Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Siedziałam sobie dzisiaj na popołudniowej kawce, w ogrodzie. Ze mną trzy dobre…

Siedziałam sobie dzisiaj na popołudniowej kawce, w ogrodzie. Ze mną trzy dobre znajome. Gadamy, plotkujemy, przy okazji jakoś zeszłyśmy na tematy zawodowe i moją poranną wizytę w banku gdzie załatwiałam parę spraw i między innymi wybierałam pieniądze.

Ja: ...no i odchodzę od okienka, ale coś mi nie pasuje. Przystanęłam, liczę i dwa 100-złotowe banknoty za dużo mam w ręku. Przeliczyłam jeszcze raz i rzeczywiście, "machnął się" gościu na 200 zł.
Koleżanki razem: No i co? I co? Wróciłaś?
Ja: Tak, oddałam pieniądze. Pan...
Kol 1: No chyba głupia jesteś.
Ja: Pan był bardzo miły, podziękował. Gdybym nie oddała, to jeżeliby nie wyleciał, to zapewne odliczyliby mu z wypłaty.

Pozostałe dwie wyraziły swoją dezaprobatę kręcąc głowami, jeszcze jakaś "frajerka" o uszy mi się obiła. Atmosfera padła i szybko zakończyłam ich wizytę.

Ehh.. Kiedy mentalność ludzka się tak zmieniła, że zwykła uczciwość jest frajerstwem? Chyba muszę zweryfikować swoje znajomości.

ogród

by b_b
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar fenirgreyback
24 34

Tak, bo tylko ludzie z wyższym wykształceniem są nieuczciwi.

Odpowiedz
avatar soraja
21 23

akurat kupowanie prac maturalnych to dość nowy wynalazek, a utożsamianie uczciwości z frajerstwem powszechne było już w PRLu. Samo zjawisko jest stare jak cywilizacja, co najwyżej nie nazywano tego frajerstwem. Mentalność ludzka się nie zmieniła, tylko współczesnym zawsze wydaje się że "kiedyś było lepiej".

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-3 23

"Jeżeli ktoś zostawi otwarte auto z kluczykami w środku, to gówno dostanie, a nie odszkodowanie" Według tego jeżeli ktos nieuważnie wydaje resztę to musi się liczyć z konsekwencjami, w końcu to jest tylko i wyłącznie jego wina. Jestes największym hipokrytą na tym portalu. "Widzę, że jesteś zwolenniczką tęczowo-kucykowego świata" Co? Jak niby na to wpadłes? "handluj z tym." :D Rozumiem, że to nieudolnie przetłumaczone "deal with it"? Czyli tak samo kretyńskie sformułowanie jak "zrobiłes mój dzień"? Internety...

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-4 12

Ups, źle się wysłało, miało być niżej.

Odpowiedz
avatar mijanou
1 1

Fenir ale to nie aluzja tylko błąd w przekładzie. Więc już raczej pewne skrzywienie:)

Odpowiedz
avatar milkyway
26 30

i co za te 200 zł zrobisz? polepszysz jakość swojego życia? czy kupisz sobie buty i torebkę? za to człowiek mógłby stracić pracę... ale ważne, że "wygrałeś" 200 zł :)

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
20 30

Shissu-gość wydał więcej przez nieuwagę. Zgodnie z twoją logiką: jeżeli ty będziesz nieuważny i nie będziesz pilnował telefonu, portfela, plecaka, roweru czy auta, to każdy będzie mógł "wygrać" te gadżety na tobie? I ty oczywiście nie zgłosisz tego na policję, bo przecież uczciwie wygrał?

Odpowiedz
avatar milkyway
17 21

nie "życie" tylko kwestia wychowania i szacunku dla drugiej osoby. niestety są tacy ludzie, którzy czekają i ślinią się na każdą upuszczoną przez kogoś złotówkę.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-2 16

Fenir czy to nie ty pisałes pod historią o gwałcie, że jak ktos nie pilnuje swoich rzeczy i ktos mu ukradnie to jest jego (nieuważnego człowieka) wina? :)

Odpowiedz
avatar BlackMoon
3 15

"Jeżeli ktoś zostawi otwarte auto z kluczykami w środku, to gówno dostanie, a nie odszkodowanie" Według tego jeżeli ktos nieuważnie wydaje resztę to musi się liczyć z konsekwencjami, w końcu to jest tylko i wyłącznie jego wina. Jestes największym hipokrytą na tym portalu. "Widzę, że jesteś zwolenniczką tęczowo-kucykowego świata" Co? Jak niby na to wpadłes? "handluj z tym." :D Rozumiem, że to nieudolnie przetłumaczone "deal with it"? Czyli tak samo kretyńskie sformułowanie jak "zrobiłes mój dzień"? Internety...

