Żeby nie było - mam ogromny szacunek do osób niepełnosprawnych (sam mam taką w rodzinie), ale to co niektórzy sobie wyobrażają przechodzi ludzkie pojęcie.
Historia w placówce Poczty Polskiej, dosyć nowy urząd - wybudowany kilka lat temu. Niestety nie ma okienka do obsługi wyłącznie osób niepełnosprawnych, zatem ludzie, grzecznościowo, przepuszczają je do okienka. Razem ze mną przez przejście prowadzące do urzędu przechodził człowiek o kulach z częściowo amputowaną nogą. Nie wyglądało jakby miał problemy z poruszaniem się o kulach.
Pan podszedł do okienka i poprosił o przepuszczenie w kolejce, bo jest niepełnosprawny. Puścili go zatem wszyscy, nawet pani, która stała o lasce, na oko ok. 80 lat. Okazało się, że chce załatwić sprawę związaną ze swoim kontem w "Banku pocztowym", a to nie to okienko (stanowisko banku pocztowego było ok. 10 metrów obok). Dialog mniej-więcej taki:
[K] Klient
[P] Pani z okienka
[K] Chciałem zrobić przelew w banku pocztowym.
[P] Ale ja bardzo Pana przepraszam, ale to nie jest to okienko. Musi Pan podejść tu obok, do banku pocztowego.
[K] Ale mnie to g*wno obchodzi. Masz mnie obsłużyć!
[P] Ale proszę Pana, przykro mi, ale nie mam dostępu do kont banku. Proszę się nie denerwować.
[K] Ale ja k*rwa nie mam nogi!
Pani w okienku niemal się popłakała, bo zaczął ją wyzywać itp. W końcu powiedziałem facetowi, że jak nie zrozumie to go wezmę i sam zaniosę do tego stanowiska. Pokazałem palcem gdzie ma usiąść, a tam jest pracownik. Zaczął mnie od różnych wyzywać, ale poszedł. Najbardziej mi szkoda tej starszej pani, która chciała tylko wysłać list, a zmęczyła się niemiłosiernie.
Nie mam słów... a poczta ma bardzo uprzejmą obsługę i nigdy wcześniej nie zdarzyła mi się taka sytuacja.
poczta
Po co gościowi który stoi jedną nogą nad grobem konto w banku? A co to każdy musi mieć, jest to przymus? Tym bardziej taki stary dziad który nawet z jego obsługą ma problemy. O ile dobrze pamiętam prezes największej partii opozycyjnej takowego konta nie ma i świetnie bez niego funkcjonuje. A więc się da. A koleś niech w domu siedzi i w skarpecie na trumnę odkłada a nie zawraca d*** poważnym pracownikom.
OdpowiedzCóż... wszystko ma swoje granice. I nie ważne, czy te granice narusza człowiek pełnosprawny, niepełnosprawny, starszy, młodszy, kobieta z dzieckiem czy w ciąży. W KAŻDEJ GRUPIE wiekowej, sprawnościowej i społecznej znajdą się takie osoby, które po prostu lubią zatruwać innym życie, a przy tym manifestować to kim kto jest i co posiada/ czego nie posiada. Tyle. Ot, piekielność.
OdpowiedzJeszcze na poczcie słowa "przepraszam" nie słyszałem - tak jak w Twojej historii. Widać się rozwijają :-) I nie powiem na zaprzyjaźnionej poczcie panie są bardzo mile, chyba że mają gorszy dzień, ale to się każdemu może zdarzyć
OdpowiedzTo była młoda dziewczyna, od takiej "starej-wrednej" zapewne byśmy tego nie usłyszeli :))
OdpowiedzZadziwia mnie w historiach to, że wszystkie ekspedientki/kasjerki/urzędniczki płaczą jak się na nie naskoczy. Z doświadczenia wiem, że tego typu sytuacje zdarzają się często (czasem nawet codziennie) i nie uważam, żeby był to powód do płaczu. A tutaj wychodzi, że mamy samych mazgajów w kraju.
OdpowiedzCzy ja wiem czy wszystkie? Niektóre osoby idą do pracy tu czy tam, bo nigdzie indziej jej nie mogą znaleźć. Są osoby, które nie mają absolutnie żadnej predyspozycji do pracy z klientem, szczególnie gdy są młode i dopiero zaczynają (tak jak ta dziewczyna w okienku) i reagują na takich klientów płaczem lub nerwami. A o płaczącej urzędniczce to jeszcze nigdy nie słyszałem ;)
OdpowiedzPoczta w sumie to dość stary urząd, funkcjonuje już od na prawde wielu lat... ale może się wcześniej nie spotkałeś po prostu
Odpowiedz"Żeby nie było - mam ogromny szacunek do osób niepełnosprawnych" A do pełnosprawnych nie masz już szacunku? Daj spokój.
OdpowiedzNie powiedział że nie ma szacunku do pełnosprawnych osób...
OdpowiedzOwszem, mam, ale nie do takich, które zachowują się w ohydny sposób. Więc tak jak zauważyła "ErzaScarlet" - nie napisałem tego, co ty napisałaś. Po prostu ze względu na mojego tatę, który miał wypadek 28 lat temu i dzięki temu ma niesprawną prawą rękę, wiem, że osoby niepełnosprawne muszą mieć ogromną siłę woli by wrócić do w miarę normalnego życia.
OdpowiedzZnam tez podobna sytuacje, pracuje w zabce. Jednym ze stalych klientow jest facet bez nogi. Przychodzi, siada na lodowce z lodami.. I mowi co chce kupic, a raczej co mamy mu podac ( w tym oczywiscie pierwsza pozycja to piwska). Dziwne, ze do sklepu umie dojsc, ale metr dalej po piwsko to juz nie. Najgorzej, ze po prostu glupio nam zwrocic uwage, ze to sklep samoobslugowy. O szem, jak jestesmy dwie to jedna moze mu podawac, ale jak jest jedna dziewczyna to po prostu ma zwyczajnie zakaz odchodzenia od kasy (latwo wtedy okrasc). i co zrobic..
Odpowiedz