Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Coś mnie tchnęło na dodawanie dziś historii... ; ) Jak wiecie, moja…

Coś mnie tchnęło na dodawanie dziś historii... ; )

Jak wiecie, moja Mama jest chora, ma duże problemy z poruszaniem. W tym roku, z inicjatywy PFRON-u, została (miała zostać)przystosowana dla niej łazienka. PFRON również polecił nam "zaufaną, bezproblemową i sprawdzoną" firmę. Naszego zaufania nie zdobyła, problemów przysporzyła co niemiara, a i współczuję tym, którzy ją sprawdzali.


Oto piekielności, niekoniecznie chronologicznie:
* Przyjazd o 8-mej, kawa i śniadanie (na nasz koszt), o 11 znów przerwa, praca do 13- 14. W umowie 8- godziny dzień pracy, w praktyce- najczęściej 6-cio, choć zdarzały się dni z godziną roboty…
* Codziennie zjawiało się 5 pracowników. Po co? Nie wiem do dziś. Nie mieścili się nawet w łazience. Zazwyczaj więc wyglądało to tak, że jeden montował elementy w kuchni (łączenie pieca z bojlerem itp.), drugi w łazience. Trzech czekało i patrzyło, ewentualnie jeden wynosił gruz lub coś przytrzymywał.
* Godzina 8. Fachowców nie ma. Godzina 9- wciąż czekamy. 10- nerwy biorą. O 11 trafia mnie szlag, dzwonię. "Zaraz będziemy, już jedziemy". Zjawiają się w południe, choć do przejechania mieli ledwie 20 km. Kierownik patrzy, patrzy, myśli, liczy…I eureka: „Brakuje rurki! Będziemy jutro.” Cała piątka się zawija. I to nie jedyna taka sytuacja, bo a to brakło rurki, a to kleju, innym razem śrubokrętu.
* Próg między łazienką a przedpokojem, który był tam od samego początku, teraz stawał się przeszkodą nie do pokonania. Panowie skuli co mieli skuć, ale… próg został (a konkretnie jakby poprzeczka, gruba metalowa blaszka- wysoka na 3 cm). Mnie nie było w domu, Mama sama, zwraca więc uwagę. Udają, że nie słyszą/ nie rozumieją – Rodzicielka mówi jąkając się, czasem nawet bełkotliwie. Następnego dnia awantura ze mną w roli głównej i tekst Pana Kierownika „Pani se przejdzie czy ominie”. Musze dodawać, że kiedy ja w nocy boso na to nadepnęłam, przez cały następny dzień czułam to miejsce na stopie?
* Ignorowanie uwag Mamy ze względu na jej mowę były na porządku dziennym. Komentarze „Niech Pani mówi normalnie, nie jak ułomna” także.
* Bardzo nierówno położone płytki. Tak, że jedna- na środku- wystaje ponad pół centymetra. Nieestetycznie i… niebezpiecznie, Mama się potykała. Po kilku upomnieniach usłyszałam „Niech się pani nie odzywa, to ja jestem fachowcem i ja wiem lepiej”.
* Z czasem wszelkie zastrzeżenia zbywane były przez Pana D. w jednakowy sposób: „Ja wiem lepiej”.
* Pan Kierownik ewidentnie nie radził sobie z płytkami, oj nie radził… Z hurtownią został ustalony odbiór takich a takich płytek w takiej i takiej ilości na konkretny termin, żeby nie opóźniać prac oczekiwaniem na kafelki. O ironio! Prace Panów się baaardzo przesunęły w czasie, o czym nie poinformowali hurtownika , a ten… towar sprzedał. Nie mam pretensji do niego, sama pewnie bym tak zrobiła.
* Wypełnienie szczelin i ubytków raz fugą, raz silikonem? Rewelacja! A jaki efekt po kilku miesiącach użytkowania!
* Zniszczenie nowej kabiny prysznicowej przez zachlapanie silikonem (da się go usunąć do końca? Mi się nie udało), fugą, farbą, zarysowanie w kilku miejscach…
* Przeniesienie umywalki na inną ścianę= kucie. Bardzo solidne, bo na wylot. Do pokoju. Uszkodzenie ściany (czyli tapety) i paneli.
* Równie solidne mocowanie bojlera. Także na wylot. Śruby wystające w przedpokoju, na wprost drzwi wejściowych.
* Wylewanie posadzki (czy czego tam ^^). Dwa dni bez wstępu do toalety.
*kolejne trzy dni bez siusiu we własnym domu. Panowie wystawili sedes, „ bo im ciasno i niewygodnie”.
I mnóstwo mniejszych piekielności.
W efekcie remont małej łazienki trwał prawie dwa miesiące. Zdecydowanie wolałabym wyremontować łazienkę na własny koszt, niż korzystać z PFRON-u. Po zastanowieniu- wyszłoby na to samo, zwrot kosztów przez instytucję pokrywa naprawienie szkód, a byłoby mniej przy tym nerwów moich i Mamy.

