Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Odnośnie historii: http://piekielni.pl/55409 (polecam przeczytać przed lekturą poniższego tekstu). Niemal codziennie jeżdżę…

Odnośnie historii: http://piekielni.pl/55409 (polecam przeczytać przed lekturą poniższego tekstu).

Niemal codziennie jeżdżę autobusem pewnej linii w pewnym mieście. Linia to ma to do siebie, że jej przebieg w pewnym momencie wpada z jednej ulicy na drugą - z jednopasmowej (1+1) na dwupasmową (2+2) w taki sposób, że z tej jednopasmowej na dwupasmową można skręcić tylko w prawo.

Normalny kierowca, jadąc dwupasmową (z lewej, patrząc z perspektywy autobusu wyjeżdżającego z jednopasmowej), widząc wyjeżdżający z prawej autobus i mając wolny lewy pas, zjeżdża na niego, celem ułatwienia wjazdu autobusowi na wolny wówczas prawy pas. Ale na 2 na 3 razy kiedy jadę tą linia trafi się idiota, który - będąc sam na drodze - uparcie trzyma się prawego, zmuszając autobus do czekania. Owszem, formalnie mu wolno, ale ku*wa po co? Żeby komuś zrobić na złość, kierując się zasadą "o wy maluczcy, którzy musicie tłuc się autobusem, ja, wielki pan zmotoryzowany, pokażę wam, gdzie wasze miejsce"?

Jeżdżę autobusami nie z przymusu, a z wyboru - auto przez większość tygodnia stoi pod blokiem, ruszam je na większe zakupy, albo jak zaśpię i muszę być gdzieś "już natychmiast". Ale czym ma zachęcać komunikacja miejska, skoro kierowcy - we własnym interesie, aby mniej było samochodów w mieście - powinni jej ustępować, tym samym zwiększając jej konkurencyjność, a tymczasem robią dokładnie odwrotnie, zniechęcając ludzie do KM i powodując zwiększenie ilości samochodów i tym samym większe korki w mieście?

Ludzie, ogarnijcie się, bo sami sobie robicie na złość - w autobusie jedzie ~100-150 osób, z czego 50 pojedzie własnymi autami, jeśli komunikacje miejska nie spełni ich oczekiwań i przez to będziecie mieć na ulicy przed sobą 50 osobówek, zamiast jednego autobusu.

P.S. Oczywiście, upraszczam, ale mechanizm jest chyba jasny...

by timo
Dodaj nowy komentarz
avatar atheo
4 6

Może dlatego jadą z prawej ponieważ w tym kraju obowiązuje ruch prawostronny...

Odpowiedz
avatar timo
0 0

Polecam powrót do szkoły podstawowej celem nauki czytania. Powtórzę: droga, po której jadą jest dwupasmowa i regułą jest zjeżdżanie na lewy pas (o ile jest wolny), żeby na prawy mogły wjechać pojazdu z bocznej ulicy.

Odpowiedz
avatar swiezewinogrono
4 6

Sytuacja, którą opisałeś, to tak naprawdę pierdoła. W czasie gdy jest duży ruch, nie bardzo da się szybko zjechać na lewy pas, zaś gdy jest niewielki ruch, odczekanie aż przejedzie jeden czy dwa samochody nie stanowi wielkiego problemu. I tak dobrze, że część osób w takiej sytuacji dobrowolnie zjeżdża na lewy pas, wszak przepisy ich do tego nie obligują. Moim zdaniem robisz z igły widły.

Odpowiedz
avatar timo
0 0

Powtórzę: chodzi o sytuację wolnego lewego pasa, mały ruch itd. Prawym pasem snują się autka w odstępie uniemożliwiającym wjechanie pomiędzy nie, a jedzie ich np. 5, więc czeka się długo. Akurat w tym miejscu jest to wynik debilnego ustawienia cyklów sygnalizacji na poprzednim skrzyżowaniu, o czym wie każdy (kierowcy, policja itd.), ale zarządca drogi ma to w dupie.

