Podejmuję się obecnie prac dorywczych na umowę o dzieło, załatwiam też podobne zlecenia osobom, które zebrałem wokół siebie, tworząc coś w rodzaju „brygady robolskiej do wynajęcia".
Różne fuchy się trafiają, lepsze, gorsze, czasem niewykonalne - te których się podejmujemy, staramy się wykonać jak najlepiej. Ludzie widzą to, na ogół szanują nas, starają się pomóc, a po wszystkim obiecują i na ogół dotrzymują słowa, że polecą nas znajomym. Niestety, zawsze trafią się jacyś piekielni.
Czasem buszuje po portalach ogłoszeniowych w poszukiwaniu dodatkowych zleceń. Jakoś pod koniec maja odpowiedziałem na ogłoszenie Pani S., coś odnośnie prac fizycznych przy domu jednorodzinnym. Napisałem wtedy, że chętnie z kolegą podejmiemy sie podobnych zleceń, a jeśli my nie będziemy dostępni, przyślemy kogoś.
Wtedy się nie odezwała, ale kilka dni temu chyba sobie o mnie przypomniała, bo o północy dostałem od niej wiadomość z nr telefonu pod który mam zadzwonić w sprawie nowego zlecenia. Następnego ranka zadzwoniłem by dopytać o szczegóły i wycenić prace. Po zwyczajowej wymianie informacji, czyli co, gdzie, jak i za ile, doszło do pewnej dziwnej sytuacji.
- Czy to musi być we wtorek? Wie Pani, ja jestem studentem i muszę spasować zlecenie z grafikiem zajęć...
- Nie, może Pan zacząć dziś. - odpowiedziała, już wcześniej wydawała sie mało przyjemna, ale wtedy stało sie to aż nazbyt natarczywe.
- Rozumiem, ale dziś też nie dam rady. Jeśli Pani chce, moge pojawić się we wtorek po południu. Ewentualnie, może się pojawić mój kolega z rana...
- Coś Pan kręcisz! Najpierw mówisz Pan, że niby Pan pracujesz, a teraz chce Pan kolegę wysyłać?
- Ja przyjmuje zlecenia, ale jestem też koordynatorem grupy...
- Dobra, nie kręć, prosze sie zastanowić i dać mi znać, czy Pan chce, czy nie. - potem się rozłączyła.
Cóż, w tym wypadku pozostało mi napisać Szanownej Pani sms. Przytoczę teraz naszą wymianę korespondencji.
Ja:
W takim razie podziękuję, nie sprawia Pani wrażenia osoby dla której chciałbym wykonywać zlecenie.
Zarzucanie mi "kręcenia", podczas gdy to samo pisałem Pani w wiadomościach na portalu, jest po prostu niegrzeczne, z resztą, tak samo jak Pani ton. To że daje Pani pracę, jeszcze nie znaczy, że ma Pani traktować chętnych jak wyrostków do wychowania.
Mimo wszystko, miłego dnia.
Pani S.:
Chyba cie pogielo chlopcze ... spadaj
Ja:
I o tym właśnie mówię...
nawet nie chce myśleć jakby Pani traktowała mnie w czasie pracy.
Pani S.:
Pa
uslugi
Chłopie, trochę ogarnięcia! Jedyne w czym ta babka była piekielna to sms późno w nocy i długi czas namysłu. Reszta nie zasługuje w żadnym wypadku na to miano. No chyba, że Twoje zachowanie. Pamiętaj, że żyjemy w czasach gdzie na każdym kroku trzeba uważać, żeby nie zostać naciągniętym lub okradzionym. Zamiast na samym początku przedstawić sytuację: student, koordynator grupy, mało czasu, w sumie to nie wiadomo czy się pojawisz, czy będzie to ktoś w Twoim zastępstwie - to zostawiasz to sobie na koniec. Nikt nie lubi być zaskakiwany, więc nawet tej pani się nie dziwię.
OdpowiedzNo tak, nie nadmieniłem, że tą informację dostała i w maju i potem, przy kontakcie w nocy. Zaraz poprawię.
OdpowiedzDodane, chociaż to samo chyba widać w treści sms.
OdpowiedzOkropność!
OdpowiedzStraszne!
OdpowiedzPiekielne!
OdpowiedzNiesłychane!
OdpowiedzWidzimy się za tydzień?
OdpowiedzOczywiście!
OdpowiedzLubię placki!
OdpowiedzKISIEL!
Odpowiedz@obserwator: A ja jestem górnikiem i odkopuję wątek!
OdpowiedzŻeby tak każdy reagował i nie dawał sobą pomiatać, to może takich babiszonów by mniej było. Przyszło by jej samej raz i drugi przekopać ogródek czy liście zamieść,to może by się nauczyła szanować tych, którzy z czegoś takiego żyją...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2013 o 13:03
Nikt nie zgadł, ale dziękuję za chęci. Czas zatem poćwiczyć amerykański angielski, słuchając jak pewni krytycy się wypowiadają. Już wiecie, kogo z kumplem cytujemy?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2013 o 13:25