Spotkanie znajomych, plotki o wszystkim i o niczym. Gdzieś w rozmowie pada:
"Ależ masz piękną fryzurę! I ten kolor! Gdzie robiłaś? Drogo wyszło?"
Odpowiedź "Och, no postanowiłam wypróbować ten nowy salon, widzisz, niezły, ale kasują, jak za zboże! Zapłaciłam dwieście złotych, ale to za całość, z farbowaniem" nikogo nie dziwi.
Godzinę później z ust tej samej kobiety (pięknie uczesanej) słyszymy: "Ech, ostatnio mam problemy z żołądkiem, wiecie, stres... Powinnam iść do specjalisty, ale na państwowego trzeba czekać. A dzwoniłam do tej kliniki i to kosztuje 150 zł... Nie mam takich pieniędzy, do wydania ot tak, na głupie badania"
Taka smutna prawda... Ale ciężko mi się z tym pogodzić, że najpierw zabierają mi z pensji prawie 1000zł miesięcznie, a później i tak muszę płacić za wizytę.
Odpowiedzdokładnie to samo miałem napisać: fryzjerowi nie płacę co miesiąc żeby na mnie czekał.
Odpowiedza koleżanka malopiekielna także malorozumiejacaztegocoprzeczytala?
Odpowiedza czego konkretnie nie zrozumiałam?
OdpowiedzSkoro zabierają ci prawie 1 000 zł miesięcznie na tzw ubezpieczenie zdrowotne, to zarabiasz około 12 000 zł brutto.
Odpowiedz@tick: a jest w tym kraju jakiś zakaz zarabiania 12 000 brutto?
Odpowiedztimo, a czy ja mam jakieś pretensje, że ktoś tyle zarabia? Zwyczajnie stwierdziłem ile zarabia malopiekielna. Sam zarabiam nieco mniej i też płacę za prywatne wizyty, ponieważ nie chce mi się czekać w kolejkach.
Odpowiedz@tick - skoro tak, to może zlikwidujmy publiczną służbę zdrowia i składki na nią? Wtedy zostanie nam w kieszeni - może nie 1000, ale ze 300 złotych miesięcznie, to te 150 złotych da się na wizytę wydać, a i na fryzjera zostanie...
OdpowiedzNo i? To w końcu jej pieniądze, zdrowie, wygląd i do niej należy decyzja co chce z tym robić.
OdpowiedzBo włosy zobaczą wszyscy, a flaki tylko lekarz na usg.
Odpowiedza co w tym piekielnego? to że ktoś nie chce płacić za coś drugi raz ? piekielne w tej historii jest jedyne to że na lekarza za którego słono płacimy trzeba tak długo czekać
OdpowiedzDokładnie, co miesiąc odprowadzamy składki a jak przychodzi co do czego to i tak musimy płacić. Na moim przykładzie: - termin do ortopedy 3-4 tyg - zapłaciłam 100zł z wizyta za 2 dni; - usg kolana - termin styczeń, luty 2014 - zapłaciłam 80zł termin też za 2 dni; - rezonans kolana - kwiecień, maj 2014- zapłaciłam 500zł wizyta następnego dnia, opis kolejnego. I jak tu się nie wkur...ć, na co idą te moje składki? Co miesiąc płacę a jak mnie boli że chodzić nie mogę to za każdą rzecz i tak muszę płacić.
OdpowiedzA komu zrobisz na złość nie idąc na badania? Temu wstrętnemu lekarzowi, czy sobie? Poza tym prawda jest bardzo smutna - płacisz za dokładnie taką opiekę jaką masz. Gdybyś chciał wszystko szybko, składka kosztowałaby pięć razy tyle.
Odpowiedzw okresie styczeń - lipiec NFZ wydał na refundację cen leków oraz programów terapeutycznych i chemioterapii 5 300 000 000 zł (dane ogólondostępne na ich stronie). Mam pomysł: niech każdy który co miesiąc tak słono płaci "za lekarza" odwiedzi centrum onkologii i wybierze sobie osobę której powie że nie życzy sobie jej leczenia, bo to nie z jej składek ono jest.
OdpowiedzTRASZKA ok ja mogę płacić ale po pierwsze na swoje konto i swoje leczenie a po drugie niech lekarze otworzą sobie swoje gabinety a nie kasują nas za prywatną wizytę w PAŃSTWOWEJ przychodni i na PAŃSTWOWYM sprzęcie. WAGAD mi na operację która mnie czeka nikt nie da 10tys. więc dlaczego ja mam finansować wszystkich dookoła a na swoje leczenie nie mieć? Każdy jest mądry dopóki go to nie dotyczy, nie ma problemów ze zdrowiem lub stać go na leczenie prywatne - mnie nie stać, bo aby postawiono diagnozę musiałam się zapożyczyć na prawie 1000zł latając po specjalistach a operacja na fundusz może za 2 lata. Bez niej nie mogę uprawiać sportu, kuleje od 2msc, musiałam zrezygnować z weekendowej pracy (praca stojąca) a z etatu nigdy nie odłożę. Więc wybaczcie ale wybieram w tej sytuacji siebie.
