Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam koleżankę, której mama się ciężko rozchorowała. Diagnoza - nowotwór piersi. Operacja…

Mam koleżankę, której mama się ciężko rozchorowała. Diagnoza - nowotwór piersi. Operacja radykalna, długi powrót do normalności, teraz chemia i naświetlania. Ogólnie sytuacja nie wygląda za ciekawie, bo pojawiły się przerzuty i mimo całego leczenia, to jednak koleżanka liczy się z tym, że jej mama może po prostu niedługo umrzeć.

Jest to kobieta po pięćdziesiątce, ale co ważne dla historii, bardzo aktywna, wysportowana, zadbana, wygląda na o wiele młodszą. Poza wspomnianą koleżanką ma jeszcze dwoje dzieci, obecnie już mężatych/żonatych, bardzo pragnie doczekać wnuków.

Niedawno spotkałam tę koleżankę, były razem z mamą na spacerze i zakupach. Kobieta wygląda świetnie - dyskretna peruka, delikatny makijaż i okulary kryją okrutne skutki chemioterapii, była świetnie ubrana, na szpileczkach, roześmiana. Na pierwszy rzut oka nikt, ale to nikt nie zgadłby, że ta kobieta jest śmiertelnie chora. Ona sama zresztą zawsze miała podejście, że kobieta musi w każdej sytuacji ładnie wyglądać i nie zaniedbywać się.

Jakiś czas później spotkałam jeszcze inną znajomą (Z), która także zna się ze wspomnianą koleżanką oraz wie o chorobie jej mamy. Jakoś rozmowa zeszła na ich temat i właściwie to o Z będzie cała piekielna część.

Z: Widziałaś K. i jej mamę?
Ja: Tak, jakiś czas temu.
Z: A widziałaś, jak ona wygląda?
Ja: (konsternacja) Tak, ale moim zdaniem wygląda normalnie.
Z: Normalnie? No właśnie nienormalnie, przecież jest chora na raka. A nie wygląda na osobę TAK chorą.
Ja: A to jak twoim zdaniem powinna wyglądać taka osoba? Co prawda jak się przyjrzeć, to widać, że nosi perukę oraz korekcyjny biustonosz, ale poza tym wygląda świetnie, wesoła, zadbana.
Z: (ironicznie) Taaaa, tu umiera, a tu na szpileczkach biega! A wiesz, gdzie je spotkałam?! W teatrze!
Ja: (lekki szczękopad) No i co z tego? Czyli że co, ma się od razu najlepiej do trumny położyć i czekać?
Z: Ja po prostu uważam, że jak się ma raka, to nie powinno się tak ładnie wyglądać ani robić z siebie takiej laluni, jeszcze w jej wieku. Stara baba, a stroi się jak nastolatka, ciekawe po co. Życia jej zostało tyle co nic, lepiej by je spędziła w inny sposób.

No i chciałam się zapytać, w jaki sposób, ale na szczęście zadzwonił mi błogosławiony telefon i mogłam bez wyrzutów sumienia przerwać to nieszczęsne spotkanie. Nie miałam ochoty na dalszą dyskusję ze znajomą, bo uznałam, że to bezcelowe i szybko się pożegnałam.

Wniosek dla nas: jak się jest chorym, to trzeba się starać, żeby wyglądać jak najgorzej. A już broń Boże cieszyć się życiem.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jotka
36 40

Im lepiej wyglądasz, tym lepiej się czujesz:)

Odpowiedz
avatar Jotka
37 37

Dlatego wręcz przeciwnie:)

Odpowiedz
avatar Ejven
49 49

Sama jestem chora na białaczkę. W tym roku kończyłam gimnazjum, liczyłam, że będę na zakończeniu roku. Kupiłam sobie już cały strój, ale wypadła mi chemia i kilkudniowe płukanie po niej. Niczym nie zrażona, założyłam perukę, sukienkę i buty na obcasie. Przespacerowałam się z kroplówką po całym oddziale i odebrałam świadectwo ciągle szczęśliwa. Moi rodzice nawet twierdzą, że nie widać po mnie choroby gdyby nie te włosy, a raczej ich brak. Podobno odrastają ładniejsze - tym się pocieszam. Życie osoby chorej na raka wcale nie jest szare i smutne. Zdarzają się chwile kiedy człowiek ma wszystkiego dosyć ale przecież trzeba żyć dalej. Smutne jest tylko to, że niektórzy nie mają/mieli takiej możliwości. Szkoda, że ta choroba dopada czasem wspaniałych ludzi.

