Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziecięca przychodnia okulistyczna (NFZ) z prywatnym mini punktem optycznym. Gablotki z oprawkami…

Dziecięca przychodnia okulistyczna (NFZ) z prywatnym mini punktem optycznym. Gablotki z oprawkami od firmówek po low-budżet. Przy nich mamusia tonem prawie współczującym do buczącej ok. 7 latki- "no nie rycz już, trudno będziesz mieć okulary i tyle, trza było nie siedzieć tyle przed telewizorem, zobacz nie są takie brzydkie."
Dziecię podciągnęło nosem i przez łzy pokazało palcem na jakieś oprawki,które jej się podobają. Mamusia do babki obsługującej punkt: "te po ile?". Sprzedająca się produkuje, że oprawki średnio 150zł ,szkła takie lub takie, usługa, blebleble, łącznie w 230zł się zamkną.
Mamuś: "że co? tyle kasy na okulary? absurd jakiś! Ja poszukam u mnie w mieście na pewno tyle nie zedrą!" Na całą poczekalnie oczywiście. Dziecię purpurowe i buczy znowu. Pani sprzedająca nadymała poliki i grzecznie życzyła powodzenia, bo obowiązku zamówienia u niej nie ma.
Mamusia raczyła jeszcze komentować z koleżanką z którą przyjechała zdzierstwo i pochodzenie pani sprzedającej na parkingu ...paląc przy tym fajeczkę ;) Dziecię buczało dalej w samochodzie....
Gratuluję mamusi podejścia do dziecka, na pewno pewne siebie pójdzie w nowych okularach do szkoły...
Gratulacje podwójne, bo na fajki pewnie wydaje x razy więcej niż planuje przeznaczyć na taką głupotę jaką jest wzrok jej córki.
Na posiadanie dzieci powinny być testy psychologiczne...

optyk mamuśka

by huhu
Dodaj nowy komentarz
avatar pasia251
2 4

Jak dla mnie piekielna nie jest mamusia, tylko system, który każe rodzicom płącić z wąłsnej kieszeni za okulary dla dzieci... dla niektórych rodzin wydatek 230zł stanowi ogromny problem... naprawdę jedyna piekielność jaką widzisz to to że matka paliła papierosa?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

No, jeszcze że dla jedzenie dla dziecka trzeba samemu płacić to też piekielność systemu, ty wiesz, ile taki dzieciak żre? Pieluchy i ubranka też kosztują, no a żeby dziecko na dewianta nie wyrosło to i zabawki musi mieć, potem komóry, tablety, bzdety a to wszystko z kieszeni rodzica! Piekielność systemu, ot co! Reakcja mamusi (o ile nie przerysowana) piekielna, ale nie orientując się w cenach okularów też bym się przed kupnem gdzie indziej rozejrzał. Tak działa wolny rynek - nie ma monopolu, wolno ci jeździć od sklepu do sklepu i szukać lepszej, tańszej opcji. A że ją na fajki stać - może na okulary też stać tylko pomarudzić lubi. Nie wiesz tego.

Odpowiedz
avatar ciemnablondynka
2 2

Nie wiem, czy opisana przez Ciebie matka się rzeczywiście tak darła, ale w jednym miała rację - 150 zł to drogie oprawki dla dziecka. Coś o tym wiem, bo jako dziecko chodziłam w okularach. O ile na nich nie usiadłam, nie stanęłam, nie spadły mi, nie zgubiłam ich, nie dostałam w nie piłką, nie odłożyłam gdzieś "na chwilę", bo się trzeba było z kimś bić, nie spadłam z drzewa itd, itp, nie mówiąc już o nagminnym gubieniu śrubek. Nosiłam gigantyczne "sowy", bo moja matka twierdziła, że powinnam mieć duże pole widzenia - a co chwila były rozwalone. Buzia dziecku też rośnie, tak jak i wada, więc trzeba było kupować coraz większe i mocniejsze (koszmar się skończył w liceum, kiedy wymusiłam w końcu kupno małych, zgrabnych oprawek, a soczewki kontaktowe dzieciom wolno mniej więcej od 13-14 roku życia). Dodatkowo - ostatnie okulary "robiłam" w niewielkim miasteczku, gdzie znalazłam tanie, a bardzo fajne oprawki. A tego, że pali, się nie czepiaj, jej sprawa.

Odpowiedz
avatar huhu
-1 5

Widocznie mój spaczony punkt widzenia rodzica kazał mi tak postrzegać sytuację jako piekielną. Ja mogłabym chodzić 4 sezon w jednych butach gdyby kasa była potrzebna dziecku na coś tej wagi, a mnie by nie było na to stać. Fajki nie są jej sprawą jeśli oszczędza na zdrowiu dzieciaka, kto pali ten wie ile kosztują miesięcznie. Ja jestem przyzwyczajona do cen okularów 500-1500 zł, więc 230zł na to by dzieciak dobrze widział, nie miał kłopotów w szkole przez to, że ma trudności ze znalezieniem tablicy to nie jest kosmiczna kwota. Ok każdy ma inną sytuację finansową, ale z tego powodu też nie musi robić zadymy na całą przychodnię i jednocześnie wstydu samej córce... Prócz samego wstydu, że będzie czterooka ma jeszcze poczucie winy jak to strasznie biedną mamusię po kieszeni pociągnęła. Niestety nie przerysowałam reakcji, wręcz ją skróciłam i uprościłam, bo szły jeszcze komenty w stronę naciągania rodziców na etui z hanna Montaną czy innym pokemonem ;)

Odpowiedz
avatar ciemnablondynka
0 2

Moja przyjaciółka ma czworo dzieci i pali. I wszyscy żyją, to kwestia rozdysponowania pieniędzy.

Odpowiedz
Udostępnij