Odpowiedz@wagad - bez przesady i bez demagogii proszę. Jak NFZ tak hojnie płaci za leczenie onkologiczne, to skąd te dramatyczne apele o zbiórkę pieniędzy na leczenie chorych na raka dzieci i te setki fundacji na ten cel zbierających. Onkolodzy nie przyjmują w prywatnych gabinetach i nie biorą łapówek? Chyba w Leśnej Górze... W mojej przychodni na wizytę u onkologa "z ubezpieczalni" czeka się pół roku.
Odpowiedz@Traszka: "płacisz za dokładnie taką opiekę jaką masz". To oczywiście ironia, prawda? Bo wolę się upewnić... Ja u lekarza państwowego nie byłem dobre cztery lata. Od tego czasu nie mam żadnej opieki - no, to za co w końcu płacę??
Odpowiedzgorzkiem, jak to skąd apele. Bo koszta tego leczenia to znacznie więcej niż podana kwota. A ciekawe, czy w tym raporcie jest ujęta kwota, jak idzie rocznie na utrzymanie tej bandy darmozjadów z NFZu :D czarnaczarna, skoro tak jest, to może po prostu za małe te składki płacimy co miesiąc :D
Odpowiedz@Wathgurth: tak jak napisałam ja mogę płacić większe ale na swoje konto, bo podobnie jak JaśniePanQurdupel od paru lat nie byłam u lekarza państwowego a składki płacę jeszcze o wiele dłużej, podejrzewam że przez te lata płacenia i nie korzystania wystarczyłoby mi spokojnie na operację. Więc wybacz może uznasz mnie za największą egoistkę pod słońcem ale w obecnej sytuacji jakoś nie mam ochoty być sponsorem innych bo najzwyczajniej w świecie nie stać mnie na własne leczenie.
OdpowiedzA jak ja do fryzjera chodzę raz na pół roku i nigdy nie dałam więcej niż 80zł to już mogę narzekać? Bo generalnie mogłabym nie kupować sobie nowych ciuchów, torebki, nie kupować pizzy i wtedy miałabym spokojnie kasę na lekarza ale chyba nie o to chodzi? Może babce chodziło to, że nie ma kasy na prywatnego skoro może zrobić to za darmo jeśli poczeka?
OdpowiedzBiorąc pod uwagę, ze ona za te badania juz raz zapłaciła, to się nie dziwię
Odpowiedzjak rozumiem to kiedy poważniej zachorujesz (czego jak najbardziej nie życzę) i koszt leczenia przewyższy kwotę opłaconych przez Ciebie składek to wstaniesz i pójdziesz do domu? A wiesz że coś takiego jak np Sandostatin (6 983,16 PLN) zryczałtowano w siedem miesięcy na ponad 8 000 000? A Valcyte (5 997,00 PLN) na prawie 10 000 000. Na ile dawek takiego leku starczyłoby Ci tej Twojej składki zdrowotnej?
Odpowiedz@wagad - ależ dokładnie tak jest. Potrzebujesz półrocznej rehabilitacji? Proszę oto nasze wspaniałe 10 zabiegów. Leczenie onkologiczne? Owszem ale zatwierdzonym przez nas lekiem i tak długo jak my uznamy. Potrzebny inny lek albo dłuższa kuracja? Zapraszamy do kasy. Nie stać cię? Mamy wspaniałą opiekę paliatywną, ale za pieluchy, leki przeciwbólowe i jedzenie sobie sam zapłacisz, a my w zamian zabierzemy ci 70% renty.
OdpowiedzZa to z ciebie świetna koleżanka, skoro plotkujesz o swojej znajomej w internecie.
OdpowiedzNa znachorow, albo pieprzonych bioenergoterapeutow zawsze znajda pieniadze, a mimo to umieraja wczesnie (polscy mezczyzni ca.72,1, niemieccy ca.77,7). A w trumnie ladna fryzurka zawsze sie przyda.
OdpowiedzKurczę, a ja chyba jako jedyna wywnioskowałam z tej historii, że znajoma naściemniała ile to ona nie wydaje na fryzjera, żeby zabłysnąć przed koleżankami, a potem po prostu w dalszej rozmowie tego nie dopilnowała.
