac i histeryzowac z kazdym pacjentem i tak codziennie nie wiadomo ile lat? Dla niej to praca. Jezeli tobie przyjdzie do firmy klient zamiast o 20:00 juz o 15:00, tez sie ucieszysz, ze mozesz wrocic do domu wczesniej, nie? Trudno, pora sie przyzwyczaic ze nie jestes centrum swiata i ludzie maja swoje zycie, na ktore twoje prywatne katastrofy (teoretyczne, bo przeciez magnetyczna rezonancja nie daje tylko zle wyniki) nie maja wplywu.

Odpowiedz
avatar takatamtala
0 40

Nie. Powinna zadzwonić do pacjenta ze stycznia, który też ma na skierowaniu "pilne" i powiedzieć mu, że zwolniło się miejsce wcześniej. W audycji było też, że w porównaniu z rokiem ubiegłym teraz pacjenci czekają do specjalistów dłużej. Wszyscy pacjenci.

Odpowiedz
avatar shadowy_name
20 22

Jeżeli pacjent, który wypadł, był zapisany odpłatnie (czyli tak jak Ty), to jak miała zadzwonić do kogoś, kto był zapisany na NFZ (który nie zapłaciłby za to badanie)?

Odpowiedz
avatar Severian
21 21

I nikt nie zapłaci z NFZ za to badanie, bo miało być wykonane z puli z następnego roku, a nie z tego. Pacjenci zaś dłużej czekają przez bzdurną papierkologię wedle której rodzinny może wypisywać leki na choroby przewlekłe, ale tylko gdy ma aktualne zaświadczenie od specjalisty o tej chorobie. Zaświadczenie musi być co roku nowe.

Odpowiedz
avatar nisza
3 3

A skad wiesz, ze nie zadzwonila? A pacjent nie odmowil? Pracuje w jednostce diagnostycznej i bardzo czesto zdarza sie, ze pacjenci ktorzy co kilka dni dzwonia, czy sie cos zwolnilo jednak mowia "aa to nie, ja jutro nie chce" jak dzwonimy, ze wypadlo nam wolne miejsce i zapraszamy. Rozumiem, ze nie zawsze da sie wszystko przelozyc i poukladac czastak,zeby nagle sie wyrwac na badanie, ale jednak - jezli dla kogos to tak strasznie podbramkowa sytuacja, a prosi o inny termin po raz drugi, czy trzeci (a zdarzaly sie nam i takie przypadki) to chyba jednak cos tu jest nie halo...

Odpowiedz
avatar nisza
2 2

A - dodam jeszcze, ze bardzo prawdopodobne, ze ta pani nie mogla zadzwonic do nikogo na nfz, bo placowka ma taka umowe z nfz, ze badania w ramach funduszu prowadzi np do 15, a od 15 prywatne. Takze zanim zaczniesz wieszac psy na innych ludziach, dowiedz sie moze szczegolowo jakie zasady ich obowiazuja. Bo niestety w przypadku nfz i badan dlugim terminom nie sa winni pracownicy jednostek oferujacych badan diagnostycznych, tylko durne przepisy i czesto sami pacjenci, ktorzy zapisuja sie do kilku osrodkow i potem nie odwoluja, albo z pieczatka "pilne" przychodza 2 tygodnie po wystawaieniu skierowania.

Odpowiedz
avatar Pennywise
15 15

Chory system nie jest wina pracownika obslugujacego rezonans. Dla tej osoby to jest praca, ona wykonuje ustalenia swoich przelozonych. I widocznie ustalenia te nie przewiduja zamian/podmian/przesuwan kolejek. Wiec nie miej pretensji do pracownika, a do jego przelozonych, ktorzy to wszystko kontroluja.

