Mój partner jest po wypadku.
Codziennie wożę go na rehabilitację. Ale nie o służbie zdrowia będzie mowa.
Na godzinę, na którą ma wyznaczoną wizytę jest 10 osób, które rotacyjnie przechodzą z pomieszczenia do pomieszczenia, czy z przyrządu na przyrząd. Na te 10 osób on jest jedyną osobą w tzw. "wieku produkcyjnym", reszta to emeryci w wieku 60, 70+.
Sami starsi ludzie, siwe włosy, stateczni, wydawało by się kulturalni, a jesteśmy świadkami takiego chamstwa, że oczy przecieram ze zdumienia.
Wchodzimy na salę ćwiczeń z życzliwym dzień dobry.
3 starsze panie i jeden pan ani nie burkną litery w odpowiedzi. Dzień dobry, do widzenia, proszę, czy dziękuję nie słyszałam jeszcze ani razu, ani do nas, ani do personelu.
Wchodzą i wychodzą jak ze stodoły.
Kłócą się każdego dnia o szafki na odzież w przebieralni, aż na korytarzu słychać, a niektórzy mają niezły temperament.
Przepychają między sobą, jakby się bali, że jakiś zabieg ich ominie mimo, że personel prosi i upomina, że każdy przecież wejdzie na swój już przypisany zabieg.
W poczekalni zajmują krzesła torbami i ciuchami. A co tam, że facet stoi o kulach, młody to postoi, tylko miejsce zajmuje starszym, rehabilitacji potrzebującym.
Słyszałam już kilka komentarzy, że młodzi to teraz do niczego, bo stękają, że ich boli. "Udają gnoje, bo im się robić nie chce". Do tego wymowne spojrzenia na mojego, bo gipsu nie widać, a on śmie utykać jak kaleka.
Dziś zebrałam też parę "miłych" słów, jak podjechałam pod wejście, na te kilka sekund, żeby tylko wsiadł. Mam się przestać zgrywać, bo tu nikogo z ZUSu nie ma i nie musi udawać, może z buta zapierniczać.
Personel znosi połajanki z minami cierpiętników, bo na każdą uwagę słyszy że oni są starzy i schorowani, czekali po kilka miesięcy i im się należy, dużo więcej niż te ochłapy.
A za drzwiami cudowne uzdrowienia.
Na przystanek autobusowy lecą jak gazele, też się oczywiście przepychając i kłócąc przy wsiadaniu...
Co się do diabła z tymi ludźmi dzieje?!
Często słyszę z ust starszych kobiet, że "młodym się pracować nie chce". Raz zdarzyło mi się delikatnie zgłębić temat i od kilku pań dowiedziałem się, że większość życia były na utrzymaniu mężów i po nich też mają obecnie emerytury "bo to mężczyzna musi dom utrzymać". Teraz zastanawiam się, czy jest tu sprzeczność, czy tylko ja jestem młody i nic nie rozumiem...
OdpowiedzTak to jest- jak ktos byl oszustem i kombinatorem za mlodu, to na starosc bedzie jeszcze wiekszym...
OdpowiedzCo się dzieje? NIC, tak było zawsze. Na palcach jednej ręki mogę policzyć starszych znajomych którzy są pogodni i uśmiechnięci. Reszta to zgryźliwe tetryki.
OdpowiedzNo to tu chyba jest zlot tych najbardziej zgryźliwych.
OdpowiedzTo się nazywa "starość" i za 50 lat ty będziesz takie akcje odpier*dalać a jakiś gówniarz wrzuci to na piekielnych jęcząc że mu "dzień dobry" nie odpowiedziałaś.
OdpowiedzOliwaDoOgnia odrobina kultury jest tylko wymagana, skoro chcą być szanowani niech zasłużą na to i szanują też innych. To że jesteśmy młodzi nie znaczy że mogą się do nas tak odnosić. A to że oni swoje przeżyli też nie znaczy że im się z automatu wszystko należy.
OdpowiedzWiesz Oliwa, dawno już nie jestem gówniarzem, mój facet też. A w tym co opisałam nie chodzi tylko o dzień dobry. Oni do siebie na wzajem odnoszą się tak samo. Epitety "stara idiotka", "stary debil" i gorzej są na porządku dziennym. Dobra, mogą zazdrościć młodym, że jeszcze sprawni, ale czemu siebie nienawidzą tak bardzo. Przecież jadą na jednym wózku? Wyraźnie obserwuję agresję starszych ludzi i to za nic, tak z zasady. Brak podstawowej kultury w sklepach, autobusach, na ulicy. Oni się zachowują jakby byli na wojnie!
