Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przynajmniej raz w roku staram się odwiedzić hitlerowski obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau, by…

Przynajmniej raz w roku staram się odwiedzić hitlerowski obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau, by móc w zadumie i milczeniu spojrzeć na okrucieństwo, jakiego dopuścili się ludzie względem innych ludzi. W sobotę postanowiliśmy z dwoma kolegami udać się na "pielgrzymkę" do tego miejsca naznaczonego ludzkim bólem i cierpieniem. Jeśli ktokolwiek z Was choćby raz był w KL Auschwitz-Birkenau wie, że panuje tam niespotykana cisza, a nad terenem obozu nie przelatują nawet ptaki... Niestety, turyści okazali się piekielnymi istotami zaburzającymi spokój tego kompleksu... Oto kilka piekielności, których byłem świadkiem na wczorajszym wyjeździe:

1. Wycieczki z Wielkiej Brytanii, które wiecznie idą lewą stroną, przez co wybitnie utrudniają poruszanie się innych grup, bądź indywidualnych zwiedzających (szczególnie odczuwa się to na schodach). Na moją uwagę skierowaną do jednego z nich, że "w Polsce poruszamy się prawą stroną" usłyszałem tylko krótkie "fuck you" i chyba jedynie powaga miejsca powstrzymała mnie od dalszej wymiany zdań.

2. Turyści, którzy notorycznie łamią kategoryczny zakaz wykonywania fotografii wewnątrz budynków. Jeśli taki człowieczek zrobi zdjęcie bez lampy błyskowej, to pół biedy, ale jak ktoś wali ostro kolejne fotki przy użyciu flasha, to już się nóż w kieszeni otwiera... (światło szkodzi eksponatom, dlatego w salach jest dość ciemno, a szyby są koloru "denaturalnego fioletu").

3. Turyści, którzy nie mogą wytrzymać bez jedzenia na terenie obozu. Jestem w stanie zrozumieć posiadanie napoju, nawet jeśli mamy listopad. Nie jestem jednak w stanie zrozumieć, że ktoś może być tak bezczelny, żeby w miejscu, gdzie tysiące ludzi zmarło z głodu, tak po prostu wyjąć żarcie i papuszać nie zwracając żadnej uwagi na otoczenie...

4. "Słit focie" robione na terenie obozu. Dziubki, słodkie przytulaski i inne (w mojej ocenie) nieodpowiednie pozy dla takiego otoczenia. No chyba, że nastała jakaś nowa, chora moda na "takie tam przy komorze gazowej", albo "takie tam przy szubienicy".

5. Spędziliśmy z kolegami na terenie kompleksu KL Auschwitz-Birkenau łącznie ponad 5 godzin. W tym czasie znaleźliśmy kilka papierków po batonikach, cukierkach i ciastkach, a także kilka butelek PET. Wszystkie śmieci wyrzuciliśmy osobiście, bo żal ściskał nam miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę, kiedy patrzyliśmy na taki obraz...

6. Samego siebie przeszedł pewien jegomość (Polak), który przemierzając korytarze jednego z bloków wesoło dyskutował przez telefon, dwukrotnie zaznaczając swojemu współrozmówcy: "no, ta, w obozie tera jestem". Na naszą uwagę, że "to nie miejsce na rozmowy telefoniczne", młody jegomość (na oko 16-17 lat) kontynuując rozmowę udał się do wyjścia z bloku.

7. Śmiechy, chichy i inne śmieszki-checheszki niektórych zwiedzających, którzy nie potrafili powstrzymać wyrażania dobrego samopoczucia bez względu na miejsce, w którym w danej chwili się znajdowali. Czy to sala ze ściętymi włosami, czy też zrabowanym mieniem - co za różnica..?

8. Niektórzy zwiedzający (szczególnie zza granicy), którzy przez wystawy przechodzili, jak burza. Tup-tup, szuru-buru, byle "zaliczyć" ekspozycję i iść dalej... Tylko jaki sens jest odwiedzać to miejsce, skoro dla nich to tylko taka mała przebieżka bez żadnego znaczenia emocjonalnego?

9. Niektóre miejsca (szczególnie wysadzone krematoria) mają postawione obok znaki zakazujące wchodzenia na ich ruiny. Cóż... Do wczoraj byłem pewny, że pismo obrazkowe jest uniwersalne i zrozumiałe w każdym języku. No, nie powiem - pomyliłem się, co udowodnili mi turyści mówiący językiem podobnym do hiszpańskiego, a którzy postanowili jednak złamać zakaz wstępu...

Czy można dodać coś więcej? Chyba nie, a przynajmniej ja nie wiem, co dodać mogę... Pozostaje jedynie żal i ból, że w tak tragicznym miejscu można się tak nieodpowiednio zachowywać. Czasem się tylko zastanawiam, czy to ja przesadzam i oczekuję zbyt wiele, czy to jednak z niektórymi ludźmi jest coś nie tak...

Auschwitz-Birkenau

by kominek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
12 16

Przykro jest słyszeć i czytać tego typu historie. Z racji historii tego miejsca po prostu boję się tam wybrać ale Ci którzy to zrobili powinni okazać jednak szacunek.

Odpowiedz
avatar OszukanaNiewiasta
-4 30

Chyba masz wygórowane żądania patrząc na dzisiejsze czasy. Dzisiaj ludzie potrafią przejść obok umierającego człowieka i mu nie pomóc mimo, że od ich decyzji może zależeć czy człowiek umrze, czy przeżyje. Smutne, ale cholernie prawdziwe.

Odpowiedz
avatar bialamurzynka
30 32

Nie znaczy, że mamy to akceptować :/

Odpowiedz
avatar mijanou
13 15

Być może jest tak, jak mowisz, Niewiasto. Ale to nie znaczy, że wszyscy mamy się odczłowieczyć, bo takie są czasy. Parafrazując filozofa: "Czasy są zawsze inne ale jakby te same".

Odpowiedz
avatar Timothy
16 16

@OszukanaNiewiasta - przypomnij sobie biblijną przypowieść o Samarytaninie. Przechodzenie obok potrzebującego praktykuję się od setek lat. Nasze pokolenie NICZYM się nie wyróżnia.

Odpowiedz
avatar OszukanaNiewiasta
-3 7

Ja nie twierdzę, że należy się odczłowieczyć. Chodzi mi o to, że w takich cholernych czasach przyszło nam żyć. I ja wychodzę z założenia, że każdemu należy się pomoc, czy pijaczynie (Kulturalnemu), czy starszej osobie, czy młodemu człowiekowi.

Odpowiedz
avatar michal2788
4 8

Niewiasto a w jakich czasach chciałabyś żyć ? skore "te" czasy są tak cholernie złe ? Może czasy komuny Ci odpowiadają ? albo czasy między wojnami światowymi ? Pytam z ciekawości.

Odpowiedz
avatar excubitor
0 0

Niewiasto, dziwisz się? Sporo już było przypadków oskarżenia osoby ratującej o molestowanie/kradzież, ciągania po sądach czy to jako oskarżonego czy jako świadka. Każda taka sytuacja utwierdza kolejne osoby, że nie warto bo można tylko ściągnąć na siebie kłopoty.

Odpowiedz
avatar blabla
75 123

Chyba mi się wydaję, że chyba trochę przesadzasz. To, że zjem kanapkę sprawia, że nie potrafię zrozumieć tego co się tam wydarzyło? Wszyscy mają zachowywać się w tym miejscu tak jak Ty to uważasz za słuszne? Oczywiście nie mówię o rzucaniu śmieci czy takich rzeczach ale naprawdę tak bardzo przeszkadza Ci, że ludzie za szybko przechodzą oglądając eksponaty? Może nie mają tyle czasu co Ty żeby przy każdym przedmiocie zatrzymywać się na pół godziny przy głębokich refleksjach nad życiem. Wolę kogoś kto przejdzie szybko zajęty sobą i swoimi przemyśleniami niż takiego co patrzy na wszystkich z przyganą, bo ten za szybko chodzi a ten coś zjadł. Piszesz, że jesteś taki zaabsorbowany przeżywaniem a z historii wynika zgoła co innego. Kojarzy mi się to z kościelnymi dewotami, które padają na kolana w pierwszym rzędzie jak najgłośniej mówiąc "Ojcze nasz" a jak wyjdą z Kościoła to obgadują, że Baśka się spóźniła do kościoła a Marysia stała z tyłu i tak cicho mówiła, więc na pewno nie potrafią zrozumieć powagi tego miejsca.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 listopada 2013 o 19:38

avatar butelka
45 73

zgadzam sie w pelni. nie rozumiem zwlaszcza co ma jedzenie do tematu, nie kazdy traci apetyt w takich sytuacjach ( a ktos moze miec np. cukrzyce i musi cos zjesc ) dodam tylko ze autor pisze o wycieczkach zorganizowanych, a wiadomo, ze na takich mlodziez nie jezdzi w 100% z wyboru. zwlaszcza zagraniczni uczniowie jada raczej dla samego wyjazdu. a nauczyciele tez sa tu czasem winni, bo nie zawsze odpowiednio przygotuja mlodziez, albo zrobia wycieczke - najpierw oswiecim potem aquapark, albo odwrotnie.

