Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wakacyjny Małpi Rozum, odsłona szeberdziesiąta czecia. W Przywidzu jest jezioro. Przy jeziorze…

Wakacyjny Małpi Rozum, odsłona szeberdziesiąta czecia.

W Przywidzu jest jezioro. Przy jeziorze kemping. Przy kempingu - wypożyczalnia rowerów wodnych.

Podczas pływania takowym wehikułem widzieliśmy piękną sytuację:

W dużym pośpiechu (a raczej panice) do brzegu wraca 4-osobowy rower wodny. Załadowany po brzegi - 8 osób, w tym małe, przerażone dziecko, trzymane przez nieźle zestresowaną mamusię.

Czemu przerażone?

Bo tył roweru był tak zanurzony, że prawie nabierał wodę, a od strony berbecia był szczególnie bliski operacji "bul-bul".

Ej, w końcu jak ustrojstwo jest na 4 osoby, to i 8 udźwignie, no nie?

Wot, idioci...

Mózg na urlopie

by Chaos
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Chaos
-2 24

zdefiniuj "normalnie".

Odpowiedz
avatar komentator555
3 25

Mój nick jest nazwą mówiącą.

Odpowiedz
avatar komentator555
-4 30

Patrzę w twój profil i 11 historii na głównej, widać, że doświadczony użytkownik. Nie wiem, czemu tak to napisałeś- kryzys wieku średniego, chcesz być fajny? Wyszło żenująco i tyle, stary a głupi. Chcesz to mi daj minusa, ale taka jest prawda. Czy ty masz 11 lat? Oburzasz się jak panienka. Nie dodaję historii- jestem komentatorem. A ty nie umiesz napisać poprawnie kilku zdań.

Odpowiedz
avatar nikt
13 17

Krytyk filmowy - liczba wyreżyserowanych filmów (najczęściej) = 0. Krytyk sztuki - liczba wykonanych własnoręcznie rzeźb/obrazów (najczęściej) = 0. Dziennikarz motoryzacyjny - liczba własnoręcznie wykonanych samochodów = 0. Bezczelni, sami nic nie zrobili, a do krytykowania to pierwsi.

Odpowiedz
avatar blood997
1 35

Urlop udany? Po pisowni widzę, że tak. Nie można pisać normalnym językiem, tylko jak jakiś gimnazjalista ... Dorośnij człowieku i używaj normalnych słów ...

Odpowiedz
avatar Chaos
2 24

blood997 - nie napinaj się tak, bo brzmisz jak ktoś, kto urlopu właśnie pilnie potrzebuje. A dla Twojego spokoju ducha - byłem tam na wycieczce w dzien wolny od pracy, bo urlop mam dopiero we wrześniu. Zresztą tak jak szanuję Twoje zdanie na temat mojego stylu pisania, tak ciekawi mnie jedno - chcesz tym komentarzem urazić mnie, czy gimnazjalistów?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 25

Ot logika kretyna- on się na wszystkim zna najlepiej, wszelkie nakazy, rady, czy zakazy z pewnością nie są dla tak "wyjątkowej" persony, jak ona. Ale jak coś się jednak stanie, to nieeee- skąd! To nie jego wina! To wszystko jest spisek! To definitywnie wina wypożyczalni, że ma na stanie taki chłam! Albo fabryki, że robią tak małe te rowery! Albo nie, wiem- TO WINA RUSKICH! I ich brzozy zagłady! Dobra, teraz na serio- szczerze? Gdyby nie to dziecko, to niech by tych dysmózgów potopiło, przynajmniej średnie IQ na świecie trochę by podskoczyło...

Odpowiedz
avatar nisza
19 25

Chaos, abstrahujac od jakosci Twojej historii - od kiedy to ilosc punktow za historie jest wyznacznikiem tego, czy ktos moze oceniac lub nie poprawnosc innych uzytkownikow? Lub sensownosci czyichs komentarzy? Do czego to doszlo, zeby ilosc punkcikow na jakims portalu miala wartosciowac czlowieka... Faktem jest, ze napisales tak, jakbys mowil. Zabieg ten udaje sie pod warunkiem zachowania odpowiedniego stylu pisania, a tutaj neistety niekoniecznie to wyszlo. Zwlaszcza z tym calym "wot". Zamiast oburzac sie na slowa krytyki - przyjmij je na klate, nikt ne mowi,ze musisz pisac "ale jestem glupi, wybaczcie", ale tez nie musisz od razu bronic sie atakiem. Historia nie jest napisana jakos tragicznie, ale rewelacyjnnie tez nie. Jak jedna z wielu, zycie...