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-3 21

"Według tego jeżeli ktos nieuważnie wydaje resztę to musi się liczyć z konsekwencjami"-ale według czego? Według reguł wszystkich zapewne ubezpieczalni na świecie? "Jestes największym hipokrytą"- a to ja ustaliłem, że zostawienie kluczyków w aucie=zero odszkodowania?!!! Tak po prostu JEST. Nie mam pojęcia, o co ci chodzi. " Rozumiem, że to nieudolnie przetłumaczone "deal with it"?"- nie, naprawdę chciałem, żebyś ze mną handlowała. Captain Obvious odkrył piekielnych.

Odpowiedz
avatar mijanou
-5 21

Mogę wtrącić? Trochę nie na temat ale dlaczego: "deal with it" tłumaczycie jako: "handluj z tym'? Myślę, że chyba lepiej jest w tym przypadku przetłumaczyć jako: " uporaj się z tym", 'pogódź się z tym", 'przyswój sobie to". Proponuję dla dalszego drążenia tematu (i rozluźnienia): http://www.youtube.com/watch?v=91pbHnaVL48

Odpowiedz
avatar smokk
4 8

@BlackMoon "Według tego jeżeli ktos nieuważnie wydaje resztę to musi się liczyć z konsekwencjami, w końcu to jest tylko i wyłącznie jego wina." No tak to wina osoby, która popełniła błąd. No bo niby kogo?

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-5 13

"ale według czego? " Według twojej logiki. Nie chodzi tylko o ubezpieczalnie. Twoje słowa: "Ok, a jeżeli ktoś zostawi torbę z laptopem, portfelem, komórką i naukowym dorobkiem życia w przedziale i pójdzie sobie zapalić do kibelka, a ktoś mu torbę ukradnie, to co? Oczywiście, że złodziej będzie winny, ale czy głupota właściciela torby nie świadczy przeciwko niemu? " I kolejne twoje słowa, pod tą historią "Zgodnie z twoją logiką: jeżeli ty będziesz nieuważny i nie będziesz pilnował telefonu, portfela, plecaka, roweru czy auta, to każdy będzie mógł "wygrać" te gadżety na tobie? I ty oczywiście nie zgłosisz tego na policję, bo przecież uczciwie wygrał? " Czyli w pierwszym komentarzu i kilku innych wczesniej sugerujesz, że jeżeli ktos jest nieuważny to sam jest sobie winny i powinien liczyć się z konsekwencjami, a w następnym niejako zaprzeczasz tym słowom. Chciałam tylko pokazać twoją hipokryzję, tyle. " nie, naprawdę chciałem, żebyś ze mną handlowała. Captain Obvious odkrył piekielnych. " Nie, po prostu kiedys jakis Polak tak przetłumaczył, nie znając innego znaczenia słowa "deal" i teraz bezmyslnie inni powtarzają. I masz jeszcze czelnosc wysmiewać kolesia poniżej za użycie słowa "randomowy". "No tak to wina osoby, która popełniła błąd. No bo niby kogo? " Oczywiscie, że tak jest. Nigdzie temu nie zaprzeczałam. Mój komentarz miał na celu jedynie obnażyć hipokryzję komentującego :)