Odpowiedz
avatar murhaaja
18 18

nic dodać nic ująć. miałam przyjaciółkę na białaczkę - najcudowniejsza, pełna życia i szczęścia osoba na świecie, zawsze radosna, chętna do pomocy innym, nigdy nie narzekała, zawsze była pełna optymizmu. cieszyła się życiem jak nikt inny, kogo bym znała. a Tobie, kochana, dużo zdrowia i szczęścia

Odpowiedz
avatar ramajanti
63 67

koleżanka ma po prostu mentalność lekarza orzecznika ZUS....

Odpowiedz
avatar Kyoshi
27 29

I jak tu Ci nie dać plusa?

Odpowiedz
avatar BlackMoon
7 9

A jednak kilka minusów się dostało. Widać pracownicy ZUS czytają piekielnych :)

Odpowiedz
avatar mijanou
30 30

Niedawno moja Mama miała przejścia rakowe, szczęsciem wyszła obronną ręką ale dwie operacje, dwie chemie zrobiły swoje. Powiem Wam, że wygląd chorego ma kolosalne znaczenie dla powodzenia terapii. Póki chory dba o wyglad, póty walczy i chce pokonać chorobę. My Mamie sami kupowaliśmy eleganckie ciuszki, perfumy, torebki, kosmetyki, peruczki- wszystko by czuła się jak osoba zdrowa i nie miała poczucia inności.Po prostu zmuszaliśmy ją by walczyła. Stan psychiczny chorego jest niemal tak samo ważny jak leki a wygląd to jednak element tej normalnej codzienności, tak ważnej dla chorego. Na szczęscie otaczali Mamę ludzie życzliwi. Podziwiam Autorkę za opanowanie. Ja bym nie wytrzymała słysząc taki komentarz Piekielnej.

Odpowiedz
avatar bromba13
1 5

mijanou; zazdroszczę Ci bo moja Mama walkę z rakiem przegrała. A co do wyglądu to, mimo swoich 70 lat zawsze była zadbana, tzn, makijaż i manicure odpowiednie do wieku, Ubrana szykownie ale nie krzykliwie. I wiecie kiedy wiedziałam, że jest już naprawdę ciężko chora... Kiedy nie miała siły się ubrać i kazała się zawieźć do szpitala w piżamie :( Tak że zgadzam się w pełni, że wygląd pomaga w psychicznym podejściu do choroby.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
21 21

Ach, no przecież, zawsze znajdą się strażnicy czy strażniczki i ocenią, czy aby na pewno cierpisz w chorobie/po śmierci bliskiego/po poronieniu.

Odpowiedz
avatar cicikowo
19 19

Heh, chory musi wyglądać, jakby umierał; osoba po czterdziestce to już w ogóle nie powinna się stroić a po 50 to już nic nie wypada. Wypada tylko czekać na "umarcie". Mnie tylko frapuje, jak miałaby mama koleżanki spędzić czas choroby. Inaczej niż do tej pory. Położyć się w łóżku i czekać? Ejven, powodzenia:)

Odpowiedz
avatar Druu
18 18

Alez oczywiscie, ze tak! Z pokoju nie wychodzic, normalnym ludziom sie na oczy nie pokazywac! Toz chore toto! Jak tak mozna, z rakiem na ulice wychodzic?!

Odpowiedz
avatar cicikowo
23 23

"Jak tak mozna, z rakiem na ulice wychodzić?! " Jeszcze taka pozaraża albo co. Bo szwagra kuzynka zna kogoś, kto widział kogoś, kto słyszał o facecie, który zarażał. Ale tego się już nie sprawdzi. Wszyscy umarli:)

Odpowiedz
avatar mijanou
0 14

Tak, wystarczy wspomnieć słynną wypowiedź pana Korwina Mikke o paraolimpijczykach. Bo jak można w ogóle ułomności pokazywać w telewizji? Przykład idzie z góry. Skoro polityk, kiedyś kandydujący na prezydenta RP, wyraża się w ten sposób to, niestety, nie spodziewajmy się mądrego społeczeństwa. W sumie ja się nie dziwię osobom starszym, ci mają silnie zakorzenione uprzedzenia/stereotypy. Nie nauczy się starego psa nowych sztuczek. Ale tragedią jest ignorancja ludzi młodych. U nas na roku jest dziewczyna dotknięta wyjątkowo uporczywą odmianą łuszczycy z silnym zespołem objawowym. Proszę sobie wyobrazić, że część ludzi (przekrój wiekowy 19-24) unika wszelkiego kontaktu fizycznego z dziewczyną bo ludzie są pewni, że łuszczycą mozna się zarazić przez proste podanie ręki.

