Sytuacja nie jest może piekielna, ale w pewien sposób zastanawiająca. O tym jak Polacy uczą się języków :)
Chłopak jechał do mnie kolejką, jednak miał jeszcze trochę czasu do przyjazdu środka komunikacji. Zajrzał więc do jednego ze sklepów w Centrum po zeszyt (do szkicowania), żeby jazda w kolejce mu się nie nudziła. Podchodzi do pani przy kasie i pyta:
Ch: Czy są zeszyty?
K: Nie ma zeszytów.
Chłopak podziękował i już zmierzał do wyjścia. Nagle na jeden z wystaw zauważył całą półkę obładowaną zeszytami. Zatrzymał się, dokładnie się jej przyjrzał i wrócił do pani K.
Ch: Przepraszam, ale czy Pani wie co Pani ma w sklepie?
K: O co chodzi?
Ch: Proszę zobaczyć trzecią wystawę.
Kobieta idzie za nim. Patrzy na zeszyty i szybciutko wraca za kasę.
K: Nie wiedziałam. Ale to musi Pan rozmawiać z tamtymi kobietami, bo to one są od tego, nie ja.
Chłopak już zaczął się powoli zastanawiać czy przypadkiem nie ma wokół porozstawianych kamer. Udał się jednak grzecznie do rozmawiających ze sobą K2 i K3.
Ch: Przepraszam, chciałbym kupić zeszyt.
K2: Nie mamy zeszytów.
Chłopak już coraz bardziej się denerwuje.
Ch: To proszę spojrzeć co macie na trzeciej wystawie.
Mówiąc to pokazuje ręką na zeszyty.
Kobiety patrzą, najpierw na stoisko, potem na chłopaka. Wtedy odzywa się jedna z babeczek.
K2: Proszę Pana! To przecież nie są zeszyty! To są notebooki!
Chłopakowi opadła szczęka.
Wiwat angielski!
Warszawa
Cytuję (żeby nie było, że zmyślam): "zauważył całą półkę obładowaną wystawami". Ciekaw jestem jak to wygląda. Nijak nie mogę sobie tego wyobrazić.
OdpowiedzMój błąd. Nie można już chyba poprawić. "cała półka obładowana zeszytami" Myślałam, że domyślni się zorientują
OdpowiedzI poprawione :)
OdpowiedzHhaha przecież notebook to rodzaj komputera a nie zeszyt.
OdpowiedzNote - jako czasownik zapisać, zanotować. Book - jako rzeczownik książka, księga, rejestr. Z połączenia tych dwóch słów mammy książkę do zapisywania, notowania czyli notatnik. :)
OdpowiedzNotebook to także zeszyt. :) Panie chyba chciały pokazać jak to obcy język znają ;)
OdpowiedzPowiem więcej - nazwa "notebook" jako określenie komputera pojawiła się dlatego, że w założeniach urządzenia te miały mieć rozmiar typowego zeszytu :)
OdpowiedzSama to wymyśliłaś czy ktoś ci w tym pomógł?
OdpowiedzWystarczy przeczytać sam początek i wszystko będzie jasne :)
OdpowiedzWystarczy przeczytać mój komentarz i jeszcze go zrozumieć.
Odpowiedzwystarczy przeczytać komentarz autorki i zrozumieć zawartą w nim ironię
OdpowiedzI takie cóś, co zna kilka słówek angielskich na krzyż, rozpełzło się po kraju. Słoma z butów wystaje, podniecają się tymi słówkami i wydaje im się, że są wielkimi światowcami. Ci normalni traktują zaś np. rozmowę z jakimś artystą jako ot taką perypetię...
OdpowiedzNajgorzej, że w firmach się ten syf rozplenił. Same mitingi, kołczingi, iwenty i inne cholerstwa.
OdpowiedzPani Krysia z działu kadr kiedyś była kadrową, a teraz to HR Manager :)
Odpowiedzinternetowe "kryzysy w sołszal mediach"
OdpowiedzKiedyś w ogłoszeniach o pracę widziałem stanowisko "warehouse manager" ;)
OdpowiedzI tak dobrze że chociaż bez byków i nie w wersji "łerhałs menedźer" :D
OdpowiedzA jak pani światowa wymówiła to słowo?:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2013 o 13:16
Wymówiła poprawnie, tak jak zeszyt po angielsku :D [notebuk]
OdpowiedzA nie "nołtbuk"? :)
OdpowiedzTak, racja ;) Nołt
OdpowiedzMój ojciec usłyszał kiedyś od pani w spożywczym: "to nie sok, to jest dżus"
OdpowiedzChyba nie tylko Twój ojciec, bo "dżus" znam już ohoho, odkąd chyba internet mam, a mam go dekadę :D
OdpowiedzTo było "Poproszę orendź dżus jabłkowy". Dowcip z brodą jak Panoramiks.
OdpowiedzMoże to nowe oblicze ponglisha?
OdpowiedzPonglish? :D Ciekawe słowotwórstwo :D
Odpowiedz