Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak kiedyś coś pisałam mieszkam w Hiszpanii. Z piekielną współlokatorką - Aną.…

Jak kiedyś coś pisałam mieszkam w Hiszpanii. Z piekielną współlokatorką - Aną.
W komentarzach znalazłam opinię, że mentalność Hiszpanów jest inna niż nasza (poczułam, że to co się stało jest moją winą). Jednak to co miało miejsce później przelało czarę goryczy.

Po problemach kuchennych, komputerowych i innych (średnio co 2 dzień wybuchała awantura z czymś nowym) razem z dziewczynami postanowiłyśmy spasować i po prostu zwyczajnie olać ją i jej głupkowate myślenie.
Pojawił się nowy problem gdy ja zaczęłam się spotykać z moim obecnym partnerem, moja normalna współlokatorka z jego kolegą. Bo my mamy facetów a Ana nie! Nie czuję się temu winna, ponieważ każdy ma swoje życie i je układa jak mu pasuje. Ale by mścić się za to, że komuś się układa... to trzeba być Aną.

1) Pewnego pięknego dnia wchodzę do domu, a tam w salonie IMPREZA. Dwóch starszych panów (tak około 50-tki), Ana i jakaś kobieta mniej więcej w tym samym wieku. Ja w metrykę nikomu nie zaglądam, każdy sam sobie dobiera znajomych. Ale! Żeby sprowadzać do domu pijaków? Takich zwyczajnych bezdomnych żuli z ulicy? Pijanych, zataczających się, wulgarnych i agresywnych? Jeden stwierdził, że jestem ładna, więc poszedł za mną do mojego pokoju. Na moje uprzejme stwierdzenie, że go nie wpuszczę do siebie, się delikatnie mówiąc wku..rzył, włożył buta w drzwi nie pozwalając mi ich zamknąć i dopiero gdy zaczęłam wrzeszczeć sobie odpuścił. Przyznaję, że się przestraszyłam. Bo nigdy nie wiadomo co komu strzeli do głowy.

2) Takie sytuacje pojawiały się praktycznie codziennie. Aż w pewnym momencie Ana.. przygarnęła sobie jednego z "kawalerów" (młodego, którego rodzice wyrzucili na ulice za narkotyki) do swojego pokoju. Chłopak miał życie jak w Madrycie - mieszkanie gratis, jedzenie gratis... Tylko z jakiej paki my mamy za to płacić? Prąd, woda, gaz używane już na 5 osób, a nie na 4! Rachunki się zwiększają, więc dzielmy je na 5. Ale nie! przecież on nie ma z czego płacić. Właściciel jak przyszedł odebrać pieniążki z czynszu, kazał chłopakowi go zapłacić jeżeli ma zamiar mieszkać z nami. Nie udało się uzyskać porozumienia, więc właściciel chwycił za ramię naszego nowego kolegę mówiąc "ty tutaj nie będziesz mieszkał" i próbował go wyprowadzić z mieszkania. Wtedy obrońca biednych i uciśnionych (Ana) zadzwoniła na policję z donosem, że właściciel wyrzuca z mieszkania jej chłopaka. Przyjechała policja, zebrała jakieś zeznania, sprawa się rozeszła po kościach.

3) Jednego dnia odbyła się kolejna posiadówa w naszym salonie. Skład ten sam co zawsze. O 4 nad ranem wychodząc z naszego bloku zaczęli się szarpać między sobą i wybili szybę od głównego wejścia (szyba ogromna). Policja, sąsiedzi, właściciel - decyzja o usunięciu Any z mieszkania. Ona mówi, że się nie wyprowadzi i kropka. Ona płaci czynsz, zawsze w terminie i nie widzi problemu. Dopiero nakaz eksmisji zmienił jej zdanie.

Wyprowadziła się. Co z tego, jeśli sąsiedzi są obrażeni, nawet nie chcą odpowiadać na "dzień dobry". To co my przeżyłyśmy to nasze. Ciągłe wyzwiska ze strony tych ludzi, groźby, cudownie znikające jedzenie; wizyty policji, wkurzony właściciel.

