Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia mojej mamy Głęboki PRL lat temu prawie 40. Technikum na pograniczu…

Historia mojej mamy
Głęboki PRL lat temu prawie 40. Technikum na pograniczu Podlasia i Mazowsza.

Nauczycielką matematyki była jakaś tam Pani Genia czy inna Halinka o pseudonimie "Zyrowa". Wzięło się to do tego ze nigdy nie mówiła zEro tylko zYro.

Zyrowa prowadziła darmowe korepetycje z jedną z uczennic dajmy na to Marysią Niebiańską. Korepetycje odbywały się w domu u Zyrowej. Marysia była zarówno najlepszą psiapsiółką mojej mamy jak i jej współlokatorką ze stancji.

Zyrowa uwielbiała pączki po prostu kochała je jeść. Nie wyobrażała sobie robienia zajęć bez zjedzenia co najmniej 2 pączków. Lubiła je w takim stopniu że jak ich nie dostała od uczniów za każdym razem to potrafiła robić niezapowiadaną klasówkę z całego działu.

Czy zyrowa dostawała pączki czy nie klasówki robiła, ale miała w zwyczaju je sprawdzać w kilka miesięcy np na koniec semestru/roku szkolnego. Przytoczę przykładowe oddawanie klasówki scenariusz zawsze był ten sam.

Ja sprawdziłam wasze klasówki z geometrii. Takich bzdur to ja nie widziałam nigdy. Wy nie umiecie liczyć. Tak się zdenerwowałam że po ich przejrzeniu wszystkie spaliłam w piecu.
O to oceny:
I dyktuje wg alfabetu
(...)
Mama Timoova: 3
(...)
Marysia Niebiańska 4, o jak widzicie wszyscy korepetycje Marysi skutkują tak trzymać.

I co w tym Piekielnego się pytacie? Przecież Marysia powinna dziękować Pani Zyrowej za darmowe korepetycje. Otóż Marysia nie dziękowała, a po nich przychodziła na stancję dziwnie zmęczona. Po jakimś czasie wypłakała się mojej mamie. Otóż korepetycje te polegały na wykonywaniu prac domowych, ale takich które z matematyką nie mają nic wspólnego czyli: gotowaniu obiadów, robieniu prania, szorowaniu podłóg, myciu okien itd. Marysia dzielnie znosiła te niewolnicze zajęcia przez cały okres technikum, dzięki temu jako jedyna miała pozytywną ocenę w klasie za każdym razem. Zyrowa przedstawiła sprawę jasno" koniec korepetycji = Marysia promocji do kolejnej klasy nie otrzyma. Marysia się wygada komuś = Marysia promocji do kolejnej klasy nie otrzyma.

Po skończeniu czytania ocen okazało się, że wiele osób bardzo dobrych z matematyki, które są och i ach miały ocenę 2. Piątek nie było wcale tylko jedna 4 wspomnianej Marysi. Moja mama tym razem miała szczęście dostała 3 chociaż bardziej pasuje słowo wylosowała, gdyż na klasówce z geometrii jej tak samo zresztą jak Marysi Niebiańskiej nie było.

technikum PRL

by timoov
Dodaj nowy komentarz
avatar bukimi
4 6

Z jednej strony to PRL i mało komu można się było pożalić, ale z drugiej strony... to PRL i dziwię się, że uczniowie też nie postarali pokazać się nauczycielce od tej piekielnej strony - niekoniecznie na lekcji >:)

Odpowiedz
avatar timoov
8 10

Bukimi a może próbowali tylko, że mama w celach wychowawczych nie mówiła mi co w tych pączkach się znajdowało. :):)

Odpowiedz
avatar katem
1 3

W małych miasteczkach ten "PRL" a raczej stosunki XIX-wieczne, panują do dziś.

Odpowiedz
Udostępnij