Odpowiedz
avatar blabla
33 51

Na cmentarzu nie stoję parę godzin. A niektórzy z różnych względów muszą co jakiś czas coś zjeść. Nie mówię żeby robić pikniki na środku obozu ale nie wiem dlaczego miałoby to komuś przeszkadzać jak ktoś stanie z boku i wsunie kanapkę. I ja też szczerze mówiąc wolę po kryjomu pożreć batona przechodząc z jednego baraku do drugiego niż wałęsać się z pokrzywdzoną miną, burczącym brzuchem i zamiast słuchać przewodnika myśleć o obiedzie.

Odpowiedz
avatar jasiobe
11 15

Odnoszę wrażenie, że .... istnieje alergia ( algieria?? ) na nazwę Oświęcim-Brzezinka. W moich szkolnych czasach ta właśnie nazwa funkcjonowała, wymiennie z Auschwitz-Birkenau

Odpowiedz
avatar blabla
27 51

Nie, nie umrę z głodu. A z drugiej strony coś się stanie jak zjem kanapkę? To takie straszne bluźnierstwo? Moim zdaniem nie, i może są osoby według których to jest bluźnierstwo, więc niech robią co uważają za słuszne. A ja będę robić to co ja uważam za słuszne. Uważam, że szacunek i pamięć to coś więcej niż "nie zjem kanapki, bo nie wypada". Moim zdaniem kanapka z okazywaniem szacunku nie ma nic wspólnego, więc może niech każdy okazuje szacunek jak mu to odpowiada? Dlaczego tak bardzo się przejmujecie tym co robią inni? Nie mówię tutaj już o takich ewenementach jak robienie sobie słit foci czy śmichy-chichy ale, rany boskie, może niech w takim miejscu każdy zajmie się sobą? Czy to, że ktoś wszamie ukradkiem kanapkę tak bardzo Was razi? Skoro to takie ważne miejsce i tak godne szacunku to może warto jednak myśleć o czym innym niż "co za prostak, je kanapkę w takim miejscu". Nie rozumiem, jak dla mnie coś jest takie ważne to nie patrzę na to czy inni okazują należyty szacunek tylko skupiam się na tym żeby sama okazać.

Odpowiedz
avatar blabla
29 43

Szczerze mówiąc, jeżeli ktoś głodny miałby zjeść kanapkę nad grobem mojego pradziadka nie poczułabym się szczególnie urażona. Chociaż może dlatego, że mam świadomość, że mój pradziadek nie miałby nic przeciwko a nawet by smacznego życzył. I wyobraź sobie, że nie jem wcale na cmentarzu, bo mnie mama nauczyła. Obóz to moim zdaniem co innego, szczególnie, że zdarzają się tam wycieczki szkolne trwające parę godzin.

Odpowiedz
avatar butelka
6 24

wow coz za dyskusja. tak jak powiedzial blabla znaczenie ma takze czas przebywania w jakims miejscu. jedzenie na ceremonii slubu w usc jest dziwne, poniewaz trwa ona 15 minut. w kosciele tez mi sie nie zdazylo jesc, ale jesli np. akademia szkolna trwalaby 3 h, bylabym glodna i mialabym cos przy sobie do jedzenia to czemu nie? zdaje sobie sprawe ze innym moze to przeszkadzac, wiec raczej ograniczam takie sytuacje do minimum, a jesli juz robie to bardzo dyskretnie. ale poprostu nie rozumiem oburzenia, mowicie jakby czynnosc jedzenia byla czyms bardzo obscenicznym, ja tak nie uwazam, macie prawo do swojego zdania.

Odpowiedz
avatar butelka
6 16

@mijanou nie chodzi o to ze czlowiek nie moze sie powstrzymac od jedzenia, tylko o to czemu wlasciwie powinien. ale ok masz swoje zdanie, ja mam swoje, tylko prosze cie bez traktowania z gory, bo jestem pelnoletnia juz od dekady.

Odpowiedz
avatar PonuryPies
8 16

Ludzie litości... Auschwitz-Birkenau to nie jakaś osobna nazwa tylko niemiecki odpowiednik polskiego Oświęcim-Brzezinka. A tak nawiązując do dyskusji, którą zaczęliście muszę wyrazić swój sprzeciw, ponieważ już od dłuższego czasu drażni mnie "Tak nie wypada! Rodzice Cię nie nauczyli!? Tak nie wypada bo tak nie wypada! Rodzice Cię nie wytresowali!? Nie znasz komendy 'nie wypada i już'?". Więc pytam dlaczego? DLACZEGO nie wypada zjeść tej przeklętej kanapki (argument "bo nie wypada" już znam). Robi mi się słabo na to wszechobecne przywiązanie do symboli. Symbole, symbole, symbole. Jeżeli coś czujesz ale nie wyrazisz tego przez symbol tak żeby inni byli pewni, że to czujesz to tak jakbyś nie czuł. Kiedy na wszystkich świętych poszedłem na cmentarz miałem wybitnie dobry humor. Świetne samopoczucie przez cały dzień ALE stanąłem przed bramą cmentarza... I tu społeczeństwo woła "Cmentarz to miejsce zadumy! Nie masz prawa się tu uśmiechać! Nie masz prawa rozmawiać! Nie możesz skończyć rozmowy, w której trakcie jesteś będąc na tej ziemi (nie chodzi o to, że przeszkadzasz innym, ponieważ i tak nikt Cię nie słyszy, mówisz cicho i idziesz od grobu do grobu, mijasz ludzi przez sekundę i tyle cię widzieli). Cisza! Stań nad grobem i dumaj! I smutna mina oczywiście!". A ja byłem wesoły! Nie skakałem, nie chichrałem się i nie uśmiechałem się do nikogo poza moim kolegą ale rodzony brat, który szedł parę kroków przed nami uraził się natychmiast gdy tylko się obrócił i zauważył mój uśmiech. "To jest cmentarz! Tu nie wypada!" i kogo obchodzi, że byłem szczęśliwy wspominając mojego dziadka, na którego grób szedłem. Wspominając jaki to wesoły człowiek był. Nie mogłem z chwili na chwilę wpaść w melancholie, bo trzeba. I co z tego? Nie wolno mi było okazywać tam tego co czułem, miałem schować się za posępną miną, która wcale do mnie w danej chwili nie należała i siedzieć tam żeby nikt nie zobaczył. A w drodze od grobu do grobu, rozmowy na inny temat niż cmentarny są niedozwolone, nawet jeśli jest głębszy od "Ej ale weź postaw ten znicz z drugiej strony bo tak jest symetrycznie". Jakby to gdzie on stoi było naprawdę takie ważne... Skąd wiecie co czuje ta osoba w obozie jedząca kanapkę? Czemu jest to brak szacunku, skoro jedzenie jest naturalnym przywilejem żywych. Czemu musimy udawać, że też jesteśmy umarli gdy znajdujemy się w takich miejscach? Co innego ciamkać, brudzić, przeszkadzać... Ale skoro ta osoba jedząca kanapkę nie robi nikomu krzywdy i sama nie czuje, że w ten sposób jest mniej zaangażowana emocjonalnie, co wam do tego? Czemu tak bardzo ludzie lubią tworzyć schematy? Bo "tak nie wypada" znaczy "bo tak jest w schemacie" a to sam w sobie żaden argument. A na koniec dodam, że mój znajomy ma taką przypadłość, że jeśli zje za późno, brzuch boli go tak, że nie jest w stanie stać na prostych nogach. W tym momencie, każdy rzeknie, że no dobrze to niech on sobie zje. A skąd wiecie, że ktoś kto wsunie sobie batona przy was w Auschwitzu nie ma takiej przypadłości? Po co od razu się burzyć jego zachowaniem, skoro nie jesteście pewni czy jest sens? czy ta osoba faktycznie zrobiła coś wbrew waszym przekonaniom. Jak można osądzać nie znając okoliczności? Przecież to marnotrawienie czasu...

Odpowiedz
avatar Shemhazai
9 13

Rozumiem, zajadanie się chipsami jak w kinie byłoby przegięciem. Ale nie popadajmy w skrajności, jeśli ktoś zwiedza obóz od 4 godzin i zglodnieje? Co, ma zemdleć z głodu? A jeśli ktoś ma cukrzycę i po prostu MUSI coś zjeść? Gdy zwiedzałam Auschwitz-Birkenau miałam właśnie taką sytuację, po prostu zrobiło mi się słabo, bo nie jadłam od paru godzin. Takie wycieczki trwają dość długo Teraz dowiaduję się, że jestem zła, niewychowana i nie mam szacunku do symboli, bo... zjadlam kanapkę i napiłam się wody, zeby nie zemdleć z głodu (co mi się już kiedyś zdarzyło).

