Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak wspierać nastoletnią córkę w walce z kompleksami? Drodzy rodzice - nigdy…

Jak wspierać nastoletnią córkę w walce z kompleksami? Drodzy rodzice - nigdy w ten sposób.

Byłam w sklepie odzieżowym. Ludzi całkiem sporo się kręciło, ale każdy w spokoju buszował między wieszakami. Przy ubraniach najbliżej przymierzalni stała jakaś kobieta i głośno zaczęła wołać: "No, pokaż się! No wyjdźże stamtąd!" Oczywiście oczy wszystkich ludzi skierowały się na dziewczynę, nieśmiało wychylającą się zza kotary. Dziewczyna miała nie więcej niż 15 lat, zwykła szara myszka, z kilkoma kilogramami nadwagi. Kobieta, okazała się być matką dziewczyny, podeszła do niej, pociągnęła ją za rękę i znów zwróciła uwagę klientów, mówiąc zdecydowanie za głośno:
- O Boże, weź rozmiar większe! Te są za małe, no patrz jak cię opinają!
- Proszę pani, myślę, że te spodnie wyglądają naprawdę w porządku. Zresztą jeansy podczas noszenia i po kilku praniach się rozciągną - tu na pomoc biednej dziewczynie, przyszła sprzedawczyni.
- Ale daj spokój! Toż to za małe! Pękną ci na d*pie tak jak tamte, pamiętasz?!
Dziewczyna, czerwona na twarzy, schowała się za kotarą.

Współczuję, naprawdę.

by pusia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bryanka
40 40

Gdy pracowałam w sklepie z ciuchami to przyszła taka dziewczyna typu "szara myszka". Przymierzyła kilka sukienek, w jednej bardzo fajnie wyglądała, kiecka świetnie leżała i ewidentnie pasowała do dziewczyny. Niestety dołączyła do niej mamusia...niestety ponieważ zaczęła wydziwianie typu "Ale to jest za ciasne! Zobacz jak się opina! Mogę ci kupić to" - powiedziała wskazując na sukienkę rozmiar chyba 42 (dziewczyna nosiła max. 40). Kiecka typu bombka, nie każdemu ten fason pasuje. Dziewczyna przymierzała ją z miną męczennicy i rzeczywiście wyglądała w tym kiepsko, sukienka była za duża. Matka stała rozpromieniona i mówiła, że "albo ta kiecka, albo żadna". Żal mi było dziewczyny i zastanawiałam się czy matka celowo nie każe jej nosić za dużych, niedopasowanych ciuchów. Chore.

Odpowiedz
avatar Aniula
7 13

Gruba nie jestem, a też mi jedne spodnie pękły między nogami :-) . Zaś mamy tak chyba po prostu mają, też ciągle słyszę, że jestem gruba.

Odpowiedz
avatar Norah
15 17

Mnie mama przy skrzywieniu kręgosłupa (lekko widać nierówność w talii) zakazała nosić obcisłych bluzek, sukienek,swetrów i tego typu rzeczy bo "co ludzie powiedzą" :D Więc tak, masz rację, faktycznie to jakaś przywara mam. Chociaż nie wszystkich.. Na szczęście.

Odpowiedz
avatar nisza
11 11

E tam mamy tak maja. Moja mama nigdy tak nie mowila...A jak mowie, ze chcialabym pare kg zrzucic, to twierdzi, ze chyba zwariowalam (zeby nie bylo - jestem szczupla, bmi w normie, ale wiadomo - czasem czlowiek ma ochote cos zrzucic ;) ). Po prostu jak ktos ma bzika na tym punkcie, to juz tak zostanie i kazdemu bedzie wytykac.

Odpowiedz
avatar blair
3 7

Moja mówi "Weź przytyj bo strasznie chuda jesteś"

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

a moja jakaś normalna pod tym względem...

Odpowiedz
avatar chiacchierona
28 28

To, że spodnie pękają, a właściwie przecierają się między mogami, nie jest wcale oznaką otyłości. Prędzej czy później, przetrą się każdemu, kto nie ma między udami kilkucentymetrowej przerwy... Ja też, właśnie za namową mojej mamy, raz zdecydowałam się kupić spodnie rozmiar większe... W efekcie, jak się "rozchodziły", musiałam nosić pasek albo łapać w locie żeby mi z tyłka nie spadły :/ Dobre były tylko kilka godzin po praniu...