Odpowiedz@ Kalipso. Wielu uważa, że są na wojnie. Znam pewne radio i telewizję, która stale ich nawołuje do czynu zbrojnego.
OdpowiedzLol, kalipso, piszesz tak jakby wśród młodych nie było tak samo - dresiarze tłuką metali, punki tłuką skinów, ziomy z blokowiska gnębią okularników - ludzie się nawzajem nienawidzą, natura nas nie stworzyła do życia w takich wielkich gromadach jak mamy obecnie, ot cała tajemnica. Efekt uboczny rozwoju cywilizacyjnego.
OdpowiedzBoże, jak widzę już nick "OliwaDoOgnia" to szykuję popcorn i czekam na długą czytankę :D Trollowanie pierwsza klasa za każdym razem, 9/10.
Odpowiedz@OliwaDoOgnia Zgadza się - ludzie nienawidzą się nawzajem, ale nie możemy wszystkiego tak biernie zrzucać na 'naturę', bo ta natura wyposażyła nas także w ponadprzeciętną (na tle innych gatunków, jakkolwiek ironicznie by to nie brzmiało.) inteligencję, z której niektórzy z nas potrafią korzystać. Ten świat daleko nie zajdzie jeśli wszystko będziemy usprawiedliwiać naszą 'ludzką naturą'. (Która, notabene, zbyt dobrze o nas nie świadczy.)
OdpowiedzBoję się starości, chorób, zniedołężnienia też oczywiście, ale głównie tej strasznej nienawiści do całego świata, która może narodzić mi się we łbie. Chociaż mam nadzieję, że moje pokolenie będzie jednak inne. Tego się trzymam ;)
OdpowiedzNienawidzisz świata ZA COŚ. Będąc starym - Za swoją niedołężność? Za to jak Cię traktuje? Za to że stałeś się przedmiotem, przeszkodą? Nikt się z Tobą nie liczy? etc
OdpowiedzOliwek, jest szansa, że Ty nie będziesz zrzędliwym tetrykiem, tylko zaliczysz się do mniejszości "miłych staruszków", ponieważ masz świadomość możliwości takiej przemiany. Z oglądu też mi wychodzi, że większość ludzi na stare lata staje się zrzędliwa i upierdliwa, z reguły należą do nich ludzie o charakterze dominującym. Na stare lata nie mają kim rządzić (bo dzieci wyrosły i usamodzielniły się i często są z daleka od nich), próbują więc rządzić otoczeniem, a że ona się nie poddaje, to czepiają się, kogo im zrządzenie losu w okolice zrzuci. Tu, na Piekielnym, mam parę typów, z którymi nie chciałabym mieć do czynienia, gdy wejdą w wiek emerytalny.
OdpowiedzChyba największa hipokryzja- niektórzy starsi ludzie tak strasznie jęczący, że oni są starsi, schorowani, im się wszystko należy i oczywiście zawsze ten brak szacunku! Taka chamska ta dzisiejsza młodzież, kiedyś było inaczej... Oczywiście oni nie dostrzegają, że przy tym sami są rozpuszczeni, jak dziadowski bicz, wszystko, co im się należy wymuszają swoimi tyradami, chamstwem, darciem się na innych i gnojeniem każdego, kto się im nie podporządkuje, szacunek mają tylko do swojego nadętego ego, a świat się zmienia. Bo niby skąd i czemu do nich mam mieć szacunek? Skoro takie osoby zachowują się, jak się zachowują, to o przekazaniu takiej wartości, jak szacunek do drugiej osoby nie ma mowy, więc nie mogłem się od nich tego nauczyć. A nawet, gdybym się nauczył- to z jakiej strony mam ten szacunek im okazywać, skoro oni sami traktują mnie, jak podczłowieka? To działa w dwie strony i jest proste: masz szacunek dla mnie, to i ja mam dla ciebie, nie masz go dla mnie, to niby czemu i ja ci go mam okazywać?
OdpowiedzJeśli ktoś za młodu był chamem, na starość będzie jeszcze gorszym. Znam pewnego starszego mężczyznę, wiecznie zły i niezadowolony. Narzeka szczególnie na młodych, że wyjeżdżają ze wsi, że lenie itd. Nikt go nie lubi, nikt. Mimo całej swojej złośliwości, jest starym schorowany mężczyzną i co najważniejsze samotnym. Mam nadzieję, że z wiekiem coś nie przestawi mi się w głowie nie stanę się taka, bo takiej starości obawiam się.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2013 o 10:03
"Narzeka szczególnie na młodych, że wyjeżdżają ze wsi" a to źle że wyjeżdżają? o.O
OdpowiedzWiesz, w głównej mierze dlatego że oni wychowali się na roli i kiedyś można było z tego przeżyć. Wydaję mi się , że na stare lata zgorzknieli, widząc że dorobek ich życia stoi odłogiem. Niektórzy nie rozumieją że młodzi tutaj nie mają perspektyw.