Odpowiedz
avatar kominek
-2 12

Nie będę tu wiele pisał - tu nie chodzi o moje osobiste odczucia. Kompleks ma swój regulamin, który WYRAŹNIE zabrania spożywania posiłków na terenie obozu! Ponadto można zjeść PRZED wejściem! A jeśli ktoś nie potrafi wytrzymać bez żarcia 2 godziny (bo tyle maksymalnie trwa zwiedzanie przez grupy zorganizowane), to chyba coś jest nie tak! Cukrzycy, to inna sprawa! Żreć bezceremonialnie na samym środku kompleksu jest po prostu chore, bo to jawne i świadome łamanie regulaminu tego miejsca! A skoro dla niektórych symbole nie mają żadnego znaczenia, to pozdrawiam serdecznie, bo tu nie ma sensu wchodzić w jakąkolwiek polemikę.

Odpowiedz
avatar BardziejPonuryPies
3 5

Po pierwsze czy ktoś może mi wytłumaczyć jak dodawać komentarze pod komentarzami, które nie mają guziczka odpowiedz? Ten komentarz powinien być na dole pod moim własnym (PonuryPies ale nie wiedzieć czemu nie mogę wejść na swoje konto i musiałem założyć nowe) a konkretnie tuż pod komentarzem Kominka i to co piszę teraz jest skierowane do Kominka. Nie powiedziałem, że symbole nie mają dla mnie żadnej wartości. Są symbole, które mają dla mnie ogromną wartość ale to nie zmienia faktu, że symbole są w pewien sposób czymś sztucznym. Kiedy się do kogoś uśmiechasz jest to naturalne bo to wrodzona reakcja, kiedy stoisz na baczność do hymnu jest to wyuczony symbol. Ładny, dumny i lubię go ale tak samo jak mam prawo uważać, że ten symbol jest w porządku tak samo MAM PRAWO uważać, że jakiś inny symbol nie ma dla mnie wartości i nikt mnie nie zmusi do innego myślenia, bo on czuje inaczej. Bo symbol ma właśnie wartość jak się go czuje i rozumie. Choć nie to nie prawda. Symbol ma wartość jeśli rozumiesz i czujesz to do czego on się odnosi i chcesz wyrazić to przez symbol. Czy jeśli rozumiesz coś i czujesz to jest to mniej wartościowe bez symbolu? Chyba liczy się to co dzieje się w twojej głowie. Jeśli w twojej głowie powstała potrzeba czy chęć wyciągnięcia uczucia na zewnątrz pod postacią symbolu to dobrze ale jeśli nie to po prostu nikt poza twoją głową nie będzie wiedział co czujesz. Ale po co ten ktoś ma to wiedzieć? Symbol ma być ważny dla ciebie, tak? Ew. jeszcze może wywołać uczucia u innych również ceniących sobie ten symbol. I dobrze cieszcie się nim. Chorą sytuacją jest jednak gdy symbol staje się ważniejszy od samej idei. Kiedy staje się pusty. Czy nie ma takich ludzi, którzy żegnają się przed kapliczką no bo kapliczka i trzeba pomachać łapką a myślą o czymś zupełnie innym? Nie myślą dla kogo to robią i co znaczy gest, który robią. Czy to powitanie, oddanie czci, podziękowanie? Nie myślą o Bogu tylko o tym, że kapliczka. To komu składają cześć? Bogu czy kapliczce? I ta sama osoba jest w stanie fuknąć na kogoś bo się nie przeżegnał. Paranoja! Takie rzeczy dzieją się w umysłach ludzi cały czas. Ludzie walczą o symbole ale nie potrafią odpowiedzieć czemu to robią. Czemu ten symbol jest dla nich ważny. Bo czasem nawet nie pamiętają! Czasem ktoś wymyśla symbol spory czas przed naszym urodzeniem, rytuał przechodzi z pokolenia na pokolenie a z każdym nowym pokoleniem gaśnie idea a symbol zostaje. Nowe pokolenie czasem ma prawo nie rozumieć tego skąd się wziął symbol, nie mieć już nic wspólnego z dawną ideą więc po co ma się bawić w symbole skoro one go nie dotyczą? A to często się im nakazuje. Wieczne życie przeszłością. Dbaj o symbol bo tak kiedyś robili moi przodkowie. Wykonywali go w czasach kiedy to miało sens. W twoich to nie ma sensu? Nie czujesz potrzeby się z tym utożsamiać? Pamiętasz to i szanujesz ale to już nie twoje dzieje? MASZ PROBLEM! Wykonuj symbol i tak. Co z tego, że go wypaczasz nie rozumiejąc go a stosując jednocześnie. Oczywiście nie chodzi mi teraz o tą kanapkę. Chodzi mi o ogół ludzkich zachowań, które mnie drażnią. Napisałeś, że nie chcesz ze mną polemizować bo symbole są dla mnie nie ważne. Uznałeś zapewne, że przez to jestem taki głupi i płytki w stosunku do Ciebie, że nie warto. Więc tłumaczę Ci jakie symbole są dla mnie nie ważne. Takie, które już mnie nie dotyczą, takie, których sensu nie widzę, takie, których nie czuje i nie widzę potrzeby ich stosowania. Bo to, że nie czuję symbolu nie znaczy, że nie czuję tego czego on dotyczy. Każdy wyraża emocje inaczej. Ja do jednej rzeczy symbolu potrzebuje a do innej nie i nikt mnie nie zmusi do robienia czegoś co jest dla mnie puste. Dlatego, skoro ktoś jedząc tą kanapkę jest w stanie dalej szanować tych zmarłych ludzi, czy to na cmentarzu czy gdziekolwiek indziej to nie jest Twoja sprawa, że to robi. Byłem swego czasu harcerzem, chodziłem na różne uroczystości. Wiesz jak one wyglądają? Staliśmy na baczność (symbol) czasem i ze dwie godziny tam gdzie nas ustawiono, że

Odpowiedz
avatar BardziejPonuryPies
3 5

(Ograniczenie znaków mnie dopadło. Kompletnie nie ogarniam rozmieszczania komentarzy na tej stronie nie wiem gdzie to wyląduje ale mam nadzieję, że pod pierwszą częścią tego tekstu. Przepraszam.)Byłem swego czasu harcerzem, chodziłem na różne uroczystości. Wiesz jak one wyglądają? Staliśmy na baczność (symbol) czasem i ze dwie godziny tam gdzie nas ustawiono, żebyśmy wyglądali ładnie i dumnie. To gdzie kto stał zależało od tego jaki kto ma mundur (dla estetyki bo musi być idealnie- inaczej się nie liczy). Taka uroczystość potrafiła trwać i 5 godzin i wiesz co? Była dla mnie piekielnie pusta. Stanie na baczność tyle czasu sprawiało, że ludzie mdleli (poważnie- jedna dziewczyna stojąca przy sztandarze uderzając o posadzkę w kościele wybiła sobie zęby), nie słuchali co było czytane, myśleli tylko o tym, żeby to się już skończyło. A gdy wielu ludzi stwierdziło, że to nie ma sensu i przestali przychodzić bo zwyczajnie ta uroczystość była dla nich tylko teatrem oskarżono ich o to, że nie szanują całego wydarzenia. A oni (w tym i ja) nie szanowali tylko tej całej sztucznoty. Byli ludzie, którzy się w tym odnajdywali ale czy to znaczy, że i my musieliśmy!? My woleliśmy stanąć nad grobami poległych żołnierzy na krócej ale z własnej inicjatywy, w takiej pozycji jaką uznawaliśmy za stosowną, na taki czas jaki był nam potrzebny. Woleliśmy poczytać o tych ludziach. Wolałem porozmawiać z ludźmi, którzy pamiętają wojnę a o takich w moim mieście nie trudno. To miało dla mnie wartość. Nasi przełożeni tak angażowali się w te całe uroczystości, że co chwile była jakaś a tylko raz w roku robiliśmy coś naprawdę potrzebnego- zbieraliśmy pieniądze dla bezdomnych. Co jest naprawdę ważniejsze? Godziny spędzone na cmentarzu przy ludziach, którym już nie pomogę czy zmienienie czegoś w życiu ludzi, na których to życie mogę mieć jeszcze wpływ? Wiesz ile pieniędzy i czasu szło na te wszystkie znicze i wieńce? Wiesz ile przez ten czas można by było zrobić naprawdę wartościowych rzeczy? Wiesz ile jedzenia dla biednych były warte te rok w rok wydawane pieniądze? Właśnie wtedy gdy zdałem sobie z tego sprawę odszedłem. Marnowałem czas na symbole. Dlatego musiałem się tu odezwać. Argument, że nie wolno zjeść tej kanapki bo symbolem szacunku jest jej nie jedzenie to żaden argument. Żaden. Natomiast fakt, że jest tam zakaz spożywania pokarmu to argument wygrywający dyskusję. Więc dlaczego ludzie zamiast przejść do konkretów roztkliwiali się nad tym, że nie wypada? Ano bo symbol...