Odpowiedz
avatar blabla
25 25

Ale niektóre również pękają, materiałowe generalnie. Też gruba nie jestem i spodni za ciasnych nie noszę a jedne takiego pięknego psikusa mi zrobiły, że jak kucnęłam nagle pękły centralnie na całej dupie. W dodatku w pociągu byłam i musiałam w maksymalnie zapchanym korytarzy grzebać w walizce w poszukiwaniu innych. :P

Odpowiedz
avatar chiacchierona
18 18

blabla! To i tak miałaś szczęście, że miałaś inne na zmianę :D A jak by Ci tak pękły na ulicy? ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Mi poszły spodnie na tyłku w autobusie jak wracałam z egzaminu. Ratował mnie tylko sweter którym się przewiązałam w pasie

Odpowiedz
avatar Felina
2 2

Mi dżinsy pękły przy wchodzeniu po schodach (były chyba już dość starte w tym miejscu) zimą, w samym centrum miasta. Trzeba było jakoś wracać do domu z dziurą na pół uda. Także też wesoło :-D

Odpowiedz
avatar kalipso
34 34

Powiem tylko: biedne dziecko:-( Sama w młodości byłam tak dołowana, tylko w drugą stronę, że chuda, że zdechlak ze mnie, że aż przezroczysta, że wstyd przed ludźmi, bo pewnie myślą, że mnie rodzice głodzą. Wstyd było przy takich komentarzach np. staniczek kupić. Jak tu nie płonąć ze wstydu jak matka na cały sklep prosi jedynkę wklęsłą i uważa, że to fajny dowcip. Pamiętam mój wymuszony uśmiech i pełne litości spojrzenia innych klientek. Do dziś czuję to uczucie bezsilności i poniżenia. Szczere wyrazy współczucia dla dziewczyny.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
21 21

Eh, miałam to samo. Moja matka potrafiła powiedzieć, że nie weźmie mnie na plac zabaw, bo jestem za chuda i się mnie wstydzi.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
4 16

A ja z kolei mam tatę ze specyficznym poczuciem humoru... Jak raz zaplątał mi się do sklepu w którym akurat chciałam kupić biustonosz, oznajmił sprzedawczyni że maść ichtiolowa też może być bo zejdzie opuchlizna i już żadne staniki nie będą potrzebne ;) A jak raz usłyszał, że mam tam za mało, to zasugerował przystawić sobie kilka os, spuchnie i będzie jak znalazł rozmiar więcej... :D Teraz zakupy z moim tata przyprawiają mnie o ból brzucha ze śmiechu, ale jak byłam nastolatką to jakoś mi nie było za wesoło!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 26

Ja po 20 latach wypominam mamie, że nie chciała mnie jako dziecięcia na balet zapisać tłumacząc, że to jest zajęcie dla szczupłych dziewczynek i do dziś mam traumę przeogromną z tego powodu. Uznała, że to lepsze wytłumaczenie niż to, że nie ma na to pieniędzy :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2013 o 15:42

avatar Izura
20 20

Moja mamusia. Do dziś mam kompleksy i chociaż widzę, że już nie jesteś tłustym spaślaczkiem to ciągle się tak czuje i mam problemy z samooceną.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
19 19

Może mamusia w ten sposób leczyła własne kompleksy? Nawet jeśli faktycznie dziewczyna przymierzyła za ciasne spodnie, wystarczyło wejść do kabiny i jej powiedzieć o tym, ale po cichu a nie na forum!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
26 26

Najpiękniejszy moment mojego dorastania: gdy po raz pierwszy w nieco podobnej sytuacji w sklepie powiedziałam matce spokojnie w twarz "Mamo, przestań w ten sposób sprawiasz mi przykrość i upokarzasz mnie przy ludziach". Mama z rozdziawioną buzią zakończyła zakupy - miałam rok spokoju ;) Polecam ;)

Odpowiedz
avatar Bryanka
20 20

Też tak mojej kiedyś powiedziałam...niestety wywołało to awanturę i focha z jej strony. Skończyło się tym, że przestałam chodzić z nią na zakupy. A w sumie nie krytykowała mojego wyglądu tylko przy ekspedientkach potrafiła wykrzyknąć np. "Jak ty się ubrałaś?! Z tobą zawsze są problemy! No co ci się nie podoba?! Przestań wydziwiać!".

