Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dwie baby idą na piwo - sytuacja przecież normalna, poplotkować trzeba, posiedzieć.…

Dwie baby idą na piwo - sytuacja przecież normalna, poplotkować trzeba, posiedzieć. Po dzisiejszym dniu jednak zastanowię się trzykrotnie, jeśli koleżanka znowu zaproponuje warszawski Nowy Świat.
Ludzi pełno, co knajpa to ogródki, co ogródek - to żebracy.

Co chwila ktoś nas nagabywał, a to o grosika, a to o złotówkę... Jedna z Cyganek klepała moją psiapsiółkę po plecach.

Jednak nadeszła pewna pani, która przebiła wszystko. Starsza kobieta o kuli stanęła nam nad głową i zaczęła powtarzać, że ona głodna, a u nas na stoliku pizza. I że ona chce kawałek. Po kilkukrotnym "nie" w końcu odpuściła, podeszła prosić o kanapkę ludzi w ogródku obok. Chodziła tamtędy kilkukrotnie, zaglądając ludziom w talerze i prosząc o to, co akurat jedli - jeden pani chciała zjeść makaron, innej sałatkę. Przyznam, że byłam w szoku, w końcu jej powiedziałam, że niedaleko, przy Placu Trzech Krzyży, jest Caritas i tam jej dadzą jeść - nic nie odpowiedziała, ale przynajmniej zostawiła nas w spokoju.

Nic to - zaczepiła dwie dziewczyny, które niosły butelki z wodą. Jedna z nich wręczyła pani butelkę - no bo pani taka spragniona i tak bardzo prosiła.
Pani spojrzała na butelkę, zapytała, czy niegazowana. Po usłyszeniu odpowiedzi twierdzącej, odparła:
"A nie, to ja tego nie chcę, mi na wątrobę szkodzi!"

żebracy

by ciemnablondynka
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
13 21

Najbardziej przykrym jest fakt, że ludzie na prawdę potrzebujący i bez dachu nad głową wstydzą się i nigdy nie poproszą o pomoc, a ci sprytni i przedsiębiorczy znaleźli sposób na życie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@Bedrana Media nie informują o samobójstwach ponieważ powoduje to wzrost liczby podobnych zachowań u osób, które utożsamiają się ze zmarłym. Nazywa się to Syndromem Wertera.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@Bedrana Moja droga, wyjaśnię z czym miałam do czynienia i co miałam na myśli pisząc powyższy komentarz. Otóż, ci co się wstydzą- w nocy grzebią w śmietnikach, patrzą się z przestrachem, przemykają, zachowują się jakby przepraszali, że żyją. Ci natomiast, którzy znaleźli sposób na życie, są od kilku lat codziennie w tych samych miejscach nachalnie idąc za ludźmi i prosząc o 2zł. Co dziwne, gdy widzi się takiego na drugim końcu miasta, po 'godzinach pracy' jest całkiem inaczej ubrany, a uwierz mi, że to ten sam bo można zapamiętać człowieka widząc go każdego dnia od kilku lat. I nawet, gdy ktoś prosi o jedzenie bo faktycznie go potrzebuje, większość nauczona doświadczeniem z tymi drugimi- odmówi. Niestety.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

Podzielam Twoje współczucie dla głodnych, jednak w dzisiejszych czasach ciężko odróżnić potrzebujących pomocy od różnego rodzaju naciągaczy. Już kilka razy widziałem, jak człowiek na ulicy wciska tą samą bajkę kolejnemu przechodniowi, a ofiarowane jedzenie wyrzuca, bo chociaż o nie prosi, to ma nadzieję, że ludzie dadzą mu pieniądze.

Odpowiedz
avatar ciemnablondynka
5 11

Bedrana - długo się zastanawiałam, czy taki stek bzdur w ogóle komentować. Bardzo Cię proszę, nie posuwaj się do stwierdzeń "dla ciebie słowo głód oznacza..." - nie znasz mnie, nie wiesz, jakie znam pojęcia i jakie mają dla mnie znaczenie. Głód akurat znam bardzo dobrze. I uważam, że osoba głodna powinna poprosić kogoś o kupienie jej bułki, a nie oddanie kawałka pizzy czy niedojedzonej sałatki. A wiem, że Caritas jest przy Książęcej, od Placu Trzech Krzyży w dół. Byłam tam kiedyś.

Odpowiedz
avatar miss_vicious
5 11

Bedrana - pominę wszystkie inne aspekty Twojej wypowiedzi, bo miałam podobny dylemat jak ciemnablondynka. Nie wiem, czy to jeszcze silenie się na sama nie wiem co czy już trolling. Wyobraź sobie, że do Ciebie ktoś podchodzi, prosi o ten nieszczęsny kawałek pizzy i wchodzi z Tobą w kontakt fizyczny. Zaczyna na przykład klepać po plecach. Generalnie dotyka Cię. Już mniejsza z tym, czy to bezdomny wyglądający na takiego z solidnym stażem, staruszka o kuli, lubieżny facet o paskudnej aparycji, pięciolatek, zadbana kobieta czy ktokolwiek. Nie przeszkadza Ci to - super, nie obchodzi mnie to. Ale wyobraź sobie, że są ludzie, którzy czegoś takiego nie znoszą. Z nerwicą natręctw czy bez, z fobiami na tym tle czy bez. Istnieją ludzie, którzy nie lubią wchodzić w jakikolwiek kontakt fizyczny z innymi ludźmi i źle to znoszą. Są tacy ludzie, ogarnij to umysłem, przyjmij do wiadomości, pogódź się z tym. Ostatnio miałam taką sytuację w tramwaju. Motorniczy gwałtownie zahamował, ludzie polecieli jeden na drugiego jak domino. Na mnie zatrzymał się jakiś facet. Bywa, publiczny transport i jego specyfika. Nawet powiedział "przepraszam". Ale klepać po plecach mnie nie musiał, bo sobie tego nie życzę.

