Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Opowieść o żebraku dodana przez Mr1, przypomniała mi historię, która sprawiła że…

Opowieść o żebraku dodana przez Mr1, przypomniała mi historię, która sprawiła że nie daję żebrzącym już nic.

Nigdy nie lubiłam dawać żebrakom pieniędzy. Już sam zapach mówił mi na co chcą je w rzeczywistości wydać. Uważałam że na alkohol sami mają sobie uzbierać, ale pijący czy nie, zjeść coś muszą. Tak więc proszącej o pieniądze kobiecie, powiedziałam żeby poczekała chwilkę, a zaraz jej coś przyniosę.
Poszłam do sklepu i kupiłam kiełbasę, chleb, serek, jakiś sok itp. Sama bym zjadła. Gdy jej to wręczyłam, na moich oczach wyrzuciła to do kosza na śmieci mówiąc, że kasę przecież chciała i mam spier****ć z tym żarciem, bo chyba na głowę padłam.

Czy mam wyrzuty sumienia gdy widzę żebraka? Już nie. Siostry zakonne u mnie w mieście zapewniają posiłki dla ubogich, oraz chleb. Podaję ich adres i sposób jak do nich dojechać. Sponsorem do wódki nie będę. Puszki, butelki na ulicach są? Złom można zbierać? To do roboty.

by mazona
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar fenirgreyback
14 30

Jak prosisz sąsiada, żeby ci pomógł wnieść lodówkę do mieszkania, to też jesteś żebrakiem?

Odpowiedz
avatar kominek
12 14

Cóż... Ja kiedyś też miałem miękkie serce. Za pierwszym razem kupiłem proszącemu o pieniądze kilka bułek i jakąś konserwę, które to dobra wyrzucił do kosza, gdy się oddaliłem. Zauważyłem to, wróciłem wk*rwiony i zażądałem zwrotu kosztów tych zakupów. Postraszony Strażą Miejską zwrócił kasę. Następne dwa razy - cóż... Ani dziękuję, ani pocałuj mnie w dupę, jakby to był mój obowiązek kupić mu żarcie... Przez takich ludzi człowiek wypina się siłą rzeczy na potrzebujących...

Odpowiedz
avatar Jasiek5
10 10

Żyjemy w kraju w którym jak twierdzą co niektórzy "nie opłaca się pracować" no i mamy to co mamy. Już kiedyś tu pisałem o tym ... gdy menel podszedł do mnie zanim się zdążył odezwać spytałem: "Ma pan złotówkę?". Od tego czasu omija mnie z daleka.

Odpowiedz
avatar Malutka
9 9

Też na takich trafiałam, choć pozytywnie zaskoczyła mnie kiedyś kobieta w Katowicach, bo zapytała "czy ma pani coś do zjedzenia?". Mieć nie miałam, ale i tak wybierałam się do sklepu po jakiś napój, to kobiecie kupiłam jedzenie i przy mnie zjadła. W formie podziękowania odprowadziła mnie na mój przystanek autobusowy, więc miałam oko na to, co z pożywieniem robi ;).

Odpowiedz
avatar babciapaula
3 3

nom. kiedyś od takiej brudaski na centralnym w twarz tekturowym kubkiem dostałam jak jej powiedziełam że nie dam jej pieniędzy.

Odpowiedz
avatar nighty
11 11

Ostatnio udało mi się spotkać pana który nie zaczął od standardowej formułki "Da pani złotówkę na jedzenie" bądź "Zbieram na leki dla chorej córki" tylko od "Czy kupiłaby mi pani coś do zjedzenia?". Tak, kupić mogę. "To ja bym poprosił o dwa kawałki szarlotki z cukierni obok"... Szczęka mi opadła.

Odpowiedz
avatar karrola
15 15

Mnie na Dworcu Centralnym zaczepił bezdomny z prośbą o kubek ciepłej kawy, a jak stwierdziłam, że automat trzy kroki od nas, a ja od tego nie zbiednieję to on stwierdził, że chce kawę z Starbucksa, o! W ostateczności nie dostał żadnej kawy.