Odpowiedz
avatar butelka
1 5

bardzo dziekuje ponuremupsu za ten iekny komentarz zgadzam sie z nim w 100%, jak go czytalam bylam az zdziwiona, ze ktos moze myslec identycznie jak ja ( ale lepiej to wyraza ) az doszlam do miejsca o byciu harcerzem, czulam to samo, stanie na bacznosc nawet przez 20 minut wykancza, czlowiek nie umie myslec o niczym sensownym, spiewa piosenki w glowie i liczy kafelki na podlodze. od siebie chcialam tylko dodac, ze kazdy ma swoje zdanie i ja naprawde uwazam, ze kominek i mijanou maja prawo do swojego, nie rozumiem tylko tego kategorycznego swietego oburzenia, ze ich racja jest swieta i ostateczna, a jesli ktos mysli inaczej to jest idiota, gimbusem itd.

Odpowiedz
avatar BardziejPonuryPies
3 3

Jestem winny jeszcze małe sprostowanie, żeby nie stawiać wszystkiego w takim czarnym świetle. Podczas uroczystości, stojący na baczność na tak zwanej warcie nie mogli tak stać zbyt długo. Troszczono się o nasze zdrowie, dlatego była to godzina, pół godziny maks chyba, że ktoś stał przy sztandarze- ci ludzie musieli wytrwać dłużej no chyba, że już bardzo nie mogli no ale głupio im było no bo kamery (zawsze się znajdzie jakaś lokalna telewizja). W każdym razie gość od sztandaru zawsze biedny był (dosyć ciężka rzecz do trzymania) a cała uroczystość faktycznie potrafiła trwać i 5 godzin ale nie zdarzały się przypadki, żeby ktoś aż tyle stał na baczność (przynajmniej nie wydaje mi się). Nie zmienia to faktu, że i pół godziny na słońcu potrafiło być katorgą zabierającą myśli i chęci do życia a cała uroczystość była nienaturalnie wydłużona w stosunku do swojej treści, która w zasadzie była krótka (chodzi mi o sam przekaz, który miał dawać do myślenia) ale nie mogło się obyć bez wielu symbolicznych i bardzo powolnych (powolnych miało równać się godnych, oddających cześć no i oczywiście ładnie wyglądających w kamerze) gestów, które pożerały czas. No ale chciałem tylko napisać, że to nie było tak, że nikt tam nie myślał o tym, że ludzie mają swoje granice wytrzymałości. Po małej kalkulacji stwierdzam też, że mój argument o kosztowności wieńców i zniczy był już nieco przesadzony. Resztę podtrzymuję.

Odpowiedz
avatar Irasiad
-5 5

To może wpieprzaj kanapki również na pogrzebach? Albo w trakcie odwiedzin na intensywnej terapii? Ile Ty masz lat, cztery?

Odpowiedz
avatar Izura
2 2

U mnie było coś takiego: Nauczycielka: Jedziemy do Auschwitz. Klasa: Oj nieeeee N.: To pojedziemy do centrum handlowego i możecie iść do kina, przecież to cały dzień. K. No dooobraaaa. I pojechaliśmy. Część po drodze zaczęła drinkowanie, inni próbowali jak najszybciej wszystko "obskoczyć". Na 50 osób może 5 było zainteresowanych. Za to widziałam dziewuszki świętujące urodziny na terenie obozu i łepków śpiewających "Auschwitz Birkenau sialalalala".

Odpowiedz
avatar sempai
35 37

Oświęcim i Brzezinka to nazwy miejscowości. Obóz nazywał się KL Auschwitz- Birkenau i to jest jego oficjalna nazwa, pod nią jest wpisany m.in. na Listę UNESCO

Odpowiedz
avatar t0m3ek
49 49

Już niech lepiej używają nazwy niemieckiej bo zaraz znowu okaże się, że obozy były polskie.

Odpowiedz
avatar mijanou
21 25

Jasiu, Oświęcim to nazwa miasta. Auschwitz to nazwa Hitlerowskiego obozu koncentracyjnego, jak Stutthof, w Sztutowie.

Odpowiedz
avatar jasiobe
5 5

Przepraszam, z rozpędu dodałem w 2 miejscach ;)

Odpowiedz
avatar khartvin
4 4

Nazwa Auschwitz-Birkenau jest obecnie promowana, by zatrzeć "polskie obozy koncentracyjne". Obóz był niemiecki, to używajmy niemieckiej nazwy. Puryści mogą nazywać to "obóz Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu"

Odpowiedz
avatar Naa
2 16

Nigdy nie zwiedzałam pozostałości żadnego obozu koncentracyjnego - wiem, że bym to odchorowała - ale pojąć nie mogę, czy tam nie ma żadnej ochrony? W zwykłych muzeach są strażnicy, którzy pilnują, żeby zwiedzający nie niszczyli eksponatów i zachowywali się odpowiednio. Czy w Auschwitz nie powinni być tym bardziej obecni? Moim zdaniem ktoś powinien dopilnować choćby chodzenia właściwą stroną, a osobników, którzy zachowują się tak, jak tu opisano (od przeklinania i jedzenia w takim miejscu poczynając!), powinno się po prostu natychmiast usuwać z terenu obozu, bez prawa zwrotu kosztu biletu, a w przypadku wycieczek szkolnych - wymagać obecności dodatkowego opiekuna, który w razie potrzeby poczeka z usuniętymi w jakiejś poczekalni na tych, którzy potrafią się zachować. Szacunku dla historii nie da się wymusić, ale pozwalając na takie zagrania zwiedzających, i nie reagując, brak szacunku okazują nawet opiekunowie obozu.

Odpowiedz
avatar w_redna
7 7

Eksponaty są za szybami. I ostatnio jak tam byłam, każda grupa wchodziła tylko z przewodnikiem, nie było łażenia samopas. Ale możliwe że na okres jesienno zimowy to zmieniają, bo ja byłam ostatnio w sierpniu. I szczerze mówiąc nie zauważyłam nic z tych rzeczy które opisuje kominek wtedy, może trafiłam na jakiś kulturalny dzień :) Dawniej było tak że jeśli nie wchodziłaś z przewodnikiem, ani nie oglądałaś filmu, to nie płaciłaś nic za wstęp - był darmowy.

Odpowiedz
avatar mijanou
2 10

Święte słowa, Naa. Skoro uważamy się za ludzi myślących, zchowujmy się jak ludzie myślący. Szacunku nie da się wymusić, ale można dopilnować, by w takim miejscu nie robić głupawek. Z racji historii rodzinnej, kilka razy odwiedziłam KL Stutthof i powiem Ci, że przykro uderzył mnie fakt zachowania polskich zwiedzajcych ( choć na szczęscie były to tylko incydenty a nie norma). Dla kontrastu, młodzi Niemcy wiedzą, jak nalezy się zachować w takim miejscu. Zachowują ciszę i powagę. Przykre to bardzo.

Odpowiedz
avatar mijanou
11 21

A o Hitlerowskich obozach zagłady słyszał kolega smokk? To jest inna nazwa obozu koncentracyjnego.

Odpowiedz
avatar Draco
13 15

Smokk ma rację. Określenie "hitlerowski obóz koncentracyjny" jest określeniem błędnym i zamazującym odpowiedzialność. Te obozy były NIEMIECKIE, dokładnie III Rzeszy Niemieckiej której kanclerzem był wybrany w DEMOKRATYCZNYCH wyborach Adolf Hitler. Wybrali go Niemcy i to z własnej woli. Likwidacja ludności w obozach koncentracyjnych to też była koncepcja niemiecka. Określenie "hitlerowskie", "hitleryzm" było stosowane nieco później w "radosnym i braterskim" bloku socjalistycznym. No bo jak to? Bratni naród niemiecki z NRD obwiniać za zbrodnie jakie Niemcy popełnili w II wojnie światowej? Nie. Obwińmy za to hitlerowców.

Odpowiedz
avatar Kefirek
4 12

@ smokk- hitlerowski od reżimu (demokratycznie wybranego<sic!>). "trochę to masakryczne."?! Piszesz jakbyś nie absolutnie nie znał tematu! to co się działo w Auschwitz (ukłon do Jasiobe- nie w mieście Oświęcim, tylko w Konzentrations Lager Auschwitz Birkenau) jest niewypowiedzianą zbrodnią, którą nadal próbuje się wybielić ( na przyklad systematycznie zmniejszając ilość zamordowanych tam ludzi).

Odpowiedz
avatar ciemnablondynka
9 9

piszesz, jakbyś nie zrozumiał upiornie czarnego humoru...

Odpowiedz
avatar Taczer
21 23

Kefirku, mijanou oraz cała reszta radośnie i bezrefleksyjnie minusująca smokka: Od lat trwa maskowanie niemieckiego udziału w zagładzie Żydów. Celowo i świadomie nie używa się w wypowiedziach o obozach czy holokauście słowa Niemiec/niemiecki, zastępując je zwrotem 'hitlerowski'. Z czasem zastępuje się je słowem 'polski' tłumacząc potem pokrętnie, że wszak na terenie (okupowanej) Polski, no to niby jaki on jest. Potem się dokręci jeszcze trochę seriali typu 'Nasze matki, nasi ojcowie' i do końca świata nie odkręcimy kto był katem a kto ofiarą w czasie drugiej wojny światowej. Już miałam kilka starć na zagranicznych forach, gdzie mi młodzi Amerykanie czy inni Holendrzy wpierali, w te obozy to nasza sprawka, bo one i polskie, i hitlerowskie a Polak=antysemita, co Żydów gnoił i nadal gnoi. Smokk rację ma, nie powinniśmy dawać sobie narzucać tego języka. Bo sami zaczniemy zapominać.