OdpowiedzDlaczego zatem takim firmom jak Luxmed opłaca się ubezpieczać ludzi za 50 zł miesięcznie? Jak dostałam kartę to przebadałam się całościowo, nie czekałam w kolejkach, wszystko można załatwić przez telefon, wizyta u specjalisty w max 10 dni, pełna kultura, lekarze mili i sympatyczni, bez problemu wystawiają skierowania na badania. Czyżby działało tu "płacę więc wymagam"? Przecież na NFZ też płacę, a jednak większość personelu zachowuje się jakby robiła łaskę, że w ogóle przyszła do pracy.
OdpowiedzA sprawdziłaś, co obejmuje to ubezpieczenie za 50zł? Czy Luxmed będzie Cię darmowo leczył onkologicznie, kardiologicznie lub neurologicznie? Bo to są właśnie dziedziny, które pochłaniają 90% środków NFZ. Większość takich prywatnych ubezpieczalni, w momencie gdy ich specjalista zdiagnozuje u Ciebie konieczność kosztownego leczenia raka/zawału/udaru/czegokolwiek umywa ręce i odsyła do publicznego szpitala.
OdpowiedzJak wspomniałam karta kosztuje 50zł miesięcznie, skoro Luxmed za 50zł jest w stanie zapewnić stały dostęp do specjalistów to czemu NFZ nie może za 50zł z mojej składki zapewnić mi tego samego? Przecież pozostanie im jeszcze kilkaset złotych, które mogą przeznaczyć na te dziedziny pochłaniające 90% budżetu, poza tym idąc Twoim tokiem myślenia, człowiek, który nie jest poważnie chory nigdy nie skorzysta ze swoich składek, bo przecież 90% środków idzie na leczenie onkologiczne, kardiologiczne i neurologiczne, więc zawsze znajdzie się ktoś bardziej potrzebujący ode mnie
OdpowiedzPoza tym, skoro ubezpieczenie za 50 zł daje "aż tyle" (w stosunku do tej niewielkiej kwoty), to pomyśl ile by mi dawało gdybym co miesiąc płaciła tyle, ile teraz płacę na NFZ
Odpowiedz@babobab Luxmed to jest prywatna firma, która jest nastawiona na zarabianie - nie zaoferują Ci niczego, co nie jest dla nich opłacalne czyli nie dostaniesz kosztownych badań i kosztownego leczenia. Myślenie, że jak za 50 zł dostaje tyle to za 100 zł dostanę 2 razy więcej jest błędne - to się nie skaluje w ten sposób. To 50 zł to nie jest rzeczywista kwota wydawana na świadczenia dla jednej osoby. Na jednych Luxmed wydaje więcej, na innych mniej, ale tak dobierają ofertę świadczeń, że sumarycznie im się to opłaca. Świadczeń, które oferują jest stosunkowo niewiele i nie są dla nich specjalnie kosztowne. Biorąc wyższe pakiety za kolejne x zł szybko dojdziesz do momentu, że już nic więcej Ci nie będą chcieli zaoferować. Jeżeli uważasz, że Luxmed tak super zarządza funduszami to zadaj sobie pytanie dlaczego zajmują się tylko podstawową opieką zdrowotną? Dlaczego nie zrobią konkurencji dla NFZ na innych obszarach i nie zarabiają? Bo na tym się nie da zarobić. Leczenie onkologiczne, kardiologiczne itp. jest kosztowne, nieopłacalne dla firmy a NFZ musi to robić bez względu na koszty. Siłą rzeczy NFZ ma inną strukturę kosztów, mniej kasy niż potrzebuje na leczenie wszystkich chorób i siłą rzeczy nie nawiążą równej walki z prywatnymi ubezpieczycielami. Pomijając kwestie tego, czy na pewno kasa w NFZ jest racjonalnie wydawana to niestety zawsze ktoś w leczeniu na NFZ nie dostanie tego, za co jak mu się wydaje zapłacił swoimi składkami.
OdpowiedzPrzynajmniej ma już gotową fryzurę do trumny. Tak na wszelki wypadek jakby problemy z żołądkiem okazały się groźne.
OdpowiedzPrzytoczę tylko cytat z dzisiejszej Rzeczpospolitej, autorstwa Norberta Biedrzyńskiego:" "wszystko byłoby prostsze, gdyby wyborcy dawali sobie sprawę, że pieniądze wpłacane do ZUS to nie żadne ubezpieczenie, ale zwyczajny podatek". Ja zgłupiałam... a to Polska własnie
Odpowiedz