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-2 10

O czym ty piszesz? Napisałaś, że rzekomo twierdzę, iż: "w końcu to jest tylko i wyłącznie jego[właściciela torby] wina" i wrzuciłaś mój cytat, gdzie napisałem "Oczywiście, że złodziej będzie winny". Twoje słowa wykluczają się z moimi. "kolejne twoje słowa, pod tą historią"- WUT? Napisałem wyraźnie: "zgodnie z TWOJĄ logiką". "Twoją"=usera, który twierdzi że można ukraść, jak ktoś jest nieuważny. "Mój komentarz miał na celu jedynie obnażyć hipokryzję komentującego"- może i jesteś ekspertką od obnażania, ale tym razem walnęłaś kulą w płot. Uwaga, tłumaczę: złodziej jest winny, bo skutek jest wynikiem jego bezpośredniego działania. Właściciel jest winny, bo gdyby nie jego działanie, to skutek nie mógłby zaistnieć. Właściciel torby działał nieumyślnie, ale skutek przewidywał lub też mógł przewidzieć. W świetle polskiego prawa nieumyślne działanie właściciela nie wyłącza odpowiedzialności sprawcy kradzieży. Gdzie tu widzisz sprzeczność? "Nie, po prostu kiedys jakis Polak tak przetłumaczył, nie znając innego znaczenia słowa "deal" i teraz bezmyslnie inni powtarzają"- ty mówisz poważnie? Jest od groma takich zabawnych tłumaczeń internetowych memów z angielskiego na polski: "your argument is inva_lid" -"twój argument jest inwalidą", "seems legit"-"wygląda legitymacyjnie", "captain Obvious"-"kapitan Obwieś" itp. Po raz kolejny wypowiadasz się o sprawach, o których nie masz pojęcia.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
1 9

"chodzi mi o to, że z jednej strony piszesz, że jeżeli ktos jest nieuważny to sam jest sobie winny, a z drugiej bronisz goscia, który wydał przez nieuwagę"- nie bronię gościa, tylko cisnę po złodzieju, bo za kradzież powinno się ucinać ręce. Złodziejstwo, o ile ktoś nie kradnie jedzenia, to jedno z najbardziej zasługujących na naganę i karę zachowań. Co nie zmienia faktu, że gdyby kasjer był uważny, to by nie był stratny, więc również jest odpowiedzialny za to co się stało, prawda? Proste jak pół kilo drutu, prościej już się nie da. "HAHAHA ale zabawne, boki zrywać!"- no właśnie o to chodzi w żarcie-czeka się na jakiegoś Polaka-cebulaka, który wie najlepiej jak się tłumaczy, bo jest już pół roku ZAGRANICO i ogląda się jego ból dupy. I tak, to co napisałaś JEST śmieszne.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
3 9

Ja już prościej nie umiem wytłumaczyć, jak nie rozumiesz to poproś kogoś, żeby ci przeczytał. Żadnej hipokryzji w tym nie ma, nie odpowiadam za to, co ty zrozumiałaś, tylko za to, co napisałem. Śmieszne jest to, że jak typowa Polka ZAGRANICO dałaś się wpuścić w głupi i w gruncie rzeczy dość prosty żart.

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
5 15

W banku i tak są kamery skierowane na kasjera, więc wydałoby się w końcu kto dostał za dużo pieniędzy. Lepiej być frajerem, ale uczciwym niż nieudolnym złodziejem.

Odpowiedz
avatar pajeja88
4 8

Heh a widziałeś kiedyś nagranie z takiego banku? Pracowałam w jednym i wierz mi na nagraniu nigdy do tego nie dojdziesz. Chyba że jest to duża placówka z bardzo dobrej jakości sprzętem. W naszej było tak że kamera obejmowała idealnie plecy kasjera i sejf czy przypadkiem nic z niego nie wyciąga, jednak to ile i komu wydaje było słodką tajemnicą.

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
-5 7

@pajeja88 Nie muszę tobie wierzyć, bo wiem co piszę.

Odpowiedz
avatar pajeja88
3 3

Więc może miałeś przyjemność właśnie z 'lepszą' placówką. Niestety z mojego doświadczenia i opowieści innych pracownic wynika zupełnie co innego. W tych mniejszych większą wagę przykładają do tego czy pracownik nic nie ukradnie i co dokładnie dzieje się na monitorze jego komputera

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

Mtaa, jakoś z mojego doświadczenia wynika, że w takiej sytuacji kierownictwo nawet palcem nei kiwnie, żeby sprawdzic, kto coś zwinął, tylko potrąci kasjerowi z pensji. Tak jest o wiele prościej niż się użerac z klientem, policją i ewentualnie sądem. A pracownikowi ciach i po krzyku. Przeież jak mu zależy na pracy, to nawet niech nie próbuje protestowac, nie? :/. Pracowałam w trzech sklepach i jak dotąd się nie spotkałam z tym, żeby ktoś sprawdzał monitoring, jak może ukarac sprzedawcę.

