Mały sklepik osiedlowy koło mojego domu.
Robiąc zakupy z rana czekałem w kolejce, przede mną lekko nieświeży menelik prosi przy ladzie:
- Koniak i owoce egzotyczne.
Mnie opadła szczęka, patrzę a sprzedawczyni bez chwili wahania podaje proste wino i ogórki...
Mało co się nie udławiłem gumą.
osiedlowy
Heh Stały klient;) nawet własne menu sobie ułożył;)
OdpowiedzCo w tym piekielnego? Chyba tylko to,że o mało się gumą nie udławiłeś.
OdpowiedzPowinien jeszcze dodac "i na zeszyt".. :>
Odpowiedz