Odpowiedz
avatar mijanou
3 13

Przeciwnie, Taczer. Pisząc: "Obóz zagłady Oświęcim" i używając polskiej nazwy miasta, w którym położony jest KL Auschwitz, wskazywalibyśmy na polskie pochodzenie tego obozu. Jak widzisz: nie jesteśmy tak zupełnie bezrefleksyjni a na pewno nie radośni.

Odpowiedz
avatar Taczer
0 4

Piszę o tym ""hitlerowski obóz" - kurde znam trochę historię a o Hitlerii nie słyszałem. W czasie tuż przed i w trakcie II Wojny Światowej istniała III Rzesza Niemiecka. (...) " zminusowanym tekście smokka, który skomentowałaś. Przyczepiłam w pierwszym możliwym miejscu, bo pod smokkiem już się nie dało a Kefirek jak raz pociągnął temat.

Odpowiedz
avatar Pelococta
4 4

mijanou, homofobów? Chyba niechcący zeszłaś na inny temat :)

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 5

Przepraszam, miało być: antysemitów, nie wiem, jakim cudem przyplątała się homofobia. Dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd.

Odpowiedz
avatar Draco
10 14

mijanou niestety nie. Sprawdź jeszcze raz dane na których się opierasz. Hitler został wybrany przez WIĘKSZOŚĆ Niemców. Do NSDAP ludzie też się zapisywali dobrowolnie. Hitlera nie popierano tylko w landach w których przeważał katolicyzm. Hitler nie zdobył władzy siłą, wykorzystał tylko populizm i debilizm większości uprawnionych do głosowania. W ciągu 6 lat doprowadził kraj do ruiny gospodarczej, gdyby nie wojna, III Rzesza by padła. Niemcy są winni eksterminacji milionów osób różnej narodowości. Nie mityczni "hitlerowcy". To określenie powstało po wojnie w naszym "radosnym" bloku państw socjalistycznych. Bo należeli do niego też wschodni Niemcy "komuniści z dziada pradziada" i "członkowie antyhitlerowskiego ruchu oporu". Normalnie co drugi zwalczał nazizm, szkoda tylko, że robił to po wojnie, a w jej trakcie wywieszał flagę ze swastyką.

Odpowiedz
avatar Draco
8 10

Mijanou, bez obrazy ale naprawdę poczytaj o tym więcej i sięgnij do nowszych publikacji niż te z PRLu, bo widzę, że stosujesz nazewnictwo w nich używane. Osoba która była członkiem NSDAP, SA, SS, czy innych organizacji związanych z nurtem narodowego socjalizmu to NAZISTA. Ewentualnie Narodowy socjalista. Nie żaden "hitlerowiec". I na wszystko co święte, nie myl faszyzmu z nazizmem! To są podstawy podstaw. Faszyzm to Włochy i ich sen o odbudowie Imperium Rzymskiego z Mussolinim na czele. Dużo krzyczeli i grozili, ale w ogólnym rozliczeniu byli niegroźni. W czasie walk dostawali po dupie od każdego. Ich zbrodnie to naprawdę pikuś przy zbrodniach komunizmu, czy nazizmu. Do tego sami Włosi to obalili jak czuli, że alianci się zbliżają. Nie mieli tam obozów koncentracyjnych ani innych "wynalazków" nazistów - np. w postaci eksterminacji chorych dzieci. Mylenie tych pojęć to zasługa propagandy, najpierw ZSRR, a potem PRLu.

Odpowiedz
avatar w_redna
5 5

Przyznam że trochę się zdziwiłam, zwłaszcza kwestią turystów indywidualnych i przebieżek... Byłam tam niedawno z kuzynką, i wstęp był tylko z przewodnikiem, i ze swoją grupą należało się trzymać, więc przebieżki średnio były możliwe. Teraz się coś zmieniło?

Odpowiedz
avatar Minnie
-1 3

Można wejść też indywidualnie - wtedy nie płaci się za wstęp.

Odpowiedz
avatar w_redna
-1 1

Minnie - w tamtym roku jak byłam to tak właśnie wchodziłam, a w tym musiałyśmy odstać w kolejce po bilety i na przewodnika, nie było innej możliwości. W sierpniu.

Odpowiedz
avatar ciemnablondynka
40 50

Rozumiem, że każdy ma jakieś "hobby". Ja na przykład za każdym razem, kiedy jestem w Kolonii, muszę choć na chwilkę zajrzeć do Katedry. Ale nie jestem w stanie zrozumieć wewnętrznego przymusu corocznego umartwiania się w obozie koncentracyjnym... Nie oceniam autora tej historii, po prostu dla mnie to jest dziwne. Uważam, że każdy powinien znać historię, ale trzeba iść do przodu, rozwijać się, walczyć o "lepsze jutro" (wiem, brzmi kiepsko, ale taka jest prawda). REGULARNE rozmyślanie nad okrucieństwem sprzed tak wielu lat pomaga Ci być lepszym człowiekiem? A może, zamiast co roku się umartwiać, spróbuj raz w roku pojechać w jakieś piękne, dobre, ciekawe miejsce i popatrz dookoła - jacy ludzie są wspaniali! Może zamiast rozpamiętywać, że ktoś szedł nie tą stroną chodnika, do której Ty jesteś przyzwyczajony, popatrzysz na piekielnie uzdolnionych artystów na ulicach któregoś z europejskich miast? Może zamiast potępiać przygłupów robiących sobie "słit focie" w pociągu do Moskwy poznasz wspaniałego, ciekawego "dziadka", który opowie Ci historie o pięknej "Matuszce Rassiji"? Zamiast regularnie napawać się smutkiem, mrokiem i cierpieniem, otworzysz serce na świat i ludzi?

Odpowiedz
avatar deepolice
20 22

Widzisz, ja też co roku odwiedzam KL Auschwitz, ale nie dlatego, że jest to moje "hobby", jak to górnolotnie nazwałaś, a dlatego, że tam zginął mój Dziadek. I to jemu składam hołd zawsze, jak tam jestem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Mój dziadek kazał mi co roku czytać książkę o obozie. Połowa mojej rodziny zginęła w różnego rodzaju obozach i łagrach. Ludzie się nie zmienili i potencjalne bestialstwo ciągle w nich/nas tkwi. Znając ciemną stronę lepiej można cieszyć się tą jasną.

Odpowiedz
avatar Gbursson
1 1

Naa: a może jakaś wypowiedź BEZ sztuczek erystycznych nieetycznych? Albo chociaż zmień repertuar a nie katuj ta samą w kółko.

Odpowiedz
avatar Gbursson
11 23

Widocznie temu co jadł kanapkę mogło się chcieć jeść. Przestańcie oceniać wszystkich dookoła według swoich standardów! Czemu niby też telefonu komórkowego nie można mieć włączonego? Może jeszcze nakazać noszenie zgrzebnych ciuchów żeby się 'wczuć'? Przeżywasz to na swój sposób - Twoja wola. Ale odczepcie się od innych ludzie. Jedzenie kanapki =/= słtfocie.

Odpowiedz
avatar Gbursson
6 12

A od kiedy jedzenie kanapki jest rozpatrywane w wymiarze etycznym?

Odpowiedz
avatar mg1987
7 7

@Gbursson, ja to widzę tak - jesteś najedzony tak, że zaraz pękniesz. Masz przy sobie kanapkę. Nagle widzisz zabiedzone dziecko, wygląda na bardzo głodne. Wyciągasz kanapkę i powoli wyciągasz rękę z nią w stronę dziecka. Dziecko już ma chwycić kanapkę, gdy ty nagle cofasz rękę i zatapiasz zęby w sandłiczu. Wtedy można chyba powiedzieć, że jedzenie kanapki jest nieetyczne. :P

Odpowiedz
avatar Naa
-4 10

Mijanou, to chyba nie ma sensu. Co my tu o jedzeniu, o rozmowach przez komórkę... Niedługo w podobnej dyskusji pojawią się wypowiedzi, że dlaczego zwiedzający (zwłaszcza, jak już pojedzą i popiją) nie mają na terenie obozu także ulżyć pęcherzowi, a może i jelitom - przecież im się chce! A np. ściana krematorium świetnie się nadaje, żeby na nią nasikać, odpowiedni kącik na grubszą potrzebę też się znajdzie, tylko niech muzeum zapewni papier toaletowy... Bo czemu by nie? Szczerze mówiąc, bałabym się przeprowadzić ankietę na ten temat już teraz :( Kiedyś ludzie wyobrażali sobie, że uprzemysłowienie zagwarantuje automatycznie postęp, a jak będzie postęp, to i cywilizacja, i kultura wejdą na wyższy poziom. No to mamy jasny przykład, że w kraju już nieźle uprzemysłowionym ludzie wcale nie muszą być cywilizowani, i fakt, że ubierają się, korzystają z komputerów i słuchają muzyki z odtwarzacza, zamiast wystukiwać rytm na tykwie, niczego tu nie zmienia. Jasne, teraz posypią się minusy. Policzymy tych, którzy uważają, że skoro noszą buty, to cywilizowani już są, i dalej starać się nie muszą.

