Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Lekcja "ukochanego" wychowania fizycznego. Pomijam fakt, że mamy WF dzielony na dwie…

Lekcja "ukochanego" wychowania fizycznego.
Pomijam fakt, że mamy WF dzielony na dwie grupy, a w mojej jest dziesięciu chłopaków i aż cztery dziewczyny. Pomijam, że wobec powyższego, jesteśmy zmuszone grać w piłkę nożną z chłopakami, a wiadomo, że oni nie patrzą, gdzie i z jaką siłą, kopią. Ważne jest, że upadłam.

Tak niefortunnie, kolano jakoś dziwnie wykrzywione, nie chce się wyprostować, boli jak mało co. Co robi nauczyciel? Udziela pierwszej pomocy? Chociażby interesuje się, czy wszystko w porządku? Może w innej szkole. W mojej - krzyczy, że mam się podnieść, bo miejsca nie ma, żebym się wylegiwała na boisku. Okej, koleżanka mnie podnosi, wychodzimy do szatni.

W międzyczasie okazuje się, że Pani Higienistka prosi dziewczyny z mojej klasy, z tej grupy, na bilans. Myślę sobie: ok, ktoś kompetentny, może coś poradzi. Utykając, idę do gabinetu.

Udzielono mi pomocy? A gdzie tam!

Higienistka nakrzyczała na mnie, że mam wyprostować tę nogę, bo nie może zmierzyć mi wzrostu.

szkoła

by Vixen_
Dodaj nowy komentarz
avatar Mel
-5 29

Eh... Wf z chłopakami... Wzięłabym z pocałowaniem ręki. Tymczasem ja pseudo "wychowanie fizyczne" mam całkowicie damskie, z bandą księżniczek, które piłki chyba się boją... Tak, zawsze marzyłam by dwie godziny o 7 rano spędzać na nord walking'u. O! Albo mój faworyt. Gry planszowe. I fitness. Taaak, bo po co używać piłki. Jeszcze się paznokieć złamie...

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
2 24

"zawsze marzyłam by dwie godziny o 7 rano spędzać na nord walking'u"- pewnie, lepiej jest z rana pobiegać 2 h za piłką i śmierdzieć potem cały dzień jak bezdomny, bo kto by uczniom udostępnił prysznic-jeszcze by popsuli...

Odpowiedz
avatar blair
1 15

Chyba nigdy nie doświadczyłaś czym jest dostać piłką od chłopaka (niekoniecznie specjalnie).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

No tak, też miałem taki WF w liceum. Dwie grupy, w każdej 10 dziewczyn i 1 chłopak (2 chłopaków na 20 dziewczyn w klasie). Tragedia, chociaż kiedy na salę wchodzili chłopaki z technikum, to patrzyli zazdrosnym wzrokiem.

Odpowiedz
avatar Mel
-2 14

Gram co tydzien z chłopakami w kosza. I jakoś sobie radzę. A to gra bardziej kontaktowa, niż piłka nożna. Jak ktoś jest na tyle delikatny, że każde uderzenie go boli... Fenirgreyback. Mam 4h wf. Także w ten dzień, gdy jest to moja ostatnia lekcja... ?

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-1 17

Mel nie każda dziewczyna lubi sport, nie musisz od razu pogardliwie się o nich wypowiadać.

Odpowiedz
avatar Mel
-1 13

Nie każda dziewczyna lubi śpiewać, a zaliczenie z muzyki czy innych przedmiotów artystycznych musi być. Więc w mojej wypowiedzi nie widzę nic niestosownego - wytłumaczenie, że nie bo nie lub nie, bo mi się makijaż rozmaże... Tego się nie da przetrawić. Nie mówię, że trzeba od razu mieć jakieś predyspozycje sportowe. Odrobina chęci i "poświęcenia" wystarczy.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
2 14

Nie ma nic złego? Banda księżniczek, boją się piłki, paznokieć się złamie... Ja nienawidziłam wf-u ze wględu na wyjątkowego pecha do wuefistów, a jakos nigdy nie byłam z kategorii delikatnych księżniczek, więc przestań obrażać. A na muzyce sie nie ocenia talentu i predyspozycji muzycznych, ja miałam 5 a jak zaczne spiewać to uwierz, że nie chciałabys być w pobliżu.