Odpowiedz
avatar Chaos
-1 17

@nisza - na przykładzie twojego komentarza widać, że można skrytykować czyjś styl w sposób mało obraźliwy, co niestety Komentatorowi nie za bardzo wyszło (chociażby ten o napisaniu "normalnie"). Cała reszta to ironia, bo napinanie się w komentarzach tak, że prawie słychać to tupanie nóżkami ze złości bardziej mnie śmieszy. Co do ilościu punktów za historie - nie tyle wartościuje to człowieka, co pokazuje, że łatwo i przyjemnie jest wytykać błędy wszystkim naokoło, kiedy samemu nic się nie zrobiło (fachowo nazywa się to "konsultantem"). I tu również zabawne jest tupanie nóżkami "ale napisz to normalnie" a potem oburzanie się na styl. Gdybym tak przez jeden dzien zachowywał się w mojej robocie, prawdopodobnie znaleziono by mnie w WC, związanego taśmą izolką (wariant optymistyczny).

Odpowiedz
avatar Chaos
3 9

Komentator - już się tak nie nadymaj, tylko napisz jakąs ciekawą historię. O użytkownikach portalu, którzy pisać nie potrafią na przykład...

Odpowiedz
avatar Pytajnik
3 5

"Co do ilościu punktów za historie - nie tyle wartościuje to człowieka, co pokazuje, że łatwo i przyjemnie jest wytykać błędy wszystkim naokoło, kiedy samemu nic się nie zrobiło (fachowo nazywa się to "konsultantem")" Nie rozumiem. Co dokladnie masz na mysli? Chyba nie chcesz przekazac ze uwazasz iz trzeba zamieszczac ciekawe historie aby moc krytykowac styl jaki inni uzywaja w swoich historiach?

Odpowiedz
avatar Chaos
4 8

Pytajnik - przeczytaj jeszcze raz komentarze tego gościa i sam oceń. Naprawdę chciałbym przeczytać jakąś z jego historii i komentarze pod spodem.

Odpowiedz
avatar Pytajnik
6 6

Czytalem. Sprawiaja wrazenie napisanych agresywnym, oceniajacym jezykiem, mozna uznac nawet za celowo prowokacyjne. Rozumiem ze nieprzyjemnie to czytac, sek w tym ze moim zdaniem wyrazasz to w dosc kiepskiej formie, gdyz z tego co piszesz mozna wywnioskowac ze uwazasz iz tylko dobrze oceniani ludzie maja prawo komentowac. Innymi slowy, mysle ze rozumiem co chciales przekazac, ale forma jest taka ze zabrzmialo to inaczej. I tylko o to mi chodzi ^^

Odpowiedz
avatar komentator555
2 6

Ja tylko walczę z hipokryzją, fejkami, tandetą, wybujałym ego, zwyczajną tępotą oraz infantylnością- ta historia jest napisana w sposób infantylny i tak ją oceniłem. Widzisz, opisałeś sytuację, która na ten portal się nadaje- ale ja przez języka, w jaki to zrobiłeś, już nawet nie pamiętam, o czym pisałeś. A chyba nie to chciałeś osiągnąć? Zachęcam też do walki o swoje. A czasem za sprawiedliwość i prawdę cierpię minusy. Komentator555, mówię jak jest.

Odpowiedz
avatar Chaos
-1 5

Pytajnik - tak na wstępie: http://www.explainxkcd.com/wiki/images/b/ba/duty_calls.png raczej chodzi o to, że bidulek najwyraźniej odreagowuje to, czego boi się powiedzieć na co dzień, licząc chociażby na odrobinę szacunku. Coś jak wielcy państwo w sklepie czy restauracji, którzy regularnie pojawiają się na tym portalu (tym ostatnim obsługa namiętnie pluje do jedzenia, tak btw). Niestety zamiast walki o tą "prawdę" odstawia szopkę godną Macierewicza. Skoro już zresztą o polszczyźnie mowa - nie wiem,czy to ze złości, ale chłopina chyba ma internetowy odpowiednik zapowietrzenia się. Albo przynajmniej miał wczoraj. Może nawet się zasapał. Sęk w tym, że to on podchodzi do sprawy emocjonalnie. Dla mnie to kolejny gościu, który swoje frustracje próbuje odreagować w internecie. Przejmować się nim nie ma co, ale głaskać po główce albo tym bardziej przepraszać za styl - tym bardziej. A co do braku ocen za historie - chodzi raczej o fakt, że ten biedaczek sam nigdy nie próbował nic napisać (albo tak przynajmniej sugerują statystyki, bo spojrzałem z ciekawości). Cóż, jeśli taki z niego kozak w stosunku do innych także na codzień, to ludzie plują mu do jedzenia i tp (poważnie, na studiach pracowałem jako kelner - kucharze są bezlitośni). Ale obstawiam raczej zakompleksionego szarego myszorka.

