Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia sprzed pół roku, dokładnie grudzień. Zimno, pełno śniegu, miasto niedaleko gór…

Historia sprzed pół roku, dokładnie grudzień. Zimno, pełno śniegu, miasto niedaleko gór więc do tego bardzo mocno wiało. Generalnie, pogoda przy której najlepiej siedzieć przy kominku i nie wyściubiać nosa na zewnątrz.

No ale jakoś tak się złożyło, że poszliśmy ze znajomymi się bawić do klubu na tzw. "rockotekę". Bawiliśmy się świetnie, żadnych problemów, ochroniarze byli mili, barman również, cud miód i orzeszki. No ale oczywiście coś się musiało stać, w klubie było pełno ludzi, w tym nasi Piekielni. Grupka, trochę młodsza od nas, dałbym tak z 17-18 lat. Niestety, jedna dziewczyna od nich przesadziła z alkoholem, a czym to się kończy mówić raczej nie muszę. Barman przyleciał z mopem, a tymczasem grupka postanowiła wynieść dziewczynę na zewnątrz, wtedy pomyślałem, że po prostu odstawią biedaczkę do domu. No i właściwie tu powinien być koniec historii, my siedzieliśmy dalej, bawiliśmy się naprawdę fajnie, sielanka.

No ale niestety. Koło 1.00 w nocy się zebraliśmy, ja wracałem razem z jednym kumplem, który mieszka niedaleko mnie. Droga powrotna wiedzie zaś przez taki malutki park/placyk. Ot, kilka drzew, pomnik i ławeczki. I dokładnie na jednej z ławeczek zauważyliśmy, że ktoś leży i ewidentnie nie wygląda na żula czy innego domownika takich ławeczek. Zresztą żul, nie żul, pogoda taka, że na stojąco idzie zamarznąć, więc podchodzimy. I tak zgadliście, na ławeczce leżała owa dziewczyna z klubu. Zero kontaktu, nieprzytomna totalnie, a przy okazji strasznie blada, oddech też strasznie słaby. Nie powiem, przeraziliśmy się lekko. Kumpel zadzwonił po karetkę, ja zdjąłem kurtkę i otuliłem tą dziewczynę, zresztą już lekko panikowaliśmy, że trup i w ogóle. Na szczęście panowie ratownicy okazali się mistrzami świata i dosłownie w kilka minut zajechali pod park.

Później się dowiedziałem od kumpla, że dziewucha przeżyła, ale miała dosyć poważne odmrożenia. Dlaczego o tym w ogóle piszę? Ano, bo jakbym spotkał któregoś z jej znajomych, to nie ręczę za siebie. Mam szczerą nadzieję, że ona już nie ma z nimi kontaktu, bo zostawić w taką pogodą nieprzytomną koleżankę w parku? Na ławce? W cieniutkiej kurtce? Powinni ze wstydu się zapaść, nigdy chyba nie spotkałem tak piekielnych znajomych.

park

by Lox
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar timo
18 24

Zakrzywienie czasoprzestrzeni? Grudzień pół roku temu? Spoko... A gówniarze powinni odpowiedzieć za narażenie dziewczyny na ciężki uszczerbek na zdrowiu lub utratę życie. Poza tym kolejny dowód, że do picia trzeba dojrzeć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 18

Zero pomyślunku... ale czy kogoś to jeszcze w dzisiejszych czasach dziwi? Gówniarzeria wypiła i racjonalne (czy w ogóle jakiekolwiek) myślenia wyłączyła. Kumpel 'sprawia problem'? "Nosz ku&wa jego je&ana mać! Cienias pieprzony, trzeba się go pozbyć, bo tylko zawadza i nie pozwala się bawić!" Pozostaje mieć tylko pobożną nadzieję, że dziewczyna przemyślała kwestię przyjaźni z tymi jakże troskliwymi i myślącymi jednostkami. Nie mówiąc już o pociąganiu ich do jakiejkolwiek odpowiedzialności za uszczerbek na zdrowiu...

Odpowiedz
avatar Timothy
4 12

Po pijaku bez względu na wiek robi się głupie i niebezpieczne rzeczy. Nastolatek, dorosły czy stary człowiek - alkohol każdego z nich pozbawi rozsądku czy racjonalności. Może te odmrożenia coś jej uświadomią, a może staną się tylko temat do zabawnych pijackich historyjek.

