Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja sklepowa... motto reklamowe to chyba "pozytywnie każdego dnia". Nie pisałbym o…

Sytuacja sklepowa... motto reklamowe to chyba "pozytywnie każdego dnia".
Nie pisałbym o tym gdyby sytuacja miała miejsce raz, bo wiadomo zawsze możne się zdarzyć. Ale już trzy razy z rzędu to lekka przesada.

Tak więc każdorazowo po zakupach, sprawdzam paragon i odkrywam znaczne różnice w cenach produktów pomiędzy ceną na półce, a na paragonie. I wycieczka do punktu obsługi gdzie z wielką łaską udowadniają mi, że system się nie myli tylko ja. Kolejny krok to moja wycieczka między regały i udowadnianie swojej racji. Jak do tej pory ze 100% skutecznością.

Ja jeszcze pamiętam ceny, ale ilu dało się naciągnąć? Do każdych zakupów trzeba dodać 30 min na rozwiązanie problemu.
Także serdecznie pozdrawiam Carrefour Kędzierzyn-Koźle i ostrzegam innych klientów - patrzcie na paragony.

sklepy

by zarazWymysle
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Nesca
15 17

W Carrefourze u mnie moja mama miała ten sam problem,non stop się coś nie zgadzało aż przestała tam robić zakupy bo ile można :/

Odpowiedz
avatar zendra
8 12

W zasadzie, zgodnie z prawem, cena wystawiona przy towarze jest obowiązująca. Tylko komu by się chciało ciągać po sądach za kilkadziesiąt groszy różnicy w cenie? Chciałabym zobaczyć kiedyś takiego cenowego flash moba w marketach: do sklepu wpada skrzyknięta grupa 100 osób i robią zakup produktów, o których wiadomo, że cena systemowa i półkowa się nie zgadza... A w razie odmowy sprzedaży po cenie jaka była uwidoczniona przy towarze - 100 pozwów sądowych. Ech, marzenia... :)

Odpowiedz
avatar Owieczka
10 12

W Kauflandzie jest podobny problem. Też trzeba zawsze sprawdzać paragon, bo albo ceny się nie zgadzają, albo też w magiczny sposób doliczane są rzeczy nie wiadomo skąd.

Odpowiedz
avatar GorzkaCzekolada
11 13

W większości dużych marketach trzeba sprawdzać paragon.. Niby groszowe sumy, ale przy większej liczbie oszukanych klientów to już tysiące złotych. Może zgłoszenie (donos) do jakiś wyższych instytucji ukróci takie działanie sklepu.

Odpowiedz
avatar zarazWymysle
0 0

bo mam najblizej... tyle ze kazdego dnia czujniej

Odpowiedz
avatar aggoito
10 12

Ja co tydzień kupuję stały zestaw w Kauflandzie, parę rzeczy które tam są tańsze niż gdzie indziej i co tydzień mam wycieczkę do pok. Na szczęście ludzie tam pracujący nie robią żadnych problemów i od razu zwracają kasę. A ja nauczyłam się sprawdzać paragon i wyćwiczyłam pamięć fotograficzną do cen :).

Odpowiedz
avatar shep
0 0

I telefon do PIH co tydzień, najlepiej od razu przy POK. Rozumiem że jakieś protokoły spisują i wydają? Zachowywać i zaoferować do wglądu PIH.

Odpowiedz
avatar dorota144
8 10

Kilka razy też mi się to zdarzyło. Teraz staram się nie robić tam zakupów lub sprawdzam produkty pod czytnikiem - szczególnie te z promocji.

Odpowiedz
avatar plokijuty
-3 9

Na Ukrainie zaś, przez niektórych zwana dziczą, przy każdej kasie w marketach stoi ochrona, która sprawdza czy nie ma rozbieżności pomiędzy towarem a paragonem. Jeśli na paragonie jest nabite więcej towaru, to ochroniarz idzie między półki i donosi dany towar do klienta.

Odpowiedz
avatar fanalegwana
21 21

i w ten sposób można stać się szczęśliwym właścicielem np trzech czajników :D

Odpowiedz
avatar brunomina
1 1

a możesz powiedzieć, gdzie takie cuda się dzieją? w jakimś konkretnym mieście lub sieci marketów? byłam na Ukrainie w maju i nie spotkałam się z czymś takim.

Odpowiedz
avatar Condemned
5 5

Jak dla mnie to też forma oszukiwania klienta. Jeśli jedyna możliwość to doniesienie doliczonego towaru (a nie odliczenie go od rachunku) klient i tak wychodzi z tym czego kupić nie zamierzał, a sklep ma większy obrót.

Odpowiedz
avatar plokijuty
1 1

@brunomina takie coś zdarzyło mi się we Włodzimierzu Wołyński w markecie przy dworcu PKS. Tak samo było w Pako kiedy tam jeździłem.

Odpowiedz
avatar anka6464
1 5

Dlaczego? Bo tobie się nie podoba jedna historia?