Odpowiedz
avatar Jotka
2 2

A ja mam zasadę, że nie odmawiam jedzenia. Nawet jak trzy osoby wyrzucą do śmieci, ale czwarta będzie naprawdę głodna, to nie mogłabym przegapić. Raz się nadziałam na chłopaczka, co wyglądał naprawdę dobrze, a jak dałam mu kanapkę, to się popłakał. Że uciekł z domu, że ciężka stytuacja, że od kilku dni nic nie jadł. Na bank nie przegapię kogoś głodnego.

Odpowiedz
avatar POKUSER
2 8

A tak z drugiej strony to zostało wam coś tej pizzy? Bo tak by trochę piekielnie było potem do kosza wyrzucać

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
2 2

Tak samo jest w dworcowych KFC, ciężko zjeść posiłek w spokoju bez pytań o drobne na jedzenie, bilet itp.

Odpowiedz
avatar smokk
2 8

Do wszystkich, którzy naskakują na Autorkę, że kawałka pizzy potrzebującej nie dała dwa małe cytaty: "jej powiedziałam, że niedaleko, przy Placu Trzech Krzyży, jest Caritas i tam jej dadzą jeść - nic nie odpowiedziała" "zaczepiła dwie dziewczyny, które niosły butelki z wodą" Wychodzi na to, że wielce potrzebująca wcale taka głodna nie była. PS. Co do Caritasu. Oni chętnie dają żywność ale w zamian za proste prace porządkowe typu zamiatanie ulicy czy odśnieżanie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2013 o 10:55

avatar smokk
5 9

@Goszka Skoro była taka głodna czemu nie poszła do Caritasu, czy gdziekolwiek indziej gdzie uzyskała by pomoc?

Odpowiedz
avatar Vella
3 9

Prawdopodobnie oddając jej ten kawałek pizzy usłyszałabyś, że to z kiełbasą, a ona kiełbasy nie lubi, kup jej z szynką albo daj gotówkę.

Odpowiedz
avatar Goszka
2 4

Smokku, nie wiem. Nie mam pojęcia. Wiem, że są dwie strony medalu, że moim opiniom można wiele zarzucić: dokarmianie żebraków podwaja ich ilość, to może naciągaczka i tak dalej. Zdaję sobie z tego sprawę. Może i była w tym Caritasie, może dostała jedzenie, może było za mało, może jej z jakichś przyczyn odmówiono wsparcia. Dla mnie rzecz jest prosta: jeśli ktoś prosi o jedzenie, którym dysponuję, daję. Bo inaczej uwiera mnie sumienie, moralność, czy co tam jeszcze.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
6 8

Końcówka słaba. Zepsuła historię. Kojarzę zjawisko - nagabują ludzi na ogródkach, w jadłodajniach - ci bezczelniejsi potrafią do jedzenie napluć albo łapę wsadzić. Dziewczyny, uważajcie na torebki, zwłaszcza jak siedzicie na brzegu piwnego ogródka.

Odpowiedz
avatar ciemnablondynka
-1 1

Torebki były ułożone pod stolikiem, od środka ogródka, między moimi stopami. Moja psiapsiółka miała to nieszczęście, że wybrała siedzenie plecami do ulicy tuż przy płotku, więc ja pilnowałam gratów.

Odpowiedz
avatar Goszka
3 5

Vella: albo autorka usłyszałaby dziękuję. Nie generalizujmy, naprawdę.

Odpowiedz
avatar ciemnablondynka
2 6

Gwoli wyjaśnienia - kiedy człowieka dotyka dość nachalnie obca osoba (i nie jest to lekarz, kosmetyczka czy ktoś ogólnie do tego przez nas "uprawniony") ZAWSZE jest piekielne. A opisywane przeze mnie klepnięcia wyglądały tak - pani poklepała koleżankę, żeby ta się odwróciła, a kiedy usłyszała "nie", na odchodnym wystosowała kolejne, mocniejsze.

Odpowiedz
avatar yannika
2 2

Nie rozumiem co za frajda siadać w ogródkach na samym Nowym Świecie? Przecież tam praktycznie każda restauracja ma klimatyzację, a "ogródek" w formie czterech stolików na chodniku równa się hałas, kurz, spaliny i setki przechodzących gapiących Ci się w talerz. Żadna zabawa...

Odpowiedz
avatar ciemnablondynka
1 1

Od jakiegoś czasu funkcjonuje jednak zakaz palenia w knajpach, co za frajda iść na piwo i wyskakiwać przed lokal na papierosa, skoro można sobie spokojnie usiąść na dworze i nie płacić mandatu za piwo ;)

Odpowiedz
avatar yannika
-3 5

Ano tak, wielbicieli stawonogów pod uwagę nie wzięłam.

Odpowiedz
avatar Bedrana
-1 5

@yannika: Miało być dowcipnie, a wyszło głupawo... Rak jest SKORUPIAKIEM.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@yannika Strasznie złożona ta Twoja metafora :)

Odpowiedz
avatar yannika
-1 1

Sporo ludzi rozumie :P I wybacz, czasem jeszcze bardziej złożone mi się zdarzają, ale go głównie w grupie ludzi o podobnych zainteresowaniach, którzy złapią pewne hermetyczne odniesienia.

Odpowiedz
Udostępnij