Odpowiedz
avatar mg1987
1 1

@Naa, uwielbiam te przedszkolne zagrywki w stylu "jeśli klikniesz minus to jesteś zgniłym kartoflem!" (bo czym innym jest tekst "Jasne, teraz posypią się minusy. Policzymy tych, którzy uważają, że skoro noszą buty, to cywilizowani już są, i dalej starać się nie muszą."?). Niemniej - takie metody stosują trolle internetowe, gratulacje stajesz się jednym z nich. :P

Odpowiedz
avatar mg1987
1 1

A - jak coś to jestem piąta osobą która nosi buty i nie musi się starać, i jestem z tego dumny. ;)

Odpowiedz
avatar archeoziele
19 19

Pamiętam moją wizytę na Majdanku. Jest tam pomnik-mauzoleum. Przykryty kopułą stos ludzkich kości i prochów. A wśród szczątków śmieci... paczki po chipsach, pety, butelki... zabolało.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
33 55

O ironio. Pasjonatą wycieczek do KL Auschwitz-Birkenau jest koleś o ksywie... kominek. Ze słów "panuje tam niespotykana cisza, a nad terenem obozu nie przelatują nawet ptaki..." patos aż się wylewa. Na terenie muzeum nie ma zadnej jadłodajni, a sam obiekt mieści sie w jakiejś tam odległości od Oświęcimia, nie mówiąc już o Krakowie, z którego to startuje większość zorganizowanych grup. Sam autor zauważył, że zwiedzanie zajęło mu 5 godzin, do tego należy dodać przynajmniej kolejne dwie na dojazd i powrót. Otóż w takim czasie można zgłodnieć i nie widzę powodu, dla którego ktoś miałby odmówić sobie przekąski. Liczby zamordowanych tam ludzi, ani ich cierpienia sie przez poszczenie nie zmniejszy. Uwagi o "słit fociach" są jak najbardziej słuszne, ale trochę giną w gderaniu na wszystko pogrążonego w nieustannej żałobie kominka.

Odpowiedz
avatar deepolice
10 22

1. Co ma nick do historii? 2. "sam obiekt mieści sie w jakiejś tam odległości od Oświęcimia" - taaak, oczywiście. Dla niewtajemniczonych: https://maps.google.pl/maps?q=Pa%C5%84stwowe+Muzeum+Birkenau,+O%C5%9Bwi%C4%99cim&hl=pl&ie=UTF8&ll=50.02649,19.203179&spn=0.003977,0.010568&sll=50.246666,19.004371&sspn=2.026829,5.410767&oq=kl+auschwit&t=h&hq=Pa%C5%84stwowe+Muzeum+Birkenau,+O%C5%9Bwi%C4%99cim&radius=15000&z=17 3. Osobiście uważam, że kanapki można zjeść ZA główną bramą muzeum. Ale co ja tam wiem. W końcu, o ironio, mam Śmierć w awatarze ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 14

Byłam tylko raz w tym obozie i chyba nigdy więcej nie będę w stanie. Nie wyobrażam sobie jedzenia w takim miejscu, czy nawet po wyjściu, za bramą. To nie ma nic wspólnego z głodem, zresztą powstrzymanie sie od jedzenia na kilka godzin to nie jest żaden heroiczny wysiłek.

Odpowiedz
avatar Gbursson
12 28

Fomalhaut: chyba dzielimy poczucie humoru ;). Co do jedzenia - zgadzam się w 100%. Ale Zadumani Herosi Naszych Czasów nie muszą jeść - starczy im nieśpiew ptaków nieobecnych...

Odpowiedz
avatar Naa
-4 20

Bo w ogóle powinni gdzieś na terenie obozu otworzyć McDonalds, prawda? W końcu ludzie na świeżym powietrzu głodnieją. Jakim prawem nie mają zapewnionego smacznego posiłku i chłodnego/gorącego napoju w ciągu minuty od zamówienia, tylko dlatego, że zwiedzają obóz zagłady?? Widzę, że taki fast food pięknie by się tam utrzymał. “I Don’t Want to Live on this Planet Anymore”...

Odpowiedz
avatar Gbursson
1 9

Naa: czyste reductio ab abdurdum.

Odpowiedz
avatar mijanou
-4 16

Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na absurdalny pomysł postawienia na terenie KL Auschwitz Mc Kaczki czy Burger Kinga. Ludzie, o czym Wy bajdurzycie? Powstrzymanie się od jedzenia w pewnych sytuacjach, przez krótki okres czasu nie jest żadnym postem. Nie jest wielką ofiarą i nie trzeba tutaj dorabiać patosu ani ideologii. Nie je się na cmentarzu. Tyle w temacie.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
11 21

Jak to nie je się na cmentarzu? Je się, pije, rozmawia i śpiewa. Tak przynajmniej od zawsze robią Cyganie na grobach swoich bliskich. I to, przyznaję bez ironii, jest jeden z niewielu elementów ich kultury, który mi się autentycznie podoba. Hindusi swoich zmarłych palą na stosach, a resztki wrzucają do rzeki. Plemiona papuaskie pieką i zjadają podczas rytualnego posiedzenia przy ognisku. Polacy i cyganie grzebią w grobach. Przy czym Polacy na grobach sie modlą i płaczą, a Cyganie biesiadują i śpiewają. I co? Zabronisz grupie Cyganów w KL Auschwitz uczcić ich poległych w im odpowiadający sposób? Nie pozwolisz im wejścia z wałówką, podzielenia się wódką z zamordowanymi i odśpiewania kilku pieśni? Czy ktoś arbitralnie ustanowił, że ceremoniały żałobne należy odprawiac zgodnie z polskim poczuciem estetyki?

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
7 15

Kominkowy wzorzec żałoby, zadumy i refleksji znajduje sie tylko w Głównym Urzędzie Miar, czy również w Le Système international d'unités, w Serves?

Odpowiedz
avatar Gbursson
7 17

mijanou: TY nie jesz na cmentarzu - nie uzurpuj sobie prawa stanowienia tego co można a co nie można. Nie chcesz jeść - nie jedz. Nie podoba Ci się, że inni jedzą - nie patrz. Czy osoba jedząca kanapkę w KL komukolwiek szkodzi? Oprócz kominków zadumanych nad brakiem ptaków?

Odpowiedz
avatar butelka
3 7

no zgadzam sie z formalhaut jak nigdy i bardzo mu dziekuje za dodanie troche ironii do tej patetycznej dyskusji o kanapce

Odpowiedz
avatar karrola
17 19

Takie a nie inne zachowanie jest w dużej mierze wynikiem tego, że takie zwiedzanie wciska się w program wycieczki bez możliwości wyboru. U nas w liceum połowa klasy nie chciała zwiedzać obozu, wychowawczyni i tak postawiła na swoim, w ostateczności sporo osób zrezygnowało z całej wycieczki (i nie jest to oznaką braku szacunku - były osoby, które już wcześniej zwiedzały Auschwitz i nie chciały robić tego ponownie, część stwierdziła, że nie jest gotowa psychicznie by tam iść). Możliwe, że takie coś ma też miejsce z wycieczkami zagranicznymi, gdzie dodatkowo dochodzi zwyczajne nieuświadomienie (w Polsce temat wojny i okupacji jest wałkowany i na historii, i czasami na WOSie, i w polskiej literaturze, i obchodzimy sporo rocznic związanych z II WŚ, gdzie jest wspominane o obozach), na pewno nie każdy zagraniczny turysta, zwłaszcza młody, w pełni zdaje sobie sprawę gdzie jest i co się tu kiedyś działo. Poza tym śmianie się też może być jakąś formą odreagowania stresu związanego z przebywaniem w takim miejscu, nie tylko ten co chodzi z poważną i uduchowioną miną przeżywa tragizm miejsca. I nie chcę tu za wszelką cenę usprawiedliwiać tych osób, bo uważam, że robienie zdjęć mimo zakazu, śmiecenie i włażenie gdzie nie trzeba jest naganne bez względu na miejsce, ale nie chcę wszystkich tych ludzi od razu krytykować i klasyfikować jako idiotów, bo po prostu nie wierzę, że cała grupa zachowywała się tak jak tu opisano, raczej były to mniej lub bardziej liczne jednostki, a odnoszę wrażenie, że autor wszystkich innych traktuje z góry jako osoba, która reprezentuje jedyny godny wzorzec zachowania.

