Tak jak w innej historii wspominał StoneFist ja również mam zwyczaj sygnalizować kierowcom ruchem dłoni brak włączonych świateł, nawet gdy jestem pieszym.
Zazwyczaj w podziękowaniu migają światłami, machają ręką, część oczywiście patrzy na mnie z dziwną miną, nie wiedząc o co chodzi(czasem zastanawiam się czy myślą, że chcę złapać stopa:)).
Dziś stałam przy przejściu dla pieszych, do którego zbliżała się około 40-to letnia Pani w kabriolecie. Bez świateł. Jako że dachu nie ma, a przejeżdżała tuż obok mnie, to zamiast wymachiwać ręką powiedziałam po prostu:
- Światła!
_ Spier*alaj - usłyszałam w odpowiedzi.
No ok.
Uprzedzając pytania - na tym przejściu nie było sygnalizacji świetlnej, babka nie mogła więc pomyśleć,że zwracam jej uwagę na sygnalizator.
kierowca
Konkretnie, co dają włączone światła mijania w dzień, przy dobrej pogodzie? Argument, że "auto jest lepiej widoczne" jest, lekko powiedziawszy, infantylny. Skoro potrzebne są włączone światła, żeby lepiej widzieć nadjeżdżający z przeciwka samochód, to znaczy, że pieszy idący poboczem jest zupełnie niezauważalny, tak samo rowerzysta, pies czy jakiekolwiek inne zwierzę. Do "upierdliwych" pieszych - skoro widzisz jadące auto bez świateł, to... z czym masz problem? Przecież WIDZISZ ten samochód.
OdpowiedzA konkretów, poza minusami dalej nie widzę :D
OdpowiedzPrzy świecącym słońcu nie daje nic, ale znając mentalność części Polaków to jeśli nie byłoby wymagane włączanie świateł przez cały dzień to niektórzy niezależnie od tego czy jest środek dnia i świeci słońce, czy jest pochmurno albo robi się szarówka i tak by świateł nie włączyli, bo po co, przecież zaoszczędzę ze 2 grosze na tym. Pieszy nie jest całkowicie niezauważalny, ale nie powiesz chyba, że widzisz go z takiej samej odległości jak samochód z zapalonymi światłami mijania (zwłaszcza jak pogoda nie jest idealna). Od kiedy wskazanie komuś, że jedzie bez świateł jest oznaką upierdliwości? Pieszy chce cię uchronić od mandatu za ich brak, a ty masz do niego jeszcze pretensje?
OdpowiedzA nie wpadłeś na to,że ktoś może być po prostu życzliwy i zwracać uwagę po to, by ktoś uniknął mandatu? Mi też zdarza się nie pamiętać o światłach i cieszę się,gdy inni kierowcy mi przypominają.
Odpowiedz@otaku1 - czyli, jeśli wyjeżdżam autem z garażu, to mam od razu włączyć wycieraczki, bo za godzinę może zacząć padać deszcz, a ja mogę zapomnieć je włączyć? Przepisy nakazowe, mające sprawiać pozory dbania o bezpieczeństwo, powodują, że ludzie przestają samodzielnie myśleć.
Odpowiedz@mamamakabra Dobre DRL (z homologacją) w automatem można kupić za jakieś 150 zł. To jest o 50 zł więcej niż coroczny przegląd auta. To jest 1/4 ubezpieczenia OC.
OdpowiedzPo pierwsze gdzie w mojej wypowiedzi widzisz cokolwiek o zapominaniu? Napisałam, że nie włączali by świateł z premedytacją, chcąc zaoszczędzić. Po drugie o ile w pewnych sytuacjach brak świateł może nie przeszkadzać tobie jako kierowcy, ale sprawiać iż samochód jest mniej widoczny, to nie włączenie wycieraczek w trakcie jazdy w deszczu utrudnia ją tylko tobie (chyba że przez to w kogoś wjedziesz). Po trzecie wielu Polaków już od dawna nie myśli samodzielnie, więc jeden nakaz czy jego brak tego nie zmieni. Po czwarte, jeśli taki "samodzielnie myślący" osobnik jeździ bez świateł, bo taki ma kaprys to proszę bardzo, tylko jeśli ktoś od mandatu chce go uchronić wskazując ich brak, to kierowca powinien grzecznie podziękować, ewentualnie zignorować zwracającego uwagę i robić swoje, a nie reagować jak paniusia z historii.