OdpowiedzNie dziwię się, że personel nie reaguje. Kiedyś gdy jeszcze pracowałam w zawodzie powiedziałam takiej babci kolejkowej, że przeciez "oni tam w poczekalni wszyscy sa chorzy", to poleciała na mnie naskarzyć do szefa wszystkich szefów. A chciała wymusić pierwszeństwo tym, że jest "stara i chora"
OdpowiedzCóż taka pani ma z życia? Systematyczne wizyty na terapii. Liczne pisma z pretensją i skargą. Ona nic nie traci. Czas? Ma go w nadmiarze, aż za dużo.
OdpowiedzTimothy: Taka pani, rzeczywiście, nic nie ma z życia. Ani pieniędzy, ani zdrowia, ani miłości i akceptacji, ani troski rodziny, która ma ją gdzieś. A czas? Ona już go w ogóle nie ma, czeka tylko na śmierć i wie, że większość wokół też na nią czeka. Fajne życie, co?
Odpowiedz@Armagedon Czeka bezczynnie na śmierć, bo to był jej wybór. Sama pozbawiła się wszystkiego co jej zostało, bo przecież nasze nastawienie do świata i innych ludzi to nasz, własny wybór. Mamy jej współczuć z tego powodu? Jeśli chce udawać męczennicę, która słania się nad grobem - każdy ma wolną wolę. Gdyby chciała, mogłaby jesień swojego życia zorganizować zupełnie inaczej i zupełnie inne emocje by jej towarzyszyły. Nawet będąc człowiekiem u końca swoich dni można być pozytywnie nastawionym, można zrobić coś dla samego siebie, to zależy od nastawienia. Jeśli ktoś własnowolnie wybiera zgorzknienie i pozbawia się wszystkiego co pozytywne to czemu mam się nad nim litować? Wiesz komu należy się współczucie? Dziecku, które jest nieuleczalnie chore i mimo to znajduje w sobie siłę, aby się uśmiechać, żeby jakoś wykorzystać czas, który mu pozostał. Jemu mogę współczuć, nie starej babie, która złośliwie uprzykrza życie wszystkim naokoło, bo nie ma co zrobić ze swoim.
OdpowiedzSkoro tak zapierdzielają i się przepychają, to znak, że rehabilitacja pomaga i czyni cuda :D
OdpowiedzZawsze tak było. Te 10 lat temu jak miałam rechabilitowane ręce to stateczne emerytki wyrywały sobie nawzajem i innym przyrządy rehabilitacyjne. Jak leżałam w szpitalu 2 lata temu to przykro było patrzeć jak starsze panie z mojej sali pomiatały personelem, zwłaszcza tym młodym. A opieka była bardzo dobra, tylko totalny młot by narzekał - oddział po remoncie, czyściutko wszędzie, jedzenie niezłe, obsługa miła i pomocna, a to normalny szpital był.
OdpowiedzZ tym odpowiadaniem na "dzień dobry"... Dowiedziałam się, że pani z żabki obok mnie nie jest niemową, kiedy trafiłam z robieniem zakupów na moment obecności pana kierownika. WYdukałam wtedy "To pani umie... mówić?" Nigdy, ale to nigdy przez 2 ostatnie lata mi nie odpowiedziała na przywitanie. Emeryci z kolei odzyskują też siły i wigor, kiedy zielone zaczyna migać, a oni dopiero wchodzą. Truchcik po całości :)
OdpowiedzPodziwiam za cierpliwość. Jak ktoś nie odpowie mi na "dzień dobry" dwa, może trzy razy, to daję sobie spokój - wchodzę i wychodzę bez słowa.
OdpowiedzMoja ciocia powiedziała mi kiedyś, że tak po sześćdziesiątce stała się pewniejsza siebie i nie ma oporów wydrzeć mordę czy podogadywać komuś. Że jak była młodsza, to się wstydziła, ale teraz to jej wszystko jedno i nie zależy jej na sympatii obcych ludzi.
OdpowiedzNie wróżę mi świetlanej przyszłości skoro zahamowań brak mi już teraz. Mówisz, że to jeszcze gorzej będzie?
