Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tę historię opowiedziała mi parę dni temu moja mama. Mieszkamy w małym…

Tę historię opowiedziała mi parę dni temu moja mama. Mieszkamy w małym mieście (ok. 70 tysięcy mieszkańców), ale mamy sporo ścieżek rowerowych i ogólnie - dużo jest dojazdów, na których na chodniku jest podział na pieszych i rowery. Oczywiście wiadomo do czego te chodniki służą i tym bardziej wiadomo, że jak narysowany jest rower, to tam się nie chodzi.

Oczywiście jak w każdym mieście, tak i tutaj zdarza się, że ktoś łazi po ścieżce rowerowej, albo ktoś jedzie po części dla pieszych.

W tej sytuacji było mniej-więcej tak: idzie mamusia, mająca wszystko gdzieś, ona idzie po swojej części, a po ścieżce rowerowej biega jej dziecko. Rowerem jedzie moja mama, dosyć wolno, ale na tyle szybko, że musi jakoś przejechać. Próbuje, próbuje, ale dziecko lata jak na złość, cały czas przed nią. Nie reaguje nawet na słowo "przepraszam". W końcu mama się wkurzyła i wywiązała się rozmowa (M - mama, K - kobieta):

M - proszę pani, dziecko biega po ścieżce rowerowej, przejechać nie można, proszę iść po swojej stronie.
K - ale jak pani w ogóle śmie mi uwagę zwracać? To jest chodnik, ja tu mogę chodzić. Rowerem to na ulicę!
M - ale proszę pani, na tym chodniku jest część do chodzenia i ścieżka rowerowa.
K - ale ja znam prawo! Zgodnie z prawem nie może pani po chodniku jeździć.
M - proszę pani, ja jestem też kierowcą i wiem jakie są przepisy. Jak jest ścieżka rowerowa na chodniku to mogę nią jechać.
K - ale chodnik jest dla pieszych! Ja zaraz policję wezwę!

Gdy mama powiedziała, żeby wezwała sobie jak chce, to zobaczy, że to ona będzie miała problem, bo pozwala dziecku bawić się na ścieżce rowerowej i tym samym naraża je na niebezpieczeństwo to kobieta zbastowała.

Absolutnie nie rozumiem dlaczego ludzie nie respektują tego, że chodnik jest dla pieszych, a ścieżka rowerowa jest dla rowerzystów. Ale gorsze jest to, że gdyby moja mama nie daj Boże potrąciła to dziecko, to ta nieodpowiedzialna kobieta nie widziała by w tym swojej winy. Zero wyobraźni.

Ciekawe czemu nie pozwala dziecku bawić się na jezdni...

ścieżka rowerowa w małym mieście na wschodzie kraju

by adnar
Dodaj nowy komentarz
avatar Kosz
8 8

,,Jak jest ścieżka rowerowa na chodniku to mogę nią jechać.'' ba! Muszę! Jeśli jest ścieżka rowerowa, to jazda po jezdni jest zakazana i zdziwieni rowerzyści często zbierają mandaty, bo woleli jezdnią a nie ścieżką.

Odpowiedz
avatar Gregorius
-1 3

Ale może właśnie spora część rowerzystów wybiera jezdnie, mimo istnienia obok ścieżki rowerowej, by nie natrafić właśnie na takie przeszkody uważające że chodnik to do nich należy.

Odpowiedz
avatar Kosz
2 2

Och, powodów jest wiele, także taki, że po jezdni się jedzie często wygodniej niż po pseudo ścieżce, czyli jak mówią roweroki śmieszcze, wyznaczonej na krzywym chodniku. Tak tylko napisałem, bo część osób nie wie, że ma obowiązek jechania ścieżką i dziwią się mandatom.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Za każdym razem, jak czytam takie historie, to coraz bardziej uświadamiam sobie, że niektórzy mają naprawdę nierówno pod sufitem. Albo zbyt wysokie mniemanie o sobie. Albo też są zwyczajnymi debilami. I nikogo tu nie będę bronił. Takie zachowanie pojawia się w obu tych grupach- tak wśród pieszych, którzy rozłażą po ścieżkach rowerowych, zamiast trzymać się chodników- na dodatek często z pieskami na kilometrowych smyczach- i robią straszne wywody, że "oni znają swoje prawa, więc zamilcz, jak do mnie mówisz", jak i wśród rowerzystów, którzy często zamiast jeździć po wyznaczonych ścieżkach/ drodze- jeżdżą po chodniku z wielkim bulwersem i chęcią prowadzenia wojny, bo "plebs nie chce ustąpić królowi szos na zardzewiałym składaku". I teraz zaczyna się ta trudniejsza część, bo z jednej strony trzebaby debila wreszcie nauczyć, co może, a czego nie, bo ile można, z drugiej rozpocznij z takim rozmowę, to zaraz przerodzi się ona w rynsztokową pyskówę, a potem to wiadomo- sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. No to może jakieś służby porządkowe? Fajnie, tylko, że policja ma takie zgłoszenia w dupie, bo uważają, że są stworzeni dla wyższych celów i odsyłają do straży miejskiej, która... ma to baaaardzo głęboko. I prędzej ci kaktus wyrośnie na ręce, niż się ich doczekasz...