Odpowiedz
avatar Draxi
5 5

No co, żebrak też człowiek, każdy woli żarcie z górnej półki :P

Odpowiedz
avatar Bedrana
2 6

Masz ty wyobraźnię, koleżanko, nie powiem. "Żebraków omijam szerokim łukiem. Raz mi się żal jednego mężczyzny zrobiło, kupiłam trochę produktów żywnościowych (chleb, ryż, zupka chińska, jakaś konserwa, tego typu rzeczy) i mu zaniosłam. Reakcja? Kilka wymruczanych pod nosem przekleństw, "no przecież podziękowałem!. Siatka wylądowała w krzakach (obok kilku innych reklamówek!) a pan dalej "zbiera na jedzenie dla trójki małych dzieci"." To twój wpis pod historią "Mr1". Myślałby kto, że codziennie jakiś żebrak w drogę ci wchodzi. A ty go, co prawda, omijasz szerokim łukiem, ale zawsze lecisz z pomocą. Ciekawe, co wymyślisz pod kolejną, podobną historią? Może następnym razem niech to będzie kobieta tuląca zamotaną w szmaty lalkę, zamiast niemowlęcia, która wylewa zakupiony litr mleka do rynsztoka, albo życzy sobie, żeby jej kupić słoiczki "Gerbera".

Odpowiedz
avatar Bedrana
-3 5

@karrola: Tobie też wierzę, a jakże. Bezdomny z Centralnego nawet nie wie co to Starbucks, bo w dupie ma fakt swojego lansu. W ogóle wątpię, żeby go akurat do kawy ciągnęło.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Jak w "Lalce" B. Prusa: ,, A ubóstwo hoduje niedołęgi na swej łasce". Dokładnie nie pamiętam, ale jest to fragment dotyczący społeczeństwa polskiego w ww. utworze, pamiętnik starego Subiekta, tom 2., lub 3.

Odpowiedz
avatar Dudensky
1 1

Raz jeden żebrak wyskoczył do mnie z tekstem "Dzieńdoberek, piękny mamy dziś dzionek, prawda?" Tak mnie tym zaskoczył, że udało mu się wysępić ode mnie 2 papierosy. Innym razem, blada baba poprosiła mnie o jedzenie, to jej dałem czekoladę, bo tylko to miałem. Parę dni później w tym samym miejscu spotkałem tą samą babę, a ta do mnie z tekstem, żebym dał jej coś jeść, bo ja dobry, ona głodna, więc na pewno jej dam. Nie dałem, bo nic nie miałem przy sobie. Ależ się babsko wściekło na mnie.

Odpowiedz
avatar mijanou
5 5

Na parkingu w Gdańskim Tesco na Chełmie stale przesiaduje dwóch panów w wieku produkcyjnym. Od rana do wieczora proszą o drobne. Nie lepiej ten czas spożytkować na szukanie pracy? Ale po co? Siedzą sobie przy wejściu, gadają, śmieją się i proszą o drobne. Jeśli nawet 1/5 klientów sporego Tesco da im chociaż złotówkę to dziennie mają więcej niż większość uczciwie pracujących ludzi w tym kraju. Ot, sposób na zycie niezły. Jeszcze jedno apropos żebraków żebrzących w towarzystwie psów, kotów i dzieci. Nie dawajcie żadnej kasy: zauważcie, że i zwierzaki i dzieci z reguły śpią. Dlaczego? Zgadnijcie.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 6

wodka/srodki nasenne podobniez niemowle po porcji wodki porafi 3 dni spac...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Żeby nie odstraszać klientów, ot co! Wszak za darmo patrzeć na pełen kapelusik, nie można. Kiedyś było sporo żebraków, około 2004r., prawdziwy nawał w moim mieście. Po zimie było ich... Mniej.

Odpowiedz
avatar Mirame
2 2

Już to pisałam wcześniej, więc się powtórzę: nikt mi nigdy nie płacił za wyciągnięcie ręki do przodu. Nie widzę powodu, żeby inni za to zarabiali.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Razem z narzeczonym pracujemy w centrum miasta - mnóstwo firm, urzędów, sklepów, restauracji, turystów itd.. On nawet 'bardziej w centrum' niż ja, bo on pracuje tuż przy głównych zabytkowych obiektach w naszym mieście, a ja dopiero kilka ulic dalej. W każdym razie: centrum miasta jest najwięcej żebraków i meneli, bo jest tam największe skupisko mieszkańców miasta oraz turystów. Bardzo szybko nauczyliśmy się rozpoznawać wszystkich tych, którzy żebrają na wódkę i dlatego, że nie chce im się pracować i nie mieć wyrzutów sumienia.

