Piekielność sytuacji, która dzieje się właśnie teraz, za oknem.
Osiedle domków - bliźniaków. Zaznaczam, że okolica nie najgorsza, ale zainteresowanie sportem wśród młodzieży wysokie.
Bądź co bądź, wyjść o 20/22 do sklepu się człowiek nie boi.
Trzecia w nocy. Budzi mnie pijacka kłótnia na ulicy. 2 dziewczyny, jeden facet. Drą się, jedna z dziewczyn bije faceta, który się tego w pijackim stuporze doprasza "i tu, i tu, i tu mnie jeszcze uderz".
Chwilę później sytuacja się odwraca. On bije ją, druga dziewczyna cały ten czas drze japę. Jeszcze chwilę później, jedno leży na ulicy, drugie spuszcza manto leżącemu. Trudno powiedzieć kto komu.
Chwila przerwy (na złapanie oddechu?). Znów bicie, dziewczyna płacze. Facet też płacze. Nie wiadomo kto kogo pierze, rzecz się ma na rogu, widok zasłania dom sąsiadów. Druga dziewczyna kląć na całe gardło nie przestaje.
Co zrobiłby każdy, pełen ideałów gimnazjalista? Zadzwonił na policję. Bo zło się dzieje, należy interweniować. Stop znieczulicy!
Co robię ja?
Nic.
Bo się dowiedzą kto. To nie ryzyko, to pewność. Jak? Znajomości? Bo co innego. Po pierwszej - i ostatniej - reakcji obywatelskiej, wybito mi 3 okna. Parę dni później, z uporem godnym lepszej sprawy, złamano bramę wjazdową na posesję.
Nic nie zostało ukradzione. Zamiast tego, przez wybite okno w garażu, wrzucono cegłę, która zbiła reflektor w aucie.
I człowiek czuje się jak, nie przymierzając, szmata. Bo zareagować by trzeba. Ale własny tyłek ważniejszy jednak ważniejszy.
A za oknem cisza. Przenieśli burdę w dół ulicy.
Może tam się trafi jeleń, który zadzwoni? Dobrze by było.
noc
Na takie sytuacje polecam wyjac karte SIM z telefonu i odmowic podania danych. Moze nastepnym razem to pomoze, a sie nie dowiedza?
Odpowiedzznajdą po numerze imei, poza tym zgłoszenie bez podania danych wogóle przyjmą? Nieraz nie chcą przyjeżdżać jeśli "nikt ich nie wpuści", a co dopiero jeśli nie poda danych. Bo jeśli złożysz na nich oficjalną skargę, to znów będą mieli twoje dane i krąg się zamyka. A skutecznych sposobów żeby policja nie podawała przestępcom twoich danych (czyli "kto doniósł") nie ma - rzadko zdarza się na tyle głupi funkcjonariusz, żeby robić to przed kamerą i przy wielu świadkach, a bez tego nic im nie udowodnisz.
OdpowiedzKupujesz najprostszą, najtańszą słuchawkę w komisie (co by tanio było), i mogą sobie szukać po IMEI.
OdpowiedzPlanowanie anonimowego telefonu na Policję prawie jak "dowcipnego" powiadomienia o podłożeniu bomby. Aż przykro czytać, że takie rady są potrzebne :(
Odpowiedz@soraja- musieli by się bardzo natrudzić, żeby znaleźć rozmówcę po numerze IMEI. No bo numer mają, ale co wtedy? Operatorzy mają informacje o tym, jaki numer telefonu łączy się z danym numerem IMEI, ale wątpię, żeby policja zdobyła te dane bez nakazu. A jeśli zdobędą- pomoże, jeśli to numer na abonament. Jeżeli numer na kartę, mogą co najwyżej znaleźć dane o nadajnikach, z którymi łączył się numer. Nie mówiąc o tym, że musieliby wiedzieć, do której sieci się zgłosić(mamy 4 duże i od groma mniejszych, wirtualnych). To wszystko dla znalezienia osoby, która zgłasza zakłócenie porządku? Gra niewarta świeczki. Przyjąć zgłoszenie chyba muszą, ale czy zareagują? Nie wiem. Spróbować warto.