uslugi

by cynthiane
Dodaj nowy komentarz
avatar smokk
3 5

Niech zgadnę. Firma należała do znajomego/kogoś z rodziny szyszki z PFRON-u?

Odpowiedz
avatar Shadow85
13 15

Po pierwszym dniu, wypierd**** bym tą ekipę z mieszkania. Nie chcą pracować, nie szanują pracy, niech szukają jej gdzie indziej. Dobrego fachowca można bardzo szybko poznać po tym jak od samego początku pracuje. Ekip jest multum i w 90% przypadków lepiej wywalić tępych buraków na zbity pysk płacąc im minimum, które "zarobili" do tej pory i wziąć nową. PFRON polecił firmę, a nie nakazywał jej brania.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2013 o 14:56

avatar MrSpook
1 1

Dobre ekipy mają kolejki zleceń na miechy w przód ;)

Odpowiedz
avatar Shadow85
1 1

Dobrych ekip jest sporo, na pewno więcej niż partaczy (przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia). Zawsze się znajdzie jakaś, która podejmie się zlecenia (tym bardziej, że zaradność w naszym narodzie wielka, to często ekipy mają zakres wykonywanych prac od a-z), a mała łazienka to czasem ledwo dwa-trzy dni pracy. Najczęściej wystarczy do tego jeden - dwóch ludzi, to tym łatwiej znaleźć. Mieszkając w domku jednorodzinnym trochę się do czynienia miało z różnymi ekipami. Wiele rzeczy robi się samemu, ale już np zmiany dachu sam nie zrobię. Zwykła łazienka czy malowanie ścian to pikuś :)

Odpowiedz
avatar cynthiane
0 0

@Shadow85 - żebym wiedziała, że taka łazienka (od a do z właśnie, łącznie z przekładaniem elektryki i hydrauliki) to dla Ciebie pikuś, wzięłabym Cię bez zastanowienia. ; D

Odpowiedz
avatar Shadow85
0 2

@cynthiane ja się budowlanką nie trudnię :) Umiem po prostu to i owo zrobić sam, bez proszenia się "fachowców". BTW. nie stać by Cię było na mnie :P

Odpowiedz
avatar cynthiane
1 1

300 zł za godzinę niczym najlepsza prostytutka?

Odpowiedz
avatar Shadow85
-1 1

Ciekawe porównanie, ale faktycznie taka jest stawka przy pracy programisty w firmie.

Odpowiedz
avatar cynthiane
0 0

Tak mi się skojarzył "drogi zawód" ; )

Odpowiedz
avatar MyCha
8 10

A PFRON narzucił wam korzystanie z usług owej ekipy? Jeśli nie to czemu nie zrezygnowaliście z usług owych panów na rzecz innej? Kurczę, gdyby do mojej chorej mamy ktoś się odezwał: „Niech Pani mówi normalnie, nie jak ułomna” to wyleciałby na zbity pysk, a z zapłaty figę by najwyżej zobaczył. A teraz nie dość, że macie łazienkę jak po pobojowisku to jeszcze rozumiem czeka was remont innych pomieszczeń :D.