Odpowiedz
avatar SoSilly
11 11

Wybacz ale bywałam w ...różym stanie że tak powiem, jak to bywa w latach młodości i pierwszych eksperymentach z alkoholem. Bywały różne imprezy i takie gdzie każdy mało co ogarniał ale NIGDY nie doświadczyłam takiej sytuacji żeby ktoś kogoś zostawił w takim stanie na mrozie ani w ogóle gdziekolwiek. Osoba która "zgonuje" nie ma kontaktu z rzeczywistością, każdy to wie. Nie powinno jej się zostawiać samej nawet we własnym łóżku bo może zadławić się wymiocinami. Więc nie ma co tłumaczyć ich młodością i dziecięcą nieświadomością. To jest tylko czysta głupota i z tego się nie wyrasta. Nie wyobrażam sobie zostawić tak kogoś kogo ledwo znam a mowa koleżankę. Równie dobrze mogli ją położyć na autostradzie i czekać aż coś ją przejedzie -.-

Odpowiedz
avatar Demolka
3 5

@Timothy Nie zgodzę się, że każdy człowiek po alkoholu wyłącza racjonalne myślenie. Alkohol uwydatnia cechy, które człowiek już posiada, niestety najczęściej te, które chciałby głęboko ukryć.

Odpowiedz
avatar virus
28 28

Pierwsza zasada imprezowania: mieć przy sobie chociaż jedną sprawdzoną osobę, której się ufa i z wzajemnością, która nie pozwoli, aby coś takiego (lub podobnego) kiedykolwiek miało miejsce... A co jak nie ma takiej osoby w pobliżu? Samemu trzeba zadbać o swoje bezpieczeństwo; ograniczyć alkohol lub całkiem zrezygnować. A co jak ktoś tego wyżej nie potrafi? Nie imprezować. Wybaczcie, ale od prawie dorosłych ludzi chyba można wymagać odpowiedzialności?

Odpowiedz
avatar timo
7 13

W dzisiejszych czasach nie wiem, czy można od kogokolwiek wymagać odpowiedzialności. I "prawie dorosłość" nie ma tu nic do rzeczy, pijani za kółko na wsiadają przecież 17- czy 18-latkowie, ale również 40- i 75-. Nieodpowiedzialne decyzje w życiu prywatnym czy zawodowym też podejmują ludzie w każdym wieku. "Odpowiedzialne" wyprzedzanie na zakrętach, jechanie na czołówkę, przejeżdżanie na czerwonym czy jazda z prędkością dwa razy wyższą, niż ograniczenie to również domena wszystkich grup wiekowych - zarówno gówniarzy z prawkiem od tygodnia, jak i "statecznych" ojców rodzin, którzy dokonują powyższego wioząc w aucie żonę i dwójkę małych dzieci. Społeczeństwo idiocieje, ot co. I niestety jest to efektem ubocznym postępu cywilizacyjnego - nie trzeba wracać do zamierzchłych czasów, wystarczy się cofnąć do lat, powiedzmy, 70-tych minionego stulecia. Samochody nie posiadały wówczas poduszek, ABS-u, kontroli trakcji, mało kto zapinał pasy, w powijakach były testy zderzeniowe i komputerowe projektowanie stref zgniotu. Te auta nie wybaczały błędów, co z jednej strony powodowało skuteczniejszą samoeliminację debili, a drugiej zaś nie wytwarzało w kierowcach poczucia nieśmiertelności wynikającego z posiadanych "elektronicznych pomocników". Służba zdrowia była na dużo niższym poziomie o wielu ofiar własnej głupoty nie dało się uratować - znów dwa skutki jak powyżej. Nie były telefonii komórkowej, a stacjonarna (przynajmniej w tej części Europy) ledwo działała, przez co trudno było na czas sprowadzić pomoc, w efekcie czego idioci skuteczniej dokonywali samozagłady, a normalni ludzie bardziej przemyśliwali swoje czyny, aby nie wpędzić się w kłopoty. Sorry, za przydługi komentarz, ale jak czytam o takich debilach, to szlag mnie trafia, że tak zwany postęp uniemożliwia ewolucji skuteczne eliminowanie najgorszych genów z populacji.

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
-3 23

A dla mnie piekielna jest panna pokrzywdzona. Nie wyobrażam sobie ile alkoholu trzeba w siebie wlać aby w zimny, grudniowy wieczór leżeć nieprzytomnym na ławce. I tak dziewczyna miała sporo szczęścia, mogła się zakrztusić wymiocinami, mógł ktoś ją zgwałcić, poderżnąć gardło i pewnie nawet by nie mrugnęła. A znajomi? Cóż, pewnie znalazła sobie kolegów na swoim poziomie. Poziomie żula spod monopolowego, który po wypiciu nie kojarzy rzeczywistości.

Odpowiedz
avatar Izura
13 15

Nie tak dużo, możliwe, że pierwszy raz piła albo drinkowała- ja dlatego nie mogę drinków, nie czuję alkoholu i nie umiem określić ile wypiłam i jak będzie za pół godziny.