Odpowiedz
avatar krys89
1 1

część żebraków się wycwaniła i bierze jedzenie ( co leprze zostawia sobie na zagrychę) a resztę ukradkiem wyrzuca tak by nikt nie widział . Robi to z prostego powodu: gdy ktoś prosi o pieniądze i gdy dostaje jedzenie to dziękuje lub wyrzuca, co zrobią inni ludzie przechodzący obok niego i widzący całą sytuację ?? nawet na niego nie spluną . A gdy z pokorą weźmie jedzenie podziękuje i schowa to co zrobią osoby mające wielkie serce ale niemające nic przy sobie z jedzenia i dodatkowo śpieszące się ... ;)_

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 3

Pomyślą sobie: Noż ku*rwa, przecież dostał przed chwilą siatę z żarciem, to czego jeszcze chce ode mnie? I pójdą dalej...

Odpowiedz
avatar Bedrana
3 5

Ależ się wycwaniła ta biedota teraz, że bój się Pana Boga... NAWET żarcie biorą dla niepoznaki, chociaż im niepotrzebne, bo wiadomo, że menel nie je, tylko pije... Świat się kończy!

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

ja po podobnym zdarzeniu, tylko z dzieckiem w roli glownej, juz nawet nie kupuje im jedzenia- jesli mam np. kanapke z pracy to daje ( jeden pan wzial podziekowal i zjadl przy mnie, serce rosnie, wiec kupilam mu jeszcze w barze zupe), po co inwestowac.. opcjonalnie zawsze moglas wziac jedzonko i tyle

Odpowiedz
avatar Bedrana
-2 6

Droga Autorko! Zawsze zastanawiał mnie fakt, PO CO ludzie zmyślają takie opowiastki? Tobie historia "Mr1" niczego nie przypomniała, tylko zainspirowała do napisania fejka jak stąd na Karaiby. Żebraczka wyrzucająca KIEŁBASĘ do śmietnika??!! Faktycznie, na głowę upadłaś. Bo ona kiełbasy z bliska nie widziała pewnie z pół roku. No i, oczywiście, w takich razach zawsze w pobliżu stoi jakiś śmietnik, rosną gęste krzaki, albo znajduje się wielka błotna kałuża, w które to miejsca menel wywala dobro wszelakie, jeśli nie jest ono żywą gotówką. W okolicy mojego bloku wegetuje bezdomny. Ostatnio upodobał sobie wiatę przystanku - jako miejsce mieszkaniowo-noclegowe. W pobliżu znajduje się sklep spożywczy, dwa warzywniaki, "chińczyk", oraz budka z pieczywem i drożdżówkami. Facet wiedział, gdzie się "osiedlić". Niektórzy mu pomagają. Dostał ciepłą, puchową kurtkę na zimę - prawie nówkę, lekko używane buty, dwa numery za duże, ale za to martensy, a także jakiś koc i śpiwór. Nie zauważyłam, żeby wzgardził darowizną. Dodatkowo ludzie go dokarmiają. Zarówno mieszkańcy, jak i właściciele okolicznych sklepików. Często-gęsto dostaje gorącego kebaba. Albo wprost od "chinola", albo ktoś mu kupi, gdy poprosi. Jakoś NIGDY nie widziałam, żeby wyrzucał żarcie, które dostał. Za pęto kiełbasy pewnie dałby się pokroić. Czasem uskłada na mózgoje*ba i go sobie w spożywczaku kupi. Czasem dostanie na zagrychę jakiegoś ogórka, albo banana, którego od razu zjada. Więc nie pitol takich głodnych kawałków, bo mi się flaki wywracają.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 4

w tym wypadku "zebraczka" ( cudzyslow celowy) rowna sie naciagaczka, mogla byc wybredna, bo co ona z ta kielbasa zrobi? sprzeda? moze w domu ma cos lepszego- poledwice sopocka, lososiowa, prosciutto?skad wiesz, ze z zebrania nie stac jej na takie rarytasy? niedawno bylo tu historia o babulence spod biedronki, ktora okazala sie miec lokate w banku na 30+ tysiecy

Odpowiedz
avatar Bedrana
-1 3

@bazienka: No! A taki jeden spod Krakowa z żebraniny wybudował sobie fabrykę korniszonów, ale mu mało, więc teraz stoi i zbiera na ferrari...

Odpowiedz
Udostępnij