Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję od maja w sklepie z artykułami komputerowymi. Zajmujemy się również naprawami…

Pracuję od maja w sklepie z artykułami komputerowymi. Zajmujemy się również naprawami sprzętu. Przez dwa tygodnie pracowałem praktycznie sam na sklepie gdyż szef był na urlopie. W ciągu tych dwóch tygodni zdarzyło się kilka takich sytuacji, dzięki którym stwierdziłem że zakładam konto właśnie na tym portalu.

1. Przychodzi starszy Pan aby zakupić instrukcję obsługi dla organów Hammonda, gdyż ktoś przestawił mu legato z klawiatury na pedał. Po poinformowaniu Pana że nie oferujemy takich usług zaproponowałem, że jeśli przyniesie mi taką instrukcję na pendrivie bądź innym nośniku wydrukuję mu ją za opłatą. Pan przyszedł po kilku godzinach ze stroną internetową na której owa instrukcja się znajduje. Był to Ebay.

2. Pan przyniósł Samsunga Galaxy Tab 10.1 do naprawy. Usterka - wciśnięta do końca karta microSD w miejsce karty SIM. Pan się podobno pomylił.

3. Dwóch młodych chłopaków weszło z pytaniem czy mam płyty. Na pytanie jakie odpowiedź była - Okrągłe. Po dochodzeniu wyszło na to że chodzi o CD. 2 minuty trwało czy wziąć dwie czy jedną - koszt jednej to 75 groszy. ok - dwie. Chłopak podaje mi 1,20 zł. Gdy mówię że brakuje 30 groszy robi awanturę bo mówiłem że kosztują 75 groszy ...

4. Przyszła do mnie starsza Pani - ledwo powłócząca nogami z prośbą bym ustawił jej nawigację. Nie ma problemu. Najpierw musiałem pousuwać ustawienia które Pani miała błędnie ustawione, potem ustawiłem już adres miejsca docelowego. Oddaję nawigację, mówię że należy się 10 zł. Pani spojrzała na mnie, zrobiła zwrot na pięcie i w kilka sekund już jej nie było. Jedyne pocieszenie następni klienci - dwóch młodych chłopaków - zamiast kupić podkładkę za 6 zł kupili za 16 ze słowami - Przynajmniej bilans Panu wyszedł na zero.

5. Przyszła do mnie para mieszkająca w Australii na stałe. Kupili modem. Po tygodniu wrócili gdyż im modem nie działa. Zakupili kartę w "pomarańczowej" sieci i chcieli od razu go sprawdzić. Nie działa modem. Idę do tego salonu z nimi gdyż znajduje się on na tym samym pasażu. Patrzę - faktycznie nie działa. Wracamy do sklepu z modemem. Tam testuję go i znowu nie działa. Myślę - najwyżej wymienię modem jednak najpierw go sprawdzę. Wyjmuję drugi modem, chcę przełożyć kartę a tam jej nie ma. Wracam do salonu i otrzymuję kartę. Wkładam ją do modemu, konfiguruję modem i cud - wszystko działa ...

6. Przyszedł Pan z zakupionym u mnie w dniu poprzednim dekoderem DVB-T i chce zwrotu pieniędzy gdyż "dekoder nie działa, bo on go nie potrafi podłączyć"

7. Przyszli do mnie Państwo z problemem - kupili tablet z GPS i nie chciały im chodzić mapy. Po krótkiej rozmowie okazało się że Państwo wzięli mapy które były dostosowane do Windowsa a nie na Androida. Pół godziny tłumaczenia o niekompatybilności tychże map z systemem operacyjnym tableta zostało skwitowane jednym zdaniem - To Pan teraz zrób tak by działało.

8 Przyszedł kiedyś do mnie Pan w poszukiwaniu akumulatora do skutera. Kiedy powiedziałem, że nie mamy takowego zostało to skwitowane jednym zdaniem - A w Todaxie mają (Todax - sklep zajmujący się sprzedażą artykułów elektronicznych i części samochodowych itp.)

Jeszcze kilka kwiatków by się znalazło ... zobaczymy co przyniosą następne dni ...

sklepy

by chrisstofferr
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
13 15

Tak mi się skojarzyło... Gdyby wszyscy byli tacy mądrzy i dokształceni w tej branży - to pewnie roboty byś nie miał...

Odpowiedz
avatar atheo
-3 7

Klienci piekielni - bez dwóch zdań.

