Wczoraj późnym wieczorem wracałem od dziewczyny. Na skrzyżowaniu zapaliło się żółte światło, więc zaczynam hamować. Samochód stoi, cierpliwie czekam i nagle BUUM! Pewien miły pan solidnie zaparkował swojego dostawczaka w bagażniku mojego auta. Poniekąd auta marzeń - biały Abarth Grande Punto.
Pan wysiadł rozwścieczony, bo ja stałem, a on myślał, że przelecę na czerwonym, bo jest noc. Jest przekonany, że to ja jestem winien stłuczki. No i oczywiście jestem pijany, pod wpływem narkotyków i słucham reggae. No cóż. Nie chcemy po dobroci, to wzywamy niebieskich.
Panowie nawet szybko się uwinęli i słuchają wersje obu stron.
Moja wersja: Zatrzymałem się przed skrzyżowaniem i dostałem w zad. Pan stwierdził, że w sobotni wieczór każdy młody jest pijany itp, więc nie zgodził się na polubowne załatwienie sprawy (oświadczenie sprawcy).
Wersja Pana z dostawczaka: Młody naj***ny zatrzymał się, a mógł jechać, bo jest noc.
Policmajster stwierdził, że ewidentnie wina kierowcy Iveco. Uderzył w tył samochodu, który stał na światłach. Propozycja mandatu w wysokości 400zł i 6 punktów karnych. Pan z Iveco mandatu nie przyjmuje, bo kierujący Punto słucha "muzyki marihuany" i stworzył zagrożenie.
Do zobaczenia w sądzie, Panie kierowco.
P.S. Byłem trzeźwy, co potwierdziło badanie alkomatem. Nie byłem też pod wpływem narkotyków.
stłuczka na skrzyżowaniu
Mi kiedyś pan kierowca wjechał w kufer bo zatrzymałam się na zielonej strzałce. " Przecież widziała Pani, że pusto i mogła Pani jechać!". Jasne. A kij tam, że przepisy nakazują zatrzymanie się przed strzałką:)
OdpowiedzKij z przepisami, gorzej jak wtedy piesi mają zielone i nagle ktoś wejdzie lub nie daj Boże rowerzysta wjedzie. Ja tak miałam (na szczęście też zawsze się zatrzymuję i się upewniam, że nikogo na pasach ani w ich pobliżu nie ma), że miałam warunkowe zielone i nie wiadomo skąd pojawił się rowerzysta ;) No można się kłócić, że powinien zejść z roweru i go przeprowadzić, no ale cóż..
Odpowiedz@timo żółte to nie zakaz wjazdu :-) jeśli nie masz możliwości bezpiecznie się zatrzymać to masz obowiązek przejechać na żółtym tak samo przejechanie na żółtym nie jest karalne.
Odpowiedz@Kanna Mnie ostatnio jeden opieprzał że za wolno idę z rowerem, bo były tylko pasy a nie było przejazdu :P Tak źle, tak niedobrze...
OdpowiedzJeśli ktoś Ci wjeżdża w dupę to ZAWSZE jest to jego wina. Gdyby zachował odstęp, ostrożność to by Cie nie skasował. Może nie przyjął mandatu, bo miał sporo punkcików a w sądzie ich nie dostaniesz ^^
OdpowiedzNie zawsze!
OdpowiedzMnie wykładowca uczył, że jak mamy przyjąć mandat i wtedy przekroczymy dozwoloną ilość punktów karnych, a powiedzmy niedługo kilka ulegnie "przedawnieniu" to lepiej nie przyjmować tylko żeby skierowano sprawę do sądu, bo zanim sprawa się odbędzie to jak przyjmiemy ten mandat to tamte punkty się skasują i nie odbiorą nam prawka;)
OdpowiedzOj nie zawsze... Np na światłach jeśli kierujący pojazdem z przodu "zarzuci kotwicę" bo się zapaliło żółte to winę ponosi on, hamowanie na prostej "bo tak" albo z równie błahego powodu "bo ten z tyłu jedzie za blisko" też niestety udowodnienie w sądzie graniczy z cudem bo nawet niektórzy sędziowie są przekonani że zawsze wina tego z tyłu zwłaszcza że rzadko ma się wiarygodnych świadków.