Odpowiedz
avatar k4be
-4 4

Ostatnio widziałem marsz ofiar złodziei rowerów (przynajmniej tak się domyślam), liczność grupy - około 20. Nie wiem tylko, dlaczego o wydarzeniu nie pojawiła się informacja w żadnych mediach, ani dlaczego postanowili iść akurat tą drogą rowerową, którą wracam z pracy.

Odpowiedz
avatar zujka
2 2

O ile się nie mylę (jeśli tak to poprawcie mnie)jest przepis, że rowerzysta może jechać po chodniku, kiedy nie ma świeżki rowerowej, jeśli jedzie z nim dziecko do lat 10(?) lub gdy chodnik ma minimum 2 metry szerokości i rowerzysta nie utrudnia poruszania się pieszym. Przeczytałam to gdzieś w Internecie, więc na ten temat niech doda komentarz ktoś bardziej kompetentny ode mnie.

Odpowiedz
avatar adnar
2 2

Z tym dzieckiem to nie wiem, ale jest tak, że gdy nie ma ścieżki rowerowej to rowerzysta może jechać chodnikiem w sytuacji gdy dopuszczalna prędkość na jezdni wynosi powyżej 50 km/h i szerokość chodnika to powyżej 2 metrów. I tak jak ktoś zauważył wcześniej - jeżeli rowerzysta jedzie w takiej sytuacji po jezdni to on może dostać mandat, bo nie zna przepisów. Dodam tylko, że zarówno mamusia jak i jej dziecko byli pieszymi, ale i tak najlepsze są sytuacje gdy jakaś grupka idzie sobie całą szerokością chodnika i ścieżki rowerowej "bo tak". Zeby nie było, rowerzyści też swoje na sumieniu mają, ale najczęściej są to tacy "niedzielni", którym "wszystko wolno". W tym samym miejscu, ale po drugiej stronie znajduje się centrum handlowe. Zjazd jest bardzo wąskim chodnikiem (jakiś metr szerokości) i często zdarza się tam jadący rowerzysta, mimo, że po drugiej stronie ma ścieżkę, a ona kończy się przy... przejściu dla pieszych do centrum handlowego.

Odpowiedz
avatar archeoziele
3 3

Dodatkowo rowerzysta może jechać chodnikiem gdy panują trudne warunki atmosferyczne. Niestety, ustawodawca nie doprecyzował, co przez to rozumie.

Odpowiedz
avatar Zagurski
-3 7

Ty jesteś the bilem? Czy tylko udajesz?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@Zagurski Zanim cokolwiek napiszesz lub powiesz poczytaj odpowiednie przepisy prawne. Nie istnieje w polskim prawie pojęcie "ścieżka rowerowa". Jeśli tak mówi, lub określa miejsce przeznaczone do jeżdżenia rowerem "kierowca", to jest dla mnie kozią dupą a nie osobą posiadającą prawo jazdy.Co napisałem powyżej!

Odpowiedz
avatar LiteChups
-1 7

Mnie też tacy ludzie wkurzają, chociaż u nas w mieście niewiele jest ścieżek rowerowych to ludzie i tak muszą robić awantury i chodzą po ścieżkach :/ Tak przy okazji - naprawdę dla ciebie miasto 70 tys mieszkańców to jest małe? Rozumiem takie jak moje, 8 tys, ale 70 tys małe miasto?

Odpowiedz
avatar Zagurski
1 7

70 tysięcy to aglomeracja.

Odpowiedz
avatar mrkjad
0 0

Chełm!

Odpowiedz
avatar joawk
0 0

Wycieczka grupy młodzieży w wieku około 10 lat- półkolonie jadą chyba nad wodę. Ze 20-stka kajtków, trzy opiekunki. Przystanek, za przystankiem chodnik i ścieżka rowerowa. Słońce świeci. Dzieci uznały, że schowają się w cieniu przystanku, na ścieżce rowerowej. Panie zajęte konwersacją nie zauważają problemu. Jeden rower, drugi, przepychają się dają radę. Zwracam uwagę opiekunkom na niestosowność zachowania młodzieży- panie stwierdzają, że rowerzyści mogą przecież ominąć dzieciaki po chodniku. Tłumacze paniom, że równie dobrze mogą kazać stać gnojom na ulicy, przecież samochody ich ominą. Jechał patrol policji. Zatrzymał się policjantka i poprosiła panie o zabranie podopiecznych ze ścieżki rowerowej. Ruszyły tyłki, przegoniły młodzież, usłyszałam tylko głupia k.. się czepia. I czego tu oczekiwać od młodzieży, skoro wychowawcy to buraki?

Odpowiedz
avatar zujka
0 0

czemu od razu "gnojom"? dzieciaki, jeśli są małe, to nie zawsze są ostrzeżone, po to są opiekunki, głupie bo głupie, żeby ich na wycieczce pilnować. Po jaką cholerę ty dzieci od gnojów wyzywasz?

Odpowiedz
Udostępnij