Odpowiedz
avatar Habiel
4 4

@minjanou W twojej wypowiedzi mówisz o silnych emocjach, które mają towarzyszyć młodzieży. Ja całą wizytę wspominam miernie-w ogóle mi się nie podobała (chociaż dziwnie to brzmi w odniesieniu do Obozów Śmierci). Przewodnik był nieprzygotowany, a ja interesująca się tymi tematami miałam nadzieję na coś więcej. Z tego co zauważyłam większość moich kolegów, chociaż zachowywała się stosownie, nie miała na twarzy wymalowanych silnych emocji. Miałam wrażenie, że jest to coś na zasadzie "przejdziemy w ciszy, żeby nikogo nie urazić, a potem wrócimy do autobusu i do domu". Z naszych wcześniejszych rozmów, wnioskowałam że wszyscy chcą czegoś ciekawego, nowych faktów, czy właśnie emocjonalnych przeżyć, o których wspominasz. Przez błędy przewodnika, nadzieje te zniknęły i zastąpiło je znudzenie. Dlatego nie dziwię się nawet tym 12-15 latkom, którzy wolą zjeść kanapkę, niż słuchać mówiącego pod nosem przewodnika.

Odpowiedz
avatar Habiel
3 3

Przepraszam za błąd (nie potrafię zedytować odpowiedzi) w twoim nicku. Miało być oczywiście Mijanou-mam nadzieję, że przekręcenia nie masz mi za złe. :)

Odpowiedz
avatar dnr
17 17

"Przynajmniej raz w roku staram się odwiedzić hitlerowski obóz ..." * niemiecki

Odpowiedz
avatar glos_w_sluchawce
3 3

@m3ndapolowa, weź się nieco zastanów, co? Po pierwsze jest to cmentarz - zginęło tam i zostało zakopanych wiele ludzi. Zrównałbyś z ziemią cmentarz? To już nawet Titanica nie ruszali bo to podwodny cmentarz... Po drugie jest to pomnik. Pomniki też równać z ziemią bo już nie żyje nikt kto np Kopernika znał osobiście? Czasem aż przykro patrzeć jak niektórym ciężko przychodzi myślenie...

Odpowiedz
avatar Izura
0 0

Zmieńmy na Polski Obóz Śmierci, Jest Nam Bardzo Przykro. Po co pamiętać, lans, bans i zabawa górą!

Odpowiedz
avatar Draco
9 17

Ano patrz, ja na cmentarzu wielokrotnie jadłem "pańską skórkę", pieczone kasztany, czy zwykłego batona. Bo sam dojazd i odwiedzenie kilku grobów na warszawskim cmentarzu bródnowskim zajmuje kilka dobrych godzin. Myślę, że zmarłym jest wszystko jedno, czy zjem sobie batonika idąc kolejny kilometr, żeby odwiedzić kolejny grób.

Odpowiedz
avatar butelka
-2 6

wiesz a moze moja rodzina ma inne do tego podejscie i moze moja babcia ktora zmarla w tym rozku a za kazdym razem jak u niej bylam wciskala we mnie jedzenie, nie miala by nic przeciwko gdybym zjadla cukierka bedac przy jej grobie? no bo nie ty lepiej wiesz czego zyczyliby sobie wszyscy zmarli. wiec obiecuje ci ze odwiedzajac twoj grob nie bede nic jadla, bo wiem ze sobie tego nie zyczysz. a ci ludzie ktorzy zmarli w obozie cierpieli straszny glod i moze, tylko moze, bo sama tego nie wiem, nie chcieliby zeby inni byli glodni nawet przez godzine.

Odpowiedz
avatar Palring
13 15

Kiedy zwiedzałem obóz w Oświęcimiu, tuż przy wejściu w osłupienie wprawiła mnie pewna pani. Pani ta w wieku pomiędzy 35 a 40 lat (od takich można już oczekiwać odrobiny powagi) robiła sobie "słit focię" tuż pod bramą główną do obozu. Żałośnie brzmiały słowa wypowiadane przez nią do męża robiącego jej zdjęcie "zrób tak, żeby było widać napis". Tacy ludzie mnie po prostu osłabiają! Już widzę podpis pod takim zdjęciem na portalu społecznościowym: "Zdjęcie pod bramą główną obozu w Oświęcimiu, gdzie zginęły tysiące ludzi." i komentarze: "Fajne foto", "Super wyglądasz". Rozumiem, że niektórzy nie potrafią się zachować w takich miejscach, ale wycieczki do Oświęcimia nie są obowiązkowe! Dla mnie jest to miejsce, które wymaga prawie takiego samego szacunku, jak cmentarz :-/

Odpowiedz
avatar jasiobe
3 7

Echchch.... Ludziska “Moi drodzy, po co kłótnie, Po co wasze swary głupie, Wnet i tak zginiemy w zupie!” ( Jan Brzechwa - Na Straganie ) Nie jest ważne, czy Auschwitz, czy Oświęcim.... ideą kominka było - " jesteś na wielkim Cmentarzu, więc się ( chamie ) odpowiednio zachowuj ". I ja się z tym zgadzam. Pewne rzeczy powinniśmy odpowiednio uszanować. Gdyby to kogoś interesowało - pochodzę z Lublina, a więc.... Majdanek, oraz Zamek ( powojenna historia Zamku jest nawet ciekawa )

Odpowiedz
avatar drumm
-3 25

Moim zdaniem to z Tobą jest coś nie tak.. Weź wyluzuj.. zbyt emocjonalnie podchodzisz do tego.

Odpowiedz
avatar Quirk
4 4

To jest przede wszystkim wina biur turystycznych, które traktują Auschwitz jako atrakcję, a nie miejsce refleksji - zamieniamy obóz koncentracyjny w obowiązkowy punkt wycieczek.

Odpowiedz
avatar pasia251
9 9

"– Dlaczego on tak żre? (...) – Atawizm (...). Miał przodków ludożerców. Zobaczył nieboszczyka i od razu mu się jeść zachciało" J.Chmielewska

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Byłam w Auschwitz dobre kilka lat temu. Bardzo to przeżyłam - psychika mi siadła, 3/4 pobytu przebeczałam momentami chowając się po kątach, żeby łkaniem, którego nie potrafiłam opanować, nie przeszkadzać innym. I też byli tacy co patrzyli na mnie jak na pomyloną, pokazywali palcami i się śmiali. Przewodniczka była super, przed krematorium spytała czy dam radę i czy jestem pewna, że chcę tam wejść. Kominku - szkoda nerwów i palców. Jeśli niektórym trzeba tłumaczyć już takie rzeczy...ręce opadają, ale nic nie zrobimy. Ja byłam w obozie z podopiecznymi, ludźmi chorymi psychicznie, którzy mieli zaburzone postrzeganie rzeczywistości i nie do końca chyba wszystko rozumieli. I oni rozumieli mimo to powage tego miejsca, jeden podopieczny podszedl do mnie ze słowami "ale oni byli biedni" czym mnie rozczulił dokumentnie. Czyli można. Wystarczy chcieć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 listopada 2013 o 12:14

avatar kominek
1 9

Dziękuję za przywrócenie mi wiary w ludzi... Wiesz, co najbardziej mnie boli? Że przez to, że dodałem tą historię zauważyłem, że niektórzy komentujący są bardziej piekielni niż ci, którzy świadomie łamali regulamin tego miejsca i bezceremonialnie naruszali pewne tabu... Cóż, wniosek tylko jeden - niektórzy tu reprezentują chyba pomiot zwyrodnialców, którzy obsługując ten kompleks w latach jego działalności też nie widzieli problemu, żeby jeść przy trupach, czy robić sobie z ich skóry abażury do lamp...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Kominku, opowiem Ci jeszcze jedną rzecz. Pewnie będzie długo, za co z góry przepraszam. Ponad 2 lata temu siedząc w ciąży w domu miałam "jazdę" na jeden kawałek i prawie non stop go słuchałam. Było to "Final solution" grupy Sabaton. Czy znasz czy nie, tytuł utworu mówi sam za siebie. Pewnego dnia weszłam na YouTube, żeby zobaczyć czyjś klip do tego. Wróciły moje wspomnienia z Auschwitz, a ciarki które i tak za każdym razem łaziły mi po plecach przy tym utworze, teraz zaczęły galopować. Dopóki nie poczytałam komentarzy pod filmem. Z nich "dowiedziałam się", że holocaust to kłamstwo i w ogóle go nie było, że ginęli tylko Polacy, że liczba ofiar jest zawyżona w ramach propagandy (ciekawe jakiej się zastanawiam) i w ogóle to dobrze (!!!), że ginęli Żydzi (!!!). I tak jak jestem generalnie człowiek spokojny tak mnie trafiło. Bo wnerwia mnie takie pieprzenie. I takie myślenie. Wnerwia mnie brak kultury. I przede wszystkim, w odniesieniu do Twojej historii, wnerwia mnie brak szacunku dla ludzkiego cierpienia. Bo dla mnie ściany i mury Auschwitz wręcz nim krzyczą. I boli mnie, że ktoś ma to w odwłoku. Dlatego też gdy moje dziecko (dzieci?) będzie już w odpowiednim wieku, zabiorę je do obozu. Żeby mu pokazać, że człowiek to okrutne bydlę, zdolne do wszystkiego, i nigdy nie wiadomo kiedy mu odwali. Żeby pamiętał. I żeby nie był ignorantem. Wiesz co jeszcze mnie uderzyło podczas mojej wizyty? Czekaliśmy na wejście do krematorium i przewodniczka opowiadała, że była kiedyś w krematorium z grupą i zaczęła ją popędzać, bo na ścieżce słychać było kolejnych zwiedzających. Gdy wyszli, na ścieżce i przed krematorium nikogo nie było...Nie muszę chyba tego komentować, prawda?

