Tym razem nie o sklepie komputerowym, a o powrocie z niego.
Wracałem z pracy piechotą, szczególnie że była ładna pogoda, niedaleko mam do domu. Przy okazji zrobiłem drobne zakupy. Wkraczałem już na osiedle i cieszyłem się na myśl o pysznym obiadku i poobiedniej drzemce. Nagle podbiegł do mnie jakiś szczyl, wyrwał reklamówkę, którą niosłem w ręce i gdzieś zwiał. Nawet go nie goniłem, bo w środku miałem paczkę papieru toaletowego, żel pod prysznic i farbę do włosów dla żony.
No nic, gówniarz mi dzionek zepsuł, właśnie myślałem czy dać sobie spokój czy wrócić do sklepu po nowe zakupy, gdy z pobliskich krzaków podszedł do mnie ten szczyl i z pyskiem do mnie:
[SZ] - Co ty ku**a gościu za g**no kupujesz?!
[J] - ... [seria przemyśleń i próba zrozumienie o co chodzi]
[SZ] - No się pytam, na ch*j mi takie badziewie! Trzymaj to [wcisnął mi w rękę moją reklamówkę] i spie****aj z takimi łupami!
I poszedł.
Miałem być smutny, bo trafiłem na takiego kretyna czy szczęśliwy że odzyskałem zakupy?
osiedle
Przykro mi, ale w tę historię po prostu nie wierzę. Chociażby to, że wyrwano zwykłą reklamówkę w poszukiwaniu "lepszego" łupu. Nonsens.
OdpowiedzNie wiadomo, czy to była zwykła reklamówka. Może było na niej logo sklepu komputerowego czy innego RTV/AGD.
OdpowiedzWięc spróbujmy podsumować. FAKT 1- istnieją złodzieje, wyrywają torebki, reklamówki, plecaki, torby na laptopa. Chyba nie będziemy z tym dyskutować? FAKT 2- ludzie noszą w torebkach, reklamówkach, etc. rzeczy cenne, ale również mniej ważne- jedzenie, brudne słoiki, papierki, żarcie dla rybek(=robaki), etc. Trudne do uwierzenia, że te dwie sytuacje miały miejsce za jednym razem?
OdpowiedzFAKT 3 - złodziej wrócił i oddał reklamówkę, soczyście przeklinając? W to już trudno.
Odpowiedzniektorzy w takich reklamowkach nosza np. portfel. a nikt nie powiedzial, ze siatka byla przezroczysta
Odpowiedztab- w to trzecie sama powatpiewam(chociaz roznie moze byc). Ale toomex mowil obpierwszych dwoch elementach.
OdpowiedzA ja wierzę, bo mnie kiedyś spotkało coś podobnego. Tylko, że u mnie gówniarz rzucił mi torbę pod nogi i zwiał. Zniknęła jedna rzecz: paczka papierosów. A torba była z Media Experta ;)
OdpowiedzTa historia to nie fake. Mnie raz ukradli worek z psią kupą. Zbierałem ją w siatkę sklepu RTV euro AGD
Odpowiedzkiedyś była tu historia, że złodziej wyrwał torebkę w której były próbki z kalem do analizy. Ale twoja też dobra.
OdpowiedzByła też historia o tym jak ktoś wyrwał reklamówkę z resztkami po obiedzie :)
OdpowiedzWracałem od siostry w szpitalu. Przebywała tam dość długo. Cała rodzina i znajomi zwozili jej różne jedzonko, bo wiadomo jak to w szpitalu żywią. Było tego sporo i już nieco capiło , bo lodówki też nie uświadczysz. Trzymała to za oknem w reklamówce dla moich psów. Poszedłem na chwilę do Tesco na Połczyńskiej. Wracam drzwi od auta otwarte. Torby i capiącego żarełka nie ma. Mina złodzieja BEZCENNE.
OdpowiedzNom, jasne jasne. Nie no, wierzę Ci, pisz dalej. To się na pewno zdarzyło. Ciekawa opowieść.
OdpowiedzOgarnij się! Takie rzeczy naprawde się dzieją
OdpowiedzTo teraz kierowcy w autobusach sprzedają papier toaletowy, żel pod prysznic i farbę do włosów? A biletów nie chcą sprzedawać...
OdpowiedzPrzepraszam, ale kto mówił coś o autobusach?
Odpowiedzxkaban, to gorzkimen, poznasz się :P
OdpowiedzMały cwaniaczek się przeliczył :)
OdpowiedzJa osobiście uważam, że gościowi nie było to potrzebne a nie chciał mieć ewentualnych kłopotów. Ale jak było nie wiem :(
OdpowiedzGdzieś czytałam, że pojawił się trend, aby laptopy nosić w reklamówkach, bo niby zmyłka dla złodzieja. Może ten złodziej był na bieżąco? ;)
OdpowiedzKiedyś czytałem tu historię kradzieży walizki z tramwaju. Złodziej był przekonany że w walizce jest wieziony do naprawy komputer stacjonarny. Był w niej pies który zakończył życie, a pisząca historię jechała z tą walizką do weterynarza. ps. ewentualnym złodziejom powiem tu że w laptopowej torbie którą zwykle mam przy sobie mam na co dzień śniadanie do pracy a nie laptopa.
OdpowiedzNie chce mi się wierzyć, że gość oddał Ci reklamówkę. Wywaliłby ją do śmieci, bo Po co miałby ryzykować??? Gdyby trafił na mnie, straż pożarna zeskrobywałaby go ze ściany.
OdpowiedzAle trafił na mnie, zmęczonego pracą i upałem :)
OdpowiedzAle jaja masz? A może tylko ich wtedy nie zabrałeś? Sorry, ale gość Cię okrada, a Ty nic nie robisz. Złodziej sam wraca do Ciebie, a Ty dajesz się jeszcze opieprzyć, że złe łupy nosisz. Określasz go jako szczyla, czyli nie był to ktoś kogo musiałbyś się bardzo obawiać.
OdpowiedzNie będę dla papieru toaletowego ganiał po krzakach za gówniarzami, szczególnie będąc wyczerpanym po robocie oraz niezmiernym upałem. Zresztą znając absurdy naszego kraju jakbym go chociaż złapał dostałbym wyrok za pobicie...
OdpowiedzTrzeba było dać mu w mordę dodatkowo.
Odpowiedz