Historia znad morza, która do tej pory nie daje mi spokoju.
Kilka lat temu byłam w Mrzeżynie. Jest tam mały port - nabrzeże nie ma żadnych barierek, w odległości do metra od niego w dno są wbite metalowe zabetonowane rury. Ich średnica to około 0,3-0,5 metra. Jest to fantastyczne miejsce do zrobienia na oko 4-letniemu dziecku zdjęcia. Po prostu - bierzemy dziecko na rączki, wychylamy się za nadbrzeże, ustawiamy dzieciątko na tej rurze, wracamy do pionu, nakazujemy dziecku się uśmiechnąć, pstryk i możemy dziecko zabrać z powrotem na nadbrzeże.
Drodzy rodzice, ja wiem, że to mały port ale tak czy inaczej pływają tam statki i już w tak bliskiej odległości od brzegu jest bardzo głęboko. Wystarczy, że nawet i środkiem zatoki przepłynie motorówka, dziecko się przestraszy, obróci czy przechyli... naprawdę tak ciężko przewidzieć co może się stać?
port w Mrzeżynie
Jacy rodzice? Chyba rodzic. Z tego co widze bylas tam raz, kilka lat temu. Bylas swiadkiem incydentu. Trzeba bylo zwrocic uwage, a nie teraz plakac na forum...
OdpowiedzTylko, że po to to forum (jak nazywasz portal Piekielni) właśnie istnieje. Pogódź się z tym lub miej problem.
OdpowiedzPort był w tym roku przebudowany, może już nie kusi nieodpowiedzialnych rodziców :P
Odpowiedz