Odpowiedz
avatar Gbursson
3 9

@mijanou: akurat jeśli chodzi o łuszczycę to jest wyjątkowo widoczna i nie każdy musi chcieć dotykać łuszczejącej skóry...

Odpowiedz
avatar mijanou
5 9

Gbursson: to nie chodzi o żadne bliskie kontakty. Ale odmowa podania ręki osobie chorej na łuszczycę, zajmowanie miejsca odległego o dwa-trzy siedzenia, odsuwanie się gdy tylko chory się przybliży w czasie rozmowy to jest gruba przesada. Łuszczycą i rakiem nie mozna się zarazić. W żaden sposób. Mówisz, że nie każdy ma ochotę dotykać łuszczącej się skóry, czyli rozumiem, że TY nie masz ochoty. Ale postaw się przez chilkę w sytuacji chorego. Przyjemnie by Ci było, gdyby ludzie oceniali Cię tylko poprzez pryzmat choroby?

Odpowiedz
avatar MastersMargarita
2 4

@Gbursson: to idiotyczne. Zarazić się nie da, równie dobrze można "nie mieć ochoty" podawać ręki na przykład ludziom grubym, starym, młodym, rudym, czarnym, niskim. Można nie podać ręki, pewnie. Tyle że jest to zwykłe chamstwo, niczym nieusprawiedliwione.

Odpowiedz
avatar Alien
3 5

Co do łuszczycy - ktoś może nie wiedzieć, co to i czy zaraźliwe, a zapytać to tak trochę głupio...

Odpowiedz
avatar Wafeko
5 7

Tepa dzida.

Odpowiedz
avatar CichoByc
16 16

Moja mama mimo że nie choruje na nic tak poważnego jest po pięćdziesiatce ale nosi jeansy, modne bluzki, ogólnie strojem odjemuje sobie kilka lat ale nie robi niczego nad wyraz - nie maluje się czy nie nosi mini na pół pośladka a mimo wszystko w pracy często slyszy komentarze typu : różowy ?! W tym wieku NIE wypada, tylko szarości, ew. jakieś kolorowe koraliki do ciemnych kreacji... Czy chory czy zdrowy ma prawo ubierać sie jak chce. Durna moda się utarla że w pewnych okolicznościach należy tylko siedzieć brudnym, zaniedbanym i załamanym we fotelu z testamentem w dłoni i odliczajac godziny do własnego pogrzebu.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
8 8

Niektórzy nie potrafią zrozumieć, że nie zawsze rak wyniszcza, a poza tym ona choruje na raka a nie na wygląd.

Odpowiedz
avatar Pantograf
5 5

Coś takiego działa nawet w przychodniach lekarskich. Rodzicielka nie pójdzie do ludzi 'byle jak' - nawet jak boli itp to się ogarnie. Później słyszy w gabinecie, że świetnie wygląda i na pewno przesadza z opisem dolegliwości - nie jest traktowana zbyt poważnie. Powinna wybrać się skołtuniona, w poplamionym dresie i nieuczesana, to dostanie może skierowanie do specjalisty.

Odpowiedz
avatar MastersMargarita
0 4

Ja już dawno zauważyłam, że do lekarza należy chodzić nieumalowanym, najlepiej bez obcasów i w jakimś szarym sweterku - jestem bardzo blada z natury, jak jestem chora to jeszcze bardziej - wręcz przezroczysta. Jeżeli pójdę tak ubrana to wszystko ok, raz poszłam prosto z pracy, umalowana i "wystrojona" i lekarz uznał, że jakbym była chora, to by mi się nie chciało malować O_o. Poszłam do innego lekarza, następnego dnia - rzeczywiście, nie byłam chora, zapalenie płuc to w końcu nie choroba ^^

Odpowiedz
avatar arwenowa
-5 5

troche zalosne ze nie spytalas o jaki sposob chodzi. po raz kolejny po przeczytaniu historii na piekielnych pozostaje tylko przewrocic oczami, zamiast sie ucieszyc ze chociaz jednemu kretynowi przycieto sie jezor. ale nie, ta 'nieszczesna' rozmowa szczesliwie sie zakonczyla...

Odpowiedz
Udostępnij