Odpowiedz@otaku1 - oczywiście mój wpis, choć skierowany do Ciebie, nie jest skierowany przeciwko Tobie :) "Po trzecie wielu Polaków już od dawna nie myśli samodzielnie, więc jeden nakaz czy jego brak tego nie zmieni." Tylko, małymi kroczkami dojdziemy do tego, że bez obrazkowej instrukcji nie będziemy potrafili otworzyć butelki czy wymienić żarówki. Odnośnie odpowiedzi paniusi z auta nie wypowiadałem się. Chamstwo jest doskonale widoczne.
Odpowiedz@ gremlin - ale ja nie mam potrzeby leczyć mojej sklerozy światłami za 150 zł:) Nie zdarza mi się to znów tak często. Masz absolutną rację, że jeżdżenie na światłach cały rok jest bez sensu. Nie chodzi tu jednak przecież o idiotyzmie tego przepisu a o chamstwo skierowane do kogoś, kto z czystej życzliwości chciał pomóc.
Odpowiedz@mamamakabra - jeżeli raz ktoś zwróci uwagę, ok, ktoś inny, ok, jeszcze jedna osoba - zaczyna irytować, dwudziesta - masz serdecznie dość. Ja tak mam z moimi "piesami" - nie ma spaceru, żeby nie usłyszeć pytania typu: "a dużo jedzą?" (normalnie) "gryzą?" (no... mają zęby, to gryzą... jedzenie) "to rodzina?" (tak, moja rodzina) "pewnie cały pokój zajmują?" (nie, każdy ma swój pokój) "dużo się kłaczą?" (normalnie, jak to pies) "a co to za rasa?" (Moja odpowiedź: Który?, Pytający uśmiech i "aha...")
OdpowiedzW mieście czy na autostradzie światła wiele nie dają. Ale na zwykłej poleskiej krajówce która biegnie przez las- dają i to dużo. Może i Ci się wydaje że nic nie dają ale samochód z włączonymi światłami widać z dużo dalszej odległości niż samochód bez nich.
Odpowiedz@goodfather - to powtórzę pytanie, a co z widocznością pieszych, rowerzystów czy różnego typu zwierzyny czy innych przeszkód. Na krajówkach i drogach gminnych o wiele częściej można się z tym spotkać niż na autostradach czy drogach ekspresowych.
OdpowiedzŚwiatła dużo dają nawet w dzień, wbrew pozorom. Pozwalają mózgowi szybciej zarejestrować, że mamy do czynienia z pojazdem, więc skracają czas reakcji, a dodatkowo pozwalają szybciej ustalić, czy pojazd jest w ruchu, czy stoi zaparkowany. Myślę, że niewielki koszt elektryczności jest małą ceną nawet za tą odrobinę bezpieczeństwa. A jaki jest twój argument przeciw, co tracisz takiego włączając te światła?
OdpowiedzI co mają do tego piesi i zwierzyna? Ludzie i zwierzęta nie rodzą się ze światełkiem w dupie, więc nie mają może nakazu oświetlania się, ale tak samo BARDZO wskazane jest noszenie kamizelki odblaskowej, jeżeli chodzi ci o pieszych na jezdni/poboczu. Natomiast na chodniku nie mają po co być widoczni, bo tamtędy się nie jeździ.
