O metodach wychowawczych.
Leciałam do Anglii jakiś miesiąc temu. Podróż raczej niedługa, około 3 godzin w samolocie, nie było by to w żaden sposób uciążliwe, gdyby nie jedna rodzinka. Siedzenia za mną zajęte były przez matkę z dwójką dzieci, przedział wiekowy plus-minus 4-7 lat. Ja zajmuję się czytaniem książki, ale młodemu z tyłu bardzo się nudziło, więc zaczął kopać moje oparcie dla zabawy. Po 5 minutach łudzenia się, że mu zaraz przejdzie odwróciłam się do jego mamy.
- Przepraszam, czy mogłaby Pani zwrócić uwagę dziecku?
- Ale o co chodzi?
- Kopie moje oparcie od paru minut.
- No i?
- Przeszkadza mi to.
- To jest dziecko, musi się pobawić.
- Być może, ale jest to niegrzeczne.
- Pani jest niepoważna. Proszę mnie nie pouczać.
Tu włącza się młody:
- Mamo, czy jestem niegrzeczny?
- Oczywiście, że nie, to ta pani jest niekulturalna kochanie.
Aha.
Samolot
"Nie kop pana, bo się spocisz"
OdpowiedzA dzieciak pytał, więc był w nim może jakiś potencjał kultury. I mamusia skutecznie ten potencjał stłamsiła, przez co wyrośnie sobie młody buc... Ech.
OdpowiedzOblewasz gówniarza wodą i mówisz "ojej, wypadek". Sprawdzone - skuteczne.
OdpowiedzLepiej matkę, skoro nie reaguje na to, co robi jej dziecko.
OdpowiedzTak jak kolega mi opowiadał. Jechał ze swoim kolegą tramwajem i popijali na tylnym pomoście piwko. W wagonie jechała mamusia z dzieckiem. Dziecko rozrabiało, zaczepiało innych. Mamusia na zwróconą uwagę odpowiedziała, że wychowuje dziecko bezstresowo. Kumpel kolegi podszedł do niej i wylał resztę piwa na jej głowę ze słowami "Mamusia mnie też wychowywała bezstresowo". Kobieta od razu przywołała dzieciaka do porządku i na najbliższym przystanku zwiała z tramwaju.
OdpowiedzJa mam chyba twarz urodzonej morderczyni, bo ile razy wkurza mnie jakieś dziecko wystarczy, że raz spojrzę na jego matkę i nagle dzieciak jest gwałtownie uspokajany albo zabierany gdzieś daleko. Nie wiem czy takie spojrzenie jest możliwe do wytrenowania, ale polecam :p
OdpowiedzBłąd podstawowy to zaczynanie takiej rozmowy od słowa przepraszam. Za co przepraszasz? Tu trzeba stanowczo i z grubej rury, a jak nie pomoże to woda i ojej wypadek... Face dobrze mówi...
OdpowiedzTrzeba było zawołać stewardesę, one są między innymi od tego, by takie konflikty rozwiązywać. Na pewno by utemperowała durną matkę.
Odpowiedz"Pani uspokoi dziecko albo wysiada" :D
OdpowiedzMnie by tam było wstyd, gdyby mój dzieciak zachowywał się jak małpiszon.
OdpowiedzI co dalej? Odwróciłaś się i przez resztę lotu to tolerowałaś czy coś innego zrobiłaś w tym kierunku?
Odpowiedza co miałam zrobić? wykłócać się i tracić nerwy przez takich buraków? słuchać krzyków i gróźb od jej męża, który siedział parę siedzeń dalej? bez sensu.
OdpowiedzSayu - przepraszam za porażającą wręcz szczerość ( zwłaszcza że cię nie znam) ale jesteś idiotką. "a co miałam zrobić? wykłócać się i tracić nerwy przez takich buraków? słuchać krzyków i gróźb od jej męża, który siedział parę siedzeń dalej? bez sensu. " Co jest bez sęsu? Boisz się mężusia? A może nie potrafisz zawołać stewardessy? Lub jeszcze raz ostrzejszym tonem zwrócić pani uwagę? Zachowałaś się jak siusiumajta. Sorry.
OdpowiedzZ takim podejściem matki wiedziała, że żaden stanowczy ton jej nie przekona.
OdpowiedzA jakby dzieciak zaczął ci na głowie rozsmarowywać np. batona czy gumę do żucia to też nic byś nie zrobiła, bo nie chciałabyś tracić nerwów przez buraków? Wątpię. Wtedy twoja reakcja byłaby nie tylko ostra ale i pewnie skuteczna. Może warto popracować trochę nad asertywnością? To bardzo w życiu pomaga.
OdpowiedzEwilek - zgadzam się z tobą całkowicie. Tak tak, stanowczy ton jej nie przekona to dalej będę znosić jak gówniarz kopie mi siedzenie. Jak miałam tak kiedyś w pociągu dziewczynka za mną waliła głową w siedzenie (siedziałyśmy tyłem do siebie), nie chciała przestać a matka mnie olewała. Wstałam i kopnęłam krzesło z całej pety, dostała w plecy (ostrzegałam wcześniej na co odpowiedziała mi pokazaniem języka) zaczęła płakać i przeniosła się z mamusią na inne miejsce. Jak się chce to można.
Odpowiedzewilek, nie musisz mi wierzyć, ale potrafię być asertywna. Inna sprawa, że bardzo trudno wyprowadzić mnie z równowagi na tyle, żebym zaczęła się kłócić. Nie lubię i nie potrafię tego robić. Wole nie zniżać się do poziomu takich ludzi. A tłumaczenie nic nie da. Ten typ tak ma, że każdą argumentację oleje i zrobi wszystko, żeby na koniec dodać swoje trzy grosze. zowikX- twoja wypowiedź nadawałaby się na wiocha.pl, gdyby był tam dział dla wypowiedzi pisemnych :)
Odpowiedzi takim własnie zachowaniem dałas im przyzwolenie na takie zachowanie. pogratulować.
OdpowiedzJa bym ją spytał czy sobie kpi czy o drogę pyta.
OdpowiedzTo stewardów i stewardes już nie ma na pokładzie? Mówisz, że ktoś się nieodpowiednio zachowuje i stawiają do pionu delikwenta.
Odpowiedzwidziałam kiedys w sklepie podobna sytuację- w kolejce dziecko kopło i szturchało chłopaka, reakcja rodzicielki podobna, z naciskiem, z edziecko jest wychowywane bezstresowo. więc chłopak wziął z koszyka śmietanę, otworzył i wylał matce na głowę tłmacząc się również bezstresowym wychowaniem
Odpowiedz