Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dwóch znajomych wybrało się na miasto. Nie byli pod wpływem, ale mieli…

Dwóch znajomych wybrało się na miasto. Nie byli pod wpływem, ale mieli w planach przyjęcie procentów, więc rozglądali się za jakimś przytulnym lokalem. Szukając wzrokiem odpowiedniego pubu dojrzeli, jak bramkarz z pobliskiej tańcbudy szarpie się (przed wejściem do tegoż przybytku) z jakąś lekko nabąbloną dziewczyną. Ich "dyskusja" stała się zaciekła do tego stopnia, że gościu trzepnął kobitkę prawie że z półobrotu. Dziewucha poleciała na chodnik, walnęła głową o płyty, a bramkarz wrócił niewzruszony do pełnienia warty.

Znajomi podbiegli do leżącej - jeden zajął się oceną jej stanu i przeszedł do udzielenia pierwszej pomocy (zawodowo związany jest z medycyną, więc czuł się bardziej kompetentny), a drugi zadzwonił pod 112.

Kawaleria (pogotowie i policja) przyjechała szybko. Dziewczynę zapakowano do ambulansu, a kolegów poproszono (po zbadaniu ich alkomatem) o udzielenie krótkiego wywiadu. Powiedzieli co wiedzieli (i co widzieli), na co pan policjant - mocno zmęczony wypełnianiem swoich obowiązków - bez pardonu stwierdził:

- A widzicie, teraz będziemy was wzywać do składania zeznań. Być może sprawa będzie. Po co wam to? Następnym razem zamiast się LIZAĆ z pijaną panną to spier... w podskokach.

policja

by ambiantepl
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar TomX
49 57

Motto amerykańskiej policji - "To serve and protect". Motto polskiej - "Nie zawracajcie nam d*py".

Odpowiedz
avatar bloodcarver
19 29

Smutna prawda jest taka, że faktycznie przy tym jak działa Polskie sądownictwo, zostanie świadkiem bywa niewiele lepsze, niż bycie oskarżonym - zawalone dni, wyjazdy na procesy, a jeśli akurat ci coś wypadnie, to na następną rozprawę zgarnąć cię może policja... i tak dalej. Więc od samego faktu, że policjant powiedział co powiedział, gorszy jest fakt, że w sumie prawdę rzekł - i że prawdą to pozostanie, nawet jeśli policja dalej zachowa się bez zarzutu.

Odpowiedz
avatar ambiantepl
24 24

Jasne, pewnie, wszystko się zgadza. Było tutaj sporo historii o tym, jak świadek jest ściągany do sądu tylko po to, żeby - dla przykładu - dowiedzieć się, że rozprawa została przełożona na inny termin (pisała o tym, jeśli dobrze pamiętam, Werbena). Tak, "system" zniechęca do udzielania pomocy, do reagowania, do wykazywania się obywatelską postawą. Ale żeby policjant fakt udzielenia pomocy znokautowanej dziewczynie określał jako "lizanie się"? Ej...

Odpowiedz
avatar cija
4 4

Dla doświadczonego policjanta, przyzwyczajonego do wieczornych patroli głowni bohaterowie byli prawdopodobnymi winnymi. Mało jest zdarzeń, gdzie pijany koleś w knajpie szarpie się z pijaną lalą? A jak lekko przeholuje, panikuje i dzwoni po pomoc. Jeśli chłopcy nie "zdybali" innego, niezaprzyjaźnionego świadka, sami mogą mieć kłopoty. Ona i tak może nie pamiętać prawdziwego sprawcy.

Odpowiedz
avatar ambiantepl
8 8

@cija szczęśliwie koledzy byli trzeźwiuteńcy, a całe zajście miało miejsce w ścisłym centrum miasta (Starówka) - kamer monitoringu jest tam więcej niż turystów ;-)

Odpowiedz
avatar Shemhazai
15 15

Po co reagować i udzielić pomocy, lepiej to olać. To według Ciebie dobra rada? Poważnie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

Mniej kłopotów, bezpieczniej, taniej.

Odpowiedz
avatar Mirame
1 5

Życie nie polega na unikaniu kłopotów, tylko na stawianiu im czoła.

Odpowiedz
avatar Mirame
0 2

Nie moge zedytować, to doprecyzuję, żeby ktoś mnie źle nie zrozumiał - mówiąc "nie unikanie", mam na myśli "nie uciekanie" przed tymi problemami, które już istnieją, nie zachętę do kreowania nowych.

Odpowiedz
avatar Shemhazai
3 5

Wiesz, ile przez znieczulicę umiera ludzi? Ilu z nich można było uratować reakcją? A jakby Tobie coś się stało i wszyscy by Cię olali? Wyobraź sobie, że cierpisz przez ludzi, którzy myślą tak jak Ty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

Jak coś mi się stanie to wszyscy mnie oleją bez względu na to, czy będę zgrywać całe życie samarytanina czy nie.

Odpowiedz
avatar zuziek4646
1 3

Eh,,policja czasem naprawdę mocno zaskakuje...nie wiadomo kto ma więcej rozumu, podejrzany czy policja...bez obrazy oczywiscie, ale takie sytuacje się zdarzają...

Odpowiedz
avatar dzialkis
-3 5

Porada była bardzo mądra. Jakoś nie wierze by porządna kobieta wyzywała i szarpała się z ochroniarzem. Chyba, ze to była bywaczka spelun Sesjatukutwo :) Znależli się obrońcy lafirynd to niech sobie pochodzą teraz po sądach.

Odpowiedz
avatar kuli
2 6

Ech, kocham te podpite panny, ktore ktore wyzywaja od kur,ew, wrzeszcza na postronnych ludzi, a jak komus sie zdarzy je odepchnac, to zaraz "KOBIETE BIJAAAA!!!!!!!!!!11111". I burda gotowa.

Odpowiedz
avatar Capitalny
2 2

Standardzik - jak zgłaszaliśmy z żoną uszkodzenie auta (koleś nam się wpakował w samochód, po czym odjechał pomimo prób zatrzymania), "pan władza" mówił dokładnie to samo i czułem się jakbym był w Milionerach: - Ale na pewno chce pani zgłaszać? - To jest pani zdecydowana zgłaszać? Bo to potem sprawa w sądzie i trzeba będzie jeździć na sprawy i w ogóle to nie warto... - To na pewno chce pani złożyć zgłoszenie? Nie wspominam o tym, że na jego złożenie czekaliśmy ponad 2 godziny, a "pan władza" pisał na komputerze jak Gajos w "Fuksie" i narzekał ile to ma roboty (z 5-6 teczek) i że dlatego on nie wie kiedy to zgłoszenie obsłuży, a na ustalenie sprawcy (mając jego numery rejestracyjne i świadka zdarzenia) mają 2 lata! Dobił mnie jednak tym, że gdy zszedł zrobić oględziny, sam zaczął wciskać wypięte zaczepy owiewek (te, które jeszcze nie były połamane) i komentować, że on to by w życiu tego nie zgłaszał, bo to mała szkoda... Dopiero gdy się go zapytałem czy uważa, że gdyby sprawca nam rozwalił pół auta to by to cokolwiek zmieniło w kwalifikacji czynu (wg kosztu naprawy to przestępstwo, a nie wykroczenie) i dopiero wtedy by chciał ścigać zniszczenie mienia i ucieczkę, to jakoś nie potrafił znaleźć mądrej odpowiedzi. I tak na koniec podsumował: "To i tak państwo będziecie się ciągać po sądach". Służyć i chronić - jasne...

Odpowiedz
Udostępnij