Mam kolegę Jacka, lat 39, żona, dwójka dzieci, niezła praca, bogaty tatuś, żyć nie umierać. Jacek ma dość bujną wyobraźnię, jego historie jak w młodości jeździł "cebrą" (motocykl honda cbr600) przyjmowałem z przymrużeniem oka, wiadomo, każdy czasem lubi trochę ubarwić swoje życie w oczach innych. Po ślubie "musiał" Jacuś motor sprzedać, wymyślił sobie szybki samochód, odkładał kasę, tatuś trochę dołożył i Jacuś kupił brykę. Ze Szwajcarii, bez elektronicznego ogranicznika prędkości. Tak się fajnie złożyło, że niedawno wybudowano obwodnicę Mińska Mazowieckiego i jest tam kawałek równej i w miarę prostej drogi.
Kilka dni po zakupie, dumny właściciel pokazał mi zdjęcie zrobione telefonem w samochodzie!!, zegar pokazuje 280 km/h ... Jacuś twierdzi, że więcej się bał, bo opony już są mocno zużyte... Kilka dni później widziałem filmik z kamery, na którym widać gps na przedniej szybie, a na nim 313 km/h. W biały dzień. W normalnym ruchu. Na zwykłej drodze. Między samochodami. Ręce opadają.
Wiadomo, nikt nie jest święty i każdy czasem trochę przyciśnie, ale chyba są pewne granice. Jakby ktoś uważał, że to nieładnie, że tak kolegę podtentegowałem i podaję za dużo danych, to mam nadzieję, że zabiorą mu prawko zanim kogoś czy siebie zabije... Żeby, nie było, oczywiście żadne argumenty nie docierają, ja mam szybki samochód to jeżdżę szybko...
Parę cyferek:
Przy 150 km/ h samochód przejeżdża w ciągu sekundy ok 50m, przeciętny czas reakcji na sytuację w której trzeba hamować to właśnie ok 1,2 sek.
Droga hamowania ze 100 do 0 to 37,5 m, z 200 pewnie ze 150 m, a z 300hm/h?? Fizyki niestety nie oszukasz.
Tutaj są fajne tabelki dla rajdowców, przypominam, że są to wartości teoretyczne w idealnych warunkach.
http://regiomoto.pl/portal/bezpieczenstwo/droga-hamowania-nie-wszystko-ile-miejsca-potrzeba-zatrzymac-auto.
mistrz prostej z Mińska Mazowieckego
340 m mi wychodzi :)
OdpowiedzPotwierdzam, 337.5 dokladnie. Skad taka wartosc? Energia kinetyczna przy takiej samej masie zalezy od kwadratu predkosci, wiec od 300 km/h bedzie hamowal 9 razy dluzej niz od 100 km/h.
OdpowiedzZepsułeś magię :(
OdpowiedzPytanie na czym wyliczono hamowanie ze 100, bo jeśli na małym miejskim wozidle, to różnica w porównaniu do sportowego auta z pewnie dwa razy większymi i ceramicznymi (lub węglowymi) hamulcami może być spora ;)
OdpowiedzPrzy takich prędkościach siła hamulców nie ma już zbyt wiele do gadania. Ważniejsza jest masa maszyny, pozwalająca dłużej zachować przyczepność, a takowej samochody sportowe raczej zbyt dużej nie mają ;) @Garrett: Co do twojej nadziei: Wykaż się w takim razie odrobiną obywatelskiej odwagi i najzwyczajniej w świecie powiadom policję kogo, gdzie i w okolicach jakich godzin powinni dorwać, dorzucając nagrania jako dodatkowy materiał dowodowy, jak już go przyłapią na kolejnym razie.