Odpowiedz
avatar MrSpook
-1 1

Ja bym prz.pierd..ił, a nie się cackał, ewentualnie nagrywał z ukrycia patafianów już po 2 dniach takich wyczynów... by pokazać w siedzibie PEFRON, a jak to nie pomoże to do gazety lokalnej z opisem wyczynów ww panów. Partactwo za pieniądze podatników.

Odpowiedz
avatar MrSpook
0 2

Piekielne jest frajerstwo autorki, która w własnym domu pozwoliła takie na partolenie.

Odpowiedz
avatar cynthiane
0 0

A odpowiedz przed samym sobą: mając do wyboru dwie firmy, jedna z 27 podobnymi remontami, posiadająca certyfikaty i zniżkę w hurtowni na cholernie drogie materiały i gorąco polecaną przez koordynatora z PFRON-u, druga: stosunkowa nowa, bo bodajże 4 takich pracach, bez rabatów i konszachtów, o której koordynator nic powiedzieć nie potrafił- którą byś wybrał? Wiem, że drugą, wszak jesteś wszechwiedzący i przewidywalny.

Odpowiedz
avatar cynthiane
0 0

Przewidujący miało być. ; D

Odpowiedz
avatar bukimi
-1 1

Ale my nie mówimy o jasnowidzeniu, tylko o wywaleniu ekipy gdy tylko okazało się, jakie z nich łajzy. Kto Was siłą trzymał z nimi przez te kolejne tygodnie?

Odpowiedz
avatar cynthiane
0 0

Nie kto, a co: umowa i opieszałość urzędników. Nikt się nie kwapił do skontrolowania postępów. Na upomnienie wspomnianego hurtownika PFRON też nie zareagował, odesłał do Kierownika i przykazał z nim bezpośrednio załatwiać taki sprawy jak opóźnienia.

Odpowiedz
avatar yerbamaate
6 6

a dlaczego takie partactwo nie było zgłoszone? Nic z tym nie zrobiliście nie kumam. To jak dla mnie ewidentne nie wywiązywanie się z umowy.

Odpowiedz
avatar Xintlaer
-1 1

Slikon da radę usunąć, pod warunkem, że kabina jest szklana a nie plastik. Chloroformem, chlorkiem metylenu lub octanem etylu. Tylko ostrozne, by nie zachlapać brodzika, bo emalia zejdzie. A na przyszłość lekcja - zanim ktoś się do roboty weźmie to umowa, przy jakiejkolwiek dodatkowej pracy aneks do umowy. Jeśli to nie była firma (a wątpię, bo PFRON wymaga faktury za pracę) to indywidualna umowa z każdym pracującym, plus pisemny zakaz sprowadzania osób postronnych do pracy.

Odpowiedz
avatar cynthiane
2 2

Do powyższych: zapłatę mieli moooocno ograniczoną, sporo zostało im przez PFRON potrącone. Mieliśmy podpisaną umowę i to ona nas związała; za zerwanie jej musielibyśmy zapłacić karę, jako że panowie nie mieliby pracy i siedzieli by bezczynnie (sic!). Firm jest multum, ale która z nich ma uprawnienia (jeśli są wymagane) i znajomość wytycznych, jakie obowiązują łazienki dla niepełnosprawnych? Nawet cm różnicy oznacza poprawki. PFRON nie kwapił się do kontroli w trakcie remontu, zjawił się dopiero po odbiór. Za głowę się złapał, to prawda.

Odpowiedz
avatar Zocha
1 1

Nie tak łatwo zmienić firmę wskazana w dokumentach do robót remontowych,ale pewnie nie jest to niemożliwe. Dziwię się tylko że pozwoliłaś się tak potraktować, nie wspominając juz o mamie.Pierwszy dzień pewnie bym zniosła ale po drugim wywaliła bym na zbity pysk i to bez dyskusji.

Odpowiedz
avatar cynthiane
0 0

O wielu rzeczach dowiadywałam się po czasie- tydzień, dwa później, Mamie było wręcz głupio, bo to ona podjęła decyzję o wyborze firmy.

Odpowiedz
Udostępnij