Odpowiedz@dnr - nie wiem czy zauważyłeś, ale cały czas mówimy o włączonych światłach w dzień przy dobrej pogodzie. W takich warunkach odblaski zwyczajnie nie działają. Poza tym, poczytaj sobie co to jest "Efekt Peltzmana". 20 listopada 2007 Komisja Europejska wycofała się z zamiaru rekomendowania państwom członkowskim wprowadzenia nakazu jazdy z włączonymi światłami mijania ze względu na wątpliwości odnośnie wpływu takiej regulacji na bezpieczeństwo ruchu drogowego. W Austrii z dniem 1 stycznia 2008 wycofano nakaz jazdy z włączonymi światłami mijania przez całą dobę. Władze austriackie tłumaczą to względami bezpieczeństwa, gdyż przeprowadzone badania oraz statystyka wypadków w tym kraju potwierdziły negatywny wpływ nadużywania świateł mijania na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Podobny nakaz wycofano również w Chorwacji w okresie wiosenno-letnim. Przed wprowadzeniem nakazu, zdaniem wielu psychologów, świateł mijania w dzień bardzo często używali ludzie z niskim poczuciem własnej wartości, dla których była to, zwykle podświadoma, metoda na wyróżnianie się z tłumu i pokazanie innym swojej rzekomej „wyższości” i „nowoczesności”. Nie chodziło im wcale o bezpieczeństwo, a właśnie dobrowolnym włączaniem świateł w dzień przez część kierowców tłumaczono potrzebę wprowadzenia nakazu.
OdpowiedzChodziło mi o światła w dzień cały czas, tylko z tą kamizelką zboczyłem z tematu. W moim osobistym odczuciu jak ktoś w dzień jedzie bez świateł ( a zdarzają się), to więcej czasu zajmuje, żeby go zarejestrować i ocenić prędkość. Nie mam problemów z samooceną jak coś :)
Odpowiedz@dnr - w dzień, przy normalnej pogodzie, auta (bez świateł) widać z odległości ponad trzech kilometrów. Do wyprzedzania potrzebujesz 200 - 500 metrów. To, czy coś jest w ruchu rejestrujesz na podstawie tego przedmiotu i otoczenia, względem którego się porusza. Odległość oceniasz automatycznie (widzenie stereoskopowe). Dwa ostatnie punkty - włączone światła zaburzają ocenę odległości i prędkości. Każdy samochód ma inne światła, inne żarówki, w innym stopniu zużyte lustra reflektorów. Widząc same światła, na podstawie samych świateł nie ma możliwości ocenić ani odległości, ani prędkości. Gdyby było jak mówisz, to jazda nocą byłaby luksusem (ocena odległości i prędkości) - czy tak jest? Przed wprowadzeniem nakazu, obowiązek świecenia miały tylko jednoślady. Jedziesz, widzisz, że coś świeci - aha, motocykl. Teraz - jedziesz, widzisz, że coś świeci i... się zastanawiasz czy to to "jednooczne" auto, czy motocykl. W natłoku świecenia motocykl już się nie wyróżnia w ciągu pojazdów.
Odpowiedzgremlin, autorowi pewnie chodzi o to, że w Polsce światła samochodu MUSZĄ być włączone, zarówno w słoneczny dzień, jak i burzowy czy nocą. Taka grzeczność/uprzejmość wobec innych kierowców.
OdpowiedzWiem, dlatego mam zamontowane DRL. A wiesz, ile się nasłuchałem, że "nie jeżdżę na włączonych mijania", albo "tylne mi nie świecą"?
OdpowiedzNie tylko grzeczność i uprzejmość ale również brak dofinansowania budżetu naszego kraju przez tego konkretnego zapominalskiego kierowcę. P.S. Stosuj proszę opcję odpowiadania jeśli się do kogoś zwracasz - jest to bardziej czytelne.
Odpowiedz@gremlin - z doświadczenia wiem, że większość kierowców nawet nie potrafi wskazać gdzie są światła DRL i myślą, że to jest to samo co światła mijania, a niektórzy to nawet walą na oślep, że pewnie chodzi o pozycyjne... A jeszcze mniejsza ilość osób wie o tym, że jazda w Polsce na światłach dziennych, BEZ WŁĄCZONYCH świateł mijania jest jak najbardziej dopuszczalna. Przykre.
Odpowiedz@kredka - pytanie zasadnicze: po co wprowadzono ten przepis? Na pewno nie po to, żeby poprawić bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo, to przede wszystkim dobre drogi i odpowiednie przeszkolenie kierowcy (czyli również Kultura). Jesteśmy jednym z nielicznych krajów, gdzie taki nakaz jest przez cały rok: http://dadrl.pl/images/mapa_europa.jpg
Odpowiedz@ampH - niestety, to pokazuje jak są szkoleni kierowcy. Część ludzi zobaczy/usłyszy coś w telewizorni, będzie to jeszcze poparte odpowiednim komentarzem "medialnego guru" i uznają to za prawdę objawioną. A własne, samodzielne myślenie? Zbyt trudne...
