Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem wolontariuszką w szpitalu na oddziale onkologii dziecięcej. Dzieciaki są prześwietne, uwielbiam…

Jestem wolontariuszką w szpitalu na oddziale onkologii dziecięcej. Dzieciaki są prześwietne, uwielbiam z nimi przebywać, one najwidoczniej ze mną również, bo gdy wychodzę, to gryzą mnie po łydkach, żebym jeszcze nie szła. Organizuję im różne zabawy, śpiewamy, gramy, rysujemy, malujemy, opowiadamy bajki. Pewnego dnia powiedziałam, że przyprowadzę im prawdziwego żołnierza. Akurat mam kolegę w wojsku, poprosiłam go, żeby poszedł ze mną na godzinkę do szpitala, dzieciakom przyjemność sprawi, ucieszą się. Poszedł, oczywiście w pełni umundurowany, pozwolił dzieciakom ponosić swoją furażerkę, poopowiadał jak to jest w wojsku, a na koniec zrobił sobie ze wszystkimi zdjęcie, które teraz stoi na parapecie w ramce. I wszystko byłoby ok, gdyby nie jego słowa po wyjściu:
-Ty, ciekawe ile kosztuje taka mała trumna, nie?

Został opierdzielony od góry do dołu, a ja naprawdę wierzę, że moje dzieciaki będą żyły jeszcze dłuuuugo, bo kurcze, pokochałam je.

by anq
Dodaj nowy komentarz
avatar Kosz
-1 3

No niestety, żołnierz to jeden z tych zawodów, dla których śmierć jest jak zadrapanie uda. Codzienność, zwykła sprawa... Pytanie o trumnę to dla nich jak pytanie o buty.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
3 9

Twój błąd polegał na tym, że wszystko widzisz przez pryzmat raka i tych dzieci. A może on pytał o małą trumnę w kontekście np. urządzania Halloween i potrzebował trumienki do dekoracji? Albo tak prostu interesował się stolarką, względnie biznesem funeralnym. Poza tym jak kolega kosz powiedział, żołnierz to żołnierz, dla nich zabijać to jak splunąć, są tak szkoleni żeby nie myśleć o tym, że strzela się do żywego człowieka.

Odpowiedz
avatar fiber82
2 2

A może trapiła go ta kwestia od czasów popularyzacji tematu matki Madzi. Ona też interesowała się tym tematem.

Odpowiedz
Udostępnij