Kupiłem komputer. Nowy, dobry, drogi. Mój młodszy brat szybko poinformował o tym fakcie swojego najlepszego kolegę. A ten - resztę wsi. Co jakiś czas dzwonek do drzwi. "Adrian, dasz pograć?" No dobra. Raz, drugi, trzeci. W końcu powiedziałem NIE.
Wśród młodszych mieszkańców mojej miejscowości stałem się chamem i idiotą. Bo nie dam pograć.
Tym faktem zainteresowała się ABW, czyli jedna piekielna sąsiadka, babcia jednego z kolegów. Przyszła do mnie i krzykiem pyta, dlaczego Michaś nie może u mnie pograć na komputerze. Wyjaśniłem co i jak; babcia odeszła tocząc pianę z gęby.
Ale sprawy tak nie zostawiła. To, co opowiadała o mnie we wsi, spokojnie nadaje się na scenariusz do "Dlaczego ja?" lub innych w tej tematyce seriali. Jestem chamem, nieużytym sk*****lem, dzieci gonię z domu, nie mają się gdzie bawić, sprowadzam ku*wy do domu, jestem męską dziwką, i w ogóle jestem taki i owaki.
Iść do sklepu? Lepiej nie. Zabiją wzrokiem. Ksiądz proboszcz z kościoła wygoni. Spłonę w piekle...
Dlaczego jestem poniżany za to, że nie chcę w domu pielgrzymek dzieci, które nie mają co robić we wakacje...
Piekielne, nie piekielne, ale przykre.
babcie z ABW
dlatego jestem zwolennikiem wysiedlenia wszystkich wsi przymusowo do warszawy! niech pozastana tylko ogromne plantacje
OdpowiedzZastanawia mnie tylko jedno - czemu jeszcze nie dostałeś bana za wszystkie komentarze wypisywane pod historiami...
Odpowiedzbo to nie kurs dobrych manier gdzie powiedzenie "stara skarpeta" jest uznane za wulgaryzm poprostu idea przeprowadzenia wsi do warszawy jest moja wizja urbanistyczno-spoleczna i mam swiete prawo byc jej aktywista!!!
OdpowiedzBO administracja się leni :p
Odpowiedzwidzę jednak, że bana dostał :D szkoda, że nie dożywotni na internet
OdpowiedzSkoro ciebie w twojej wsi wyklinają to mnie by pewnie zlinczowali. Bardzo rzadko pozwalam komuś skorzystać ze swojego kompa, a dzieciakom poniżej 15 lat to nigdy. I nikt i nic mnie nie przekona do zmiany zdania.
OdpowiedzMoja rada olej to ciepłym moczem. I przestań histeryzować bo nic się nie stało, a na pewno nikt, poza psiapsiółami tej babki, nie odebrał jej gadania poważnie. Jak taka cwana to niech dzieciakowi kupi taki komputer i tyle. A jeśli sprawa Cię bardzo dotknęła to załóż babce sprawę o zniesławienie. Jak będzie miała przed oczami widmo grzywny i wizyty w sądzie to może pomyśli co gada. Choć w tym wypadku przydałyby się jakieś dowody, albo świadkowie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2013 o 16:03
Draco, tutaj przydałaby się bomba atomowa, ak 47 i magnum 44 w jednym
OdpowiedzZ drugiej strony jak babcia tak się troszczy i kocha wnuka to niech mu kupi ten komputer. Jeśli nie chce kupić to nie kocha.
OdpowiedzSwoją drogą, nie rozumiem skąd się ludziom bierze takie myślenie, że jak ktoś coś ma to się musi ze wszystkimi dzielić. Rozumiem, pomóc sąsiadowi, raz kiedyś, jak jest w potrzenie, ale udostępniać swój komputer i cudze dzieci niańczyc za friko, to już chyba przesada...
OdpowiedzSkąd to się bierze? Coś tam z komuny w genach pozostało.
Odpowiedz"Co Twoje to moje, a co moje to moje". ;)
OdpowiedzCoś podobnego przeżyłem u siebie. Jako nauczyciel drukuje sporo rzeczy (testy, arkusze, zestawy), to kupiłem sobie taki mały wielofunkcyjny kombajnik (drukarka, skaner, ksero). Ponieważ drukuję tylko czarno-białe materiały, to o kolorowe tusze nie dbam, stąd też zamienników nie mam na zapas. I tak jakoś po sąsiadach bliższych i dalszych rozeszło się, że u mnie można sobie wydrukować jakieś CV, zrobić ksero jakiegoś dokumentu itp. Nie biorę za to kasy, bo o tych kilkadziesiąt groszy nie chodzi. Ale ostatnio córka sąsiadki (już studentka!) mnie załamała. Przyszła z prośbą, że chce sobie wydrukować prezentację. No dobra, czemu nie. Otwieram plik i widzę, że to prawie 60 slajdów w PowerPoincie, wszystkie z bajecznie kolorowym tłem. Tłumaczę jej, że drukowanie całych stron A4 z takim tłem wykończy mi tusze błyskawicznie, że efekt na zwykłym papierze będzie fatalny. Ale nic, panna chce to zaczynamy drukowanie. Strony lecą powoli, bo to jednak cała powierzchnia strony, a nie zwykły tekst, no i w pewnym momencie wyskakuje komunikat, że skończył się żółty atrament. Mimo tego, dało się "Anuluj", drukowanie leci dalej, trochę przebarwione, panna już minę ma skwaszoną, a tu jeszcze zonk, koniec papieru. To grzecznie jej mówię, żeby przyniosła papier i słyszę "A to pan nie ma papieru?". Po dyskusji i strzeleniu okropnego focha panna poszła, a ja za parę dni usłyszałem, jaki to jestem nieużyty flejtuch, bo tuszu nie mam, papieru też itd. Teraz jak ktoś przychodzi, to mówię, że drukarka jest zepsuta i nic nie drukuję.