Odpowiedz
avatar Gorzki
8 8

hmm.... jako dzieciak 12-letni byłem w Auschwitz, tak się niestety przykro złożyło, że czymś sie strasznie zatrułem i dopadło mnie to już na terenie obozu, Sam obóz też nie sprzyjał za bardzo powstrzymaniu problemów żołądkowych. Niemniej jednak oddaliłem sie od przewodnika i na zewnątrz któregoś baraku przysiadłem na schodkach usiłując powstrzymać mdłości i dojść jakoś do siebie. Jakiś starszy pan (może 40 może 50) nie mógł ścierpieć gnojka siedzącego sobie na schodkach, więc podszedł i najpierw zaczał mnie besztać, a kiedy nie zareagowałem, szarpnał mnie za ramięę, żeby postawic mnie na nogi. Bardzo zły pomysł. Mam nadzieję, że nie mieszkał daleko lub przynajmniej miał się w co przebrać.

Odpowiedz
avatar dzialkis
-5 11

Ale jazda. Ktoś już napisał o tym, że zdecydowana większość wycieczek szkolnych to przymusowy spęd. Kto na tym zbija kasę? przedsiębiorstwo holokaust. I zawsze znajdzie się taki pozyteczny idiota co będzie regularnie jeździł i nawracał zwiedzających na jedyne słuszne zachowanie. Napinka i pretensjonalność.

Odpowiedz
avatar kominek
1 7

Czy Ty aby na pewno nie pomyliłeś psychotropów? Zwiedzanie kompleksu jest DARMOWE. Płacisz jedynie za przewodnika! Myślenie ma przyszłość...

Odpowiedz
avatar BardziejPonuryPies
-1 3

(Ograniczenie znaków mnie dopadło)Byłem swego czasu harcerzem, chodziłem na różne uroczystości. Wiesz jak one wyglądają? Staliśmy na baczność (symbol) czasem i ze dwie godziny tam gdzie nas ustawiono, żebyśmy wyglądali ładnie i dumnie. To gdzie kto stał zależało od tego jaki kto ma mundur (dla estetyki bo musi być idealnie- inaczej się nie liczy). Taka uroczystość potrafiła trwać i 5 godzin i wiesz co? Była dla mnie piekielnie pusta. Stanie na baczność tyle czasu sprawiało, że ludzie mdleli (poważnie- jedna dziewczyna stojąca przy sztandarze uderzając o posadzkę w kościele wybiła sobie zęby), nie słuchali co było czytane, myśleli tylko o tym, żeby to się już skończyło. A gdy wielu ludzi stwierdziło, że to nie ma sensu i przestali przychodzić bo zwyczajnie ta uroczystość była dla nich tylko teatrem oskarżono ich o to, że nie szanują całego wydarzenia. A oni (w tym i ja) nie szanowali tylko tej całej sztucznoty. Byli ludzie, którzy się w tym odnajdywali ale czy to znaczy, że i my musieliśmy!? My woleliśmy stanąć nad grobami poległych żołnierzy na krócej ale z własnej inicjatywy, w takiej pozycji jaką uznawaliśmy za stosowną, na taki czas jaki był nam potrzebny. Woleliśmy poczytać o tych ludziach. Wolałem porozmawiać z ludźmi, którzy pamiętają wojnę a o takich w moim mieście nie trudno. To miało dla mnie wartość. Nasi przełożeni tak angażowali się w te całe uroczystości, że co chwile była jakaś a tylko raz w roku robiliśmy coś naprawdę potrzebnego- zbieraliśmy pieniądze dla bezdomnych. Co jest naprawdę ważniejsze? Godziny spędzone na cmentarzu przy ludziach, którym już nie pomogę czy zmienienie czegoś w życiu ludzi, na których to życie mogę mieć jeszcze wpływ? Wiesz ile pieniędzy i czasu szło na te wszystkie znicze i wieńce? Wiesz ile przez ten czas można by było zrobić naprawdę wartościowych rzeczy? Wiesz ile jedzenia dla biednych były warte te rok w rok wydawane pieniądze? Właśnie wtedy gdy zdałem sobie z tego sprawę odszedłem. Marnowałem czas na symbole. Dlatego musiałem się tu odezwać. Argument, że nie wolno zjeść tej kanapki bo symbolem szacunku jest jej nie jedzenie to żaden argument. Żaden. Natomiast fakt, że jest tam zakaz spożywania pokarmu to argument wygrywający dyskusję. Więc dlaczego ludzie zamiast przejść do konkretów roztkliwiali się nad tym, że nie wypada? Ano bo symbol...

Odpowiedz
avatar dzialkis
0 6

Mnie za to śmieszy i denerwuje postawa 'sumienia narodów'. Skoro wycieczki z Izraela mają swoją ochronę to niech pilnują porządku w swoich grupach. Reszta zwiedzających jest tam głownie po to aby nie narazić się na posądzenie o 'antysemityzm' i odbębnić.

Odpowiedz
avatar Ryzak
8 8

Przeczytałem komentarze pod tą historią i zauważyłem, że nawet przy tak oczywistych rzeczach, musi zawsze być spór. Bo jeden uderzy w skrajność w jedną stronę, to zaraz drugi musi prostować na swoją. Faktem jest apropo jedzenia, że rozgraniczać trzeba opychanie się przy "kolejnej fajnej wycieczce", a potrzebą zjedzenia czegoś pomimo zakazu regulaminowego. Np przy wcześniej przytoczonej cukrzycy, czy osłabieniu. Ale ktoś nie napisał tego zakazu bez powodu. Druga sprawa, to zachowanie niestosowne. Każdy widzi to inaczej, ale np. puszczanie muzyki z telefonu w takim miejscu, po mojemu, jest równoznaczne z debilizmem, braku szacunku dla ofiar, innych zwiedzających i swojej facjaty;). Podczas zwiedzania obozu w Majdanku, grupka młodzieży postanowiła umilić sobie czas puszczając muzykę z komórki. Przez co ludzie ich prawie zlinczowali. Albo wrzucenie papierka do pozostałości pieca krematoryjnego. To już chyba wychodzi poza ramy inteligencji i obycia. I nie chodzi mi o wstawkę "bo nie wypada". Ja wiem, że są różni ludzie i różne zachowania, ale część debilizmów pochodzi z niewiedzy o takim miejscu i ignoranctwie. Nie uważam się za człowieka mądrego, ale nie posunął bym się do takich rzeczy jak słit focie czy puszczanie muzy i żartowanie sobie z ofiar czy miejsca.

Odpowiedz
avatar samohaoci
-3 5

wielkie faux pas pomykać w auschwitz z happy mealem?

Odpowiedz
avatar unitra78
4 4

W Oświęcimu byłam w podstawówce,z klasą bardzo wywrotową...Do dzisiejszego dnia pamiętam moich kolegów którzy mieli łzy w oczach.Nikt się nie odzywał.Panowała straszna cisza.To było bardzo przygnębiające uczucie...

Odpowiedz
avatar WalkingDead
4 4

Nie rozumiem dlaczego tak niska ocena, napisałeś samą prawdę. Ludzie nie potrafią się zachować nawet na Jasnej Górze. Ja byłam w Oświęcimiu w obozach 3 razy. Planuję już nigdy więcej tam nie jechać, choć może za kilkanaście lat pojadę? A dlatego, że z każdym następnym razem, czuję się tam coraz gorzej, smutniej i cieszę się, że sama nie byłam na miejscu tych ludzi :( Z każdymi odwiedzinami, bardziej rozumiem co tam się stało, próbuję sobie to wyobrazić. Niestety ogarnia mnie ogromny żal i smutek. Będąc tam ostatnim razem, parę lat temu, słuchając przewodnika, tak pobladłam, że wychowawczyni pytała czy nic mi nie jest, a w oczach kręciły mi się łzy... Boli mnie tylko, że za granicą ci ignoranci i bezmózgi, mówią, że to POLSKIE obozy śmierci. A tam ginęli również Polacy, nie oni byli oprawcami....

Odpowiedz
avatar jurki2121
1 1

Powiem tak: Wiem co się teraz dzieje z Palestyną, finansami w wielu krajach zarządzanymi przez banki centralne finansjery, a nawet co się dzieje teraz w Polsce (najbardziej gościnne państwo w Europie - bardziej nasz rząd, a telewizja huczy, że w Polsce sami faszyści i rasiści). Muzułmanie też nie są bez winy. Natomiast należy pamiętać, że to są lub byli ludzie. Jak już się tam przychodzi to należałoby zachować powagę i chociaż trochę szacunku dla pomordowanych w bestialski sposób. To co tam się działo było złe i niedopuszczalne. No ale cóż, nie każdy ma uczucia i sumienie. Przykre.

Odpowiedz
Udostępnij