Odpowiedz
avatar komentator555
-2 2

Człowieku, jak Ty przeżywasz... "Zakompleksionego myszorka", nawet dobre. Co, to wmawiasz mi, czujesz sam. Głupio teraz usunąć historię i przyznać się do błędu, ale dobrze wiesz, że się ośmieszyłeś. Plujesz teraz jadem na prawo i lewo bo ktoś dał Ci do zrozumienia, że pisanie jak ośmiolatek (słabiej rozgarnięty) chluby nie przynosi. Wot, kompleksy.

Odpowiedz
avatar tab_
-1 5

W sumie to miałam się nie wtrącać, ale historię przeczytałam i nie znalazłam w języku, w jakim została napisana nic infantylnego czy irytującego. Dlatego - zwracam się do niszy - stwierdzenie "Zamiast oburzac sie na slowa krytyki - przyjmij je na klate" jest nie na miejscu bo tak się składa, że Twoja i komentatora555 opinia na temat historii pozostaje tylko opinią, a więc stwierdzeniem subiektywnym, a w takim wypadku autor nie ma obowiązku "przyjmować jej na klatę", ale może zwyczajnie się nie zgodzić lub Wasze zdanie olać. Naprawdę niektórzy nie potrafią zrozumieć, że ich własne zdanie na jakiś temat nie jest prawdą objawioną i autorzy nie muszą kajać się przed komentującym, za każdym razem, jak mu język historii nie podejdzie, bo akurat woli inny styl...

Odpowiedz
avatar halboot
10 10

Nic nowego :( Kiedyś też "przy okazji" obsługiwałem wypożyczalnię i to był standard :( - Co wieczór rowerki były doprowadzone do stanu u-bota - wewnątrz setki litrów wody. A że były szczelne to wiem, bo przy gorszej pogodzie stały nieużywane i nie tonęły - zdarzało im się tylko przy pełnym słońcu. Kilka razy głupcom udało się skutecznie utopić rowerek, aż przy konserwacji zostały wypełnione wewnątrz butelkami PET i przestały tak szybko tonąć.

Odpowiedz
avatar Chaos
2 4

Niech zgadnę, brali też pewnie za mało kapoków? Swoją drogą patent z butelkami genialny. A jak znam życie, to gdyby coś się stało, to pewnie pierwszym do linczowania byłby ten zły, przebrzydły pracownik wypożyczalni, który dał tylko 4 kapoki (kij z tym, że Wujek Heniek z rodzinką dołączyli się cichaczem, bo im szkoda pieniędzy na drugi rower). Swoją drogą zabawna sprawa. Na tym kempingu wszystkie rowery zabukowane były na 2 godziny naprzód, a w ośrodku po drugiej stronie jeziora (jakieś 30 minut piechotą albo 5 minut samochodem) były wolne i w dwa razy niższej cenie. Dodatkowym, fajnym akcentem, było to, że we wspomnianym ośrodku odbywał się zlot motocyklowy, więc można było sobie na maszyny popatrzeć.

Odpowiedz
avatar Pytajnik
0 0

Ostatnim razem na rowerach wodnych bylem okolo 15 lat temu, ale doskonale pamietam ze mial on (to byl taki rower z dwoma miejscami siedzacymi z przodu rozdzielonymi gora plastiku kryjaca "naped", z tylu plaska przestrzen zaladunkowa, mniej wiecej taki jak ten ale bez tych miejsc tylem do kierunku plyniecia http://img4.sprzedajemy.pl/540x405_rowery-wodne-2104074.jpg) na rufie, na srodku, nad sterem kierunku, taka dziure aby woda mogla splywac. Dziura byla dosc wysoko nad powierzchnia wody, woda sama odplywala jak ktos nalal do srodka, w przypadku silnego przeciazenia mogla wplynac nia woda, co byloby dosc jasnym sygnalem "ktos za burte, natychmiast" ;D Ale wracajac do tematu - naprawde istnieja rowery wodne bez takiego odplywu, gdzie wode trzeba wylewac recznie oraz ktore moga zatonac po "zalaniu"? O_O

