Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Perypetii taksówkowych ciąg dalszy... Kilka lat temu byłem w rodzimym Szczecinie w…

Perypetii taksówkowych ciąg dalszy...

Kilka lat temu byłem w rodzimym Szczecinie w lecie na urlopie. Postanowiłem odwiedzić swoją babcię, przebywającą w tym czasie w szpitalu. Jako, że nie chciało mi się tłuc tramwajami na drugi koniec miasta, postanowiłem wybrać się taksówką. Po zakończonej wizycie, jak przyjechałem tak postanowiłem wracać.

W połowie drogi do domu zauważyłem, że pan taryfiarz miał włączony licznik według... trzeciej taryfy. Hmmm... Środek tygodnia, godzina siedemnasta, a tu takie cyrki? Pomyłka nie wchodziła w rachubę, taryfa była złapana "z ręki", po dowiezieniu do szpitala kogoś innego. Zatem pan już jeździł wcześniej i powinien był się wcześniej zorientować. Dlatego nic nie powiedziałem, czekając na finał tej jazdy. Po zajechaniu pod mieszkanie matki, w którym się zatrzymałem, wywiązał się miedzy nami dialog:
[Ja] - To ile płacę?
[Taksówkarz drapie się w głowę] - Siedemdziesiąt pięć złotych.
[J] - Przepraszam, ile?!
[T] - No niech będzie siedem dych, moja strata.
[J] - Dwie godziny temu jechałem ta trasą i zapłaciłem piętnaście złotych.
[T] - Niemożliwe.
[J] - Tak proszę pana, możliwe. I wie pan co? Jechałem standardową pierwszą taryfą.
Pan spojrzał na licznik i udał że się łapie za głowę.
[T] - Och, przepraszam pana, jak to się mogło stać...
[J] - No też mnie to interesuje. A jeszcze bardziej jak się rozliczymy.
Taksówkarz zaczął coś tam mamrotać przez nos.
[J] - W takim razie ma pan do wyboru. Albo płacę panu te 75 złotych i pan mi wystawi rachunek, albo bez rachunku taryfa gratis na koszt firmy.

Piekielny pan się zaczął łapać za serce. No cóż, najpierw serce trzeba mieć. Nie pierwszy raz taksówkarz chciał mnie orżnąć, jakoś mi jego nie było szkoda. Trafiła kosa na kamień, na przyszłość nie będziesz bezkarnie żerował na jeleniach. Za kurs nie musiałem płacić.

Szczecin

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mijanou
7 15

"Chytry dwa razy traci" Sprawdza się za każdym razem. Co do taksówek: nigdy nie biorę taksówek 'z ręki', z postoju. Zawsze dzwonię do korporacji. Wtedy jest pewność, że taksówkarz jest naprawdę taksówkarzem i że obowiązuje go dana taryfa za kurs. No i tak też jest bezpieczniej. Nie wezmę taksówki z postoju, choćby stała 5o metrów dalej.

Odpowiedz
avatar Dertaz
11 11

pewnie nic go to nie nauczyło, porpostu strate pokrył na kolejnych udanych szwiglach.

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
8 8

Też jakiś czas temu mieliśmy podobną sytuację, gdy wracaliśmy nieco wcięci z pubu i widocznie koleś stwierdził, że jak jesteśmy wyraźnie pod wpływem, to zapłacimy "milion milionów" nie pytając się o nic. W efekcie chciał nam wcisnąć prawie 80 zł za kurs, podczas gdy zawsze płacimy ok. 30. Skubany nawet drzwi zablokował, gdy zaczęliśmy protestować. Tylko jakoś dziwnie się przestraszył, gdy chcieliśmy wezwać policję :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Jak ktoś oglądał odcinek programu "Usterka" o taksówkarzach, to niech sobie przypomni, jakie tam się działy numery.

Odpowiedz
avatar 0owl0
6 6

Taryfiarze to w większości oszuści.... Trzeba bardzo uważać, nie dać się złapać na inną taryfę, jeżdżenie 'w kółko' i inne chore zagrywki. Największy żer mają niestety na przyjezdnych, którzy nie znają miasta. Smutne, aczkolwiek prawdziwe. Uważajcie szczególnie w Krakowie i we Wrocławiu.

Odpowiedz
avatar kominek
1 1

I czemu to nie jest na głównej?

Odpowiedz
avatar Mirame
3 5

Z racji tego, że nie mieszkam w Polsce a wpadając okazyjnie w odwiedziny, zdarza mi się taksówkami posługiwać częściej niż rzadziej; mogłby mi ktoś wytłumaczyć, na jakiej zasadzie działają te taryfy? Do tej pory myślałam, że jest po prostu dzienna, nocna i jeszcze trzeba uważać, żeby wycieczki dookoła miasta nie zaliczyć przy okazji :)

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
4 4

Taryfa 1 to kurs w I strefie w dzień. Taryfa 2 to kurs w I strefie w nocy. Taryfa 3 to kurs w II strefie w dzień. Taryfa 4 to kurs w II strefie w nocy. II strefa to najczęściej obszar poza granicami miasta. W Warszawie na przykład jednak jest to wydzielone wewnątrz granic miasta specjalnymi znakami „Taxi 2 strefa”. Dodatkowo coś piszą na internetach via google, że kurs rozpoczynający się i kończący w I strefie nie ma prawa naliczać taryf z II strefy, nawet, jeśli taksówkarz przejedzie przez obszar położony w II strefie.

Odpowiedz
Udostępnij