Odpowiedz
avatar tabajkasiekonczy
20 20

A potem panowie się skarżą, że panie ich pytają czy dobrze wyglądają i którą sukienkę wybrać - jeśli czyta to jakiś pan to zapraszam do powiedzenia swojej pani, że pięknie wygląda :)

Odpowiedz
avatar mg1987
0 0

A jak źle doradzi to co?

Odpowiedz
avatar mg1987
5 5

Przecież znęcać się można nie tylko fizycznie.

Odpowiedz
avatar ellee
12 12

Mi moja mama raz podczas jakiejś rodzinnej uroczystości przy gościach powiedziała niewiele po porodzie: "ale ci brzuszek został po ciaży...". Wszyscy oczywiście oczy zwrócone na mój największy kompleks. Spłonęłam rumieńcem, wyprowadziłam mamę na stronę i powiedziałam, że sprawiła mi ogromną przykrość, bo to mój najwiekszy kompleks chwili obecnej. Zrozumiała, przeprosiła. Teraz już tylko mówi jak dobrze wyglądam :-)

Odpowiedz
avatar Kanna
12 12

Ja miałam podobnie po urodzeniu dziecka. Moja figura owszem wyglądała gorzej niż przed ciążą, ale uważam, że tragicznie nie było ;) dopóki moja mama nie zaczęła mi mówić, żebym się wzięła za siebie, jak ja wyglądam, a tamta urodziła i jaka chuda.. W sklepie to samo. Nawet ekspedientka powiedziała do Mamy, że co pani chce, że dobrą figurę mam. Ale nie. Mama zawsze wiedziała lepiej i chciała bym wyglądała jak siostra, która po prostu jest węższa w biodrach i ma zupełnie inną figurę niż ja. Nawet mój mąż już się denerwował, bo uważa że bardzo dobrze wyglądam, a mama z siostrą mnie w kompleksy wpędzają ;)

Odpowiedz
avatar mentor
8 8

Też współczuję dziewczynie, tym bardziej, że sam mam dopiero 20 lat i dobrze pamiętam, jak miałem 15.

Odpowiedz
avatar piekielna116
5 9

Strasznie. Ja tak z moją mamą nigdy nie miałam i raczej nie będę. Szkoda mi tylko tej dziewczyny.

Odpowiedz
avatar mentor
2 2

Zastanawiam się, czemu Twój komentarzy ma tyle minusów. Czyżby ktoś zazdrościł, że nie miałaś z mamą problemów?

Odpowiedz
avatar mg1987
6 8

Takie "nie wyzwiska" i "nie obrażanie" mogą wpędzić w depresję, albo pchnąć do samobójstwa.

Odpowiedz
avatar pusia
4 4

No wiesz, co innego kiedy jesteś pewna siebie, potrafisz się z siebie śmiać i masz duży dystans do swoich wad. Piętnastolatka z nadwagą, jak mówiłam szara myszka, dystansu na pewno nie ma. I jeśli w sklepie pełnym ludzi, jej własna matka zwraca na nią uwagę krzykami o tym, że spodnie opinają jej tyłek, to na pewno weźmie to do siebie. Dziewczyna się wstydziła i była jawnie zażenowana, dlaczego matka nie wzięła tego pod uwagę? To nie jest normalna sytuacja na zakupach, nie wiem z kim je robisz ale ta osoba raczej mówi do ciebie, a nie drze się na pół sklepu, żeby na pewno wszyscy usłyszeli.

Odpowiedz
avatar pusia
10 10

Najgorsze było to, że dziewczyna wcale nie przymierzyła za małych spodni. Pasowały na nią wręcz idealnie, tym bardziej jest mi jej szkoda, bo podejrzewam, że sama zacznie się ubierać w worki.

Odpowiedz
avatar natalia
4 4

Jak ja kiedyś kupowałam spodnie z mamą to najpierw było "weź większe, te są zbyt obcisłe. Tu opinają, tu ci sadło wisi. Na pewno nie rozejdą się aż tak, żeby nie opinały. weź luźniejsze! Za inne nie zapłacę!" A potem "Klin ci w kroku wisi, podciągnij spodnie, spadają ci te spodnie. Po co ty takie duże spodnie kupujesz? Ja ci takie kupiłam?! Te co ja ci kupiłam były dobre!"

Odpowiedz
Udostępnij