Odpowiedz
avatar timo
24 24

A swoją drogą nie wiadomo, czy wypiła za dużo, czy może ktoś wpadł na jakże genialny pomysł wzbogacenia jej napitku jakąś substancją psychoaktywną.

Odpowiedz
avatar Izura
1 11

Powinna, ale jeśli ktoś potrafi zrobić drinka- cichego zabójcę to nie idzie wyczuć momentu. Głupia wódka z tonikiem i lodem w odpowiednich proporcjach zetnie a alkoholu nie poczujesz. Swoją drogą- mniam.

Odpowiedz
avatar pinslip
3 11

Święty się znalazł. Wszyscy w tym wieku popełniają błędy, większe lub mniejsze, na szczęście jednak większość miała w tym czasie przy sobie osoby, które pozwoliły zminimalizować "koszty" tych błędów (w tym przypadku powinni być to znajomi, którzy dziewczynę powinni wziąć do domu i położyć do łóżka). Dziewczyna miała pecha, trafiła na frajerów, a nie przyjaciół.

Odpowiedz
avatar pankracy
1 13

SunnyBaby - skąd ty się urwales/as? Chyba z lat '60 ubiegłego wieku, hahaha. Mama ma wlać w tyłek pelnoletniej dziewczynie? Chyba sobie jaja robisz - to jej sprawa czy się schleje na umór a ty potrafisz tylko hejtować przed komputerem, get a life. Muszę się zgodzić z innymi ze zawinili tutaj koledzy i tylko oni. Nie oceniaj sytuacji jeśli nie wiesz jak to wygladalo - równie dobrze ktoś mógł podać jej np. jakiś dopalacz. Nie wiesz - nie oceniaj.

Odpowiedz
avatar devilio
9 11

Ach ta dzisiejsza "młodzież" zawsze jak się uchleję to uruchamia mi się autopilot i mogę nic nie pamiętać ale budzę się zawsze w swoim domu. Swoją drogą - dobrze że ktoś jej pomógł. Dzieciaki powinny dostać ostro w łeb za takie zachowanie.

Odpowiedz
avatar pankracy
6 8

A ty taki święty jesteś, że oceniasz innych na podstawie mało szczegółowej historii i możesz oceniać, kto zasługuje na śmierć? Skąd się biorą tacy ludzie...

Odpowiedz
avatar Lampart
0 8

Przeciwieństwo wręcz świętego; obdażony zaś inteligencją na tyle, by w zimie nie wychodzić do knajpy lekko ubranym i nie uchlewać się na umór zapominając jednocześnie do czego służą taksówki. Nie oceniam kto na śmierć zasługuje (w tym przypadku), od tego jest właśnie owa naturalna selekcja.

Odpowiedz
avatar annaost2
5 5

Życie jej uratowaliście, nie ma co.

Odpowiedz
avatar CichoByc
3 5

Mój facet miał za swoich młodzieńczych czasów podobnie... Zostawili go wymiotującego, samego, z portfelem, telefonem (który mu skradziono...) , gdyby nie dalszy znajmy co go przypadkiem znalazł to nie wiem czy nie skonczyłoby sie to tragicznie. Debilizm i jeszcze raz debilizm - dlatego wolę mieć jedna a sprawdzoną przyjaciółkę niż grono niczego nie wartego ścierwa...

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 2

Jak w ogóle można zostawić gdzieś w miejscu publicznym znajomego czy znajomą pijaną do nieprzytomności? Nie tylko zimą, ale w ogóle. Przecież można zostać okradzionym, pobitym, a nawet zgwałconym czy zabitym. Ktoś w takim stanie ani się nie obroni ani nie wezwie pomocy. Co się do cholery dzieje z ludźmi, że w ogóle nie myślą o innych. W gronie moich znajomych to by było nie do pomyślenia. Czasem się komuś zdarzyło przesadzić, to pomagało się koledze czy koleżance dojść do domu. Uznawaliśmy to i w dalszym ciągu uznajemy za normę.

Odpowiedz
avatar BadHabit
2 2

Wszyscy narzekają na tych młodych, a ja myślę, że jakikolwiek komentarz jest tu zbędny. Za to Wam należą się słowa uznania - za to, że najprawdopodobniej uratowaliście dziewczynie życie. Mogliście równie dobrze pójść dalej, jak pewnie zrobiłby niejeden człowiek.

Odpowiedz
avatar grisznik
2 2

Szczerze mówiąc, to na taki koniec historii mi ulżyło. Bo jakoś w pewnym momencie się spodziewałem gwałtu na nieprzytomnej koleżance.

Odpowiedz
Udostępnij