Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Byłem niedawno świadkiem takiej sytuacji. Jadąc samochodem postanowiłem przepuścić na przejściu dziecko…

Byłem niedawno świadkiem takiej sytuacji.
Jadąc samochodem postanowiłem przepuścić na przejściu dziecko z psem na smyczy. Ładnie się zatrzymałem. Dziewczynka weszła na jezdnię. Gdy była w połowie pasów, zza zakrętu z naprzeciwka wyskoczył samochód z dużą prędkością. Minął dziewczynkę i psa dosłownie o centymetry. Za kierownicą starszy dziadek z twarzą prawie przy samej szybie i w okularach jak denka od słoików. Nawet nie zwolnił, tylko najechał na pobocze i odjechał w siną dal. Dziecku na szczęście nic się nie stało.

Co jest piekielne? To, że facet z wadą wzroku nadal ma prawko i do tego jeździ jak wariat? A no i może policja, która stała za mną i nawet nie zareagowała?

Przejście dla pieszych

by aspirancik
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Boshi
3 9

Wada wzroku w niczym nie przeszkadza. Też mam okulary a lekarz zezwolił mi na prowadzenie pojazdu

Odpowiedz
avatar ewilek
-1 7

Wszystko zależy od tego jaka wada i czy okulary (o ile da się takie dobrze dobrać) tę wadę są w stanie zniwelować. Nie bez powodu, osoby z wadą wzroku mają terminowe prawo jazdy i muszą co kilka lat poddawać się obowiązkowemu badaniu zwroku.

Odpowiedz
avatar soraja
2 4

a konkretniej to skąd ta informacja? Robisz prawo jazdy, wydajesz na to krocie, odbierasz papierek - i z głowy. Nigdy nie słyszałam żeby ktoś ze znajamych okularników miał prawo jazdy tymczasowe tylko z powodu wady wzroku. Sama idea badań okresowych dla kierowców nie jest głupia (wzrok równie dobrze może się zdrowej osobie zepsuć, a osobie z wadą wzroku - poprawić), ale w praktyce oznaczałaby, że kierowcy muszą znowu wydawać pieniądze i ustawić się w kolejce do jakiegoś konowała.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Soraja - ja dostałam tymczasowe i co 5 lat muszę dymać do lekarza. Inna sprawa, że mam dużą wadę, która w tamtym okresie jeszcze się pogłębiała - pewnie po następnym badaniu dostanę już na stałe, bo wada stoi :) Ewilek - lekarze dają terminowe prawko tak naprawdę losowo. Jeden może mieć okulary takie jak ja i ma stałe, inny ma wadę -3 i terminowe. Życie :)

Odpowiedz
avatar tab_
0 0

Pamiętam, że nam na kursie od razu powiedzieli, że jak ktoś ma małą wadę, to ma się na badaniu lekarskim nie przyznawać i przyjść bez okularów, bo inaczej dostanie tymczasowe prawko.

Odpowiedz
avatar mezmerize
0 0

pierwsze dostałam tymczasowe, ale jeśli przy badaniach lekarskich poprzedzających wymianę prawka lekarz stwierdzi, że wada od kilku lat się nie zmieniła, to dają już potem na stałe :)

Odpowiedz
avatar mijanou
8 10

To jest jednak jedna z lepszych zmian w kodeksie: teraz prawo jazdy otrzymujesz max na 15 lat zamiast dożywotnio. Żeby przedłużyć ważność trzeba zrobić badania lekarskie. Szanuję starszych ludzi ale w pewnym wieku po prostu stwarza się zagrożenie na drodze. Dwa razy zdarzyło mi się uniknąć wypadku, którego sprawcami byli starsi wiekiem kierowcy: 1. Wyjazd z podporzdkowanej bez upewnienia się, że główna jest wolna. Na szczęscie nie jechałam szybko bo nie wiem, czy zdążyłabym wyhamować. 2. Przedziwna sytuacja: starszy pan w wąskiej uliczce, za nim już kilka aut. Nagle Pan wrzuca wsteczny i stara się wycofać o mało nie taranując jadacych za nim wolno aut. Trąbienie nie pomogło i pan wjechał zderzakiem w maskę jadącego za nim auta, które nie miało gdzie uciec a wycofać nie mogło bo walnęłoby w kolejne auto. Sprawca: grube okulary i aparat słuchowy. Na oko około 75-80 lat.

Odpowiedz
avatar GorzkaCzekolada
10 16

Racja, ale przeważnie badanie lekarskie wyglądają tak: - Zdrowy? - Tak. - To dobrze. 50zł. Do widzenia.