Odpowiedz
avatar szmaragd
22 22

A co ta kobieta winna... Też bym się cieszyła, gdybym mogła wyjść wcześniej z pracy. I mówię to z perspektywy człowieka, który też czeka na rezonans (u mnie terminy trochę lepsze, 7-10ms czekania 'tylko')

Odpowiedz
avatar Autre
16 18

Pacjenci czekają dłużej ponieważ zapisują się do kilku lekarzy na raz,a później idą do tylko jednego. Kolejki na rezonanse itp badania nie wynikają z tego, że maszyna pracuje cały dzień i nie ma czasu na wykonanie badania kolejnemu pacjentowi. Wynikają z limitów według, których szpital liczy za ile rezonansów dziennie zapłaci nfz a w pozostałym czasie robi badania odpłatne. Jeżeli więc osoba, która się wykruszyła była zapisana na badanie odpłatne to niczego to w sytuacji osób zapisanych na nfz nie zmienia. Zastanów się czasem dłużej zamiast się tak bulwersować i pisać historie na piekielnych. Piekielność systemu owszem jest ale Pani, którą opisujesz nie jest tej piekielności w żaden sposób winna.

Odpowiedz
avatar PizzaPlease
4 4

@takatamtala: A skąd wiesz, że nie dzwoniła do innych? Siedziałaś u niej w kantorku? Skoro twierdzisz, że najbliższe zabiegi z NFZ są od stycznia, to czemu nie może pacjentom prywatnym przenieść zabiegu? Może przez to w skali miesiąca pozwalnia się kilka miejsc przez co i tak będzie mogła wyjść wcześniej, a NFZ-owcy i tak będą (chcąc nie chcąc) czekać i nic z tym nie zrobisz, nie ważne jak bardzo się będziesz burzyć?

Odpowiedz
avatar anamai
3 5

To może okazać się nie takie proste. Bo jak to przeprowadzić? Babka ma zadzwonić do następnej osoby w dniu jutrzejszym i tak poprzestawiać kolejkę na najbliższe trzy tygodnie? To sporo roboty i wiąże się z dodatkowymi kosztami. Może też spróbować zapisać na tą godzinę pierwszą osobę która się zgłosi do kolejki zamiast dawać odległy termin, ale tu pojawią się glosy o niesprawiedliwości, kolejności zapisów i pewnie zarzuty o korupcji/ kumoterstwie. Możliwe że sama polityka firmy nie przewiduje tak daleko idących ingerencji w kolejkę.

Odpowiedz
avatar Szyszka222
3 5

Ciekawi mnie jedna rzecz, skoro pani recepcjonistka/sekretarka doprowadziła Cie do takich granic wytrzymałości tą sytuacją to czemu jej nie zapytałaś czemu tak jest? Jak nie jest za to odpowiedzialna to może nie ma sensu jej winić za system. Teraz wyżywasz sie anonimowo na stronach internetowych. I tak to jest ok jak wyłącza maszyne i idzie spać, to jest dla niej praca. Może skończyć szybciej i zająć sie innymi swoimi sprawami to to robi.

Odpowiedz
avatar takatamtala
-3 7

Szyszka- gdybym ja miała pisać o wszystkim co mnie irytuje przejęłabym ten portal. Dla mnie, jeśli ktoś ma siedzieć w pracy do 21szej to powinien siedzieć do 21szej. To powinien jej mówić jej szef nie ja. A ona powinna tak ustalać grafik, żeby osoba z "pilne" na skierowaniu nie czekała 3 tygodnie. A irytuje mnie to, bo to jest potworny strach tak czekać.

Odpowiedz
avatar nisza
1 3

Zapewniam Cie, ze praca z pacjentami wcale nie jest fajna. Pracuje w jednostce diagnostycznej, co prawda nie w kontakcie na rejestracji glownej, ale wiem, ze dziewczyny tam pracujace nie maja fajnej i milej roboty. Wiadomo, to jak wszedzie z obsluga klienta - trzeba sie z tym liczyc. Szkoda, ze niektorzy pacjenci nie sa w stanie zrozumiec, ze brak miejsc to nie wina tej wrednej i podlej malpy z rejestracji, a nfz. Albo ze to ich wina, ze syn nie moze oderac wyniku - bo go nie upowaznili (a kolezanki zawsze uczulaja, zeby wlasciwie druczki wypelnic). Taka praca to nie tylko wskazywanie drzwi do pracowni, to niesttey duzo mniej przyjemne zajecia takze...

