Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Widzę, że popularne są ostatnio "Ku przestrodze" to i ja wrzucę swoją…

Widzę, że popularne są ostatnio "Ku przestrodze" to i ja wrzucę swoją przestrogę, dla tych, którzy myślą o przeprowadzce do Kanady.

Trzymać się z dala od większości Polaków!

Po pierwsze, jest polski prawnik, który zajmuje się imigracją. Może i załatwi papiery, ale przy rozliczeniu powie "Jednak to będzie kosztować więcej" i wręcza większy rachunek. Są osoby, od których chciał nawet i $1500 za to samo za co innych kasował na $500 czy nawet darmo, jak kogoś lubił.
Załatwienie papierów zajmuje w sumie 2-8 tygodni. W moim przypadku musiałem się nieźle do niego nadzwonić, żeby mi je załatwił na czas. Koledze jednak załatwienie tych papierów zajęło skromne 8 miesięcy, za co oczywiście odpowiednio więcej skasował.

Po drugie, unikać pracy w polskich firmach. Jest ogromna szansa, że będą oszukiwać i łamać prawo by zarobić na biednych i niewiedzących imigrantach. Nadgodziny są płatne 150% i są wymagane przez prawo, nie ma tu czegoś takiego jak umowa zlecenie czy o dzieło, wszyscy są traktowani tak samo bez względu czy są w Kanadzie 15 minut czy od 3 pokoleń.

Dodatkowo praca dla imigrantów wymaga tzw. Labour Market Opinion (LMO), czyli papieru z rządu, który oświadcza, że zatrudnienie pracownika zza granicy na to stanowisko nie stanowi zagrożenia dla kanadyjskiego rynku pracy. Na tym LMO jest wyraźnie określona minimalna stawka godzinowa. Niektórzy pracodawcy płacą mniej, ale podatki płacą jak za poprawną kwotę (w moim przypadku powinienem mieć płacone $30.63 a mam płacone $20, z czego pobierają o połowę większe podatki). Kanadyjskie firmy szanują pracowników i przestrzegają prawa. Trzymać się z dala od polskich!!!

Po trzecie, są polskie sklepy z polskimi produktami.
Koneserzy mogą się zaszczycić wodą mineralną żywiec zdrój zagryzaną ptasim mleczkiem. Jednakże niektóre "świeże" produkty są sprzedawane w nietypowy sposób. Kupując 6 pączków, cztery z nich będą stare. Ja na nieszczęście moje kupiłem smalec, który tego samego wieczoru zwróciłem otworem wlotowym. Do tego sprzedają też produkty z symbolami narodowymi, np. flagą Polski. Ciekawostką jest fakt, że we włoskim sklepie te są tańsze nieraz o połowę.

Nie dać się zwieść!

Alberta

by Poluck
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar DasUberVixen
7 27

Niezależnie od prywatnych żalów "Polak" piszemy wielką literą. Z tego, co się nasłuchałam od emigrujących znajomych, tak jest wszędzie - czy to Wielka Brytania, Holandia, Niemcy, Stany Zjednoczone czy Włochy. Zamiast pomagać zdezorientowanym rodakom, szukają na nich łatwego zarobku. Tylko po tylu latach intensywnych ruchów emigracyjnych naiwnością jest wierzyć, że będzie inaczej...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2013 o 9:29

avatar fenirgreyback
7 11

"gardze takim krajem co nie potrafia niczego zapewnic rodakom" - no, bo "kraj" ma jak dobra pani w przedszkolu wyjąć z kieszeni cukierka i dać Pawełkowi za to, że był grzeczny, a Mariuszka wytargać za ucho, żeby sobie krzywdy nie zrobił. A skąd się weźmie cukierek i skąd pani wie, co dla Mariuszka najlepsze-nad tym myśliciel Paweł się już nie zastanowił.

Odpowiedz
avatar lapidynka
14 22

Uważaj, bo co niektórzy 'wrażliwsi' nazwą Cię zakompleksionym Polaczkiem...