OdpowiedzNo, myślę, że droga będzie nieco krótsza ze względu na większą siłę hamującą w zakresie 300 - 200 niż 100 do 0. Po pierwsze, przy tej prędkości znaczenie ma opór aerodynamiczny, również zależny od kwadratu prędkości, po drugie nacisk też jest większy niż wynika z masy - konstrukcja sportowych aut zapewnia przy dużych prędkościach bardzo ładny docisk aerodynamiczny (który także jest proporcjonalny do kwadratu prędkości). Zdecydowanie największe znaczenie przy tej prędkości ma czas reakcji - w te 1,2 sekundy auto zdąży przejechać kawał drogi
OdpowiedzFakt, skupiłem się na hamulcach i masie, a zapomniałem o szczegółach konstrukcji ;) Rzeczywiście docisk aerodynamiczny co najmniej wyrównuje braki w tym zakresie. I tak jednak nie zmienia to faktu, że jazda 300 km/h po drogach publicznych jest skrajną głupotą. Wystarczającym argumentem jest tu prędkość względem innych uczestników ruchu, w takiej sytuacji wypadek najczęściej powstanie bo "nie zauważyłem/am". I nawet rajdowe umiejętności tutaj nie pomogą, jeśli po prostu nie będzie fizycznej możliwości uniknąć/wyhamować przed kontaktem z tym tirem, który właśnie postanowił wyprzedzić ;) Sam nie ograniczam się zbyt mocno w przypadku dróg o "wyższym" standardzie (minimum 2 pasy + 2 pasma), ale bez przesady, jeśli prędkość w momencie minięcia innego użytkownika ruchu miała by się różnić o więcej niż 50-60km/h trzeba zwyczajnie zwolnić.
OdpowiedzAlakam, absolutnie się zgadzam :) 300 to na torze, tylko i wyłącznie. Bo z taką prędkością auto zbliża się do innych JADĄCYCH użytkowników autostrady 150 i więcej na godzinę (że o innych drogach nie wspomnę). Człowiek się trzy razy upewni, że może zmienić pas a i tak mu się taki artysta w zad wpierniczy.
OdpowiedzWraz z testami na prawo jazdy powinny byc wykonywane testy IQ...
OdpowiedzIQ nie ma nic do zdrowego rozsądku. A kolesiowi nie zabiorą za taki numer prawka, tylko co najwyżej mandat wlepią niestety.
Odpowiedz@mietekforce: niekoniecznie, znam przypadek, że za drastyczne przekroczenie prędkości i wymuszenie pierwszeństwa (ale nadal tylko przekroczenie i wymuszenie, nie było żadnej kolizji itp.) policjanci w ogóle z gościem nie dyskutowali, nie proponowali mandatu i punktów, natomiast skierowali sprawę do sądu z nagraniem z wideorejestratora, z zarzutem sprowadzenia zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym. Gościu dostał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na 2 lata, 1000 zł grzywny i bodajże 1000 zł na organizację pomagającą ofiarom wypadków. Fakty są takie, że koleś przez strefę zamieszkania (nie, nie teren zbudowany) jechał 214 km/h (!!!), a wyjeżdżając z niej wymusił pierwszeństwo na autobusie miejskim (wyjazd ze strefy zamieszkania to tak jak wyjazd z posesji, czyli włączanie się do ruchu i ustępuje się WSZYSTKIM), szczęśliwie pustym - zjazd do zajezdni - bo nie chcę wiedzieć, jaka jatka byłaby w tym autobusie po takim hamowaniu, gdyby był pełny. Więc czasem się zdarza sprawiedliwa kara (aczkolwiek rzadko policja kieruje takie sprawy do sądu z tym zarzutem, prościej gościowi nazbierać 24 punkty i odebrać prawko).
OdpowiedzCo jest piekielnego w tej historii? Że kolega jest rajdowcem? Że uwielbia szybkość? W biały dzień na ulicy jechał tak szybko. Jak on śmiał. Bo przecież w ciemną noc powinien. Między samochodami? to już brzmi jak koloryzowanie. Jak ich mijał lekkim slalomem czy jechały w bardzo luźnym szyku to jeszcze. To ty się Autorze, nie boisz do samochodu wsiadać? Bo możesz kogoś zabić. Jak umie jeżdzić niech jeżdzi. Jedyne o co można się modlić (wierzący) to by sam się nauczył (za życia lub pośmiertnie). PS. Idąc tym tokiem myślenia to od razu zablokujmy dostęp do wszystkich pojazdów, które umożliwiają rozwinięcie prędkości ponad 120 km/h. Dla bezpieczeństwa. Kpić dalej już mi się nie chce, bo przyjmuje to granicę absurdu.
OdpowiedzA i owszem, Mistrzu Kpin Wszelakich, Twoja wypowiedź stanowi na jeden wielki absurd. I jeżeli faktycznie nie widzisz nic zdrożnego w przekraczaniu dozwolonej prędkości o 100+ to kpij sobie dalej. Na zdrowie.