Odpowiedz@shgetsu - bzdura nr 1: nie zawsze (jeśli uważasz inaczej - podaj postawę prawną; bzdura nr 2: faktycznie, w sądzie punktów nie dostaniesz - przydziela je policja w momencie skierowania wniosku o ukaranie do sądu (czyli w momencie odmowy przyjęcia mandatu), do czasu wyroku są na koncie, ale nie liczą się do utraty prawka, a wyrok je odwiesza, jeśli stwierdza winę. @Kanna - to Ci wykładowca bzdur naopowiadał. Niezależnie od daty wyroku punkty przyznawane są z dniem popełnienia wykroczenia. I prawko jest odbierane nawet, jeśli w międzyczasie skasowały się inne punkty - jeśli kiedykolwiek w przeszłości przekroczony był limit to policjant w systemie i tak będzie widział polecenie zatrzymania dokumentu + ukarania mandatem w kwocie 500 zł za jazdę bez uprawnień. @josearkadio - nie do końca. Żółte światło oznacza zakaz wjazdu za sygnalizator. W praktyce wiadomo, po co jest, ale baaardzo trudno udowodnić przed sądem, że ktoś zahamował "złośliwie". To ten z tyłu ma zachować bezpieczną odległość. Hamowanie na prostej (często tzw. "wychowawce") - masz racje, wina tego z przodu.
Odpowiedz@Kanna Niestety ostatnio opisywali faceta, który w ten sposób chciał uniknąć zabrania prawka. Po prawomocnym wyroku doliczyli punkty z data wykroczenia i prawko zabrali.
OdpowiedzNo to najwidoczniej wykładowca wprowadził mnie w błąd ;) dziękuję za sprostowanie ;) wiedza zawsze się przyda :)
OdpowiedzZawsze jak stoję na czerwonym zerkam w lusterko i jak ktoś do mnie dojeżdża, naciskam parę razy hamulec. Błyskające czerwone światło bardziej rzuca się w oczy. Prosta sztuczka, a może komuś dupę uratować.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2013 o 21:50
O to, to. Też tak robię. Nie tylko na światłach, ale na wszelakich lewoskrętach.
OdpowiedzOstatnio jakiś samochód prawie by mnie nie potrącił - przechodziłam na zielonym, na pasach, samochód miał warunkową. Co się będę z debilem kłócić? Zwłaszcza, przy sile argumentu "Samochód szybszy iż pieszy, to pojazd ma pierwszeństwo".
OdpowiedzJa nie rozumiem tego, co ten człowiek ma zamiar osiągnąć? on naprawdę myśli że jego wersja w sądzie się sprawdzi? Kolego adrianie mam nadzieje że twój prawnik z zadka owego pana zrobi tunel dla pociągów tak by musiał wybulić jak najwięcej za WSZYSTKO co się da. Bo takim ludziom to trzeba wszystko łopatą tłumaczyć.
OdpowiedzA pod wpływem muzyki reggae??
OdpowiedzMuzyka marihuany może uzależniać, ale żeby aż odurzała? Dobrze że już nie słucham Dżemu, miałabym cukrzycę :D
OdpowiedzEch, panowie kierowcowie... Mnie ostatnio jeden dureń strąbił, bo zatrzymałem się na czerwonym ze strzałką warunkowego skrętu. Zastanawia mnie, co za baran uczył go jeździć, skoro nie nauczył tępaka przepisów.
OdpowiedzZawsze mnie to fascynowało: Zamiast kupić sobie zestaw słuchawkowy Bluetooth albo zestaw głośnomówiący to kierowcy wolą ryzykować i trzymać tel w ręce. Tak samo: Zamiast kupić wideorejestrator i udowodnić to, że ktoś zrobił Ci kuku nie z Twojej winy to kierowcy zaoszczędzą te 2 czy 3 stówki na urządzenie a później jest kłótnia w sądzie kto co komu i dlaczego. NAWET telefony mogą mieć taką opcję, coraz więcej jest programów np. na androida umożliwiających działanie telefonu jako wideorejestratora...
OdpowiedzMy taki kupilismy za 40€, po przygodach z wjezdzaniem komus w tyl! Mamy w planie kupno 2 na tyl- i bedzie z glowy.
OdpowiedzOdnosnie gadania przez telefon- wczoraj mijalam pana w Maserati( stal na swiatlach w lewo)- i gadal do telefonu( trzymajac sobie przed twarza). Zapewne ma opcje Bluetooth w aucie ale kierunkowskazu niestety nie posiada:)
OdpowiedzCzy tylko ja zauważyłem żałosną próbę pochwalenia się "samochodem marzeń", "białym Abarth Grande Punto"? Trzeba było jeszcze opisać nagłośnienie w aucie i to, jak suczki na nie lecą.
OdpowiedzA nie jest to tak, że kierowca z tyłu i tak zawsze ponosi winę, bo zobowiązany jest zachować bezpieczny odstęp? To znaczy taki, który umożliwi mu zatrzymanie się w razie, gdyby ten przed nim zatrzymał się gwałtownie?
OdpowiedzNo tak, o zajeżdżaniu drogi nie pomyślałem... Wtedy faktycznie trudno odstęp zachować... chyba pora zainwestować w wideorejestrator przed wyjazdem do Polski :D
OdpowiedzNie ukrywam, ze czekam na historyjke z sadu.. :>
Odpowiedz