Odpowiedzto podaj inne dane i spokoj
OdpowiedzCiekawe czy ten artykuł ma zastosowanie (Art. 272. Kodeks Karny) Kto wyłudza poświadczenie nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego lub innej osoby upoważnionej do wystawienia dokumentu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Dwa - bez podania personaliów zgłoszenie może zostać potraktowane jak najzwyklejszy anonim lub żart i odłożone na bok.
Odpowiedz"Okolica nie najgorsza, ale zainteresowanie sportem wśród młodzieży wysokie." Czyli zainteresowanie sportem wysokie jest zazwyczaj w tych najgorszych dzielnicach?
OdpowiedzTo chyba była delikatnie nieudana aluzja do ich ulubionego ubioru - dresów.
OdpowiedzJa wiem czy nieudana? Myślę, że większość załapała od razu.
OdpowiedzLudzie co za głupoty gadacie, że znajdą po numerze imei... Jest to mozliwe tylko w pewnych przypadkach i tylko przy pomocy operatora. A operator nie udostepnia takich danych byle policjantowi bo tak. Nawet mając numer telefonu zwykły policjant, nie ustali sobie ot tak danych dzwoniącego. Wszystko musi iść drogą oficjalną. Tak samo każde zgłoszenie musi być przyjęte. Czy będą podane dane czy nie. Kwestia tylko po jakim czasie pojawi się patrol... I ostatnia kwestia to jest taka, że macie na osiedlu to na co pozwalacie. Ja rozumiem, że się ludzie boją ale trzeba reagować. Nie będziecie reagować to gówniarze będą coraz bardziej bezczelni. Boisz sie o szyby a dojdzie do tego, że Cię zadźgają jak będziesz wracał z roboty. Bo nikt przecież nie reaguje.
OdpowiedzWystarczy, że policja cie chociaż raz przetrzepie - a już maja w bazie wszystko na twój temat...
OdpowiedzPozostaje mieć sensownego dzielnicowego, który podejmie na prywatny numer informacje od tajnego współpracownika, będzie wysyłał obserwację cywilną i patrole w teren. - bo z "zastraszonych" ludzi, to nie będzie świadków.
OdpowiedzPocieszająca historia, przywraca wiarę w inteligencję przeciętnego człowieka. Niektórzy by zgłaszali parę razy i płakali potem ze coś im się dzieje, zero logicznego myślenia. Ty nauczyłeś się po jednym razie
OdpowiedzW sumie tez nie rozumiem po cholerę dzwonić na policje jak się leją miedzy sobą...
OdpowiedzMoże w takiej okolicy dobrze byłoby mieć kamerę?
OdpowiedzPiеrdоlisz mecyje po polu. Chyba – że Twoja wioska jest naprawdę mała a znajomości burdowiczów sięgają komendanta policji. Albo mają wtyczkę u dyspozytora policyjnego a Ty masz cholernie charakterystyczny głos. Innej możliwości nie ma. A, nie, jest i trzecia – założyli Ci podsłuch w jakiejś szafie może… Inaczej po prostu wyciąga się komórkę i po cichutku dzwoni. Mówi się, co i jak, i gdzie. I do widzenia. Jak się boisz identyfikacji, wyciągnij kartę SIM i dzwoń na 112. To podobno też da się zidentyfikować (po IMEI), ale to jak z odciskami palców – musiałoby im baaardzo zależeć.
Odpowiedzale zdajesz sobie oczywiście sprawę, że przy złożeniu zawiadomienia musisz podać dane osobowe?
OdpowiedzA jak nie podam, to co? To nie mogą olać, niestety. Tak samo strażacy czy ratownicy. Przynajmniej w teorii.
OdpowiedzA na pewno tylko Wam powybijali te szyby? Może jeszcze na kimś "na ślepo" się mścili? Jak sąsiadka moich rodziców wezwała policję, bo sąsiad, nawalony jak świnia zalegał na jej wycieraczce, a jego żona ani myślała mężulka zabrać do domu, to później moim rodzicom się obrywało... Mimo, że nie mieli z całą akcją nic wspólnego, to oni znajdowali na balkonie plwociny, pety i śmieci sąsiadów pijusów...
Odpowiedz