Odpowiedz
avatar Bellatrisia
4 8

Mel, złam sobie kiedyś paznokieć tak, że na parkiecie utworzy się jeziorko krwi - zobaczysz wtedy, jakie to przyjemne. ;) Ja preferuję gimnastykę. Nie znoszę gier zespołowych, osobiście wolę sama decydować o tym, kiedy pozwalam rozemocjonowanym, przepoconym ludziom na przekraczanie granicy mojej przestrzeni osobistej - i na pewno nie mam na to ochoty na lekcjach wf. Nie mam też ochoty czuć się brudna i wyglądać jak siedem nieszczęść przez resztę dnia, bo wf zawsze mam na pierwszych lekcjach. Zrozum, każdy lubi co innego.

Odpowiedz
avatar Agness92
1 3

U mnie najgorszy był aerobik... I raz i dwa... Albo siatkówka na okrągło. Jakby nie było innych sportów.

Odpowiedz
avatar cathyalto
2 4

Grupowych sportow z pilka nie powinno byc wcale na WFie, no moze tylko generalne zapoznanie z zasadami. Takie rzeczy powinny byc dla zainteresowanych po szkole na SKSach. Na WFie powinny byc typowie cwiczenia szczegolnie kardio i pliometryczne. Tak, zeby wszyscy wiedzieli jak je popawnie wykonywac plus nauka porzadnej rozgrzewki i rozciagania. Ilu z was mialo na WFie pokazywana i wymagana rozgrzewke (i to nie dwie minuty truchtem, a taka z prawdziwego zdarzenia) i rozciaganie? W sportach grupowych jest zawsze kilku ktorzy chca grac, a reszta albo nie lubi, albo nie zna dokladnie zasad, albo ma dwie lewe rece, albo sa nielubiani i nikt ich nie chce w swojej druzynie, albo zwyczajnie nie maja kondycji. Juz przemilcze moje "ulubione" - ni z gruszki ni z pietruszki bieg na 1000m i dzieciaku sobie radz.

Odpowiedz
avatar krwawaopiekaczka
2 6

,,Jeszcze się paznokieć złamie" Sama na WFie odmawiałam odbijania piłki, bo mi się paznokcie łamały. Problem w tym, że nie chodziło o to, że ,,o borze, borze szumiący jak mi teraz paznokcie brzydko będą wyglądały" tylko mimo krótko obciętych paznokci potrafiły mi się łamać mniej więcej w połowie, czyli na mięsku. I to cholernie boli.

Odpowiedz
avatar Alien
-3 5

Ja nienawidziłam wf-u od zawsze (i wciąż nienawidzę, bo to cholerstwo prześladuje mnie nawet na studiach, co uważam za nieporozumienie i łamanie praw człowieka), nie przez paznokcie i makijaż tylko przez brak jakiejkolwiek kondycji, sprawności i ogólnego pecha. Byłam mistrzem udawania, że coś robię i nie robienia faktycznie niczego :P Oddałabym wiele, żeby grać na wf-ie w gry planszowe...

Odpowiedz
avatar Mel
-4 4

Nie widzę sensu w dyskusji, sami "miłośnicy" sportu; > W takim razie, powinni wprowadzić WF lub SKS. Ktoś chce trenować i się do tego przykładać - znajduje sobie sport czy cokolwiek, chodzi na to. A cała reszta, która z różnych powodów ma to głęboko gdzieś wyrabia sobie godziny z wf. Sensowne rozwiązanie, bo żadna z "grup" nie musiałaby się męczyć z tą drugą.

Odpowiedz
avatar Agness92
1 1

Ja nie twierdzę, że WF jest zły. Wręcz przeciwnie. Tylko powinna być większa różnorodność np. w podstawówce mieliśmy skoki wzwyż(był taki fajny guby materac), tory przeszkód, rzuty piłką lekarską, stanie na rękach, siatkówkę, koszykówkę... Na prawdę mnóstwo różnych sportów. A w gimnazjum i liceum w kółko siatkówka. Dopiero teraz, jak nikt mnie nie zmusza do ćwiczeń i czuję jak mi kondycja siada doceniam szkolny WF.