OdpowiedzGorzej - dla innych, Ty będziesz się w tym czasie mościła na siedzeniu w autobusie, z którego właśnie zruciłaś jakiegoś młodego fircyka :)
OdpowiedzJest taka anegdota, przytoczę tylko jej ostatni fragment: Kiedy ma 80 lat: Nie troszczy się o patrzenie w lustro. Po prostu zakłada liliowy kapelusz i wychodzi z domu, żeby czerpać radość i przyjemność ze świata.
OdpowiedzNa starość wyostrzają się wszystkie negatywne cechy które w nas siedzą.
OdpowiedzMój chłopak też miał ostatnio rehabilitacje- przed operacją musiał pochodzić bo zanikał mu mięsień. Mamy w ośrodku sale do ćwiczeń ale wszystkie godziny są zajęte przez JEDNĄ osobę. A dlaczego jej na to pozwalają? Bo jak nie to będzie pisała do urzędów, sądów, trybunałów, Strasburga i dzikich afrykańskich plemion.
OdpowiedzJa myślę, że u starszych osób takie zachowania biorą się ze zgorzknienia i prostej biedy. Mają żal, że po iluś tam dziesiątkach lat pracy dostają emerytury zbyt małe by żyć i zbyt duże by umrzeć. Dlatego tak się odgrywają na każdym, na kim odegrać się mogą.
OdpowiedzNo co do tej biedy to w moim regionie nie koniecznie. Wielu ma emerytury pokopalniane, nawet jak na powierzchni robili albo w kopalnianym biurze. Nie wiem jak to było liczone, że niektórzy mają po 4 tysiaki na rękę. Ich dzieci a zwłaszcza wnuki orzą po 12 godzin i ledwo na chleb mają a przyszłe emerytury zapowiadają się takie, że już teraz trzeba odkładać środki na eutanazję (jeśli nadal będzie nielegalna to trzeba będzie posmarować i będzie to lepsze i godniejsze wyjście niż życie na 200-250€)
Odpowiedz@kalipso: "...niektórzy mają po 4 tysiaki na rękę." No, jeśli tak, to tym bardziej krew ich zalewa, bo zamiast korzystać z życia - muszą dofinansować rodzinę, żeby z głodu nie zdechła, lub - jeśli chorują - zostawiać emeryturę w gabinetach i aptekach. Albo i jedno i drugie. W Polsce starość to nie "hajlajf". Gdzie indziej, ponoć, emeryci podróżują, zajmują się sobą, mają swoje kluby, rozrywki, a u nas - wysiadują w poczekalniach, w kościołach, na osiedlowych ławeczkach, liczą kasę do pierwszego i ... czekają na śmierć. Jeśli już w życiu nie ma żadnych radości - nie tak łatwo okazywać sympatię otoczeniu, które - zresztą - również nie darzy "staruchów-komuchów" ani sympatią, ani szacunkiem.
OdpowiedzNajgorsze w tych historiach jest nie to, że, to nie ludzie, a zwykłe gnidy, że za życzliwość dostaniesz kopa. Najgorsze jest to, że każdy uczciwy polak płaci za tych ludzi, a oni, tym co im się "należy" zajmują miejsce naprawdę potrzebującym i dobijają naszą, i tak już ginącą, służbę zdrowia. Cóż, hope it doesn't last.
OdpowiedzWszystkie słowa, którymi chciałabym skomentować ten wpis, są bardzo niecenzuralne i nie nadają się do publikacji.
OdpowiedzA tutaj taka ciekawostka dla osób próbujących dorobić przez Internet - http://pelninaudu.info/kucyk9010 może wam pomóc :)
OdpowiedzPrzenieś się, łaskawie, z agitacją na inny portal.
OdpowiedzStarsi doskonale pracują sobie na ten szacunek, którego się tak chorobliwie domagają. Biec na przystanek i pchać się do autobusu, awanturować, rozpychać i spędzać w komunikacji miejskiej 3/4 dnia - na to siły są zawsze. Postać - nie, umieram. Śmiesz być młody? To niewątpliwy znak, że jesteś wstrętnym, leniwym, zakłamanym chu*em, a twoje życiowe zadanie to stanie. Na baczność. I winni są zawsze wszyscy wokół.
OdpowiedzNa twoim miejscu modliłabym się o śmierć przed czterdziestką. W żadnym wypadku nie możesz dożyć starości, bo będziesz musiał 3/4 dnia spędzać w komunikacji miejskiej siłując się z młodszymi o miejsce, a potem stać - umierając.
Odpowiedzkup składane krzesło plażowe lub cos w tym stylu za 30zl i niech nosi ze sobą... chyba niewielka cena za wygode?