Ale teraz wisienka na torcie. Wszystkie miałyśmy PCHŁY. Koledzy Any czasem przyprowadzali psy. Dwa słodkie maleństwa. Tyle, że zapchlone. Wstyd się przyznać, ale strasznie swędzą ugryzienia tych robaków.

Wydaje mi się, że problem był jednak w niej. Nie w nas.

Hiszpania. Nasze mieszkanie

by mrowka1112
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar fenirgreyback
9 13

"sprawa się rozeszła po kościach"-czyli co, po awanturze i po tym, jak twoja koleżanka nasłała na właściciela policję, właściciel dalej pozwalał mieszkać jej chłopakowi za darmo w mieszkaniu?

Odpowiedz
avatar mrowka1112
1 7

pozwalał to za dużo powiedziane. przychodził do nas na kontrole, mówił że ma się wyprowadzić itd. ale siłą nie mógł go wyrzucić z mieszkania(naruszenie nietykalności osobistej czy coś - Ana studiuje prawo, ma takie rzeczy w małym paluszku). Druga hiszpanka mi powiedziała, że tam niestety nie jest tak łatwo wyrzucić kogoś na próg.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
18 20

"tam niestety nie jest tak łatwo wyrzucić kogoś na próg"-w Polsce usunięcie lokatora to również problem, ale gość NIE BYŁ lokatorem. Ten typ tam po prostu siedział, całkowicie bezprawnie. Zgodnie z tym, co mówisz, to w Hiszpanii wystarczyłoby wejść komuś pod nieobecność do mieszkania i można by tam zostać na bardzo długo.

Odpowiedz
avatar mrowka1112
16 18

szczerze mówiąc nigdy o tym nie myślałam w takiej kategorii, ale... może sama spróbuję, a nuż się uda zmienić mieszkanie na większe :))

Odpowiedz
avatar PrincePolo
6 6

"tam niestety nie jest tak łatwo wyrzucić kogoś na próg" Wyrzuca się "na bruk", a nie "na próg" :D Można ewentualnie spróbować "za próg". :d

Odpowiedz
avatar mikado188
4 4

Do fenrirgreyback- może Cię to zdziwi, ale tak samo jest w Wielkiej Brytanii - możesz wejść do cudzego domu, kompletnie obcych ludzi i sobie tam mieszkać. Uzyskanie nakazu sądowego, zmuszającego "gościa" do opuszczenia lokum zajmuje podobno nawet ponad miesiąc. Kiedyś często pisano o tym w gazetach codziennych, teraz to jest popularna anegdota wszelkich wykładowców na wydziałach prawa. W porównaniu do tego, w Polsce, wyrzucenie dzikiego lokatora z mieszkania to igraszka.

Odpowiedz
avatar walk3r
4 10

Psie pchły nie przenoszą się na ludzi. Także to raczej jakiś pijaczek wam je przyniósł.

Odpowiedz
avatar mrowka1112
3 5

z tego co czytałyśmy, gnieżdżą się w dywanach/deskach itd, atakują z podłogi i gryzą w golenie. Ale fachowej wiedzy nie mam, nie jest to ważne czy przyniósł je pijaczek czy pies pijaczka :)) Nam się "zapaliła lampka", że przecież były psy u nas, jakoś to powiązałyśmy.

Odpowiedz
avatar Domsa
-4 4

To widocznie w bardzo kiepskim towarzystwie sie obracasz. Mieszkałam 10 lat w Hiszpanii w zyciu nie slyszalam o czyms takim.

Odpowiedz
avatar mrowka1112
2 2

zaznaczam, że to nie było MOJE TOWARZYSTWO - współlokatorów w mieszkaniu wynajmowanym "na pokoje" się nie dobiera , a tym bardziej nie mam wpływu na to w jakim towarzystwie obraca się dana osoba. A kretyni zdarzają się zarówno w Hiszpanii jak i w Polsce(zaświadcza to ten portal). Moi znajomi - hiszpanie, polacy czy inni którzy także wynajmują mieszkania, również nigdy wcześniej nie spotkali się z czymś takim - szczerze mówiąc ja także - choć na studiach mieszkałam z rożnymi osobami.

Odpowiedz
avatar HadiseY
-3 5

A jak dla mnie wszystko to kolejny żenujący fejk. Jak wcześniejsza historia.

Odpowiedz
Udostępnij