Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Lisica81 przypomniała mi historię sprzed prawie 30 lat. Podobnie w szkole podstawowej…

Lisica81 przypomniała mi historię sprzed prawie 30 lat.

Podobnie w szkole podstawowej miałam nauczycielkę uczącą biologii, geografii i bodaj chemii. Mała szkoła, ze 100+ uczniów. Sprawdzian. Pisałam w zasadzie mało czytelnie, ale dużymi literami. Po sprawdzeniu, które wyglądało na przeglądnięciu i policzeniu stron całkiem dobra ocena. Kilka razy podobnie. Kolejna praca pisemna. Nauczyłam się, napisałam bardzo czytelnie. Starałam się jak umiałam. Wyszło mało stron, ale temat na pewno wyczerpałam. Ocena - ledwie zaliczyłam.

Zdenerwowałam się ciut. I na następnym sprawdzianie tylko na pierwszej stronie coś pisałam, cała reszta to były szlaczki. Tyle, że duuuużo stron. Ocena - bardzo dobra. Nie jestem z tego dumna, ale uczyć się już nie zamierzałam.
Najbardziej utkwiła mi w pamięci chwila, kiedy zostałam tak słabo oceniona za uczciwie napisaną pracę, a później bardzo dobre oceny za bazgroły.

Pani uczyła nas rok lub dwa, ale za skórą zostało mi poczucie niesprawiedliwości.

szkoła

by s_c
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Drill_Sergeant
30 34

I teraz odpowiedz sobie dlaczego młodzi ludzie są tak nieprzygotowani do wyjścia na rynek pracy. Bo w szkole uczeni są, że uczciwa praca nie popłaca, liczy się kombinatorstwo i co robić żeby się nie narobić. Wychodzą później studenci i pracownicy o postawie roszczeniowej myślący że pieniądze spadają z nieba.

Odpowiedz
avatar Naa
16 16

Po pierwsze nieuczciwa była nauczycielka. Gdyby ktoś kupił w sklepie jakiś towar, i okazałoby się, że dostał puste opakowanie, na pewno byłby szum, że oszustwo. Tymczasem nauczycielka identycznie nie wykonywała tego, za co brała pieniądze, i co zobowiązała się wykonywać. Z jakiegoś powodu ludziom nie przechodzą przez gardło takie słowa w stosunku do nauczyciela ...A kobieta nie tylko oszukiwała, ale jeszcze zarażała swoją postawą uczniów. W sumie krzywdziła ich podwójnie.

Odpowiedz
avatar Dedi
11 15

Ja miałem taką nauczycielkę w podstawówce od Historii i WOSu. Ćwiczenia oceniała po nazwisku nawet ich nie otwierając. Jeden z kolegów zapisał tylko kilka pierwszych i ostatnich stron, a na reszcie były przekleństwa i kawały - dostał 3. Ja także nigdy nie mogłem wyciągnąć na 4 z żadnego z jej przedmiotów. Szkołę średnią ukończyłem z maturą napisaną na 5 i byłem zwolniony z ustnej - po jakimś czasie ją spotkałem i jak się o tym dowiedziała to odwróciła się na pięcie i odeszła. Od tej pory nie odpowiadała mi na "dzień dobry".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

Niestety poziom naszych uczelni jest bardzo niski od kiedy kasa zależy nie od wyników a od ilości studentów i wypuszczonych magistrów. Należałoby zebrać tych wszystkich "magistrów" i zacząć zakładać pozwy zbiorowe za niewywiązanie się z obowiązków. Jakby sąd przyłożył parę milionów z budżetu to by szybko zrobili porządek.

Odpowiedz
avatar ihoujin
3 9

Skull_Kid... no tak. Ale kredyt trzeba spłacić. Pracę dostajesz, jak masz studia i 10 lat najlepiej doświadczenia. Nieliczni nie mający pieniędzy robią sukcesy - większość idzie na kasę w supermarkecie, bo kasy nie ma, na studia nie stać i nie może, bo pracuje, i tak wszystko się nasila. Chory nie jest sam system edukacji, ale system pracy i zatrudniania. Dla pracodawcy nie liczy się to, żeby mieć dobrego, lojalnego pracownika, którego by wyszkolił i pracował dla niego wiele lat - musi mieć 25 lat, po 3 kierunkach, z 5 latami doświadczenia w branży, z wieloma certyfikatami i uprawnieniami (a jakże - płatnymi). Znając życie nie masz pojęcia o sytuacji, a sam studiujesz będąc chociażby częściowo na garnuszku rodziców.