OdpowiedzWszędzie tylko drogi drogi- tylko co po autostradach jak polski naród nie umie po nich jeździć? Zbyt gwałtowne zmiany pasa przy prędkościach autostradowych, wjeżdżanie pod czyjąś maskę przy takich prędkościach, trzymanie się lewego pasa na odcinku kilku kilometrów bo ja wyprzedzam i mimo że przerwa między samochodami na prawym pasie jest taka że mogę zjechać i puścić tych szybszych to trzymam się lewego, wyprzedzanie a potem nagłe hamowanie przed zjazdem bo przecież nie mogę zjechać jako drugi tylko jako pierwszy a co tam że zmuszę kilkunasty kierowców do awaryjnego hamowanie.
Odpowiedz@gremlin - dziewczyna moja ostatnio zdawala prawko, jak robila sobie pytania z tych baz co to ludzie pytania spamietuja spotkala pytanie dotyczace swiatel dziennych, bylo cos w rodzaju 'czy na drodze spowitej lekka mgla mozna w dzien uzywac swiatel do jazdy dziennej'. Poszukala w podreczniku, wysoko rekomendowanym, grubym, o swiatlach do jazdy dziennnej ani jednego zdania nie znalazla. Musiala sie wikipedia posilkowac. Takze masz racje, a te minusy przy moim poprzednim komentarzu tylko potwierdzaja to - dla ludzi znajacych przepisy i zasady uzywania swiatel dziennych moj komentarz byl neutralny, ani dobry ani zly. Osoby, ktore w swojej ignorancji uwazaly, ze plotw bzdury daly minusa.
Odpowiedz@goodfather albo wjezdzanie przed auto dostawcze, bo przeciez to jest smart o krotkiej drodze hamowania. Albo blokowac wyjazd TIRowi.
OdpowiedzBo w Polsce kierowcy są przyspawani do pasa. Jak jedzie lewym to jedzie i już, jak prawym to tak samo. Widzi taka sierota że chcesz się włączyć do ruchu, ma wolny lewy pas, ale nie, nie zjedzie żeby ci ułatwić się włączenie tylko będzie jechać cały czas prawym. Ja rozumiem jak lewy jest zajęty i nie gdzie zjechać, ale jak jest wolny to można ułatwić.
Odpowiedz@gremlin - dziewczyna moja ostatnio zdawala prawko, jak robila sobie pytania z tych baz co to ludzie pytania spamietuja spotkala pytanie dotyczace swiatel dziennych, bylo cos w rodzaju 'czy na drodze spowitej lekka mgla mozna w dzien uzywac swiatel do jazdy dziennej'. Poszukala w podreczniku, wysoko rekomendowanym, grubym, o swiatlach do jazdy dziennnej ani jednego zdania nie znalazla. Musiala sie wikipedia posilkowac. Takze masz racje, a te minusy przy moim poprzednim komentarzu tylko potwierdzaja to - dla ludzi znajacych przepisy i zasady uzywania swiatel dziennych moj komentarz byl neutralny, ani dobry ani zly. Osoby, ktore w swojej ignorancji uwazaly, ze plotw bzdury daly minusa.
OdpowiedzFacet długo szukał odludnego miejsca, gdzie sam jeden będzie mógł odpocząć mocząc wędkę i nie widząc żywej duszy przez cały dzień. W końcu znalazł małą rzeczkę w odludnej, górskiej okolicy. Zadowolony rozłożył obóz i rozstawił wędki... Mijały godziny... Nagle słyszy z daleka: - Sp*erdalaj... ....cisza..... - Sp*erdalaj... ....cisza..... - .....Sp*erdalaj... - .....Sp*erdalaj.... - .....Sp*erdalaj..... - .....Sp*erdalaj...... - .....Sp*erdalaj......!! Nagle zza zakrętu rzeki wyłania się kajakarz wiosłujący dwoma patelniami. Wędkarz życzliwie: - Panie, a nie lepiej wiosłem?? - Sp*erdalaj!!!
Odpowiedz