Odpowiedz
avatar Boshi
8 8

Jeśli biorą kasę tylko się pytając to w takim wypadku o lekarz jest debilem i to jego wina.

Odpowiedz
avatar ampH
12 12

@Boshi - przykro mi to mówić, ale większość lekarzy medycyny pracy w tym kraju to debile w takim razie. :)

Odpowiedz
avatar mijanou
3 3

Czekoladko, chyba nie wszędzie. Ja mam lekką wadę wzroku ( na lewe oko -1,5, prawe norma) a jednak mimo to kazano mi czytać z tablicy w okularach i bez. Zmierzono ciśnienie, przeprowadzono jakiś test równowagi, zadano wiele pytań. Oj, badanie trwalo co najmniej 25 minut. Ja bym więc tak nie uogólniała. Są lekarze, którzy zdają sobie sprawę z odpowiedzialności, która na nich ciąży. Są i tacy, którzy zainkasują opłatę i bez pytań podpiszą Ci wymagany świstek. Dziwię się też kierowcom, którzy na badania wybierają ten drugi rodzaj lekarzy. Bo nie daj Panie, jak zdarzy się wypadek, kogoś potrącą, bo niedowidzą poważnie to jak potem żyć z wyrzutami sumienia? Bo jeśli ktoś ma poważną wadę wzroku i ukrył to przed lekarzem a lekarz nie sprawdził i wydał pozwolenie na 15 lat ( w starym kodeksie-bezterminowo)to chyba taka osoba ma świadomość, że stanowi zagrożenie na drodze?

Odpowiedz
avatar ampH
1 1

@mijanou - nie wiem jak było za Twoich czasów, bądź nie wiem jak jest w Twoim mieście, ale w moim od lat sześciu jest tak, że Ośrodek Szkolenia Kierowców sam Cię deleguje do konkretnego lekarza MP. Teoretycznie można to zignorować i iść do innego ale pech nieszczęście u nas wszyscy tak podchodzą. Nawet jak byłem na badaniach zdolności do pracy, takich ogólnych, to jedyne badanie jakie miałem to było zmierzenie ciśnienia krwi przez pielęgniarkę. Ciśnienie miałem za wysokie, bo ogólnie mam nadciśnienie, 180/100 bodajże, ale wpisała podręcznikowe i stwierdziła, że mógłbym iść do przychodni sprawdzić co z tym jest nie tak. Koniec. Podpis i do pracy. Na badaniu na prawo jazdy lekarz po kolei mnie pytał o różne schorzenia i choroby czy mam, z marszu zaznaczał, że nie i się wkurzył, że musi od nowa przepisywać kiedy na pytanie czy miałem kiedyś jakieś złamanie odpowiedziałem, że tak, co było zgodne z prawdą - podstawa kości piszczelowej za gówniarza. Z marszu bez czekania na odpowiedź zaznaczył, że nie. Wzrok owszem, miałem sprawdzany - kazał mi dwie największe literki przeczytać bez zakrywania oczu. A mam wadę, wtedy jeszcze była co prawda mała, jednak była, czego nie można było wychwycić na tych największych literkach. W miastach wokół mnie jest podobnie. Także owszem, nie można uogólniać, bo legenda głosi, że gdzieś w Polsce są lekarze Medycyny Pracy przykładający się do tego co robią, ale niestety zdecydowana większość olewa totalnie to co robi, byle kasę dostać. Kiedyś jak rozmawiałem na ten temat z mamą to mówiła, że sama widzi różnicę w podejściu. Kiedyś się cieszyła z takich badań, bo podobno paręnaście lat temu kobiety na takich badaniach okresowych z zakładu pracy miały wizytę u ginekologa nawet, to było ładne, kompleksowe badanie stanu zdrowia. Teraz też ledwo jej ciśnienie zmierzą i tyle.

Odpowiedz
avatar mijanou
0 0

@ampH Trudno tu jest mowić o moich czasach. Prawko zdawałam nie tak dawno temu ale jeszcze na starych zasadach. Ale nigdy nie było tak, że musiałeś zgadzać się na wizytę u lekarza, którego wskazał Ci ośrodek. Ośrodek nie daje gwarancji na rzetelne przeprowadzenie badań przez lekarza-orzecznika. Po prostu podpisuje z takim lekarzem umowę. I pobiera chyba (o ile pamiętam) opłatę za tę usługę wliczoną w koszt kursu ( ale tego nie jestem pewna). Wiem tylko, ze ja nie poszłam do wskazanego lekarza. Miałam takie prawo, zgodnie z ustawą, która gwarantuje mi wolny wybor lekarza. To, że ktoś swoich praw nie jest świadomy i idzie do wskazanego przez ośrodek lekarza a ten "załatwia" badanie po łebkach to inna rzecz.