Odpowiedz
avatar MatiGrk
2 4

W Carrefourze w Łodzi już dwa razy zdarzyła mi się identyczna sytuacja, jakie było moje zdziwienie gdy pewnego razu kupiłem jeden jedyny napój, który według ceny podanej na półce kosztował 2,99zł, a przy kasie pani zażyczyła sobie 3,49zł. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar Kamisha
2 4

U mnie w Tesco to samo, z tego powodu na długi czas przestaliśmy tam robić zakupy w ogóle. Teraz kupuję tam sporadycznie, jak jestem w pobliżu lub musze iśc własnie tam - ale wtedy też zawsze sprawdzam paragon. Ostatnio podobna sytuacja jak w historii spotkała mnie w Realu - piłki w wielkim koszu po 6,79zł, ale nikt nie powiedział, że w tej cenie sa już tylko 2 piłki... a z 50 innych juz droższych. Kupiliśmy piłę, w kasie się okazało, że kilka zł droższa i mąż [bo on nie lubi takich sytuacji bardzo, juz pal licho kwota - chodzi o sam FAKT] poszedł się wykłócać :D Oddali różnicę ;)

Odpowiedz
avatar IzkaN
-3 3

Nie wierzę. Mam ten sam problem, tyle, że z Biedronką! Oszuści.

Odpowiedz
avatar ktos1234
-5 5

ojojoj biedni. Wiadomo nie od dziś, że w każdym sklepie oszukują. Ale akurat ten materiał trzeba dać na główną. A co

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 1

@ktos1234: Ojojoj, za to od dziś wiadomo, że żaden z twoich dwóch "materiałów" na głównej nie jest i już raczej nie będzie. A co!

Odpowiedz
avatar korinogaro
-2 2

Nie zgłaszaj skarg do kierowników działów bo oni o tym wiedzą. Złóż do dyrektora sklepu, zobaczysz, że zareaguje.

Odpowiedz
avatar skidrow
1 1

W Realu to samo. Niby tylko (w moim przypadku) 30gr, z ciekawości pytam, dlaczego cena różni się od tej przy produkcie - "no ja wiem, proszę pani, ale ja z tym nic nie zrobię".

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

Zdjęcia najlepiej każdemu produktowi obok ceny zrobić. Już kiedyś ktoś pisał i to chyba właśnie w C4, że kiedyś podczas obsługiwania jego w BOK pracownik wymienił cenę na zgodną z paragonem tak, że tylko zdjęcie uratowało autora wpisu.

Odpowiedz
avatar smuga50
0 0

PIH i krótka piłka

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-1 1

Wprawdzie Pih ukończył prawo, ale jego kariera potoczyła się w inną stronę i nie sądzę, aby miał chęć pomagania ludziom w tego typu sprawach ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Ja podobnie jak parę osób wyżej, notorycznie w Kauflandzie mam takie sytuacje. Choćbym małe zakupy robiła i tak zawsze coś na tym paragonie się znalazło nie po takiej cenie jak powinno. Jakby ktoś pytał dlaczego mimo wszystko robiłam tam zakupy - bo po drodze i tanio. Ale ostatnio nie robię.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 5

Ciekawą sytuację miałam w "Serpolu". Patrzę, sos tatarski - 5 zeta - biorę. "Na wędlinach" proszę o metkę cebulową, pani waży, przykleja "cenkę" na towar. Wrzuciłam jeszcze coś tam do koszyka - i do kasy. Zapłaciłam. Coś za dużo, zdaje mi się, więc zerkam na paragonik, a tam: sos tatarski - 6 zeta, zamiast metki (20zł/kg) - szynka jakaśtam (35zł/kg). W sumie, rąbnęli mnie na 3,40 - w niewielkich zakupach. Lecę do kierownika, on przeprasza mnie bardzo, bo na wędlinie ekspedientka pomyliła kod, a sos - to cena starej dostawy, ktoś nie zmienił jej na regale, "pani Kasiu, proszę NATYCHMIAST przykleić poprawną cenę!" Pani Kasia w podskokach, z nową ceną w dłoni, wypadła z zaplecza. Kierownik różnicę rachunku, bez dyskusji, kazał mi zwrócić. Za jakiś czas znów robiłam zakupy w tym sklepie. A, że podejrzliwe ze mnie babsko - myślę sobie, sprawdzę cenę tego sosu, czy zmieniona? I co powiecie? Jak było 5 złotych, tak zostało 5 złotych! Ale dumna byłam, że kierownik i pani Kasia, tylko dla mnie jednej, odstawili taki teatr.

Odpowiedz
avatar zieziura
0 0

ja pierdziele te karfury sa masakryczne. W gdańśku na ul PIastowskiej jest taki express, kupowałam skrzydełka 3 sztuki gdzie powinny kosztować ze 2 zł a patrze a tam kurde 6,50 czemu ? bo policzyła mi to jako jakieś kur...ciasto. Nienawidzę tego sklepu jak cholera !!

Odpowiedz
Udostępnij