Odpowiedz
avatar Aribeth
18 18

Też oddaję "nadwyżkę", nieważne ile jej jest. W takiej sytuacji niemal zawsze się spotykałam z przeogromnym zdumieniem, co zawsze wydawało mi się dziwne, bo to przecież naturalne, że jak rachunek się nie zgadza, to się go wyrównuje... Z drugiej strony zwykle zauważam taką nadwyżkę dość szybko, dlatego nie ma problemów z wróceniem się/wyjaśnieniem, ale jakbym skapnęła się np. następnego dnia i musiałabym specjalnie gdzieś jechać w tej sprawie, to nie wiem czy moje sumienie wygrałoby z lenistwem.

Odpowiedz
avatar Izura
4 10

A ja w jednym miejscu nie oddaje, przyznaje się- chyba z 10 razy mi za dużo wydali, zwracałam ale jak sprzedawcy wisi to mi ma zależeć?

Odpowiedz
avatar gjoaa
12 14

Medal uznania dla rodziców bo wychowali złodziejkę.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
7 11

Vivian, już pokazałaś jaka jesteś "mondra" nazywając powstańców mordercami. Teraz jeszcze nazywasz siebie złodziejką. Tej pani już podziękujemy...

Odpowiedz
avatar Kyoshi
3 3

A niby dlaczego? Rozumiem, jak złotówka, dwie , ewentualnie dyszka bądź pięćdziesiątka... Ale jak ktoś da Ci nadwyżke i Ty o tym wiesz i mimo to nie oddasz? To chore!

Odpowiedz
avatar Kyoshi
2 2

Chodziło mi o to, że jak się znajdzie - wybaczcie, nie mogłam edytować. :c

Odpowiedz
avatar butelka
5 7

tutaj chociaz vivian miala odwage odpowiedziec bo co do powstancow to juz nie...

Odpowiedz
avatar mmsskkbb
15 15

Naprawdę tak duży odsetek społeczeństwa uważa powyższą sytuację za frajerstwo? Smutno mi że żyjemy w świecie [kraju?] w którym taka sytuacja jest frajerstwem. Kurcze, jak widze otwarty samochód to nie wsiadam i nie jadę, tak samo jak widzę nieprzypięty rower, i w powyższej sytuacji podobnie, nie zarobiłam uczciwie tych pieniędzy, nie zapracowałam na nie ciężką pracą więc nie są moje, proste i oczywiste, szkoda że nie dla wszystkich.

Odpowiedz
avatar Pirania
10 10

Bez obaw, jako osoba bardzo roztargniona i notorycznie zostawiająca swoje rzeczy w różnych miejscach mogę zaświadczyć, że nadal jest wielu uczciwych, nie ma co tracić wiary w społeczeństwo :).

Odpowiedz
avatar butelka
3 5

ja uwazam ze nieoddanie kasy w takiej sytuacji to zwykla kradziez, bo nie okradasz banku tylko konkretnego czlowieka, zwasz jego twarz i imie. ale nie rozumiem tego trendu skarzenia sie na piekielnych jakich to sie ma beznadziejnych znajomych, tzn. czyja to wina ze nie umiesz sobie dobrac znajomych?

Odpowiedz
avatar Jorn
9 11

Nie, nie jest to kradzież, ale zgadzam się, że zwrot niesłusznie otrzymanej kwoty nie jest frajerstwem, lecz przejawem uczciwości. Z jednym zastrzeżeniem. Padło w którymś z wcześniejszych komentarzy pytanie o kwotę, przy której uczciwość się kończy. Ja bym je zadał inaczej: nie przy jakiej kwocie, ale kiedy się kończy? Wychodzę z założenia, że każdy się może pomylić, ale jeśli się myli uporczywie, to już nie jest błąd, lecz niekompetencja. Dlatego też za pierwszym razem zawsze zwracam uwagę i oddaję, ale przy kolejnych pomyłkach już nie.

Odpowiedz
avatar b_b
1 3

Dlaczego uważasz, że skarżę się na znajomych? Po prostu opisałam sytuację jak dla mnie - piekielną. Btw, znajomych się nie dobiera, ze znajomymi się np pracuje. Dobieram sobie przyjaciół i oni są na prawdę wspaniałymi ludźmi.

Odpowiedz
avatar butelka
0 0

"Chyba muszę zweryfikować swoje znajomości. " z tego zdania to wywnioskowalam, ale ok wierze ci na slowo. jorn, masz troche racji, przyznaje ze raz nie oddalam za batonika ktorego mi pani nie skasowala, czesciowo dlatego ze zorientowalam sie juz po wyjsciu ze sklepu a czesciowo dlatego ze ta pani ogolnie byla malo kompetentna. ale tutaj rzeczywiscie ma znaczenie kwota, bo jesli pani myli sie enty raz na kwote powiedmy ponizej 50 zl to moze lepiej nie oddawac, niech sie nauczy, ale jesli kwota jest wieksza chyba jednak mialabym wyrzuty sumienia.