Odpowiedz
avatar swiezewinogrono
0 0

Tak czy inaczej, jest to bardzo drobna piekielność. Po prostu, nie każdy kierowca "puszki" robi dobry uczynek względem autobusu. Myślę, że w pracy na pewno spotykasz się z wieloma dużo bardziej piekielnymi sytuacjami, i to te sytuacje najlepiej opisz w pierwszej kolejności :)

Odpowiedz
avatar timo
0 0

W pracy jakoś się z piekielnościami nie spotykam - może dlatego, że w przeciwieństwie do większości użytkowników nie pracuję na czarno ani na umowach śmieciowych, a w dodatku znam swoje prawa? Może warto wyciągnąć z tego wnioski?

Odpowiedz
avatar shadowy_name
-3 5

Art .18 Prawo o ruchu drogowym Art. 18. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.

Odpowiedz
avatar timo
0 0

Co Twoja wypowiedz ma wspólnego z moją historią?

Odpowiedz
avatar Szn
-1 5

to zupełnie inna sytuacja niż wpuszczenie autobusu do ruchu po starcie z przystanku, tutaj droga 2+2 to jeszcze nie autostrada, żeby wpuszczać kogoś, nic się nie stanie, jak autobus chwilę poczeka, jak każdy inny uczestnik ruchu drogowego, jadąc prawym pasem główną mogę mieć milion przyczyn dlaczego nie zjeżdżam - typu zamyśliłem się, nie zauważyłem autobusu, po lewym coś jedzie, zaraz skręcam w prawo, oczywiści można zjechać ale nie wszyscy uczestnicy ruchu są na tyle sprawni, żeby wykonywać slalom nie musisz wylewać frustracji na forum dlatego, że oszczędzasz na benzynie

Odpowiedz
avatar timo
0 0

Stanie się, jeśli chwilę poczeka. Ta chwila to nieraz 3-4 minuty. Autobus ma rozkład, a ludzie (pasażerowie) pracę czy inne obowiązki. W cywilizowanych krajach samochodem po mieście jeżdżą ci, którzy muszą - nikt nie robi tego, żeby zamanifestować "patrzcie, mam auto, jestem bogaty", bo samochód jest dobrem powszechnym. I kierowcy samochodów osobowych dają pierwszeństwo komunikacji zbiorowej nie tylko dlatego, że zobowiązują ich do tego przepisy, ale dlatego, że mają świadomość, że sprawna komunikacja zbiorowa = więcej osób, które z niej korzystają = więcej samochodów zostawionych pod domem = mniej samochodów na ulicach = płynniejszy ruch. Co do powodów trzymania się prawego pasa: 1) kierowca ma uważnie obserwować drogę, a nie "zamyślać się" 2) kierowca, który nie zauważa autobusu (mały nie jest) powinien oddać prawo jazdy albo iść do okulisty 3) napisałem, że chodzi mi o sytuację wolnego lewego pasa 4) w opisanym miejscu do najbliższego skrętu w prawo jest kilkaset metrów, co w przypadku różnicy prędkości pomiędzy samochodem jadącym nawet tylko przepisowe 50 km/h (a zdecydowana większość jedzie w tym miejscu 70-80), a ruszającym autobusem nie stanowi najmniejszego problemu 5) jak ktoś nie jest na tyle sprawny, żeby wykonać taki manewr, to dla bezpieczeństwa innych i swojego nie powinien poruszać się po drodze. Nie wylewam frustracji, tylko zwracam uwagę na debilizm, egoizm, brak myślenia, brak kultury, złośliwość i nikłe umiejętności kierowców. Nie oszczędzam na benzynie (pominę, że mam diesla), tylko na czasie. I nie mam kompleksu małego wacka, który musiałbym leczyć jeżdżeniem wszędzie autem. Po prosty MYŚLĘ, czego i Tobie życzę.

Odpowiedz
Udostępnij