Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Właśnie przeczytałam historię o ZUS-ie i doszłam do wniosku, że.. albo ta…

Właśnie przeczytałam historię o ZUS-ie i doszłam do wniosku, że.. albo ta instytucja ma dziś zły dzień, albo trafiłyśmy na tę samą osobę ;)


Wczoraj chwilkę po 14 dostałam telefon, że muszę przefaksować do ZUS-u ważne dokumenty. Nie miałam ich, ale po dostarczeniu ich przez odpowiednią osobę powinno być z górki. Powinno...

Przez pół godziny wszelkie faksy były odrzucane, jak połączenia na komórkę. Nadeszła godzina 15, koniec pracy, nadal nic... O 15.30 się poddałam. "Nic, wyślę jutro."

Figa z makiem. Nie wysłałam. Zadzwoniłam za to po Pani, dlaczego anulują każde odbieranie faksu? Ano, koleżanka odrzuca, bo nie odbierają obcych numerów i pewnie dlatego. Jakim cudem znają numery wszystkich interesantów, którzy są w trakcie załatwiania czegoś- nie mam pojęcia.


Trudno. Anielsko spokojna proszę o email. Wysłane. Koniec historii? Nie, początek piekła.


Wysłałam dokumenty i już po chwili odbieram telefon. Skracając:
Czy pani jest nienormalna?! Co mi tu żeś pani wysłała? Nie chcę żadnych potwierdzeń! Mają być korekty!


Tłumaczenia, że korekty zostały wysłane z bezpośrednio z kadr do Oddziału ZUS-u, na nic się nie zdały...
[P] Pani, masz mi wysłać te dokumenty! Bo to ważne!
[J] Przykro mi, nie mam dostępu do takich dokumentów, a kadrowej dziś nie ma. Proszę poszukać, na pewno były wczoraj wysłane.
[P] Jak to pani NIE MA?! Pani je musi mieć, po to tam jest!
[J] Nie, nie jestem kadrową, nie mam zatem dostępu do tego-a-tego programu i dokumentów.
[P] Ale pani, pani mnie słuchasz? Mnie to interesuje, ty masz pani mi je wysłać! Czekam!

I trzask słuchawką.

Chcąc, nie chcąc, sprawę przekazałam szefowi. Co się okazało?

Dokumenty mają już drugi dzień. No i dlatego koleżanka odrzucała faksy, ale poinformować, że nie muszę się spinać i ich wysyłać, nie raczyła.

ZUS

by cynthiane
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
1 1

Zakładam, że czytałaś moje wypociny o tej instytucji :P Byłam w Gorzowie Wlkp. i ponoć mój przypadek nie był odosobniony. A Ty w jakim mieście byłaś?

Odpowiedz
avatar cynthiane
0 0

Sulęcin... Niemniej jednak nie najepiej to świadczy o naszym województwie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Jako historia na piekielnych się nie nadaje... (wg mnie za mało piekielne) Wysłałem do skarbówki PCC, zapłaciłem podatek... i przychodzi wezwanie, że nie zapłacone. No jak nie zapłacone, jak zapłacone. No to dzwonię. Kierowniczki nie ma, proszę dzwonić później. Dzwonię. No i kierowniczka wyłuszcz, że kasa nie wpłynęła. No to podaję, że tego a tego dnia wyszło z mojego konta. A jakie konto? A, to nie to, pan wpłacił na podatkowe, a to jest inne, i dla tego u nas nie ma. Ale sprawdzi w podatkach i przeksięgują. Dzwonię za kilka dni, czy kasa się znalazła. Nie, nie znalazła się, jeszcze raz którego dnia. Sprawdzi. Dzwonię po dwóch dniach - dalej nie ma. To pytam, czy można potwierdzenie mailem wysłać? Można, tylko ona sprawdzi jakiego ma maila... imie.nazwisko małpa urząd skarbowy gdzieś tam pl. No to zapisuję do PDF'a i wysyłam. Na następny dzień -mail doszedł, ale ona nie może go otworzyć. To tłumaczę czym ma to otworzyć (swoją drogą, żeby nie mieć żadnej aplikacji do otwierania PDF'ów?). No nie może, ona jutro zawoła informatyka. Za trzy dni - no informatyka jeszcze nie było, ale ona w razie czego oddzwoni do mnie. Szczęśliwie minęło ponad pół roku... telefonu nie było, wezwań nie było, zwrot nadpłaty podatku nastąpił w całości, więc widocznie kasa się znalazła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Brak mi słów. Jakby mnie to spotkało to bym taką jesień średniowiecza urządziła w US lub ZUS że by mnie 100 lat i jeden dzień dłużej pamiętali, tym bardziej że z racji wykonywanego zawodu mam styczność z tymi instytuacjami. Zawsze powtarzam że US I ZUS są dla mnie a nie odwrotnie.

Odpowiedz
Udostępnij