Odpowiedz
avatar Trollita
8 10

Kredyty studenckie to ludzie biorą, żeby przeżyć - więc problem, by pozostał albo kredyty musiałyby być bardzo wysokie i ciężkie potem do spłacenia. A i tak cały najgorszy sort studentów - czyli wszyscy studiujący na prywatnych Wyższych Uczelniach Kij Wie Czego czy zaocznie pedagogikę - by został.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

@Skull_Kid racja @ihoujin Ale te wymagania pracodawców skądś się wzięły. Nie dlatego, że mają takie widzimisię. To jest szerszy temat, w skrócie w Polsce są zbyt wysokie koszty utrzymania pracownika, urlopy, świadczenia itd. Stąd pracodawca chce doświadconych ludzi, którzy od pierwszego dnia przynoszą zyski a nie straty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@Skull_Kid, może nie płatne, bo wtedy dyskryminujesz tych zdolnych, ale biednych (a i z pracą jest jak jest), ale powinny wrócić egzaminy wstępne na uczelnię. I normalna kurde matura, bo te teściki to z roku na roku robią się łatwiejsze. Poziom języka angielskiego na maturze podstawowej 2 lata temu gdy maturę zdawałam był kiepski, teraz... szkoda słów.

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
-3 5

*z znalezieniem

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

2 kierunki, 3 jezyki, 5 lat doswiadczenia i status studfenta przed 26 rokiem zycia, pelna dyspozycyjnosc i umowa zlecenie ab na studiach uczateorii nie paktyki, sama na psycho mialam no 20 godz socjologii a psychoteapii 15 i to tylko na mojej specjalnosci, fakulTATYWNIE

Odpowiedz
avatar kayetanna
15 15

W gimnazjum miałam babkę od geografii, która tylko przeglądała klasówki - jak było dużo to 5. Ja w końcu pisałam to samo zdanie po kilka razy, zmieniając szyk. Moja kumpela szła na całość i opisywała przepisy na dania, których się uczyła z mamą. Rozumiem Cię doskonale. Też należę do ludzi, których razi niesprawiedliwość, choć wiem o niej i przykładów mogę wyliczać na pęczki to jakoś nie mogę się przyzwyczaić. Sama robię wszystko, aby nikt mi tego nie zarzucił.

Odpowiedz
avatar theresistance
9 9

Widzę, że nie byłam odosobniona. Miałam historyka w liceum, który czytał ZAWSZE pierwsze i ostatnie 10 linijek kartkówki czy sprawdzianu. Pomiędzy można było pisać, co tylko się chciało, łącznie z przekleństwami i historiami o smokach. Przetestowane przez całą klasę, efekty zawsze były jednakowe. Jeśli napisało się na więcej niż 3 strony a5, była piątka. A potem młodzi ludzie nie wiedzą nic o historii kraju i świata. Takim nauczycielom powinno się dożywotnio odbierać prawo do wykonywania tego zawodu.

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
-1 1

Dokładnie. W taki sposób to belfer może sobie sprawdzić prace raz na ruski rok, na ciężkim kacu po imieninach szwagra, a nie notorycznie.

Odpowiedz
avatar ania16131
4 4

Hm, w moim rodzinnym mieście też jest taka nauczycielka biologii - tyle, że w liceum. Zdarzały się nawet przypadki, że ludzie zapisywali na początku pracy wprowadzenie o fotosyntezie, na końcu pisali to samo, tylko innymi słowami, a pomiędzy... przepis na kurczaka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Czy tylko moi nauczyciele sprawdzają/-li tak jak trzeba?

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
0 0

Tobie pozostało za skórą poczucie niesprawiedliwości, tymczasem Twoje szkolne koleżanki wyciągnęły z tego naukę i najwyraźniej uczą na uniwersytetach. :/

Odpowiedz
Udostępnij