Odpowiedz
avatar rudesloneczko
25 25

pawel78 Nie uważasz, że nie da się być nieomylnym? Wystarczy, że masz małe dziecko i wkraczasz w świat permanentnego niedospania a przecież do pracy chodzić trzeba. Nie weźmiesz urlopu tylko dlatego, że Ci dziecko całe noce płacze. Możesz trzy razy sprawdzać a i tak się machniesz. Bo Ci mózg w pewnym momencie kołowacieje. To jest tylko tak łatwo powiedzieć, niech się nauczy lepiej sprawdzać. Poza tym odwróć sytuację. Kasjer policzył na twoją niekorzyść. Zauważyłeś w domu. Poleciałbyś z prędkością światła po swoje. Nawet byś nie pomyślał, że kasjer może mieć prezent przez twoją nieuwagę bo nie sprawdziłeś dokładnie. Skoro nie dajemy prawa do zabierania pieniędzy na naszą niekorzyść to po co wyciągamy ręce gdy jest odwrotnie?

Odpowiedz
avatar Whiro
8 10

Rudesloneczko - brawo, lepiej bym tego nie ujęła :)

Odpowiedz
avatar mijanou
3 3

Brawo Rudesłoneczko! Bo to taka mentalność Kalego. Cieszymy się, jeśli ktoś się pomylił na naszą korzyść ale nie daj Boże, jeśli w tę drugą stronę.

Odpowiedz
avatar plokijuty
10 16

Po przeczytaniu waszych komentarzy naszła mnie Sienkiewiczowska myśl polska: "Jak Kalemu ukraść krowy to zły uczynek, jak Kali ukraść krowy to dobry uczynek." Dodam tylko, że od początku istnienia sklepu Real w Lublinie pieniądze zwróciło aż 5 osób, kiedy zobaczyły, iż za dużo im wydano gotówki lub towaru niż wynikałoby to z paragonu. Za zwrot na policję znalezionego portfela z dokumentami i pieniędzmi, wraz z koleżanką, zostałem oskarżony o kradzież części gotówki. http://piekielni.pl/43629 Pomimo tej sytuacji nadal zamierzam oddawać znalezione rzeczy lub gotówkę, choćby była źle wydana.

Odpowiedz
avatar bartheziq
-2 2

Jestem tylko ciekawy co by było jakby kasjer "machnął" się w drugą stronę czyli na niekożyść klientki a klientka by nie zauważyła. Wątpię, żeby w takiej sytuacji bank z własnej inicjatywy te pieniądze oddał. Nikt nie sprawdzałby monitoringu, aby wykryć komu za mało wydano. A klientka nawet jakby się zgłosiła po czasie to pewnie musiałaby wypełnić miliard papierów i czekałaby tygodniami na pieniądze. Więc ja się wcale nie dziwie ludziom, którzy w takiej sytuacji nie oddają kasy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2013 o 12:10

avatar pajeja88
1 1

Procedury są proste. Za błąd na kasie odpowiada kasjer, obojętnie w która stronę się pomylił. Protokoły, sprawdzanie każdej możliwej opcji trochę trwa ale i tak konsekwencje ponosi szaraczek zza lady

Odpowiedz
avatar joawk
3 3

Przez 45 lat byliśmy szkoleni na "kombinowanie". Wysysaliśmy to z mlekiem matki. Po dzień dzisiejszy jak się da, to się załatwia: protekcja, łapówką, "prezentem". Człowiek uczciwy jest frajerem i łatwo się to nie zmieni. Kombinować trzeba całe życie: dziecku załatwić żłobek, przedszkole, lepszą klasę, przemeldować, żeby łatwiej było do dobrego gimnazjum, dysleksje, kombinacje żeby znaleźć pracę, zrobić podstawowe badania. Chyba tylko konto w banku otwiera się bez załatwiania.