OdpowiedzSwego czasu poprosiłam kolegę o wydrukowanie mojej pracy licencjackiej. Wiadomo, sporo tego. Tyle, że ja poszłam z nim do sklepu i kupiłam mu tusz (specjalnie go wzięłam ze sobą, żeby powiedział jakiego używa) i odpowiedni zapas papieru. Nasza wspólna koleżanka stwierdziła, że skorzystał na tym, bo całego tuszu przecież nie zużył na moją pracę. Ale przecież liczy się też jego czas poświęcony, no i chęci :)
OdpowiedzWywieś na drzwiach cennik, uwzględnij eksploatację sprzętu i zużycie prądu. Pod spodem możesz umieścić cenę za jeden kilowat prądu i przybliżoną ilość, jaką twój komputer zużywa w ciągu godziny.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2013 o 17:13
Taaa, a potem ktoś "życzliwy" uprzejmie doniesie, że nielegalny biznes, i pozamiatane będzie..
Odpowiedzzapuka do niego fiskus, ZUS, BHP i pewnie sanepid
OdpowiedzCzy mieszkasz z rodzicami? Ty zezwoliłeś na granie i trudno Ci się z tego wyplątać (bo jak to: wcześniej pozwalałeś, a teraz nie?!), to namów któregoś z rodziców, żeby wydarł mordę na dzieciaki. Jeśli jednak jesteś dorosły i mieszkasz sam, to posłuchaj użytkownika @Draco i olej sprawę.
OdpowiedzPowiedz że chcesz by Ci się komputer zwrócił (taki miałeś zamiar) więc godzina grania x pln ;) , ewentualnie w wersji light możesz powiedzieć że sprzet się w końcu zuzywa i gdy przez takie granie padnie Ci grafika za 2 kafle juz po roku a nie po 4 to chyba normalne że chcesz miać za co kupić nową nie będąc stratnym
Odpowiedz@Notorious_Cat, mam problem... Jestem dorosły, a mieszkam jeszcze z rodzicami. Co mam zrobić? Nakrzyczę na nich razem z rodzicami :)
Odpowiedz1. Zainstaluj keyloggera 2. Daj im pograć w grę online 3. ??? 4. PROFIT!
OdpowiedzWytłumaczysz?
OdpowiedzKeylogger to program który rejestruje to, jakie klawisze wciskacz na klawiaturze, czyli m.in. jakie loginy czy hasła wpisujesz. A że konta do gier online czy MMO potrafią na allegro "chodzić" za niemałe pieniądze to można sobie dorobić :P
Odpowiedz@Vivian: zaskoczyłem sam, ale widać za późno... :)
OdpowiedzPo jaką cholerę w ogóle się zgadzałeś za pierwszym razem?
OdpowiedzBo niektórzy nie potrafią odmówić.
OdpowiedzTrzeba było sie spytać babci że jak tak bardzo zależy jej na dobru wnuczka to czemu sama mu nie fundnie dobrego kompa by on i jego koledzy mogli by sobie pogrywać na nim.
OdpowiedzZaproponuj piekielnej, że w zamian za grę na komputerze, będziesz u niej prał i gotował.(oczywiście z jej proszkami i artykułami spożywczymi).
OdpowiedzTo ja na takiej typowej wsi byłbym złem wcielonym. Mam cięty język, też nie daje sobie wejść na głowę a "najgorsze" jest we mnie to że nie jestem katolikiem tylko "wierzę po swojemu" :)
OdpowiedzDziało się to kilkanaście lat temu, kiedy byłem w wieku gimnazjalnym. W okresie wakacji przychodził do mojego domu kuzyn, mój rówieśnik, pograć na komputerze. W praktyce wyglądało to tak, że przychodził około 10 rano, grał do około 20 i szedł sobie do domu. Ja siedziałem obok i patrzyłem jak gra. Po 3-4 dniach stwierdziłem, że tak nie będzie, ja też chcę trochę pograć, więc następnego dnia go wyprosiłem, za co dostałem burę od mamy, że jestem niemiły. Po godzinie kuzyn wrócił, ale nie przyszedł do mnie, a do mojego brata. Reszta jak wyżej...
OdpowiedzZainstaluj Linuxa i pozwól "pograć" kilka razy.
Odpowiedz