Odpowiedz
avatar kotwszafie
0 2

Zapewniam Cię, nisza, że żadna praca nie jest "taka fajna", bo po prostu ludzie nie są "tacy fajni". W tym wypadku chodzi o to, żeby maszyna została wykorzystana na tyle, na ile ją wykorzystać można zanim się zestarzeje. I żeby ludzie, którzy się boją, bali się krócej.

Odpowiedz
avatar OszukanaNiewiasta
1 1

Jest tylko jedno ale. Nie można przenieść pacjenta na NFZ ze stycznia na grudzień jeszcze tego roku. Dlaczego? Bo każda przychodnia/szpital dostaje odpowiednią ilość kontraktów na dany rok. Jeżeli przychodnia/szpital wykorzystali już wszystkie "żetony" przyjęć do np 16 grudnia, to nie mogą już w tym roku nikogo przyjąć. Więc jeżeli pani nie zrobiła tego, oznacza to, że po prostu wykorzystali już limit na dany rok. Nie jest to wina ani przychodni a tym bardziej nie Pani z rejestracji.

Odpowiedz
avatar nisza
0 2

Kotwszafie, ja wiem, ze zadna praca nie jest cudowna i rozowa tak, jak to sie czasem ludziom wydaje. Ale co moze zrobic pani w rejestracji, ktora nie ma wplywu na to, ilu pacjentow ma miec wykonane badanie w danym dniu? Z wlasnej kieszeni zaplacic za nadwykonania? Czy jak Ty to widzisz? O ilosci badan decyduja limity ustalone z NFZ, a wiele jednostek w chwili obecnej ma juz mocno i tak je przekroczone i istnieje ryzyko, ze kasa nie zostanie zwrocona. Pani w rejestracji, ani zreszta technik obslugujacy maszyne, nie maja na to wplywu. Zazalenia skladajcie do nfz, a nie do ludzi, ktorzy pracuja w jednostkach diagnostycznych.. A jesli - to juz na pewno nie do tych "na linii frontu" - bo pani w rejestracji wykonuje tylko polecenia. Jak pacjent jest taki odwazny,niech idzie sie drzec na prezesa albo kierownika. Ja kiedys nie wytrzymalam i sie wtracilam do dyskusji, kiedy jakas durna baba darla sie na kolezanke- ewidentnie nie miala racji, miala bzdurne wymagania (zadala wydania wyniku w formie, jaka nie jest dla danego badania mozliwa) i bardzo chamsko na kolezanki sie darla. Zaproponowalam jej, zeby wybrala sie do siedziby firmy i nawrzeszczala na prezesa, bo my jej nie kupimy sprzetu za kilka milionow bez jego zgody. Zwymyslala mnie tez i sobie poszla. bo taka prawda - pacjenci mysla, ze to ta wredna malpa w rejestracji chce im na zlosc zrobic, a ona nie moze nic pomoc. A jak czasem cos sie jej uda, to i tak dostanie po d... od samego pacjenta, bo i tak zle zalatwila.

Odpowiedz
avatar Nemei
0 2

Przesuwanie kolejek na rezonansie jest możliwe. Kiedy się leczyłam i czekałam na rezonans(ok. 2 miesiące) miła pani recepcjonistka zadzwoniła do mnie by potwierdzić wizytę i pytała czy nie chciałabym przyjść 2 tyg. wcześniej. Z kolei moja siostra po wypadku miała czekać 2 tyg. ale miły pan lekarz załatwił jej od ręki rezonans jak jeszcze była w szpitalu.

Odpowiedz
avatar Mikaz
0 0

A od kogo dostałaś skierowanie na rezonans? Ja nie dostałam od lekarza pierwszego kontaktu, podobno tylko neurolog może wydać skierowanie...

Odpowiedz
Udostępnij