Odpowiedz
avatar Chaos
1 1

Pytajnik - na rowerach wodnych się nie znam,ale spróbujmy podejść do tego na chłopski rozum. 1) powierzchnia załadunkowa znajduje się powyżej pływaka 2) rower składa się z częsci górnej i części dolnej. Pomiędzy jest uszczelka. Można założyć, że jak uszczelka będzie przez jakiś czas pod wodą, to woda naleje się do wnętrza, przez co ucierpi wyporność, więc uszczelka będzie "jeszcze bardziej" pod wodą (zakładamy solidne przeciążenie) i woda będzie się dalej nalewać. 3) załóżmy teraz naprawdę konkretny przechył (tu- w rogu mamusia z dzieckiem na już i tak przeciążonym rowerze). Zakładam, że w sytuacji, gdy woda będzie się już wlewać przez burtę (co za tym idzie - dodatkowy ciężar), woda w najlepszym wypadku nie da rady wypływać przez odpływ, w najgorszym może dojść do wywrotki albo wodowania pasażera. 4) jak to dokładnie i od strony praktycznej wygląda, chyba lepiej opisze halboot, ale podejrzewam, że jestem na dobrym tropie

Odpowiedz
avatar Pytajnik
1 1

Co do przeciazania rowerow bez odplywu - "zatonie" szybciej niz zwykly, chociazby dlatego ze przy zanurzeniu tylu sporo ponizej wysokosci burty woda wleje sie przez odplyw. Sek w tym ze w przypadku zmniejszenia obciazenia/przesuniecia ladunku bardziej symetrycznie tyl pojdzie w gore i woda z wnetrza wyleje sie sama. Wiem to doswiadczalnie - troche wstyd sie przyznac ale za dzieciaka kiedys z kuzynem celowo przeciazalismy tyl by zobaczyc co sie stanie ;D Rower bez odplywu jest o tyle problematyczny ze jak sie juz przeleje nie wystarczy wywalic zaloge za burte, trzeba recznie wode wylac (Samowylewanie sie wody z rowerow odplywowych oczywiscie nie dotyczy tej komory na nogi dla 2 osob z przodu, ale aby to zalac nie wiem co trzeba by zrobic). Co do wywrotki, podejrzewam ze trzeba by celowo przeciazyc rower i rozbujac naprawde mocno, ewentualnie zgrac to z falami. W uproszczeniu, rower zachowuje sie jak tratwa - mamy plaska czesc ktora unosi sie na wodzie + ladunek na tym. Naprawde nie tak prosto to wywrocic, nawet celowo.

Odpowiedz
avatar Pytajnik
0 0

Nie moge edytowac - w pierwszym zdaniu zamiast "bez odplywu" oczywiscie powinno byc "z odplywem".

Odpowiedz
avatar halboot
1 1

Wywołany do tablicy się zgłaszam ;) Chaos ma rację: Rowerek składa się z dwóch części - dolnej (białej) i górnej niebieskiej. Powinny być ze sobą połączone szczelnie - sklejone - często dodatkowo jest to wzmacniane śrubami, które jednocześnie przytrzymują gumowe obrzeże. Ponieważ boki są długie i płaskie więc pod wpływem uderzeń z boków się uginają i masa klejąca "puszcza" (sam laminat ma większą elastyczność i do rozbicia trzeba się przyłożyć ;) ) więc pod gumową opaską robi się szczelina przez którą woda swobodnie może się wlewać do wnętrza - gdy opaska się zanurzy. A do zanurzenia wystarczą 3-4 "byczki" na jednym narożniku :(. Woda nie wlewa się szybko - ale każde jej wlanie zwiększa ciężar wewnątrz i obniża wysokość "wolnej burty" - czyli opaski nad wodą. Zalanie nawet całkowite górnej części takiego rowerka jak na zdjęciach (tak jakby padał deszcz) to tylko jakieś 200-300 kg więc w normalnych warunkach mieści się w zapasie wyporności i nie ma wpływu na bezpieczeństwo (gdy wewnątrz kadłubów jest sucho). Dodatkowo część wody z tej wanny (nawet jak nie ma odpływu) wypłynęła by pomiędzy przednimi siedzeniami - dalej za burtę :) Wywrotka takiego rowerka w zasadzie na wodzie nie jest możliwa - nie do wykonania siłami "załogi". P.S. Oczywiście zawsze jest winien pracownik...

Odpowiedz
avatar LonelyAngel
7 13

E tam, narzekacie na styl, a jak dla mnie, nic takiego złego w nim nie ma. Styl pisania jak styl, a sama historia faktycznie piekielna.

Odpowiedz
avatar Chaos
2 4

dzięki za dobre słowo :)

Odpowiedz
avatar niepodlegly
0 0

Normy techniczne dla maszyn, które mają pracować w bliskim kontakcie z ludźmi są dość wygórowane i w myśl tego, żeby projekt takiego wehikułu mógł być zatwierdzony, rowerek wodny musi znieść co najmniej podwójne obciążenie, a nawet i więcej.

Odpowiedz
Udostępnij