A tymczasem w Gruzji...
Sytuacja na drogach opisywana przeze mnie tutaj
http://piekielni.pl/51733 absolutnie się nie zmieniła, więc stało się to, co kiedyś stać się musiało, zaliczyłam stłuczkę. Piekielnie było na maksa. Ale może od początku.
Jadę sobie spokojnie po mieście swoim pasem, mam zielone, słonko świeci, a tu nagle wielkie bummmmm..... i widzę po swojej prawej stronie fruwające kawałki czegoś kolorowego. No pięknie. Co się stało? Stojący z boku taksówkarz postanowił ni z tego ni z owego otworzyć lewe drzwi swojego auta i wysiąść, oczywiście nie patrząc, że ma na swojej wysokości inny samochód. Efekt? Jego auto mocno wygięte drzwi i wielkie wgniecenie, moje auto pozbyło się prawego przedniego światła, prawego lusterka i uzyskało szereg błękitnych zarysowań i wgnieceń na całej długości. Cud, że gościu wyszedł z tego bez żadnych kontuzji.
Wrrrrrrr. Wysiadam. I tu zaczyna być piekielnie. Otoczona zostaję przez tłum co najmniej 20 Gruzinów wrzeszczących, że to oczywiście moja wina. Dlaczego moja? A bo "kobieta za kółkiem" czyli na pewno moja. Hm ciekawa teoria. Najlepszy był jednak taksówkarz, który uznał że mam mu zapłacić za naprawę samochodu i zaczął się o to wykłócać! Osłupiałam! Według niego powinnam była stanąć i poczekać aż on wysiądzie. Hm, czyli domyślić się jakimś cudem, że akurat w tym momencie szanowny hrabia będzie otwierał drzwi swojego auta, stanąć na środku drogi blokując ruch i poczekać aż on się oddali. Taaaaa, jasssne.
Wezwana przeze mnie policja od pierwszego rzutu oka uznała, że to jednak nie moja wina i wzięła szanownego hrabiego w obroty. I pewnie na tym zakończyłaby się piekielność sytuacji, gdyby nie jakiś gościu z tłumu, który podszedł do mnie i zapytał, czy może jednak dogadałabym się z panem taksówkarzem i pokryła jego koszty... bo przecież ja jestem cudzoziemką więc na pewno mam ubezpieczenie, a on nie ma i nie będzie go stać na naprawę.... A przecież w sumie to przeze mnie ma zniszczony samochód...
Gruzja chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.
zagranica
Dokładnie TO SAMO spotkało mnie w Krakowie pod Galerią Krakowską... Jeszcze nigdy nie byłam świadkiem takiej bezmyślności, jak otwieranie drzwi na oścież na poboczu, gdzie po jezdni jeździ mnóstwo samochodów dosyć szybko.
Odpowiedz@Notorious_Cat: pod? Czy kolo?
Odpowiedzprzynajmniej policja sprawiedliwa ;-)
OdpowiedzŚmiechu warte że ta azjatycka dzicz pcha się do Europy. Niech siedzą tam gdzie ich miejsce.
OdpowiedzAle Gruzja to przecież takie nowoczesne państwo, przecież każdy jest równy! Zwykła dzicz .
Odpowiedzw polsce i w wiekszej czesci swiata auto nie bedace w ruchu z definicji nie moze spowodowac kolizji, natomiast obowiazkiem kierowcy jest stosowac zasade ograniczonego zaufania. mialas duzo szczescia, ze ichnia policja miala ochote byc swiatowa i obarczyc wina goscia z pobocza, bo w ojczyznie dostalabys mandat. i tlumaczenie sie sloneczkiem w oczy, raczej nie pomaga, zazywczaj od funkcjonariuszy wowaczas pada argument: a jakby zza autka wyskoczyl dzieciak z pilka, to tez nie pani wina, bo sonko razilo? wiec raczej sie ciesz, a nie skarz. twoja wina to byla... a, jeszcze mi sie przypomnialo stwierdzenie zaprzyjaznionego prokuratora w podobnej sytuacji: kierowca bedacy w ruchu ma obowiazek zwracac szczegolna uwage na wszystkie dzialania i fizyczne zachowanie osob, zwierzat, a nawet przedmiotow martych w zasiegu jego toru podrozy - zgodnie z zasada ograniczonego zaufania i odpowiedzialnosci za swoj pojazd oraz szkody jakie moze wyrzadzic. moze nie dokladnie cytuje, ale jakos tak to szlo... (do innych, nie czytam komentarzy do komentarzy - szkoda waszego czasu w przypadku checi hejtowania)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2013 o 23:35
Co Ty pi*rdolisz? Kierowca nie może otworzyć drzwi w momencie, w którym będą one przeszkadzały innym uczestnikom ruchu i/lub zagrażały w nim ;o I jeśli będzie miał urwane drzwi to jest to tylko jego wina bo nie wykonał swojego obowiązku jakim jest sprawdzenie, czy może otworzyć drzwi. I nie, nie kłóć się ze mną... Jestem po ok. 90h kursów ;]
OdpowiedzBTW no o ile to przeczytasz, bo z ostatniej części komentarza wnioskuję, że z góry wiesz iż nie posiadasz racji tylko mądrale chcesz zgrywać.
Odpowiedz@ calezyciePeHa Chłopie, co ty bredzisz???!!! Ograniczone zaufanie swoją drogą, ale... czy kierowca pojazdu, chcący opuścić zaparkowany przy krawężniku/ na poboczu pojazd nie ma przypadkiem jakichś obowiązków?
OdpowiedzSamo auto nigdy nie moze spowodowac kolizji, kolizje powoduje mianowicie czlowiek, w tym przypadku kretyn, ktory otworzyl drzwi, gdy mial na wysokosci swojej maski drugi samochod. Gdyby wyskoczyl dzieciak z pilka, to staloby sie to samo, bo prawa fizyki sa nieublagane, zaden samochod nie zatrzyma sie w miejscu. Poczytaj kodeks drogowy to dowiesz sie, kto ma jakie obowiazki na drodze, bo zal sluchac glupot, ktore wypisujesz.
OdpowiedzJakby zza auta wyskoczył dzieciak z piłką to znaczy, że rodzice nie upilnowali
OdpowiedzSkoro nie czytasz odpowiedzi na swój komentarz, znaczy że jesteś pajacem niezdolnym do podjęcia jakiejkolwiek dyskusji. Piszesz o "hejtowaniu", jesteś więc pajacem z gimnazjum.
Odpowiedza gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały przechodził? znajomo brzmi?
OdpowiedzBo jak kobieta za kółkiem to jej wina?! Jak w jakimś umyłowym średniowieczu;p Może ja mam tylko dobre doświadczenia z kobietami kierowcami, ale wszystkie z którymi jeździłem na drodze były kierowcami perfekcyjnymi;) Moja mama swojego czasu prowadziła samochody ciężarowe i przez całe życie jeden mandat miała za parkowanie w niedozwolonym miejscu, który zapłaciła bo wiedziała że jej wina;)
Odpowiedzto po co tam w Gruzji siedzi ???
Odpowiedz@WhiteCock: no tak.. ja Polka, to co tam robi? :P policja usłyszala kiedys podobny argument od faceta, który wjechal w mojego brata na ostrym zakrecie - "to jego wina, on jest z miejscowosci X! jakby tedy nie przejezdzal, to stluczki by nie bylo!" no tak, bo przeciez fakt, ze facet jechal pijany i bez uprawnien srodkiem drogi byl bez znaczenia...
Odpowiedz