Odpowiedz
avatar Kanna
6 6

A tam, dziewczyny nie są lepsze. Grałyśmy w koszykówkę i koleżanką drugą tak popchnęła, że się przewróciła i nogę w kostce skręciła. Inna znowu przy grze w hokeja uderzyła kijem kolegę w głowę (dlaczego do tej pory nikt nie wie). W gimnazjum rzeczywiście chłopcy w ogóle nie uważali, popychali dziewczyny i na rękę im było jak schodziłyśmy z boiska lub stałyśmy z boku unikając staranowania. Przynajmniej w liceum do się zmieniło i chłopcy współpracowali z dziewczynami, zwłaszcza przy grze w siatkówkę ;)

Odpowiedz
avatar Vivian
6 10

Ah, mój ulubiony temat, WF :) Ile ja kontuzji nałapałam, ile ja się na pogotowie nabiegałam... :D Nieważne czy mieliśmy całą klasą, czy w grupach 'płciowych'. Jak dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby to, żeby dzielić uczniów ze względu na umiejętności. Aż szkoda mi było jak patrzałam na zdolniejsze koleżanki czy kolegów, którzy musieli grać ze mną i paroma innymi "uzdolnionymi inaczej" ;P A tak jakby było dzielone to ci 'lepsi' mogliby pograć między sobą i dobrze się bawić, a ci 'mniej zdolni' graliby między sobą, a może nawet by się w coś nauczyli grać bez presji tych 'lepszych' ;)

Odpowiedz
avatar Mel
3 5

U mnie była praktyka obowiązkowych 2h wf i "fakultetu". Sytuacja idealna, 2h niczego można przecierpieć, a jako fakultet każdy wybierał to, co chciał. Więc Ci co chcieli, szli na szachy, nordic walking, fitness czy jakieś inne niestworzone rzeczy, a reszta miała koszykówkę, siatkówkę, piłkę nożną. Zajęcia były w godzinach porannych/popołudniowych, dla 3 roczników, bez podziału na dziewczyny i chłopaków. Zdawać się mogło - perfekcyjnie. Tylko szkoda, że zlikwidowano to przez bandę księżniczek, która nie raczyła postawić stopy na zajęciach... I jak tu się nie irytować?

Odpowiedz
avatar gretelka
2 4

W gimnazjum złamałam sobie na wfie rękę. Jakoś tak niefortunnie przy skakaniu przez kozła sobie na nią 'usiadłam'. Moja przyjaciółka z ławki zrobiła sobie coś wtedy w kciuka. Reakcja nauczyciela? Bo wy razem siedzicie to i teraz się umówiłyście - co najlepsze kazał mi skakać znowu z tą już złamaną ręką przez tego nieszczęsnego kozła. Ale minę miał piękną, jak mnie zobaczył kolejnego dnia w szkole z ręką w gipsie :P do końca gimnazjum strasznie się o mnie troszczył i mimo, że z wychowania fizycznego zawsze byłam słaba, to u niego miałam 5 za 'podejście do przedmiotu' :)

Odpowiedz
avatar blaszka
-3 5

Połamałam paluchy dla koszykówki, ale warto było :)

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
1 5

Samo w sobie piekielne, a tak na marginesie: jeśli jesteś na tyle dorosła żeby pisać na piekielnych, to czemu nie byłaś na tyle dorosła, żeby przynajmniej wykonać telefon do rodziców. Tego nie rozumiem.

Odpowiedz
avatar Vixen_
1 3

Nie wiedziałam, że na Piekielnych obowiązuje jakiś limit wieku. Czego to się człowiek nauczy w tych internetach... ;) A jakie znaczenie, dla historii, ma jakakolwiek moja reakcja? Czy gdybym napisała, że zadzwoniłam do rodziców/po prostu wyszłam/whatever, zmieniłoby to w jakiś sposób piekielność nauczyciela czy higienistki? Dla mnie - nie, więc nie pisałam. Ale jeżeli koniecznie musisz wiedzieć, to zostałam zwolniona przez wychowawcę do domu.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
-3 3

vixen to nie kwestia wieku tylko dojrzałości

Odpowiedz
avatar Alien
0 4

Ja bym w takiej sytuacji olała zajęcia i wyszła. Po prostu.

Odpowiedz
Udostępnij