Odpowiedz
avatar LTM87
11 11

Pracowałem trochę w serwisie, więc wiem jak to mniej więcej wygląda. Akurat pierwszego pana piekielnym bym nie nazwał. Organy Hammonda to urządzenie elektryczne. Facet pomyślał po prostu, że skoro sklep zajmuje się sprzedażą urządzeń elektronicznych/elektrycznych, to powinni mu tam w jakiś sposób doradzić. Niektóre starsze osoby nadal są zagubione w ogromie specjalizacji określonych punktów handlowych. Pan z Samsungiem jedynie uszkodził sprzęt. Jeśli nie awanturował się, to piekielnym sam fakt uszkodzenia (swojego) urządzenia go nie czyni. Nie raz widziałem komputery za parę dobrych tysięcy "uwalone" na cacy. Państwo z punktu siódmego - gdyby nieco kulturalniej przedstawili prośbę, wszystko byłoby ok. Istnieją bowiem w narodzie jednostki totalnie nietechniczne i to właśnie dla nich przeznaczone są miejsca, w których ja pieniądze zarabiałem, a Ty zarabiasz.

Odpowiedz
avatar MyCha
1 7

1. 'Przychodzi starszy Pan aby zakupić instrukcję obsługi dla organów Hammonda, gdyż ktoś przestawił mu legato z klawiatury na pedał.' WTF??? Instrukcję obsługi czego? 2. Koleś zgoda śmieszny ale na pewno nie piekielny. 3. Ot szczeniackie wydurnianie się i tyle. Kiedyś wyrosną. 4. Ten punkt rzeczywiście opisuje piekielne zachowanie. 5. Mam rozumieć, że w salonie Orange sprzedali gościom internet i nie dali im karty SIM??? Toż tu ktoś kogoś w konia chciał zrobić i to jest rzeczywiście pokielne. 6. Też piekielny koleś. Kupuje coś i ma potem pretensje, że kupił urządzenie które jest mądrzejsze od niego samego. 7. Też 'kocham' ludzi którzy nawet słuchać nie potrafią. 8. Cóż, ja takiemu odpowiedziałabym żeby w takim razie do nich polazł. Jeśli się nie pieklił i nie rzucał, że tego akumulatora nie macie, to piekielny nie był. W końcu pytanie o to jest na sprzedaż w danym miejscu jest czymś absolutnie normalnym. Zaledwie połowa z tych historyjek jest piekielna i do tego raczej typowa dla twojego miejsca pracy. Poczekaj lepiej na jakiegoś prawdziwego ananasa i go opisz.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2013 o 22:40

avatar mariamasyna
1 9

Jak dla mnie piekielne jest wzięcie 10zł za taką pierdołę jak pomoc w ustawieniu nawigacji, dobry serwis zrobił by takie coś za darmo, klient wyszedłby zadowolony i następnym razem gdyby miał coś większego na pewno by wrócił...

Odpowiedz
avatar mesing
0 6

Niestety ale dobry serwis za taką usługę liczy sobie jeszcze bardziej. A im bardziej dobry serwis tym wyższe ceny. Niestety.

Odpowiedz
avatar ziaja
4 6

"im bardziej dobry" ehem :)

Odpowiedz
avatar mesing
1 1

@ziaja Tak. Wiem, prawidłowo powinno być: ... a im lepsze serwis... Po 8 godzinach spędzonych pod ziemią i trzech piwach człowiek popełnia czasami głupie błędy. Przyznaję się bez bicia :)

Odpowiedz
avatar Shemhazai
0 4

Co do punktu 2. to przyznam ze wstydem, że raz pomyliłam się podobnie... Przypadkowo karta micro SIM wypadła mi z tego plastiku, który robił z niej SIM i... wpakowałam micro SIM do wejścia na SIM. Po prostu, nie pomyślałam. W serwisie tłumili śmiech... zresztą, sama śmiałam się z mojej nieuwagi. ;)

Odpowiedz
avatar LechU
5 7

Co do punktu 1 - znalezienie strony na której są instrukcje do różnych modeli organów Hammonda w formacie pdf zajęło Mi mniej niż minutę. Wydrukowanie takowej instrukcji to też maksimum kilka minut. W tym więc przypadku straciłeś po prostu szansę łatwego zarobku. Natomiast oczekiwać, że klient - który NIE MUSI SIĘ ZNAĆ na grzebaniu po internecie - przyniesie właściwą instrukcję a później mówienie, że jest piekielny jest lekką przesadą.

Odpowiedz
avatar chrisstofferr
1 3

Nie twierdzę że byli to piekielni klienci tylko po prostu śmieszne, czasami nieprzyjemne, sytuacje, jakie mi się zdarzyły.

Odpowiedz
avatar Shemhazai
4 4

Spójrz na nazwę strony. "Piekielni", a nie "Śmieszni". No to wstawiamy tu piekielne sytuacje, nie śmieszne.

Odpowiedz
Udostępnij