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
2 2

Ja mam takie samo podejście jak i Ty. Ale są też osoby, które potrafią sobie strzelać w kolano, jak np. mój mąż ;) Ostatnio byliśmy w knajpie w innym mieście, trochę alkoholu się polało, w efekcie czego mąż zapomniał kurtki z portfelem w środku. W portfelu dokumenty wszelkiej maści plus prawie tysiąc złotych (w tym mieście miał zlecenie, odebrał zapłatę w gotówce). Zorientował się rano, gdy obudził go telefon od barmana, który znalazł portfel - mąż ma swoje wizytówki w portfelu. Oczywiście ucieszył się, ale nie pozostawił tego bez komentarza: "Hahahaha, ja p..., jaki debil! Ja bym zabrał kasę i odesłał dokumenty". Super, nie ma to jak wdzięczność. Czasami chcę mu łeb - a przynajmniej język - ukręcić.

Odpowiedz
avatar Mordeczka
5 5

W castoramie z narzeczonym kupowaliśmy takie stojaki z 3 pojemnikami na śmieci (cena ok 100zł za sztukę) i parę innych rzeczy. Pani kasjerka przez pomyłkę policzyła 1 sztukę zamiast 2 (były razem sklejone taśmą, faktycznie mogła nie zauważyć). Sprawdziliśmy paragon dopiero w samochodzie. Następnego dnia pojechaliśmy wyjaśnić sprawę. Uwierzcie lub nie załoga castoramy była szczerze zdziwiona naszą uczciwością.

Odpowiedz
avatar korinogaro
-1 1

Jak byś nie oddała pieniędzy też byś miała problem, bank by sprawdził monitoring i by cię oskarżył o bezprawne przywłaszczenie mienia.

Odpowiedz
avatar SaberToothTiger
1 1

Wątpię by bankowi chcałoby się ścigać tamto 200 zł, jeśli można potrącić z pensji kasjerowi który wydał owe 200 złociszy.

Odpowiedz
avatar luna9119
2 2

Miałam kiedyś podobną sytuację. Znalazłam telefon. Zadzwoniłam pod ostatni wybierany numer i znalazłam tak właścicielkę. Kobiecie wypadł telefon gdy wysadzala z samochodu dziecko. Gdy odpowiadałam to znajomemu spytał się co za to dostałam, powiedziałam, że nic. Usłyszałam wtedy, że jestem głupia bo mogłam sprzedać i zarobić. Jednak uważam, że na cudzej krzywdzie zarobić się nie da.

Odpowiedz
avatar nighty
0 0

Coś z tym naszym światem jest nie tak. Odbierałam ostatnio torbę z naprawy (pęknięty zamek). Koszt 30zł, dałam banknot 100zł, dostałam resztę. Ale coś mi się nie zgadza - dostałam ponownie 100zł, tylko rozmienione. Więc wracam oddać te 30 zł, co wydawało mi się przecież oczywiste. I tu jest ogromne zdziwienie, zarówno od kobiety która mi pieniądze wydała jak i...od klientów obecnych w sklepie. Chciało mi się wracać by 30 złotych oddać?

Odpowiedz
avatar PerfekcyjnaMelancholiczka
0 0

Ja w liceum miałam dwie sytuacje, w których zostałam oceniona na 4 czy 5 a należało mi się pospolite 2;) w obu sytuacjach od razu szłam to wyjaśnić i w nagrodę za uczciwość dostawałam ten "błędny" wyższy stopień. Koledzy z klasy patrzyli na mnie jak na wariatkę, ale musiałam to zrobić. Popieram taką postawę!

Odpowiedz
avatar Patapon
0 0

Pamiętam jak chodząc do podstawówki kupiłam w klepie 20 sztuk koszulek do segregatora. W domu spostrzegłam, że mam ich nie 20 a 21. Wróciłam do sklepu aby oddać tą jedną. Z kolei ostatnio stoję w kolejce do bankomatu. Wreszcie podchodzę a bankomat wypluwa pieniądze ze 100zł. Od razu wołam Pana, który przed chwilką odszedł, że zapomniał pieniędzy. Tak jak napisałaś uczciwość to teraz frajerstwo. Tymczasem takie przywłaszczanie sobie rzeczy, znalezionych lub omyłkowo otrzymanych, kiedy wiesz do kogo należą to zwykła kradzież.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Mentalność ludzi się zmieni jeśli sami się trzasną na jakąś znaczącą kwotę i będą mogli liczyć tylko na czyjąś uczciwość. Wiem, bo znalazłam się nie raz po jednej i drugiej stronie.

Odpowiedz
Udostępnij