Odpowiedz
avatar ampH
1 1

Jak wspomniałem - "Teoretycznie można to zignorować i iść do innego ale pech nieszczęście u nas wszyscy tak podchodzą". Co w tym przypadku? A co do kwestii opłat - u nas zależy od Ośrodka. Niektórzy mają wliczone w cenę badania lekarskie, niektórzy nie i trzeba samemu za to zapłacić. Co nie zmienia faktu, że w żadnej miejscowości w promieniu 40km nie znajdziesz lekarza Medycyny Pracy, który by rzetelnie podszedł do tematu.

Odpowiedz
avatar mijanou
0 0

@ampH No co w tym przypadku? Nic. Bo jeśli komuś chodzi o rzetelne badanie kwalifikujące go jako kandydata na kierowcę to poszuka lekarza, który zrobi to rzetelnie. Jeśli komuś zależy jedynie na podpisaniu świstka to wszystko mu jedno, co to za lekarz, byle na świstku przystawił pieczątkę. Kwestia mentalności i odpowiedzialności i tyle:)

Odpowiedz
avatar soraja
2 2

@GorzkaCzekolada Albo lepiej: -Zdrowy? -Tak -Ale ja panu tego nie podpisze. Przyjmuję prywatnie tu i tu, cena taka i taka, proszę wtedy przyjść

Odpowiedz
avatar GorzkaCzekolada
1 1

Oczywiście, że są dobrzy lekarze, którzy nie podpiszą papierów bez badań. Tylko przy prawku z tym spotkałam się. I przy przybijaniu książeczki zdrowia, którą co rok muszę odnawiać, żaden lekarz nie pofatygował się zbadać mnie. I najgorsze... mi to na rękę..

Odpowiedz
avatar chocolatediet
2 2

Ja pamiętam swoje badanie słuchu w medycynie pracy: -Słyszy pani? -Słucham? -Słyszy pani? -Tak. Koniec badania :)

Odpowiedz
avatar stachustach
1 11

Wada wzroku nie ma nic do prowadzenia auta. Po to nosi się okulary korekcyjne, aby tę wadę zniwelować.

Odpowiedz
avatar mijanou
1 7

Stachustachu, no jak wada wzroku nie ma nic do prowadzenia auta? Wada wzroku przecież może się pogłębić mimo okularów korekcyjnych. Idąc Twoim tokiem rozumowania: ktoś, kto ma poważną wadę wzroku i prawie niedowidzi też ma prawo siada za kółko?

Odpowiedz
avatar stachustach
2 2

Owszem, może się pogłębić. Jeżeli ten ktoś przeszedł pozytywnie badanie lekarskie i zdał egzamin państwowy, to oczywiście, że ma prawo siadać za kółko. Wszystkie wymagania stawiane przez ustawodawcę spełnił. Zwróć jednak uwagę na to, że w prawie jazdy masz stosowne informacje dotyczące ograniczeń - np. konieczności założenia okularów czy aparatu słuchowego w trakcie jazdy.

Odpowiedz
avatar Boshi
0 2

Dlatego osoby z wadą wzroku muszą regularnie robić badania

Odpowiedz
avatar mijanou
-3 3

Stachustachu, z całym szacunkiem: nie twierdzę, ze każdy, kto ma wadę wzroku stanowi zagrożenie na drodze (sama do jazdy zakladam okulary, choć tak naprawdę nie ma potrzeby). Matomiast nie zgadzam się, że osoba poważnie niedowidząca powinna mieć prawo jazdy, nawet, jeśli nosi odpowiednie okulary. To znaczy- bardzo proszę, niech ma. Ale ważne przez rok. 5 lat to jednak jest sporo czasu i taka wada może jeszcze się pogłębić. A wtedy to już będzie jednak poważne zagrożenie dla innych uczestnikow ruchu.