OdpowiedzNie takie proste, spotkałam się z historią gdzie kobieta wyganiała człowieka z jego własnego przyniesionego krzesła składanego, bo jej się należy ; )
OdpowiedzNiestety zgadzam się z tym. Ja mieszkam w krakowie i korzystając z samej komunikacji miejskiej muszę stwierdzić, że ludzie starszego pokolenia jest o wiele mniej kulturalne, bardziej bezczelne, awanturnicze i z tupetem niż modsi ludzie. Często są jedynymi ludźmi, którzy egzekwują jakąś sprawę stając się adwokatami ludzi, którym na danej sprawie nie zależy. Nigdy nie spotkałam mężczyzny czy kibiety w sile wieku (50, która ustąpiłaby osobie ciężarnej, młodej osobie niepełnosprawnej miejsca. Częste zajmowanie siatami miejsca obok swojego przydziału. Awantury np o wózki dla dzieci, czy przewożone rowery/bagaże. Przy czym każdą z takich konfliktowych spraw można by załatwić kulturalnie, grzecznie i po ludzku, anie roszczeniowym i awanturniczym podejściem. Nie wiem, co z tymi starszymi ludźmi jest :/
OdpowiedzTo chyba tylko ja mam taką dziwną przypadłość, że jak jeżdżę autobusami to głównie 13-letnie zafukane nastolatki siedzą, obok przy oknie miejsce wolne, ale one się nie przesuną i w dupie mają starszych. Za to znajdą się panie 50 lat co miejsca ustąpią tym które mają 70, jak się ustąpi miejsca komuś starszemu to się uśmiechną, podziękują, ze zwykłej kultury powiedzą że nie trzeba że zaraz wysiadają ale chętnie usiądą. Piekielna jest główne młodzież. Aż dziw bierze że nie było mi dane napotkać piekielnego staruszka na swojej drodze. A teraz marginesowo usprawiedliwię te rodzaje babć co stawiają reklamówki na siedzeniach- otóż jedzie taka z 3 siatami z zakupami, no i za nic nie da się tego postawić na ziemię bo miejsca nie ma, ludzie tylko podepczą staranują i jeszcze wyśmieją że "starucha ma problem". to musi stać i trzymać jakoś te torby, bo po prostu inaczej nie ma jak :/
OdpowiedzJuż pomijając takie chamskie zagrywki jak otwieranie sobie okna przed nosem w tramwaju, z włączoną i działającą klimatyzacją, rozpychanie się łokciami przy wsiadaniu/wysiadaniu czy domaganie się ustąpienia miejsca w wulgarny sposób. Na prawdę, rzadko zdarza mi się widzieć starszą osobę, której miejsca by nie ustąpiono.
OdpowiedzI bądź tu jeden z drugim kulturalny wobec starszych.
OdpowiedzMożecie mnie zminusować nie zależy mi na tym ale im dłużej żyję w tym kraju, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu iż strzelanie winno być legalne a głupota karalna.
OdpowiedzKurcze, aż dziw bierze że chyba nigdy nie spotkałam chamskiej babci u lekarza etc. Mi się wydaje że to zgorzknienie wnika z różnych zależności. Jak już jedna osoba powiedziała- w Polsce na starość nie jest różowo. Niektóre starsze panie są naprawdę sympatyczne, można coś zagadać, porozmawiać o pogodzie i tym podobne. Ale najbardziej złośliwi są Ci którym doskwiera samotność. Oni potrzebują tego by ktoś się nimi zainteresował, własne dzieci tylko kasę z emeryturki wyciągają, a w czterech literach w większości mają rodzicieli/dziadków. Nie mówię oczywiście o wszystkich osobach, wszędzie można zaobserwować wyjątki. Wracając: starsi potrzebują tego zainteresowania, ale mają często taki tok myślenia, że jak będą ciężko chorzy to wtedy rodzina przyjedzie odwiedzić itp. Biegają po lekarzach by ponarzekać i pokazać jacy to są biedni i schorowani, co rusz wyszukują nowych chorób. To jest tylko jeden z powodów. Bo czasem te wredne babska co się przepychają i klną, to od zarodka były tak wychowane i takie się stały- bo rodzice kazali tylko iść i pracować gdy te babcie miały tylko po 10-12 lat, i już po polu musiały biegać pracować. I jako że dzieciństwa nie miały, a liczyły że chociaż na starość coś odpoczną, a tu taka ... brak słów- taka Polska a nie inna, ZUSy pierdusy, to aż klnąć się chce
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2013 o 18:39