Znalazłam kiedyś damską torebkę. W środku był telefon komórkowy, portfel, dokumenty takie jak dowód, prawo jazdy, legitymacja studencka i 115 zł. Postanowiłam więc zadzwonić pod któryś z numerów wpisanych do telefonu.
Zadzwoniłam do numeru zapisanego jako "mama", matka dziewczyny odebrała telefon i podała ją do telefonu. Na początku dziewczyna ucieszyła się i dziękowała, że torebka się znalazła, a że okazało się, że mieszkamy w tym samym mieście oddałam jej ją tego samego dnia.
Nie dostałam za to żadnej nagrody pieniężnej, ani nawet czekolady, ale to już nieważne... Najgorsze jest to, że w tym samym dniu ta dziewczyna zadzwoniła do mnie z wyraźną pretensją, że miała w portfelu 200 zł sugerując, że to ja pewnie ukradłam... Brak słów...
, ,, ,, , :)
OdpowiedzBłagam, napisz to jeszcze raz. Historia jest dobra, wszystko ok, oprócz tego JAK to napisałaś ;)
OdpowiedzA nie należało zapytać wtedy ile są warte rzeczy które jej oddałaś i zażądać znaleźnego (10%) ;)
Odpowiedzi badz tu czlwoieku uczciwy nastepnym razem na policje zanies, znalezne zainkasuj
OdpowiedzPo tych wszystkich historiach na piekielnych mam jeden wniosek: gdy już coś takiego znajdę to odeślę na adres właściciela i tyle. Niektórzy ludzie to jednak paskudni są.
OdpowiedzAlbo tak jak studenci kiedyś: znaleźli portfel, kupili sobie flaszkę, jako znaleźne i odesłali właścicielowi cały portfel z resztą pieniędzy i paragonem za flaszkę, no i dopisali liścik z wyjaśnieniem :-) I chyba ja też bym tak zrobiła. Bo są tacy, którzy nie poczuwają się do wdzięczności i guzik za to masz, nawet głupiego dziękuję nie powiedzą. Więc po co ryzykować. Za dobrym też nie można być. A ja bym się cieszyła z samego telefonu i dokumentów. Bo kupno nowego telefonu i wyrobienie dokumentów, migawek, czy czego tam jeszcze, na pewno kosztowałoby więcej niż te 200zł...
Odpowiedztym bardiej,z e 200 bylowyimaginowane i zyczeniowe ;) swoja droga ja bym sie nie odwazyla wrzeszczec na osobe, tkora poswieca swoj prywatny czas by mi zgube odniesc. jeszcze sie odwroci na piecie i pobiezy w sina dal...
OdpowiedzUstawowo należy Ci się 10% znaleźnego i masz prawo się o to upominać :)
OdpowiedzNależało zanieść torebkę na Policję. Wtedy byś nie musiała wysłuchiwać pretensji tejże osobistości.
OdpowiedzTo niekoniecznie dobry pomysł, bo wtedy policja ma wszystkie dane osoby która daną rzecz znalazła i można mieć problemy jeżeli właściciel(ka) stwierdzi że czegoś brakowało. Nauczony doświadczeniem znajomych po prostu zgubionych rzeczy nie dotykam, niech ktoś inny ładuje się w problemy.
OdpowiedzMoja mama w latach komuny znalazła torebkę z dokumentami i kasą jakieś dziennikarki/aktorki wysłała ale nawet głupiego dziękuje nie usłyszała :-)
OdpowiedzTo jeszcze nic. Niedawno znalazłam na "Spotted moje miasto" historię o tym jak dziewczyna znalazła w centrum handlowym Iphone'a, z tych najnowszych. Ochroniarze tego centrum stwierdzili że oni nie są od tego by się zajmować takimi idiotyzmami jak odszukiwanie właścicieli zaginionych (i zablokowanych, żeby nie było pytania czemu nie zadzwoniła pod jakiś numer z kontaktów) sprzętów, niech dziewczyna idzie z Iphonem na posterunek policji. Policja sprzęt przyjęła po czym...wezwali dziewczynę na policję jako oskarżoną w sprawie kradzieży telefonu. Teoria policjantów - "Ukradła ale okazało się że jest zablokowany. Sprzedać by nie mogła bo każdy telefon ma swój specjalny numer seryjny i od razu byłoby widać że kradziony. Więc poszła na policję oddać, udając że przypadkiem go znalazła i licząc że dostanie coś w ramach "znaleźnego"". Aha, i mają niepodważalny dowód potwierdzający ich teorię - na Iphonie są tej dziewczyny odciski palców!
OdpowiedzW jakim to miescie? Takiego absurdu to jeszcze nie slyszalem... Moze to fantazja, ale jesli prawda - to bardzo osobliwa sytuacja.
Odpowiedzdo autorki: a Ty zadzwoniłaś do jej "mamy" ze swojego telefonu czy z jej??
OdpowiedzMorał jest krótki i wszystkim znany- pieniądze do kieszeni ,a dokumenty do skrzynki pocztowej wkładamy.
OdpowiedzJa zazwyczaj, choc nie zdarza sie to czesto, biore zgube i zanosze na Policje - Sorted! Na ch.. tam czekolada?
Odpowiedz