Odpowiedz
avatar stachustach
1 1

W jednym muszę się z Tobą zgodzić, mijanou - osoba poważnie niedowidząca powinna mieć skróconą ważność prawka. Z tym, że w takim przypadku musiałoby się zmienić podejście większości lekarzy. Razem z kumplami robiliśmy prawko w tej samej szkole jazdy. Jeden z nich, który na co dzień nie nosi okularów, musi jeździć w okularach tylko dlatego, że na badanie poszedł w okularach (nosi okulary do bliży, a do jazdy wykorzystywane są okulary do dali). Drugi, który ma ogromną wadę wzroku (ok. 5 dioptrii), na dobrą sprawę może ściągnąć okulary i jechać bez nich, bo ten sam lekarz zignorował jego moc szkieł. Tak więc dużo zależy od lekarza, a nie od samego zainteresowanego. Logiczne jednak jest, że jeśli ktoś poważnie niedowidzi, nawet pomimo założonych okularów, za kółko nie powinien wsiadać - i większość osób z ogromną wadą wzroku tak robi. No chyba, że ktoś lubi solidną dawkę adrenaliny, ale do tego lepiej wybrać inne miejsce.

Odpowiedz
avatar soraja
2 2

@mijanou Owszem, tylko w tym wypadku problemem są osoby które okularów nie noszą. Bo im wada może pojawić się w każdym momencie (osoby dużo czytające czy spędzające czas przy komputerze), a nie mają okularów, które by tę wadę korygowały. Co innego osoby niedowidzące, a co innego krótkowidz/dalekowidz z 0,5 na jednym oku.

Odpowiedz
avatar Tibka
0 0

W tej historii jest opisana osoba starsza i to myślę przede wszystkim ma też znaczenie jeśli chodzi o prowadzenie aut. Kiedy robiłam prawo jazdy, nie nosiłam okularów i widziałam bardzo dobrze. Prawo jazdy mam bezterminowe. W tej chwili mój wzrok pozostawia wiele do życzenia niestety, dlatego też sama inwestuję w okulistę aby dobrze widzieć, a bez okularów za kółko nie wsiądę chociażby mnie ktoś na kolanach błagał, natomiast w okularach widzę bardzo dobrze i na swój własny rozum właśnie w okularach prowadzę. Ale czy okulary dyskfalifikują mnie jako kierowcę? Bo widzie w tym kierunku zaczęły rozwijać się dyskusje. Mój dziadek mimo sędziwego wieku wzrok ma jak jastrząb, okularów nie potrzebuje a niestety prowadzi tak, że aż strach o niego, pasażerów ,czy też innych uczestników drogi. Ja przy nim w moich "denkach od słoików"(grubsze szkła tzw. cylindryczne) to Kubica jestem. Skupiliście się w tej dyskusji właściwie na wzroku jedynie, a może wypadałoby pomyśleć też nad tym jak wpływa nieraz wiek na prowadzenie aut.

Odpowiedz
avatar ewilek
2 4

bo pewnie zjeżdżali już do bazy na fajrant :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 3

@zulusisko: Bo to nie była drogówka, tylko patrol miejski. Co ich obchodzi dziadzio w samochodzie? To nie ich kompetencje. Wąskie specjalizacje teraz są.

Odpowiedz
avatar pawel78
-2 6

@ewilek: wada wzroku i terminowe prawo jazdy? Nosze okulary i mam bezterminowe. A na nowe zamierzam zmienic za max.12 lat

Odpowiedz
avatar mijanou
0 0

Pawle. Do niedawna można było dostać bezterminowe prawo jazdy. Teraz nie ma takiej opcji. Dostajesz na 15 lat, maksymalnie. Ty, jak masz bezterminowe to chyba nie będziesz musiał iść na badania tylko zapłacisz za wymianę dokumentu. Ja już będę za 15 lat musiała poprzeć zmianę dokumentu badaniem lekarskim. Po prostu zmieniły się przepisy od Twoich czasów:)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

U osób starszych dochodzi jeszcze opóźniony refleks. Moim zdaniem to nie jest winna wady wzroku/słuchu, tylko niestety demencji. Mój wujek nie miał żadnej wady, a jego własna żona bała się z nim jeździć. Sama zauważyła, że wujek już tak szybko nie reaguje na drodze. Cieszę się, że teraz nie ma już terminowych praw jazdy :). Sama mam jeszcze bezterminowe, ale jak będę mieć swój wiek i nie będę się czuła na sile jeździć to nie będę:).

Odpowiedz
avatar skenior
1 3

mijanou, a co to za wymysł ze zmianą bezterminowych praw jazdy na terminowe? Od kiedy prawo działa wstecz? Jeśli ktoś zdał egzamin na bezterminowy dokument uprawniający do prowadzenia pojazdów zanim wprowadzili brak możliwości otrzymania bezterminowego prawa jazdy, to z jakiej bańki ma zmienić na terminowe?

