Ta... Wracałam autobusem często uczęszczaną drogą przez typowe polskie wsie. Wertepy na tyle duże, że mogę zapomnieć o drzemce, więc wkręciłam się w niezobowiązującą pogaduszkę z kierowcą.
Ja - Co roku nowy asfalt kładą przed festynem, a po 3 miesiącech droga nie nadaje się do użytku, jaki to ma sens? Mogliby zrobić raz a porządnie na kilka lat.
Kierowca - Co pani gada! To dobrze dla narodu - dzięki temu ludzie robotę mają i rodziny utrzymują!
No i co roku zajmują się tymi samymi drohgami a przecież, jeżeli takie drogi zrobiliby porządnie to taka firma powinna dostać więcej zamówień. Tak jak w prawie każdej innej pracy...
O ile pamiętam, prawo unijne mówi coś o 2 latach gwarancji. Nie wiem czy chodzi tylko o gwarancje dla konsumentów prywatnych, ale może dałoby się coś z tym zrobić.
Gwarancja jest sprawą umowy między stronami i wynosi tyle, na ile się dogadają (w skrócie, bo w przypadku konsumentów, to gwarancja jest dobrą wolą sprzedawcy). U mnie w robotach było to 3+, z wyjątkiem małych robót, wtedy szły na rok.
Dwa zdania, a aż człowiekiem rzuca po ścianach. Co prawda mój brat inżynier tłumaczył mi ostatnio ,że w Polsce dobrych dróg nie będzie a na pewno nie utrzymają się długo bo klimat jest jaki jest a asfalt słabo znosi 4 pory roku, ale na pewno byłby dłużej gdyby faktycznie używano asfaltu, a nie smoły do łatania dachów i kamieni z rzeki dobrze ubitych zagęszczarką, która to konstrukcja wytrzymuje 3 miesiące. Albo już słynne kuriozum, pt piękna nowa droga , która ta sam ekipa rozkopuje 2miechy poźniej bo kładą chodnik , budują przejście dla pieszych, lub wodociągi, jakby nie wiedzieli od razu i nie mogli tego przewidzieć, ta już w to wierze. Te dwie linijki tekstu to kwintesencja naszego podejścia do własnego kraju.
Klimat podobny do polskiego panuje u naszych sąsiadów - Niemców, Czechów i Słowaków. Tam drogi nie dezintegrują się po sezonie, za to na Ukrainie jest jeszcze gorzej niż w Polsce. Stawiam tezę, że to nie klimat ma decydujące znaczenia.
Do niedawna dorabiałem jako drogowiec. To nie do końca tak, że (wszyscy) drogowcy robią tak jak opisałaś... Pomagają w tym firmy ten asfalt produkujące:) Zbyt mało asfaltu w asfalcie:)
Ta... Wracałam autobusem często uczęszczaną drogą przez typowe polskie wsie. Wertepy na tyle duże, że mogę zapomnieć o drzemce, więc wkręciłam się w niezobowiązującą pogaduszkę z kierowcą. Ja - Co roku nowy asfalt kładą przed festynem, a po 3 miesiącech droga nie nadaje się do użytku, jaki to ma sens? Mogliby zrobić raz a porządnie na kilka lat. Kierowca - Co pani gada! To dobrze dla narodu - dzięki temu ludzie robotę mają i rodziny utrzymują!
OdpowiedzNie ma to jak mit zbitej szyby i niezrozumienie że te pieniądze mogłby iść w inne(bardziej przydatne) miejsce, czy nawet zostać w własnej kieszeni...
OdpowiedzNo i co roku zajmują się tymi samymi drohgami a przecież, jeżeli takie drogi zrobiliby porządnie to taka firma powinna dostać więcej zamówień. Tak jak w prawie każdej innej pracy...
OdpowiedzJak będzie dobrze zrobione, to nie będzie więcej zamówień ;) Taka filozofia (i sytuacja...)
OdpowiedzKrótkie a dobre. Kwintesencja "polnische Wirtschaft".
OdpowiedzO ile pamiętam, prawo unijne mówi coś o 2 latach gwarancji. Nie wiem czy chodzi tylko o gwarancje dla konsumentów prywatnych, ale może dałoby się coś z tym zrobić.
OdpowiedzGwarancja jest sprawą umowy między stronami i wynosi tyle, na ile się dogadają (w skrócie, bo w przypadku konsumentów, to gwarancja jest dobrą wolą sprzedawcy). U mnie w robotach było to 3+, z wyjątkiem małych robót, wtedy szły na rok.
OdpowiedzDwa zdania, a aż człowiekiem rzuca po ścianach. Co prawda mój brat inżynier tłumaczył mi ostatnio ,że w Polsce dobrych dróg nie będzie a na pewno nie utrzymają się długo bo klimat jest jaki jest a asfalt słabo znosi 4 pory roku, ale na pewno byłby dłużej gdyby faktycznie używano asfaltu, a nie smoły do łatania dachów i kamieni z rzeki dobrze ubitych zagęszczarką, która to konstrukcja wytrzymuje 3 miesiące. Albo już słynne kuriozum, pt piękna nowa droga , która ta sam ekipa rozkopuje 2miechy poźniej bo kładą chodnik , budują przejście dla pieszych, lub wodociągi, jakby nie wiedzieli od razu i nie mogli tego przewidzieć, ta już w to wierze. Te dwie linijki tekstu to kwintesencja naszego podejścia do własnego kraju.
Odpowiedztrzy zdania... ; D Ot, żarcik. Ale z przykrością muszę przyznać Ci rację.. ; /
OdpowiedzWydaje mi się jednak że jeśli by je dobrze zrobić to by były. W Skandynawii jakoś są, a klimat mają chyba nie lepszy jak nasz.
OdpowiedzKlimat podobny do polskiego panuje u naszych sąsiadów - Niemców, Czechów i Słowaków. Tam drogi nie dezintegrują się po sezonie, za to na Ukrainie jest jeszcze gorzej niż w Polsce. Stawiam tezę, że to nie klimat ma decydujące znaczenia.
OdpowiedzDo niedawna dorabiałem jako drogowiec. To nie do końca tak, że (wszyscy) drogowcy robią tak jak opisałaś... Pomagają w tym firmy ten asfalt produkujące:) Zbyt mało asfaltu w asfalcie:)
OdpowiedzOczywiście nie generalizuję, napisałam co opowiedział mi kolega, a doświadczyło tego zawieszenie i koła mojego auta, więc nie wątpię w autentyczność..
OdpowiedzTo był żart. Twój znajomy musi być wybitnie odporny na suchary.
Odpowiedz