Odpowiedz
avatar Vivian
7 21

Tak wszędzie jest, nie tylko w Kanadzie. Nie warto szukać pomocy ze strony rodaków, chyba, że znamy ich osobiście.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

blaszka, a po czym ty poznasz Polaka, który nie chce wykorzystać rodaka za granicą? Bo przepraszam bardzo, ale każdy Polak na początku jest miły, uśmiechnięty i obiecuje gruszki na wierzbie. A że później nic z tego nie wychodzi... cóż, może nie każdy taki jest, ale kilka osób psuje opinię, i jak dla mnie nie jest to zła rada, aby unikać Polaków za granicą. W dodatku ci porządni wolą asymilować się z miejscowymi, więc wniosek jest taki, jak wyżej.

Odpowiedz
avatar blaszka
-1 7

"może nie każdy taki jest, ale kilka osób psuje opinię"-potwierdziłeś moje słowa, @Helmut. Nie mówię, że każdy Polak za granicą jest chętny do bezinteresownej pomocy ani na odwrót. Po prostu nie generalizuję.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
1 9

No niestety, smutne to, ale prawdziwe. Najciekawszym przypadkiem był poradnik dla pracodawców polskich umieszczony na stronach polskiej ambasady w Kopanhadze. Radzono w nim jak "zredukować koszta" działalności, czyli jak nie płacić pracownikom należnych im za pracę pieniędzy.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
14 16

A ja zawsze staralem sie sie polskim pacjentom jak najwiecej pomagac na obczyznie, bo wiedzialem, jak mi samemu bylo przed laty ciezko. Wcale nie jest konieczne obnizanie dla rodakow cen uslug, albo produktow, ale nie trzeba ich naturalnie specjalnie dla nich zawyzac, albo wkrecac im buble. Czesto doskonala i wystarczajaca pomoca jest wyjasnienie zawilosci dziwnego systemu w nowym kraju pobytu w zrozumialym dla nowych przybyszow jezyku i w sposob kulturalny i uprzejmy, bo kazdemu za granica poczatkowo jest dziko. A spotkac rodaka daleko od ojczyzny jest czesto (nie zawsze) sympatycznie i milo.

Odpowiedz
avatar bobek
0 4

święta prawda :(

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

Bo za granicą to Polak, Polakowi wilkiem. Wiem to z doświadczenia. Inne narodowości trzymają się razem, a o Polakach to szkoda gadać.

Odpowiedz
avatar shpack
2 4

Moje wrazenia po 20 latach na obczyznie nie sa takie niemile, raczej czesciej otrzymuje pomoc I sympatyncze zainteresowanie. Ale tez nigdy nie stawialem sie w sytuacji, ze jestem tutaj nowy I mi sie nalezy ...

Odpowiedz
avatar Poluck
3 7

No ja akurat więcej pomocy uzyskałem od Meksykanina, Etiopczyka, 2 Kanadyjczyków i Wietnamczyka, niż od polaków.

Odpowiedz
avatar Poluck
-5 9

polaków z małej, bo mówię o tych co tu poznałem. Jak znajdzie się godny to mianuję go Polakiem, ale jako narodowosć na obczyźnie to dla mnie tylko polacy.

Odpowiedz
avatar Mirame
3 3

Poluck, zasady pisowni nie zależą od twojego stosunku emocjonalnego do poszczególnych wyrazów, ale sa odgórnie ustalone.

Odpowiedz
avatar Poluck
1 3

Biorąc pod uwagę, że już dostałem parę PW odnosnie Kanady a mam problemy z odpowiadaniem na PW na p iekielnych (nieskończone wysyłanie wiadomosci) polecałbym kontakt przez mail na jaro1989(at)gmail.com na wypadek gdyby ktos chciał się dowiedzieć więcej o imigracji do tego wspaniałego kraju.

Odpowiedz
avatar kuli
1 1

Mam pytanie, czy emigracja do Kanady jest trudna? Mam skonczone SGH w Polsce, studia magisterskie w Tajwanie, znam chinski, polski, angielski i troche japonskiego i mam troche, acz nieduzo, doswiadczenia zawodowego. Mam wprawdzie juz prace zalatwiona tutaj, na Tajwanie, i wiem, ze za mnie pracy na miejscu nikt nie znajdzie, ale chodzi mi o wysilek, jaki trzeba uzyskac w uzyskanie legalizacji pobytu.

Odpowiedz
Udostępnij