Odpowiedz
avatar zendra
-2 2

Na podstawie art. 124 ustawy o kierujących pojazdami z dnia 5 stycznia 2011r. Dz.U. z 2011r. nr 30, poz. 151.

Odpowiedz
avatar Zlotowa85
-4 4

Ja bym dziadka dorwał i kluczykami od jego auta oczy wydłubał.

Odpowiedz
avatar greenlady
0 0

...a potem usmażył w sosie słodko-kwaśnym nad Wielkim Kanionem w otoczeniu radośnie śpiewających krasnoludków.

Odpowiedz
avatar Timothy
3 3

Młodzi kierowcy mieli przez pierwszy rok posiadania prawa jazdy jeździć z przyklejonym zielonym listkiem. Taki okres próbny (są jeszcze inne wymagania). Ilu się tego trzyma? Starsi ludzie również mogliby zmienić podejście do prawa jazdy. Reakcje organizmu już nie te. Jednak strasznie trudno jest im zrezygnować z tego co postrzegają jako 'element niezależności'. Kolejna ciekawostka: czytałem wypowiedź warszawskiego lekarze z Izby Przyjęć, który mówił o przyczynach potrąceń i wypadków. Z jego obserwacji większość to zagapieni w wieku średnim. Bez wpływu alkoholu czy niedostosowania prędkości. Tych argumentów, które pojawiają się jak mantra w raportach w TV. Bo to jest najłatwiej ocenić i wpisać w statystyki. Czyli nie generalizujcie. Stary - to niech się pod nogami nie kręci. Młody - to nic nie wiedzący gówniarz. Ile takich stereotypów znamy? Jeden starszy pan popełnił wykroczenie, ale 100 innych którzy jechali idealni to nie widać. Jeden młody chciał przygazować i nie wyszło - to wszystkich młodych na kontrolę. Tych 100 młodych którzy jechali prawidłowo - tych nie widać. Etc...

Odpowiedz
avatar Odczasudoczasu
0 0

Znam kierowcę który jeździ z zielonym listkiem ze 30 lat :) po prostu jest tak zwanym "niedzielnym kierowcą" i wie że jeździ nadal bardzo słabo.

Odpowiedz
avatar pankracy
0 0

Ja przez pierwszy rok miałem listek przyklejony, nie dla przepisów, ale aby inni kierowcy widzieli że jeszcze jestem niepewny za kierownicą.

Odpowiedz
avatar Kanna
2 2

Ja robiłam prawo jazdy na nowych zasadach i powinnam mieć na 15 lat, ale nie zdziwię się jak będę miała na 5 ( jeszcze czekać na wydanie), ponieważ okulistka mimo, że nie mam żadnej wady wzroku stwierdziła, że to się może zmienić i kazała mi przyjść do kontroli za 5 lat.. Ogólnie okulistka porządnie mi wzrok zbadała, ale na siłę próbowała mi wmówić wadę!

Odpowiedz
avatar Odczasudoczasu
-1 1

Niestety czasem okulistom opłaca się wmówić komuś wadę, zwłaszcza jak kupujesz u optyka w tym samym miejscu gdzie się badasz. Znałem okulistkę która pyta gdzie będzie się kupować okulary. No i znam osobę której wmówiła wadę.

Odpowiedz
avatar TrzyRazyA
0 0

jak zauważyłam twój nick i zaczęłam czytać historię myślałam ze zarzucisz koguta na dach i po brawurowej akcji go zatrzymasz... ach ta kobieca fantazja o mężczyznach w mundurach :D

Odpowiedz
avatar GrobAgamemnona
-1 1

Dlatego jestem za tym, żeby od pewnego wieku, starsze osoby co roku przechodziły komplet badań. Jak wszystko jest ok - prawo jazdy aktualnie. Jak nie to do widzenia.

Odpowiedz
avatar xenomii
-1 1

Ja z tej historii wywnioskowałam: pan oprócz sporej wady wzroku miał jeszcze jakiś "dodatkowy" problem z patrzałkami, a że do okulisty długo się czeka, a na prywatnego brakuje emeryturki (musi przecież na benzynkę starczyć) takie rzeczy się niestety dzieją. Sama miałam wielu starszych klientów, którzy przytarabanili się samochodami i zanim zaczęłam badanie mówiłam, że nie mam tu nic do roboty, tylko ma iść do okulisty bo ja (jako refrakcjonistka/optyk) z ZAĆMĄ nic nie zrobię. Niestety do wielu to nie dociera... Chętnie na miejscu bym takim prawko zabrała.

Odpowiedz
avatar zdystansu
0 0

Znam to dziecko

Odpowiedz
Udostępnij