OdpowiedzIlu ludzi umiera rocznie z powodu wypadków spowodowanych motocyklami (zarówno sprawcy jak i ofiary)? W 2012 na 37tyś wypadków spowodowanych pojazdami spalinowymi 2 395 to wypadki z udziałem motocyklów, zginęło ok 400 os (na szybko z http://www.scigacz.pl/Wypadki,motocyklowe,w,Polsce,raport,2012,20477.html). Statystycznie codziennie dochodzi do 100 wypadków, w których ginie 10 osób. Czyli średnią dla motocyklistów pojazdy spalinowe wyrabiają w miesiąc. Potem zabijają już na swoje konto. A tak poważniej. Z motocyklami jest jak ze sportami ekstremalnymi. Jak z głową to robić to średnio jest to bardzo bezpieczne. To że pojedyncze wypadki tak rozbudzają emocje to tylko dla tego, że to sporty ekstremalne. Już łatwiej stracić życie przechodząc po pasach. Ale emocje w ludziach pozostaną.
OdpowiedzTimothy, a nie pomyślałeś, że to dlatego, że motocyklami jeździ o wiele mniej osób niż samochodami? Motocykli dziennie widzę max. parę, samochodów za to mnóstwo.
OdpowiedzW tej historii - poza stwierdzeniem, że Jacek pojechał bardzo szybko motorem - nie widzę nic piekielnego. Jakoś NIE WIERZĘ w to ze jechał 300 km/h w ciasnym ruchu ulicznym, nawet w luźnym. Co najwyżej kilka samochodów na dłuższym (1-2km) odcinku. Autor przytoczył jakąś tabelkę i podał suche fakty. Tak jakby mówić, że posiadanie broni to prawie jak zabójstwo i to już samo z siebie jest piekielne. Bo MOŻE coś się stać. Nie znoszę takie gdybania.
Odpowiedzzacznijmy od tego Timothy, że mowa jest o samochodzie, nie motocyklu - ktoś tu niedokładnie czytał :) i o ile motocykle faktycznie są "bezpieczniejsze", to już jazda autem przy tej prędkości, w dzień, po drodze publicznej, jest skrajną głupotą. Co ma powiedz umiejętność jazdy (lub jej brak) przy prędkości +200? Jeżeli nie jesteś kierowcą rajdowym, który ma lata doświadczenia, to ch** zrobisz, gdy ci nagle na drogę wyjedzie inne auto, wyskoczy zwierz czy dziecko. Jesteś trup ty, potrącony pewnie też i każdy inny uczestnik wypadku też jest w stanie średnio-dobrym. Ale co tam, ważne, że szybkie auto i umie się nim jeździć.
OdpowiedzPrzekroczenia prędkości o 10 czy może nawet 20 km/h nikt by się nie czepiał ale jak kolega chce sobie szybko pojeździć, to niech się kopnie na tor do Poznania wykupi wjazd i tam szaleje. Na drodze publicznej jazda z prędkością ponad 200 km/h jest dla mnie niczym więcej jak usiłowaniem zabójstwa i tak powinna być osądzana.
OdpowiedzMea culpa, nie doczytałem że to samochód pędził ponad 300. Cały czas sądziłem, że to motocykl. Co czyni część moich argumentów bezcelowymi.
OdpowiedzI jeszcze robi z ciebie kretynka
OdpowiedzNawet z moim bardzo luźnym podejściem do tematu 3 paczki w normalny dzień to deczko za dużo. Bo już nawet nie chodzi o możliwości kierowcy, tylko o to, że ktoś inny go zwyczajnie nie zauważy przy zmianie pasa, bo jednak u nas raczej nikt się nie spodziewa, iż ktoś może jechać takim tempem. Tak z ciekawości, zdradzisz o jakim aucie mowa?
Odpowiedznie martw sie, na pewno licznik przekłamywał :]
OdpowiedzA nie da się mu tego jakoś logicznie, na spokojnie wytłumaczyć, że to co robi jest zagrożeniem dla życia jego i innych? Jeżeli nie no to chyba sprawa jest prosta, jeżeli sytuacja się powtarza to pasuje to gdzieś zgłosić... I nie ma, że to kablowanie na kolegę.
Odpowiedz